Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

campania

Zarejestrowani
  • Zawartość

    511
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez campania

  1. Jeśli mąż byłby skłonny do takiej akcji to namówiłabym go żeby powiedział matce że przepisał mi wszystko w darowiźnie
  2. Nie masz co podkreślam że nie chodzi ci o wypłatę. Do pracy nie chodzi się dla przyjemności i Oczywiste jest że nikt nie będzie pracował za miskę ryżu z pieśnią na ustach. Zmieniłabym pracę, bo nie widzę sensu zaczynania się za jałmużnę. może zamiast robić studia magisterskie w kierunku opieki przedszkolnej zrób jakieś które dadzą ci uprawnienia logopedy albo terapeuty integracji sensorycznej itp. Wtedy będziesz brała 100 zł za godzinę konsultacji.
  3. Może ma wzmożone napięcie mięśniowe albo coś w tym stylu skoro reaguje na opatulanie i dobrze się czuje w kokonie? Być może pionizacja mu pomaga a być może jest mocniej troszkę przetrzymywany przez faceta?
  4. gość żyje w innym świecie, bladego pojęcia zapewne nie ma ile kosztuje utrzymanie dziecka. Jemu się wydaje że to będzie za darmo. I do pewnego stopnia ma rację bo przecież przyjdą do niego ubrane, ostrzyżone z wyleczonymi zębami itd, więc nie będzie grosza dokładał, a jabłko i chleb Nutellą to dla niego nie są koszty. Gość zapewne tak właśnie rozumuje więc może się bardzo zdziwić na wieść że opieka naprzemienna wcale nie wyklucza obowiązku alimentacji.
  5. Wyjaśnić to jemu się po prostu wydaje że w momencie ewentualnego zasądzenia opieki naprzemiennej nie będzie musiał płacić alimentów. Ot i cała tajemnica. Wprowadzając się do tego samego budynku usiłuje zwiększyć prawdopodobienstwo wyroku na swoją korzyść, bo w sumie dlaczegóż by nie…? rozumiem że to ci się nie podoba ale nic z tym nie zrobisz
  6. Wiesz co twoja matka jest po prostu zwykłą zołzą jeśli w takim momencie nie jest stanie wykrzesać z siebie minimum wsparcia; niezależnie od tego co sądzi mogłby po prostu się zamknąć. Naprawdę nic jej się nie stanie jak sobie sprzątnie sama (bo rozumiem że swoją przestrzeń ogarniacie we własnym zakresie). W Normalnej rodzinie jest oczywiste że to młodej matce trzeba pomagać przez pierwsze tygodnie. Ja mimo tego że nie potrzebowałam byłam zaopiekowania przez mamę i teściową na zmianę nie musiałam palcem kiwnąć. Pomysł żeby kobieta w połogu miała pomagać matce w sprzątaniu to jest jakiś kosmos.
  7. campania

    pomocy

    Wy serio odpowiadacie ...ce???
  8. Tylko że to nie jest święty spokój. Nie każdy „zdrajca” kto ma adwokata wystąpi o winę drugiej strony - to jest standardowa strategia procesowa. Aha - rozwód kosztował mnie w sumie kilkanaście tysięcy, teraz wolałabym za to jechać na luksusowe wakacje na Seszele. Więc naprawdę mizerna satysfakcja nie jest tego warta
  9. campania

    Rozwod przez tesciowa ?

    Czegoś nie rozumiem 10 lat mieszkałeś pracować w Niemczech, odłożyliście kasę to po wuj było pakować się do domu teściów? Przecież siłą cię tam nie zawlekli, jaki był plan? pozostaje ci postawić sprawę na ostrzu noża, zwyczajnie się wyprowadzić, jeśli żona nie pójdzie za tobą no to pozamiatane. przekonaj żonę bo trzymanie kasy w obecnej rzeczywistości kiedy jest taka inflacja to piramidalna głupota. Choćby z powodów czysto inwestycyjnych warto coś kupić bo kasa na koncie traci na wartości, A dzięki polityce rządu będzie tracić jeszcze bardziej; jak rąbnie kryzys (a to nieuchronne przy takiej polityce) to będziesz sobie mógł za te oszczędności kupić paczkę fajek
  10. Skoro żona nie reaguje to pozostaje ci otwarcie porozmawiać z teściową. I wszystko zależy od sposobu w jaki to zrobisz. Moja koleżanka w podobnej sytuacji zaczęła tak: „zależy mi na dobrych relacjach i dlatego chciałabym trochę więcej prywatności, codziennie jesteśmy we trójkę, a potrzebuję trochę czasu sam na sam ze swoją rodziną”
  11. Skoro nie masz noża na gardle to DOMAGAJ się solidnej podwyżki i uregulowania zakresu obowiązków. Powysylalabym tez CV, w końcu warto znaleźć czas na pare spotkań, i poszukać pracy bliżej domu.
  12. Ja cię z jednej strony rozumiem bo byłam w podobnej sytuacji ale finalnie uważam to za błąd- zmarnowałam w sądzie pięć lat i kupę kasy. Wygrałam ale to nie było tego warte. po drugie - żaden kryzys wieku średniego nie sprawia że kobieta porzuca dzieci i idzie do innego faceta. Albo nie chcesz zdradzać powodów albo ich nie chcesz widzieć. Z pewnością szczęśliwym małżeństwem raczej nie byliście. No i skoro nie masz dowodów na jej winę to nigdy nie wygrasz, choćbyś był nie wiem jak zdeterminowany żeby pokazać jakim byłeś super mężem. Bo to zwyczajnie nie ma znaczenia, mozesz udowadniać że jesteś super ale to nie jest jej dowód na jej winę. Jak mawiała pani od polskiego „wypracowanie nie na temat”…
  13. Raczej nie poprzedni rok praktycznie dzieci straciły edukacyjnie mają ogromne zaległości, bo poziom zdalnej nauki był żenujący. Tydzień w obecnej sytuacji to jest dużo tym bardziej że niestety może się za chwilę okazać że jest kolejny lockdown.
  14. Słuchajcie muszę poprosić o poradę bo nie mogę się zdecydować jak się zachować. Za miesiąc mam wesele chrześniaka. Nie jestem zżyta z tą częścią rodziny, ale początkowo chciałam dać relatywnie sporą kwotę. Mus to mus A im dalej w las tym mam na to coraz mniejszą ochotę. Otóż okazuje się że to wesele jest organizowane po najmniejszej linii oporu, przaśna zabawa w remizie, wiejska kucharka, flaki Itp. Słowem jak dla mnie impreza z horroru. Nie wynika to z ich złej sytuacji finansowej, po prostu taka bylejakość dominuje w ich życiu. A po weselu…nie ma w okolicy hoteli więc nie pozostaje nic innego jak odsiedzieć do północy i się zwinąć (prawie 80km), bo nikt noclegu nie zaproponował, ani nawet chyba o tym nie pomyślał, no trudno. Wszystko łącznie z formą zaproszenia jest zrobione na odwal. Nie wypada się wykręcić od udziału ale czuję się trochę jak frajerka, a cała ta impreza jest dla mnie jedynie kosztownym i uciążliwym obowiązkiem. co byście zrobiły na moim miejscu? ograniczyły prezent do jakiegoś przyzwoitego minimum rzędu 1000-1500 zł?
  15. Forum jest publiczne ale anonimowe. Skoro tak ci to przeszkadza że ktoś opisuje dosadnie suche fakty bez kolorowania, to potraktuj to jako teoretyczną dyskusję socjologiczną. P.a nie ma nic złego w rosole i schabowym ale większość osób nawet na imieniny robi bardziej wyszukany obiad. Poza wszystkim coś się tego rosołu tak uczepiła to akurat najmniejszy problem.
  16. Nikt by nie miał pretensji gdyby wesela nie było, bo większość najbliższej rodziny to starsi ludzie i dla nich to tylko kłopot. I serio, chętniej bym dala prezent bez imprezy niż z taką na odwal. Prezent daje się młodym na start powiadacie… w tym przypadku raczej na przelew. Gdyby nie wesele, mogłabym przynajmniej zastosować zasadę czego oczy nie widzą. Pora kończyć tę dyskusję, bo zeszła na manowce.
  17. Dokładnie zrozumiałaś moje intencje - chodzi właśnie o ich podejście i brak jakichkolwiek starań. Wygląda to dla nas tak, jakby robili tę imprezę jak najtańszym sumptem po to tylko żeby wyciągnąć haracz od gości. Biedni nie są, tylko chytrzy, od lat były różne akcje w rodzinie i dlatego nie nikt za nimi nie przepada, i kontakty z tym kuzynem praktycznie nie istnieją. Już wszystko jedno jakie będzie menu, to był tylko jeden z wielu przykładów, a chodzi o całokształt. Niby zapraszają gości a mają ich w nosie. Ślub jest paręnaście kilometrów dalej - dla nikogo nie ma transportu (ani nawet pytania czy kogoś nie trzeba zabrać), nie ma noclegu, oprawa wesela jest zerowa, począwszy od formy zaproszeń (zadzwonili do wujka z zaproszeniem i przy okazji poprosili żeby ON przekazał córce z rodziną, że zapraszają na wesele, nie pofatygowali się nawet żeby zadzwonić do nich bezpośrednio ). Nie ja jedna mam z tym wszystkim problem, bo rodzina duża a na wesele idzie zaledwie 8 osób… Dlatego właśnie mam dysonans, nie miałabym problemu żeby dać hojny prezent komuś kogo lubię i z kto faktycznie świętuje ten dzień i komu zależy na gościach, a nie tylko na tym żeby ten ślub odfajkować. A tu? Skoro oni idą w wersję minimum to nie widzę powodu dla którego ja miałabym się wyrywać.
  18. Marzę o tym, żeby nie iść, bo w ogóle nie cierpię wesel nawet tych wypasionych, ale jestem chrzestną (błędy młodości) i zwyczajnie nie wypada ich olać. Nie jesteśmy sobie bliscy, ale to przecież nie znaczy że nie mam kontaktu z nikim innym z rodziny.
  19. Mów za siebie bo „większość ludzi” woli jednak inne standardy. TA impreza JEST robiona na odwal. Nawet zaproszeń nie drukowali, bo kasy szkoda, a do kuzynów nawet nie zadzwonili tylko przekazali przez wujka, żeby przyszli No sorry ale stołówkowe jedzenie rosół+schabowy (to ma być) to naprawdę nie jest jakiś rarytas żeby zachwalać wiejską kuchnię. Owszem, wolę sushi niż flaki. Bo tych drugich zwyczajnie nie przełknę. Wiem, jak podchodzi ta rodzina. Im sie wydaje ze 100 zł od talerzyka to straszne zdzierstwo. No to już widzę te pyszności. Nawet wina nie planują kupić, bo im zwyczajnie do głowy nie przyszło że ktoś może nie pić wódy. Tu nie będzie „fajnych ludzi” tylko rząd ciotek po 80tkę, młodsi się wykręcili, znajomych PM nie znam bo to inne pokolenie. Będą może 2 osoby, z którymi można pogadać, a i oni zamierzają jak najszybciej wyjść. To tyle jeśli chodzi o fajną zabawę. Faktycznie dziwne, że kręcę nosem na tak cudowną rozrywkę…
  20. Gdyby jakiś był w okolicy to oczywiście żebym sobie wzięła hotel, ale niczego takiego nie ma. Nic nie ma innego wyjścia jak tłuc się po nocy do domu. Wesele będzie niewielkie, a 90% rodziny to starsi ludzie, więc nie liczę na ŻADNĄ zabawę, to uciążliwy obowiązek a nie przyjemność. Format imprezy jest dokładnym przeciwieństwem tego, co jest dla mnie fajną imprezą.
  21. To nie ten typ ludzi, żeby się cieszyli z czyjejś obecności, wierz mi Przeglądałam internet i statystycznie wychodzi że chrzestni dają sporo powyżej tysiaka. Ja wiem że tu oczekiwania będą wyższe Co mnie irytuje bo zupełnie nie czuję się ugoszczona. Jak ich znam to rzucą jakiegoś schabowego i marketową wędlinę na stół i tyle… Garnitur kupili na targu więc nie zwracają specjalnie uwagi na oprawę. Z prezentem raczej nie będę kombinować bo to są ludzie którzy nie mają absolutnie żadnych zainteresowań, mieszkają z rodzicami więc wyposażenie domu też odpada. Chyba że może głośnik bezprzewodowy + kasa co myślicie?
  22. Na razie to masz marne szanse na rozwód dlatego że twoja ciąża dowodzi że nie ustała więź fizyczna, A jest to warunek konieczny do orzeczenia rozwodu. Z drugiej strony zanim dojdzie do rozprawy to minie wiele miesięcy… facet nie ma żadnych szans na uzyskanie opieki nad dzieckiem w tej sytuacji. Skoro nadal jesteś małżonką to możesz co najwyżej w tej chwili złożyć wniosek o zaspokojenie potrzeb rodziny, tylko co ci to da skoro on nie pracuje?
  23. Nie ma określenia, ja chyba mowilam wujku choć jest raczej ciotecznym czy wujecznym dziadkiem
  24. Skąd pomysł że jeśli przyznasz że nie chcesz dziecka to odbiorą je obecnej rodzinie? Przecież jest też ojciec, Jak rozumiem nie ma ograniczonych praw, Więc nawet jeśli odbiorą je tobie to nie znaczy że dziecko trafi do obcych ludzi. Powiem tak dla dziecka lepiej jeśli będzie miał stabilną sytuację a nie będzie trwało w zawieszeniu i czekało latami aż dojrzejesz do Macierzyństwa co może nigdy nie nastąpić. Daj dziecku szansę na normalne życie. Skontaktuj się z jakąś osobą spoza tego układu tak żebyś nie bała się porozmawiać szczerze.
×