Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

avada6kedavra

Zarejestrowani
  • Zawartość

    48
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

1 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Ciekawe jak teraz czują się panie policjantowe, po protestach dla kobiet i czasem kontrowersyjnych zachowaniach policji, w tym po typowym pałowaniu. Uwazajcie na siebie, bo na niektorych forach policyjnych sa udostepniane screeny roznych swirow, ktorzy rzucaja grozbami w stosunku do calych rodzin funkcjonariuszy, zeby dopasc ich kobiety a nawet dzieci (!!!!) i ich ukarac za to co policja robi na manifestacjach. Uwazajcie kochane na siebie i swoich dzieci, bo ciezkie czasy nastaly, ludzie wsciekli i zdesperowani, a swirow niestety nie brakuje i mozecie byc teraz zagrozone przez negatywny wizrunek policji. Naparwde uwazajcie, bo zle sie dzieje!
  2. Pomyliłaś mnie z kimś chyba, bo nie wiem o czym mówisz i o jakim policjancie (?) Ten facet nie jest policjantem. Nic takiego nie pisałam przecież.
  3. To jest naprawdę niemożliwe, żeby przejeżdżać koło kogoś tak wiele razy i ani na sekundę nie spotkać się wzrokiem, i tak przez ponad rok Zwłaszcza że często szłam sama chodnikiem, lato, piękna pogoda, ładna ...enka, itd. Poza tym widziałam nie raz, że krążył wokół mnie ewidentnie i za każdym razem wyjeżdżał mi od przodu, żebym go wyraźnie widziała. Tu nie chodzi o to, że gość się nie wpatruje we mnie i nie zachwyca czy nie wiadomo co jeszcze, serio Po prostu traktuje mnie jakbym była duchem, a jednocześnie się kręci, przecież widzę. Jest wyczuwalne napięcie.
  4. Zaczęło mnie to zastanawiać, bo jest to wyjątkowo nieprzyjemne, mimo że to obca osoba dla mnie przecież. Ale robi to już tak długo i tak konsekwentnie i z taką ewidentną premedytacją, że aż mnie ciarki przechodzą, taką negatywną energię w tym wyczuwam. Jeśli to faktycznie jakaś taktyka podrywu, to jest żenująca, bo facet wzbudza we mnie już tak negatywne emocje, że nie byłby w stanie tego odkręcić. Ale mi się jednak wydaje, że to jakaś dziwna próba sił i okazania wyższości z jego strony, z naciskiem na obniżenie mojej samooceny, żebym poczuła się źle, coś w stylu "nie myśl sobie, że jesteś taka fajna, paniusiu". Tylko nie wiem dlaczego tak robi, bo nigdy nawet nie rozmawialiśmy, więc nie wiem skąd te uprzedzenia.
  5. Nie wiem czy dałby radę tak dobrze udawać, zalatuje mi od niego energią 200% samca alfa, z tendencją do bycia wręcz wyniosłym Do tego wykonuje zawód, który raczej nie jest domeną tchórzy, a wręcz przeciwnie...
  6. Myślisz? On mi wygląda raczej na takiego nadętego typa, który chce okazywać swą wyższość - coś w stylu, że nie jestem warta nawet jego spojrzenia (choćby przypadkowego) Wygląda mi na baaardzo dominującego typa. I zawsze taki chłód od niego bije. Gadałam na ten temat ze starszym kolegą i on mi powiedział, że wygląda mu to na taktykę ostentacyjnego olewania laski, żeby ją zaintrygować i żeby sama się zaczęła kręcić i starać zwrócić na siebie uwagę. I że kiedyś mu kumpel tak powiedział, że na ładne laski dobrze działa olewanie, bo są przyzwyczajone do atencji ze strony facetów i takie olewanie wyróżnia. Ale nie wiem. Bardzo dziwnie się czuję, gdy on tak się zachowuje, jest to bardzo nieprzyjemne uczucie, czuję mega negatywną energię w ciele.
  7. Pewien facet zachowuje się jakby ze mną pogrywał w jakąś dziwną gierkę, zaczyna mnie to bawić. Od roku kręci się wokół mnie - nieraz wiosną/latem na spacerach widywałam go non stop, szłam sobie sama, wokół w miarę pusto, a on gdzieś autem krążył, czasem po kilka razy jeżdżąc tuż koło mnie. Ale jednocześnie udawał, że mnie w ogóle nie widzi - ale mówię Wam! To było takie ewidentnie ignorowanie na siłę - robił wszystko, żeby nasz wzrok nie spotkał się nawet na sekundę. Patrzył czasem niby w moim kierunku, ale wzrok kierując np. metr ode mnie. Normalnie aż wyczuwałam napięcie, że celowo robi wszystko, żeby NAWET NA SEKUNDĘ NA MNIE NIE SPOJRZEĆ, żeby nawet nie powłóczyć po mnie wzrokiem. A jednocześnie podejrzanie się kręcił wokół. Zupełnie jakby to była jakaś gra czy taktyka w ignorowanie - to jest niemożliwe, żeby mnie nie dostrzegł, nie zerknął choćby przypadkowo na mnie. I tak od roku jak nic. Często jego kolega siedzący obok niego na mnie patrzył, zerkał, czy nawet uśmiechał się, a on jakbym była powietrzem, a jednocześnie podejrzanie często go widuję, jakby krążył celowo xD Tylko raz go kiedyś złapałam na wpatrywaniu się we mnie (za pierwszym razem jak go zobaczyłam - stąd facet mi zapadł w pamięci, bo aż czułam jak mi wierci dziurę w plecach ) i jak go na tym złapałam, to wtedy odwrócił z pełnym opanowaniem głowę i gadał do kolegi, jak gdyby nic. I teraz ciągle tak dziwnie się zachowuje, że aż wyczuwam napięcie jak tylko pojawia się w pobliżu. Ktoś się spotkał z czymś takim? Facet nie ma powodów by mnie nienawidzić czy nie wiadomo co, bo nigdy nie rozmawialiśmy nawet.
  8. Szkoda, że temat padł, bo był ciekawy.
  9. Szkoda, bo serio mnie zastanawia czy w tej formacji faktycznie jest aż tak źle i czy jest aż takie zepsucie? W sumie jakbyś miała ochotę, to zawsze możesz rozwinąć na priv Na razie pewnie, ciesz się tą wolnością, bo przerwa i czas tylko dla siebie (no i dla dzieci) zdecydowanie dobrze Ci zrobi, na pewno masz sporo fajnych rzeczy do nadrobienia, które wcześniej w małżeństwie mogły Cię omijać ale nie zamykaj się całkiem na mężczyzn, bo nigdy nie wiadomo co los przyniesie. Nie każdy facet jest jak Twój były i nie każdemu trzeba matkować i prać gacie To akurat w dużej mierze też od Ciebie zależy - na co się godzisz w związku i jaki związek wybierasz warto od początku wiedzieć czego się chce i jak chce się by wyglądało życie codzienne i dopiero wtedy szukać kogoś, kto świetnie się w ten scenariusz wpisze i wyznaje podobne zasady do Twoich
  10. Jesteś też policjantką czy pracownikiem cywilnym? Mogłabyś rozwinąć trochę temat "widzę co się w niej dzieje"? Co zaobserwowałaś? Jesteś bardzo dzielną kobietą - ciesz się, że już nie masz tego toksyka na swoich barkach i że nie będzie miał złego wpływu na dzieci. Wierzę w to, że widocznie Ty byłaś zbyt dobra i że należy Ci się od życia więcej, należy Ci się lepszy i bardziej wartościowy partner, dlatego los pokierował tak sprawy, że związek się rozleciał. Naprawdę wielokrotnie obserwowałam w życiu takie sytuacje, że kobieta była fantastyczną partnerką/żoną i miała niefajnego faceta, który jej nie potrafił docenić. Wiele razy się dziwiłam dlaczego ta kobieta nie odchodzi... A zwykle kończyło się tak, że to facet się wynosił (zwykle do innej baby i właśnie "siebie wartej" ), robiąc przy tym przysługę swojej partnerce, bo już nie musiała znosić różnych przykrych sytuacji w domu, a sama jakoś nie miała serca odejść, mimo że była krzywdzona. Naprawdę wierzę w to, że czasem pozornie przykre doświadczenie życiowe (np rozwód) może być błogosławieństwem i prezentem od wszechświata, który widzi, że jednak zasługujemy na coś lepszego, choć niekoniecznie same w to wierzymy i nie zawsze potrafimy zakończyć coś dla nas paskudnego. Więc wszechświat/bóg/istota wyższa, robi to za nas i ściąga z nas ten ciężar decyzji trzymam mocno kciuki za Ciebie, żebyś w dalszym ciągu nabierała wiatru w żagle i żeby podcięte skrzydła szybko odrosły
  11. I jak tam, co tam u Was, panie Policjantowe? Oglądacie program Rolnik szuka żony? Tam jest emerytowany policjant i straszny z niego erotoman i zbok obmacywał wszystkie po kolei i rzucał takie podteksty, że o matko, cały internet huczy...
  12. Można się przejechać na takich "sygnałach". Na mnie też się taki jeden gapił 2 lata - wypatrywał mnie z daleka plus maksymalnie długie podtrzymanie kontaktu wzrokowego, uśmiech od ucha do ucha, błyszczące oczy z iskierkami i inne takie bzdury. Tak się niby kręcił w pobliżu mnie, potrafił czasem samochodem zawrócić np na rondzie, żeby przejechać koło mnie od przodu i mi pomachać, spojrzeć długo w oczy, zawsze z takim promiennym uśmiechem. Czasem miałam wrażenie, że patrzy na mnie tak, jakby wtedy nie widział świata poza mną, mimo że zwykle wtedy siedział za kółkiem samochodu I co? I nic nie zrobił konkretnego. A jak dosłownie z nieba spadł mi namiar na niego, to zaryzykowałam i posłałam mu takiego miłego ale wyważonego i kulturalnego smsa. Wiecie, nie wyrwałam się z żadnymi wyznaniami, tylko nawiązałam do czegoś o czym kiedyś rozmawialiśmy (bo raz do mnie zagadał na mieście). I co? I jajco. Nie odpisał mi nawet czysto grzecznościowo i zdawkowo. Teraz jak go widzę gdzieś na horyzoncie jak jedzie, to mam ochotę wskoczyć w krzaki albo do studzienki kanalizacyjnej, byle tylko się schować. Tak mi wstyd i tak upokorzona się czuję. Niektórzy faceci pogrywają tak sobie tylko dla połechtania ego i żeby popatrzeć, że kobieta się wkręca. Dlatego odradzam się wychylać w ich kierunku i odradzam wmawiania sobie, Że pewnie facet jest nieśmiały i inne bzdury. Bardzo żałuję, że się wyrwałam i dałam mu tę satysfakcję, że chciałam z nim nawiązać kontakt.
  13. A to swoją drogą, że tutaj się nie dowie. Ja bym jej radziła podchodzić do sprawy z dystansem i nie nakręcać się za bardzo, bo ona już się chyba nakręca, skoro tutaj opisuje szczegółowo, szuka potwierdzenia tego co jej się marzy. Lepiej żeby zostawiła sprawy swojemu losowi, a jak facet zainteresowany, to wykaże się bardziej konkretnie i będzie robił sam ruchy do przodu, wystarczy że ona będzie się zgadzała. Po prostu na jej miejscu bym się nie wychylała za bardzo i czekała na jego inicjatywę, żeby w razie czego się nie wygłupiła. Lub żeby facet za szybko nie pomyślał, że już ją ma na tacy, że nie musiał się postarać nawet trochę.
  14. Niby ironizujesz i jakby wszystko było takie oczywiste, a mi np już się zdarzyło mocno przejechać na takiej "pewności", że na bank podobam się facetowi, a jakiś czas temu dałabym sobie wręcz uciąć wszystkie kończyny, że tak jest. Niektórzy potrafią się gapić na kobietę jak ciele na malowane wrota, jakby nie istniał poza nią świat, wypatrywać ją z daleka, uśmiechać się od ucha do ucha do niej... A później się okazuje, że po prostu sobie patrzył i że w taki sposób może mu się podobać wiele innych i nic to nie znaczy. Także ja się nie dziwię, że autorka jest ostrożna.
  15. Szłam sobie chodnikiem, tak na obrzeżach miasteczka. Wokół pustki - na ulicy zero aut, na tym chodniku zero ludzi, tylko ja. Idę tym chodnikiem (po mojej lewej stronie zaraz ulica) i naprzeciwko mnie jechało z góry auto (w moim kierunku). Po chwili zauważyłam kątem oka, że to auto zjeżdża niepokojąco na lewy pas (czyli w moją stronę), jakby chciał kogoś wyprzedzać, tylko że żadnych innych aut nie było. Patrzę na kierowcę, a ten taki wgapiony we mnie i jakby gościa zamurowało - obie ręce u góry na kierownicy, ale głowa skierowana wprost na mnie, patrzy mi w oczy (a oczy miał wielkie jak 5 zł), szczęka opadnięta... I patrzy na mnie jakby ducha widział, w bezruchu. Auto zjeżdża mu samo na lewy pas i całe szczęście, że obok niego siedział kolega - szarpnął kierownicą za niego, żeby to auto wyprostować. A gość się gapił jak zahipnotyzowany i jeszcze chwila, a by wjechał w żywopłot kawałek za mną, gdyby nie ten kolega. To ten słynny piorun sycylijski, zauroczenie od pierwszego wejrzenia? Co sądzicie, Panie i Panowie? Byłam dosyć wylaszczona, bo ciepło było, więc ubrałam moją ulubioną ...enkę i czułam się w niej jak milion dolców
×