Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Gonia1

Zarejestrowani
  • Zawartość

    303
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Gonia1


  1. Skwitowala tak....Iz wiedziała że się wścieknę i będę zła...I to by było na tyle....zlała mnie...dodala jeszcze mi,że jej by takie coś nie przeszkadzało...I sama  by spędzała czas.  Dodam że od 3 lat wyje mi do ucha, że panicznie boi się samotonosci... I nie chciała by w jaki kolwiek sposób być sama...Miała tez Tu na myśli swoją najblizasz rodzinę. Nikt o niej nie pamieta itp. Ja natomiast mogę liczyć i na swoją rodzinę i na przyjaciół. I to taka różnica między nami.


  2. Sama nie wiem od czego zacząć....kłębią się myśli. Dziś wróciłam z wakacji z koleżanką.  Obydwie jesteśmy w podobnym wieku ( koło 40r.z) Mamy dzieci w tym samym wieku  i jesteśmy po rozwodach. Planowałyśmy ten wyjazd tak naprawdę od zeszłego roku od jesieni. Polskie morze niby nic....ale jednak cos. I nic nie wskazywało, że mnie tak potraktuje. Z 4 tyg.temu poznala faceta ,50lat. Ok. Zakochana jak nigdy. Podobno z byłym mężem tego nie miała. Ok. Zgodziłam się ,aby dojechał na weekend do Nas. Wcześniej pytała o to. Nie widzialm o to żadnych przeszkód. Wcześniej z innymi mi blizyszymi przyjaciółkami nie miałam żadnych problemów,aby na takie coś się godzić. Bo mimo,ze byli razem potrafilismy sie spotkać na obiedzie czy na kolacji razem i pogadac ,wymienic sie wrazeniami.  Koleżanki ówczesny partner przyjechał i booom! Zero ze mną kontaktu (Miałyśmy odzielne kwarty) Owszem pierwszego dnia spotkaliśmy się na drinka i było miło. Poznalam owego Pana. Nie mogę o nim nic napisać bo poprostu go nie znam. Chodzi mi o nią. Urwala całkowicie kontakt. Przez weekend nie odzywała się.  Miałyśmy wracać razem pociagiem i jeb! Dostaje przed wyjazdem info od niej przez messenger.  Ona może mi zabrać walizkę bo jednak oni wracaja samochodem razem. Poczułam się jak bym dostała w mordę!  Nie pisała, nie dzwoniła. Wręcz jak coś odezwalm sie to miałam wrażenie, że przeszkadzam jej. I dałam spokój z odzywaniem się. Dodając do tego wszystkiego tekst: chyba nie jesteś obrażona? 

    Zwalilo mnie z nóg. Przemyslalam to na chłodno bo odrazu nie odpisałam. I jej poprostu posunelam(z klasa bez wyzwisk) że nie chce już jej znać.  Nie jest nic warta.itp.  Nie po tym co ona mi odwalila. Wyjazd sobie zorganizowałam. Z dziećmi się nie nudziłam.  Potrafię to robić  ale takiego zachowania nie potrafię zaakceptować. Zawsze ja w trudnych chwilach wspieralam itp. Pomagałam jak mogłam. Nawet w pilnowaniu syna. Najgorsze, że nasi synowie będą chodzi do jednej klasy (zaczynają 4kl) I chcąc nie chcąc  będę czasem musiala się z nią widywać. Nie wiem....Co mam myśleć... czy ja coś źle zrobiłam....czy poprostu ludzie są tacy chmascy i egoistyczni???

    Aha ...podkreślę, ze po rozwodzie jestem dopiero nie dawno i potrzebuje trochę czasu aby poznać kogoś i stworzyć nowy związek. Nie jestem Absolutnie zazdrosna. A tym bardziej gotową na nowy związek. Poprostu źle się czuję  z tym,że zostałam tak potraktowana. Nie usłyszałam nawet słowa Przepraszam ...


  3. 23 godziny temu, MissAlex napisał:

    A kto powiedział, że pokładam nadzieję w tym miejscu? 

    Raczej Szukam opinii, może jakiś info. 

    Wiesz, czasem się znajdzie coś nieoczywistego w dziwnym miejscu 😉

    Są randki dla puszystych na fb. Jest też dziewczyna na fb i instagramie Galoszka. Tam też pisze ,gdzie można poznać fajnych facetów. A sama nie należy do szczupłych. Szukaj też po różnych portalach dla puszystych. Trzeba  trochę cierpliwości ale myślę,że w końcu ktoś się znajdzie;)  Powodzenia. 


  4. 13 godzin temu, thebodhi napisał:

    Jesteśmy małżeństwem przed 50tką i niestety mamy coraz mniej sexu. Mimo moich nieustannych zachęt moja żona wogóle nie jest zainteresowana. od czasu do czasu pasywnie zezwoli. Co robić gdy sexu potrzebuję? Najlepiej chyba by było poznać inną kobietę, z potrzebami sexualnymi, samotną z którą można by było czasami dyskretnie spotkać się. Może jest taka kobieta w trójmieście która pragnęłaby mężczyzny do przeżycia czasami wspaniałych chwil?

    Szukaj na portalach dla dorosłych. Tam zawsze ktoś się znajdzie. Para albo jakas singielka. Powodzenia. 


  5. 11 godzin temu, AREK napisał:

    Wczoraj od 10 do 17 byli razem z  dzieci na zakupach tak bywało często Nie rozumiem tego z tym gościem jest coś nie tak a ona i tak kontakt ma praktycznie codziennie. Wczoraj się wynioslem miałem już dosyć tego serdecznie Bo niby dzieci bez matki nie chcą iść Jeszcze pretensje przez telefon ze nie potrafię zrozumieć że niby chce mieć kontakty dobre z ojcem Żadne argumenty nie docierają są granice i tak długo wytrzymałem ile można Nawet jak byli razem na zakupach to gdybym dzwonił pisał SMS to w życiu nie odbierze ani nie odpisze Chora relacja  W życiu miałem pecha jedna zdradziła a druga w ten sposób podchodzi do życia porażka

    Współczuję, ewidentnie widać, że Twoja już była partnerka jest mocno nadal uzależniona od byłego męża i nie umie się od niego odciąć. Musi być dobrym manipulatorem ten jej były mezus. Dopiął swego. Cel zamierzony- osiągnięty! Ona  tego nie widzi, że jest coś nie tak,dzieci być moze boją się jego ale trzeba  dużo w to pracy włożyć abyś końcu odważył iść do ojca same. Sporo czadu upłynie za nim ona to zrozumie. A żaden inny facet nie zaakceptuje takiego postępowania. Tylko terapia ja wyleczy aby umiala stworzyć coś nowego. Dobrze zrobiłeś bo było by tak non stop. A ona burzy się bo jest w szoku że w końcu postawiles na swoim. Nie dowierzala. Ona ma problem nie Ty. Niech sobie teraz to uświadomi.  Ciekawi mnie tylko  czy jej były też ma kogoś i jest w nowym związku?  


  6. 36 minut temu, katekit napisał:

    Hej,

    Właśnie mój 4 letni związek legł w gruzach.

    Pół roku temu rzuciłam wszystko i przeprowadziłam się ponad 300km od rodziny dla chłopaka żeby On mógł się rozwijać itp. i wtedy zaczęły się problemy, On dużo pracował ze względu na to, że poszukiwałam pracy w, a On pracował w domu spędzaliśmy ze sobą 24/7,ale to nie był problem, problem był w tym że nie miał czasu dla mnie , za zakupy nawet sama chodziłam, On ma znajomych w mieście więc czasem wychodzi pojeździć po mieście z nimi czasem oni wpadali do nas ( męskie towarzystwo),a ja czułam się strasznie samotna. Czułości także odeszły w zapomnienie seks był jaki automatyczny. Później ja chyba z nudów zaczęłam pisać z innymi chłopakami szukać atencji? zainteresowania? ( okropnie postąpiłam i nie tłumaczy mnie to ).Przyłapał mnie na tym o już potem było gorzej kilku krotnie się pakowałam żeby się wyprowadzić, ale jakoś nie dochodziło do skutku jakoś się dogadaliśmy później, ale ostatnio doszło do tego żę po powrocie z moich rodzinnych stron prawie dwa tyg tam byłam - siedzieliśmy na kanapie i zwróciłam uwagę, że on pisze z kimś na Tinderze i wtedy się po prostu wyprowadziłam ( wynajęłam mieszkanie) Ale jestem załamana tym i bardzo chcę go mieć z powrotem, próbowałam z nim porozmawiać, ale wydaje się nie ugięty, twierdząc że się różnimy, że się nie dogadamy. Jakby zdaje sobie sprawę z tego, że ja zawiniłam, że moja zachowanie pociągnęło za sobą pasmo innych złych wyborów i reakcji, ale ja nadal go kocham, codziennie płacze i mam wrażenie że coraz gorzej. 

    Jak wy sobie poradziłyśmy z rozstaniem po długim związku, czy walczyłyście mimio, że partner był nieugięty ?

    Czy tak po prostu można zapomnieć.

    Chyba za bardzo poswiecasz się tej nijakiej relacji bez przyszłości. Widać, że szuka nadal i nie wiąże dalszej przyszłości z Tobą. Dobrze zrobiłaś. Narazie wybielasz go, ubarwiasz choć Twoja podświadomość krzyczy "Nie rób tego błędu ponownie". Strach przed samotnością jest okrutny ale często też nueracjonalny i niemadry. 

    Zajmij się sobą, rozwiń swoje zainteresowania. Postaraj się poznać jakieś znajome, zaproponować przy byłej jakiej matce że można by było się spotkać na kawie bądź piwku...nawet w Twoim domu. Zrob mini parapetówke i za bardzo nie wnikam w swojego byłego. Widocznie jemu nie zależy skoro do tej pory nie postarał się Ciebie odzyskać. Dało  by mi to dużo  do  myślenia.  Pomysł na chłodno, postaw plusy i minusy wobec niego i zastanów się czy warto wracać do bylejakiego partnera i zwiazku. 

    • Thanks 1

  7. 4 godziny temu, Ancik9 napisał:

    Cześć, zwracam się do Was z pytaniem co o tym sądzicie.

    Jestem z moim chłopakiem w ciąży, wiec już można powiedzieć, ze pozamiatane. Mieszkamy w Warszawie, on ma 30 lat ja 22. Pracuje i studiuje, ale od jakiegoś czasu zarabiam dużo mniej stad przez ostatnie dwa tygodnie mój chłopak trochę więcej płacił (za zakupy).

    Mój  chłopak zarabia dużoo więcej, ciagle powtarza, ze pieniądze nie są najważniejsze i ze nie jest materialista, a od początku związku zauważyłam ze jednak te stwierdzenia nie do końca są prawda. 
    we wcześniejszym związku to prawda byłam bardzo rozpieszczana, mój chłopak płacił za wszelkie wyjścia i za nic mi nie pozwalał płacić- twierdził ze jestem jego kobieta i do tego studiuje wiec normalne ze jeśli on proponuje wyjście to nie chce mnie w żaden sposób obciążać.

    Wracajac- myślałam ze może jestem zbyt ‚rozpieszczona..’ i stad się denerwuje kiedy, ja z nim wyliczam się co do grosza. Ale wczoraj przeszedł sam siebie- zamawiając jedzenie które kosztowało 30 zł, oddałam mu 20 ponieważ nie miałam 10 zł inaczej musiałabym rozmienić większa kwote i powiedziałam ze zapłacę mu to 10 zł jak rozmienie - dodam ze nigdy nie miał ze mną problemów jeśli chodzi o oddawanie czy rozliczanie- oddaje co do grosza, czasem z nawiązką. A on do mnie ze on za wszystko płaci ostatnio, ze kupił patelnie (jakby ja o to nie prosiłam, nawet jej nie używam) i ze przygotowując dla nas romantyczna kolacje (dodam ze z własnej woli ja zrobił, ja nawet nie wiedziałam bo wracałam z innego miasta tego dnia), wydał tyle i tyle a ja zamiast dać mu większa kwote daje mu 20 zł i będzie czekał na zwrot.

    po prostu włosy mi dęba stanęły, zaczęłam się zastanawia czy ja to dziecko chce. To jak przyjdzie dziecko i ja będę na macierzyńskim to rozumiem ze dzień w dzień będę miała wypominanie ze on kupił więcej pieluch czy zabawek?

    jestem w 6 tygodniu, nie wiem czy się nie pośpieszyłam i zanastanawiam się nad wycofaniem i uciekniecien. Proszę o Wasza opinie.

    Oj Słońce skąd ja to znam....z życia,autopsji mojego małżeństwa...jeszcze małżeństwa(9 lat)  bo staram  się  o rozwód ze swoim ślubnym. U mnie tez na początku były niewinne sygnały o pieniądze. Ba nawet przed ślubem to ja nic nie zauważyłam bo mnie właśnie trochę rozpieszczał. A później gdy urodziło się dziecko zaczęło się...jazda bez trzymanki. Awantury o byle co ,nie moglam rozkrecic zima kaloryferow bo za dużo naciagnie,wody nie wolno mi było rozkrecic  prawie w kranie. Światło tak zorganizował,że tylko małe lampki mogły się po pokojach palić broń boziuchnu  zapalić duże . Zakupy zaczął sam  robić. Do dnia dzisiejszego zakupy są tylko robione w promocjach. Potrafił mi zjechać całe miasto  za jedną rzeczą. Tragedia . O innych rzeczach nie wspomnę. Z roku na rok było coraz   gorzej. Mąż przez to że rosły wydatki w domu z roku na rok zrobił się bardzo agresywny,chłodny. Stało się to jego obsesją. Żałuję, że przy pierwszych sygnalach nie odeszlam. A byłam też już w ciąży. A i wazna rzecz....aby Ci dawał na życie pieniądze bo jeśli nie to nie wróżę u Was szczęśliwego życia.  Obserwuj jeszcze trochę. Staraj się podjąć temat finansów jak on to widzi. Jeśli  zauważysz to co teraz podejrzewać to przemysł czy chcesz żyć z takim człowiekiem.


  8. 6 godzin temu, przegość napisał:

    A po co miałby to robić? Dla facetów mielenie ozorem nie jest tak atrakcyjne jak dla kobiet.

    Dla Was rozmowa, to nośnik emocji, dla nas nośnik najważniejszych informacji. Dlatego kobiety dla mężczyzn nieczęsto są atrakcyjną stroną w rozmowie; za dużo paplaniny, za mało sensu. Gadanie dla gadania jest bezcelowe. W większości przypadków w rozmowach z kobietami najatrakcyjniejsze są tematy i podteksty seksualne, a Ty właśnie próbujesz z nich okraść rozmówcę. To ja się jeszcze raz pytam: po co on ma z Tobą rozmawiać? Co takiego oferujesz, co jest ciekawsze od rozmowy z kolegą o wyższości dizli nad bęzyniakami?

    Po pierwsze to nie ja  oferuje tylko autorka założonego tematu. Owszem można rozmawiać  o sexie  itp. Ale nie samym seksem człowiek żyje. Chyba zbyt płytko myślisz. I słabe to skoro tylko umiesz gadać o motoryzacji.

    Po drugie kobieta tez zna się na motoryzacji. 


  9. 13 godzin temu, mizu84 napisał:

    Spotykałam się z kimś pół roku, było ok, szło w dobrym kierunku, w pewnym momencie facet (43 lata) stwierdza, że moja sytuacja (sama wychowuje 2 małych dzieci, co drugi weekend są u ojca, połowę ferii i wakacji) nie jest dla niego łatwa i nie będzie. Znika, ucina kontakt do zera. Ja nie piszę, nie naciskam. Nie to nie. Jego decyzja, którą też jestem w stanie w pełni zrozumieć, bo tu nie chodzi tylko o mnie, ale i o dzieci. Mijają 3 miesiące ciszy i nagle od 2 miesięcy facet co chwile likuje moje zdjęcia na fb, obserwuje instagrama itd. Dalej milczy. Dodam tylko, że on nigdy nie był i nie jest zbyt aktywny na portalach społecznościowych i nawet jak byliśmy razem to ani jeden like się nie pojawił. Nie robię sobie nadziei na nic, nawet nie wiem czy bym chciała jakiegoś ewentualnego powrotu. Tylko tak męskim okiem, po co on to robi?

    Dzieci myślę  ,ze tu w niczym nie przeszkadzały.  Dzieci już mają swojego ojca a Ty szukasz partnera , które je tylko zaakceptuje i polubi. 

    Najwyraźniej Pan poznał kogoś i chciał spróbować  z inna Panią. Zaczął się spotykać. Gdy jednak okazalo, że owa nowa Pani nie jest tym czego on oczekuje bądź dała mu kopa w dupe...przypomniał sobie o Tobie. Jednak głupio mu teraz próbować od nowa,więc zaczepia Cię w ten sposób i bada właśnie czy jeszcze będzie miał jakiekolwiek szansę na wejście z Tobą od nowa w ta sama relację. 

    Dla mnie facet nie jest Ciebie wart. Doceniaj się jako kobieta. Domyślam się, że jesteś po przejściach i teraz to Ty powinnaś rozdawać karty i czuć się jak wartościowa doceniana i uznawana kobieta. Z uśmiechem  na co dzień na twarzy. Nic na siłę...to Ty masz  teraz być szcześliwą a nie przysłowiowa "zapchaj dziura". Także Ja bym Panu już podziękowała. Nie reaguj na jego zaczepki. 

    No chyba ,że jednak chcesz  jeszcze raz spróbować....Ale czy tak na prawdę warto....

     

    • Like 3

  10. 8 minut temu, Rescator555 napisał:

    A o czym tu gadać z kobietą? O fizyce kwantowej? A może o miesiączkowaniu pingwinów?

    Prawdziwy facet potrzebuje od kobiety jedynie zawartości jej majtek.

     

    Konobijca się odezwał  


  11. 1 godzinę temu, Wanessa69 napisał:

    Nie kochanka ,czy kogoś kto chcę wymianki nagich zdjęć, tylko osobę płci przeciwnej, kogoś kto tak jak ja jest w związku i dopadła go rutyna,a stare przyjaciele gdzieś wyparowali lub się oddalili, kogoś komu można się wygadać, popisać o niczym ,zapytać o radę czy po prostu się spotkać na głupi spacer.

     

    Moze jakiś rodzynek się znajdzie....większość tu jest niespełnionych seksualnie żonkosi  konobijców...badz nieby szczęśliwych do końca kawalerów, którzy ttylko wirtualnie wychodzą poza swoją strefę komfortu ...niestety...żadko który chce normalnie bez podtekstów seksualnych pogadać. 

    • Like 1
    • Thanks 1

  12. 1 godzinę temu, Olalala30 napisał:

    Żałosna sytuacja. Niby chce i moge powiedziec koniec ,a nie umiem.  Boje sie tego co mnie czeka, czy sobie poradze finansowo, co powie rodzina i znajomi. Tak na prawde nasi znajomi to jego znajomi i zostanę sama bez kolezanki zadnej co by sie wyzalic czy rozerwać. Jestem w tak marnej sytuacji, ze plakać mi sie chce. Z nim mnie nic lepszego już nie czeka.

    Zacznij szukać znajomych. Zagaduj gdzie popadnie. W sklepie, w szkole,na bazarku,. Pracujesz ? 


  13. 1 godzinę temu, Olalala30 napisał:

    Jesteśmy razem 15 lat, małżeństwem 9. Mamy dwie córki. Nigdy nie mielismy idealnego związku. Nigdy nie było randek,kwiatów, prezenty na urodziny tylko typu " Kup sobie coś " . Chociaż ja zawsze staram sie, żeby na każdą okazje coś kupić, zrobić.... Żeby było miło. Jemu jest tylko miło jak przyjdą znajomi. Ja też lubie ich towarzystwo,ale chciała bym odrobine romantyzmu. Nigdy nie jezdziliśmy na wspólne wakacje, czy wycieczki. Zawsze jest ,że po co, nie ma nic ciekawego, on woli na ryby sam. Nawet ,że dzieci są i żeby im było miło to jedzcie sobie bez niego. Ogolnie chyba nie lubi spędzać ze mną czasu.  Jak jest w domu to tylko tv lub komorka czy laptop. Rzadko kiedy gadamy na luźne tematy bo potrafi wprost powiedzieć ,że nie chce mu sie gadać, po czym dzwoni za 5 min kolega i przez 20 gadają sobie o głupotach . Nigdy nie słysze komplementów, miłych słów. Kiedyś leczyłam sie rok na nerwice i wyszłam z tego. Do tej pory potrafi mi to wypomnieć , że chyba powinnam iść leczyć łeb bo chyba mi sie pogorszyło. Dużo przykrych słów słysze, o głupoty. Wystarczy ,że zrobie coś nie tak jak on chce. Ja może nie jestem idealna,na pewno nie . Jestem wymagająca, uparta. Dużo od niego wymagam, nie pozwalam na wszystko jak inne żonki, ale robi i tak co chce. Szacunku mam zero. Najczesciej słysze że jestem ...em ...onym . Przy dzieciach też sie nie hamuje i do nich też ma ostry język. Tatuś z niego średni , z nimi też czasu spędzać nie lubi. Woli wyjść na bajere do kolegów. Od razu mowie,nie pije ,nie bije. Ale czy to znaczy,że już ma mi wystarczeć?  Watpie ,ze mnie kocha. Po prostu jest. Intymnosci zero. Jestem teraz chora na k. Leze w łóżku bo nie mam siły. Odkad jestem chora ani razu nie zapytał sie mnie jak sie czuje. Nie spytał ,czy mi zrobić herbate, dać lek ,czy cokolwiek. Sama sobie musze radzić, jak go poprosze to zrobi mi ewentualnie herbate ,ale obrazony,ze musi wstać z kanapy. Coś tam w domu niby ogarnie, jak przypomne, po czym wraca na kanape. Ile sie da wysługuje sie dziećmi. Po prostu ja już nie wiem, czy to tak ma być? Jemu na mnie nie zalezy, umarła bym to by sie nie przejął. Nie chce ze mna rozmawiać ,a w sumie o wszystko podnosi ton. Glupia sytuacja z rana, przyleciała córka,ze głodna. Mowie poproś tate,to ci zrobi śniadanie, córka do niego poleciała i słysze z salonu " powiedz matce żeby nie rządziła" ... Ja nie mam sily nawet dyskutować .... Zamykam sie w sobie i wole nie mowić nic chodz w srodku mam ochote wybuchnąć i doprowadzic do ogromnej awantury. Bo awantur u nas nie ma. On mnie upokorzy, co gorsza potrafi i przy rodzinie i znajomych, a ja ze wsydu siedze cicho lub nawet gdy sa tylko dzieci w trosce o nie nie kloce sie, bo i tak slownej klotni nie wygram. Duzo mysle, czy chce takiego malzenstwa,ale boje sie odejsc, ze pozaluje. Teraz gdy jestem chora, juz calkiem przybija mnie to jak on mnie traktuje. Nic a nic go nie obchodze. I w sumie napisalam to po czesci sobie. Zeby to sobie przeczytać i uświadomić w jakim bagnie tkwie, tylko co dalej? 

    Mam identycznie. Tylko  u mnie jeszcze wyzwiska i awantury o ...y. Co zrobiłam?...Obecnie złożony pozew o rozwód. Mąż ma swoje jeszcze m za kawalerki więc mam nadzieję,że niedługo się wyprowadzi. Brak szacunku,lekceważenie to prowadzi do nikąd i z czasem do większej pogardy wręcz agresji z jego strony. Nie chce wychowywać dzieci w tak toksyczny niedorzecznym związku. Później będę dobie plula w brodę, że synów też mam chamow.   Nie nie i jeszcze raz nie. Pomysl  też o sobie i zdrowiu psychicznym. A jescze masz tyle przed sobą życia....Chyba nie warto być w tak samotnym toksycznym związku. 

    • Thanks 1

  14. 15 minut temu, OcoChodzi20 napisał:

    Boże a aż tak to widać. Fajnie się wygadać czasem ludziom którzy w ogóle Cię nie znają i mają świeże podejście 

    Dobrze by było aby ktoś teraz  bliski był  przy Tobie...Zawsze to jakieś wsparcie psychiczne i obecność drugiego człowieka.  


  15. Przed chwilą, OcoChodzi20 napisał:

    Tyle dobre że nie mieliśmy dzieci czy ślubu 

     

    Też o tym pomyślałam, że nadal masz czysta kartkę i z czasem będziesz mogła ułożyć sobie życie na nowo bez  żadnych zobowiązań. 

×