Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lolilola

Zarejestrowani
  • Zawartość

    6
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral
  1. Jeśli ślub dla Ciebie to tylko papierek w szufladzie, to faktycznie gonie bierz. Dla mnie to wyraz miłości zobowiązanie i obietnica która składam drugiej osobie, że przez resztę życia nie chce nikogo innego, że będę z nim nawet jak będzie źle, że będę się starać i że jest moja rodziną. Chłopakowi nic nie obiecuje i w każdej chwili mogę to zdradzić czy zostawić jak pojawi się ktoś nowy, lepszy. Tylko że słowa przysięgi muszą coś znaczyć a nie być formułka bez znaczenia. Jeśli ktoś jest z kimś długo i nie czuje że może się zadeklarować na tyle poważnie albo zakłada że i tak się rozwiedziemy to nie ma co wierzyć że taki związek ma przyszłość. Prawda jest taka że faceci szybko biorą ślub z kobieta która naprawdę kochają i nie mysla wtedy o alimentach, rozwodzie itd. Ile jest takich co z kobieta byli po 5-10 lat, rozstali sie a z nowa zareczeni po pol roku.
  2. Mój nie ma nadopiekuńczej matki ale sam ma nieodciętą pępowinę. Jak zaczęliśmy się spotykać 6 lat temu to dowiedziałam się, że ma tylko mamę, bo z ojcem nie ma kontaktu. Dziś wygląda to tak: - codziennie dzwoni do matki - wiele razy wprost mi powiedział, że jego mama jest najważniejsza. Kiedyś u jego brata i jego bratowej, zarzucił bratu że się nie interesuje mamą i nim tylko swoją żoną i jej rodziną. Kiedy powiedziałam na głos, że w momencie ślubu to żona staje na pierwszym miejscu przed matką, jego mamusia powiedziała ze to nieprawda bo żon można miec wiele a matke ma sie jedną. Ja i moja szwagierka zrobiłyśmy oczy jak 5 złotych ( szczegolnie ze oni właśnie wzieli ślub!). Mój facet oczywiscie zgodził się z mamą, że to prawda. - Ciągle słyszę, że on musi zajmowac się mamą i do niej jezdzic itd bo ona nie ma męża i jest sama. Moja matka ma męża wiec nie potrzebuje tak pomocy. Może i jest w tym sens, ale on jej tego męża nie zastąpi. - Ja oferuje mu romantyczny wieczor we dwoje w weekend a on jedzie do matki. Oczywiście moge jechać z nim i siedzieć z nimi. Jedzie sam. Może to głupie, ale boje się ze nigdy nie bedziemy rodziną i nie bedziemy miec dzieci bo on jest juz mezem tylko swojej mamy. Będąc moim nie da rady pogodzić tych dwoch ról.
  3. Lolilola

    Czy mój facet to mamisynek?

    Masz rację ze pewnie też bym się martwiła. Tylko on nie jest jedynakiem A jego brat wyprowadził się do żony na drugi koniec Polski i przyjeżdża raz do roku. I pracuje pół roku za granicą A pół siedzi w domu. Ja ogólnie też uważam że relacje z rodziną są ważne i nigdy nie pozwolilabym mu odciąć się od matki. Kiedy w związku wszystko gra, jest czas na seks, wspólne wakacje i inne wspólne zajęcia czy obowiązki, to musi być też czas dla rodziny, dla siebie. I to jest normalne. Ale to że mieszkamy razem nie daje mi tego, bo albo ja jestem w pracy albo on albo po pracy jesteśmy padnieci. Nie mam problemu z tym że kiedy ja pracuje on jedzie do mamy. To kwestia dogrania. Tylko kiedy specjalnie dla nas załatwiam sobie wolne, zaczyna być wreszcie dobrze, przychodzi odpowiedni nastrój, to on ten czas oddaje mamie. Rozumiem ze ona jest sama, ale ja też mam potrzeby a nie jestem kobieta która zdradza. Chyba seks raz na 2 lata to nie jest wygorowana potrzeba.
  4. Jestem z moim chłopakiem 6 lat i ostatnio w naszym związku się nie układa. Seksu nie uprawialismy od 2 lat, ponieważ on miał problemy hormonalne i nie mógł. Przez to bardzo się oddalilismy od siebie. Oboje dużo pracujemy i mało zostaje czasu we dwoje. Takiego zrelaksowania i bliskosci. I teraz kiedy mamy już czas dla siebie, ja zarezezrwowalam sobie wolne weekendy, urlop by mieć czas dla nas to on ciągle ucieka do mamy. Jego mama jest sama, po rozwodzie nikogo sobie nie znalazła i wychowała go sama. I odkąd jesteśmy razem ciągle słyszę że ona jest sama i jego potrzebuje. Dzwoni do niej prawie codziennie, jeździ 2 razy w miesiącu bo mieszkamy 100 km od niej. Od poczatku mówił że mama jest na pierwszym miejscu. Sądziłam że jeśli będziemy razem na poważnie to się to zmieni. Nie mamy ślubu ale może to i lepiej. Wiem że nie ma szans na wspólne święta we dwoje jako rodzina choć on ma brata i mama nie musi być sama. W Wielkanoc byliśmy sami z powodu koronawirusa ale dzwonił do niej z 3 razy podczas tego jednego dnia. Był załamany że do niej nie pojechał. Ona niby nie naciska by ciągle tam jeździł ale on ciagle sie o nia martwi ze jest sama. Kiedy proponuje mu weekend we dwoje, seks, on i tak jedzie do mamy. Ale gdy mówię mu że ja też go potrzebuje to się denerwuje bo przecież razem mieszkamy to widzimy się codziennie. Czuje że nigdy nie założy że mną rodziny bo nie da rady być mężem skoro jest przede wszystkim synem.
×