Pojechałam z mężem i z dwuletnim dzieckiem do dziadków, bo obydwoje mamy urlop. Po przyjeździe uslyszalam, że mam wyp...ć z powrotem. Chcę dziecko zabrać ze sobą i tu się pojawia problem taki, że on mi nie chce pozwolić pojechać z dzieckiem. Wczoraj wieczorem zachowywał się agresywnie w stosunku do mnie, groził mi kilka razy, że mnie uderzy. Nie wspominając o wyzwiskach i złośliwościach. Jedyne, co mi przychodzi do głowy, żeby się stąd wydostać, to dzwonić na policję, żeby przyjechali i interweniowali. Ktoś coś może mi jeszcze poradzić?