Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lessy

Zarejestrowani
  • Zawartość

    256
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Lessy

  1. Czekamy na jakieś wieści Melissa. Ja wróciłam z pierwszej normalnej wizyty, jak na razie jest wszystko ok, ale jestem zdystansowana do tego wszystkiego po ostatnich przeżyciach. Muszę brać to wszystko na chłodno
  2. To chyba trafiłaś na jakiegoś konowała.. tak przykro, że kobieta w ciąży musi nieraz mieć styczność z takimi lekarzami, którzy nie mają w sobie żadnej empatii ani poprawnego podejścia w przypadku poronienia czy ewentualnych nieprawidłowości. Ale trzymaj się, nie wiem czy wykonasz te badania, czy poczekasz do kolejnego badania, ale na pewno skonsultuj się z tym lekarzem prywatnym, może inaczej sprawę przedstawi
  3. W takim przypadku chyba należy poszerzyć diagnostykę o inne badanie, niejedną historię czytałam, że pappa wyszła źle, a dziecko urodziło się całkiem zdrowe. Co konkretnego powiedział lekarz? Trzymam kciuki żeby to wszystko okazało się jedynie błędnie wyliczoną statystka
  4. Tak przykro się czyta te wszystkie smutne historie, które nas spotkały ja w marcu poroniłam po 8 tygodniu, samoistnie, zaczęło się nagle, a całość "wypadła" mi na papier na rękę (przepraszam za zbytnią obrazowość, jeśli kogoś uraziłam) i niestety mam to jak fotografie przed oczami cały czas jak o tym pomyśle. Teraz znowu jestem w ciąży, jutro mam pierwszą normalną wizytę, cholernie się boję tego, co się dowiem, czy jest w porządku, oczywiście mam najczarniejsze scenariusze, dziś rano obudził mnie sen horror, wydarzyło się dokładnie w nim to samo, co wtedy, byłam załamana, ale poczułam ulgę jak otworzyłam oczy, że to sen.
  5. 15 było 204.86, także przyrosła wtedy ok. Choć w pierwszej ciąży też na początku przyrosła mi fajnie, jednak już tu mówiono, że też to nie świadczy niby o tym, że wszystko będzie na dalszym etapie ok tak mówią, że przy becie powyżej 1000 cokolwiek widać na USG. Plamien odpukac nie mam, ale pojedyncze chwilowe skurcze w ciągu dnia mnie łapią, choć to chyba normalne. Nie wiem też czy jest sens np badać z krwi progesteron, we wtorek ten lekarz mówił, że poziom może się w ciągu doby zmieniać trzykrotnie, więc to też ciężko oszacować i jest niemiarodajne. W pierwszej ciąży raz zbadałam progesteron, miałam 18.6 więc to też chyba nie było za dużo patrząc na normy. Ten lekarz z poradni NFZ nie widział potrzeby przepisywania mi tego nawet zapobiegawczo mimo poronienia...
  6. Ja jeszcze się wstrzymam do wizyty u lekarza, po ostatniej przykrej sytuacji, jestem już bardzo ostrożna w podejściu do ciąży dziś zaczyna się 8 tydzień względem om, jednak ciąża jest młodsza, we wtorek na USG było widać jedynie pęcherzyk.
  7. Może jutro podzwonię w parę miejsc i zapytam czy jest szansa dostać się szybciej. Dla samego spokoju psychicznego. W poprzedniej ciąży też miałam pierwszą wizytę dość późno, bo prawie miesiąc od pozytywnego testu, bo tak radziła ginekolog, bo nie ma sensu prędzej, a tak w odpowiednim momencie widać już zarodek i serce. Może i tak, ale jednak ten miesiąc był dla mnie strasznie stresujący w oczekiwaniu na wizytę
  8. Tak, pierwsza normalna wizyta nie licząc tamtej. U mnie dopiero blada kreska na teście wyszła 12 lipca, prawdopodobnie owulację miałam 1 lipca dopiero, dlatego takie przesunięcie. betę robiłam 2x, 15 i 17 lipca, tego 17 była 495. Dlatego u mnie na pewno jest opóźnienie względem Twojej ciąży, choć i tak blisko jak bratnie dusze martwi mnie, że muszę czekać kolejny tydzień na wizytę, tym bardziej, że po poronieniu możliwe, że powinnam coś przyjmować, czemu zaprzeczył ten lekarz w poradni. Z jednej strony może za tydzień być większa pewność, że już zarodek będzie widoczny, ale boje się, że może niepotrzebnie przeciągne i potem będę żałować.
  9. To fantastycznie, że wszystko jest dobrze! Szkoda tylko, że okraszone całodniową wyprawą. Ale czasem trzeba się poświęcić moja wizyta zaplanowana na jutro niestety się nie odbędzie, ma być za tydzień, nie wiem czy czekać, czy szukać może czegoś prędzej
  10. Ja jestem tym bardziej niespokojna, ze względu na niedawne poronienie w marcu. U mnie cykl się przeciągnął i ciąża jest młodsza pewnie o około 2 tygodnie niż wskazywałaby data ostatniej miesiączki, 04.06. właśnie się dowiedziałam, że wizyta przesunięta na za tydzień. Nie wiem, czy czekać, czy szukać gdzie indziej prędzej
  11. No właśnie czekam na wizytę u prywatnego lekarza, to była moja pierwsza w życiu w ogóle wizyta w ramach NFZ, niestety jak się spodziewałam, rozczarowująca podejściem
  12. No niestety, tym bardziej, że u nas lekarze z raczej starszego pokolenia. Daj znać jak tam po wizycie wszystkiego dobrego
  13. Ja czekam na wizytę,. prawdopodobnie w najbliższy piątek. Byłam wczoraj w poradni przyszpitalnej, ale tam trochę lekceważący ton ze względu na wczesną ciążę. Mimo poronienia samoistnego w marcu.. na razie sam pęcherzyk 5mm.
  14. Jednak udało mi się umówić na wizytę w poradni przyszpitalnej, chciałam się chociaż skonsultować. Ale jak to wizyta w ramach NFZ, podejście lekko lekceważące ze względu na bardzo wczesną ciążę. Pęcherzyk ponoć ma 5mm, żadnych zaleceń lekowych, bo bez sensu faszerować się hormonami, a to, że poronienie już było, to często się zdarza, że błędy chromosomów itd co nie jest wskazaniem żeby na tym etapie już brać progesteron, jak się ciąża ma utrzymać, ciałko będzie wydolne, to się utrzyma. Także tak, czego to się mogłam innego spodziewać. Ale chociaż wiem, że ten pęcherzyk jest. Ten lekarz kazał wrócić za miesiąc dopiero. Mimo wszystko, nie dziwię się, dlaczego w większości trafiamy do lekarzy prywatnych. To była w sumie moja pierwsza wizyta na kasę chorych, nawet nie jestem zdziwiona podejściem. No cóż, teraz będę czekać na moją umówioną wizytę. A, jeszcze poradził, że można zrobić kurację trzydniowa nospa rano i wieczorem, żeby trochę zwiotczyc macicę i zniwelować pojedyncze skurcze..
  15. U mnie względem okresu jest już końcówka 7 tygodnia, ale miałam spore przesunięcie w tym cyklu, już spisałam go na straty.. stawiam na owulację 1 lipca sądząc po pomiarach temperatury, tak więc od owulacji teraz prawdopodobnie są 3 tygodnie. Nie wiem co robić, najchętniej już bym się gdzieś umówiła, tylko zbytnio nie mam gdzie, do tego dochodzi okres urlopowy. Mój lekarz też prywatny, ale w moim mieście dopiero otworzyli swoją filię i dlatego nie mam pewności czy będzie w ten piątek, bo też był dotąd na urlopie i mają potwierdzić w czw nie wiem co robić, czy czekać do tego czwartku na informacje, czy co
  16. Dokładnie to samo już nieraz mówiłam mężowi, że za każdym razem boje się wizyty w toalecie, że zobaczę coś złego. Niestety, już ta psychika jest nadszarpnięta. Wstępnie jestem zapisana na piątek, ale mają potwierdzić w czwartek, czy lekarz będzie, jak nie to nie wiem, być może będę szukać kogoś prędzej, bo wtedy dopiero kolejny piątek. Martwi mnie tylko to, czy nie powinnam już brać zapobiegawczo leków podtrzymujących, jako wskazanie po poprzedniej stracie. Moja poprzednia pani doktor mówiła, że po pozytywnym teście mam się odezwać, to wystawi mi receptę, a spotkamy się w odpowiednim czasie na wizycie, ja niestety mam złe odczucia co do niej, nie chce już do niej wracać, ani odzywać, bo się niestety zraziłam, także zostałam bez lekarza, bo dotąd miałam tylko ją.
  17. Bardzo dziękuję za ciepłe słowa każde ukłucie, każdy skurcz to strach, choć to są przecież też niby te normalne "boleści". Fantastycznie, że u Ciebie idzie wszystko do przodu pomyślnie, oby tak do rozwiązania pozdrowienia
  18. Hej dziewczyny, gdzieś tam wcześniej między wierszami tu się odzywałam, jak wcześniej pisałam, jestem po poronieniu w marcu, wyglada na to, że jestem w kolejnej ciąży, wizytę najprawdopodobniej mam w piątek, wraz z mężem cieszymy się bardzo, ale jednocześnie cholernie boimy, tym bardziej, że nie znamy przyczyny poprzedniej straty. Bardzo stresujący czas teraz dla nas, od roku staraliśmy się o dziecko.
  19. Mi też ten cykl się przestawił, rozciągnął, ostatni okres 04.06, jestem po niedawnym poronieniu samoistnym w marcu, więc tym bardziej się o wszystko martwię. Na razie badałam 2x betę w zeszłym tygodniu, która potwierdza ciążę. Jeszcze czekam na wizytę u lekarza, najprawdopodobniej dopiero w najbliższy piątek.
  20. Też podczytuję co tam słychać u dziewczyn mimo, że mi się serce kraja, że nam się nie poszczęściło. Czas mija, a i tak smutek wraca. Dobrze, że chociaż Tobie szybko się udało i głowa jest skierowana ku lepszemu
  21. Ja w marcu miałam brązowe smugi w 8 tyg, niestety dla mnie skończyło się to źle, ponieważ straciłam ciążę. Po kilku dniach zaczęło się krwawienie. W tym okresie miałam swoją planowa pierwsza wizytę i lekarka niby nic złego nie widziała. Po 4 dniach było już po wszystkim, nie wiem co się stało, nie ma reguły..
  22. Dziękuję, mam nadzieję, że w końcu uda nam się być szczęśliwymi rodzicami. Tymczasem będę tu zaglądać i podczytywać co u was słychać i trzymać kciuki żeby wszystko było pomyślnie
  23. Ja za to w pierwszy dzień wiosny mi proponowano zabieg, ale w sumie nie wiem po co, skoro "najważniejsze" już się oczyściło, także wróciłam do domu. Rozumiem obawy, ja też się boję o kolejną ciążę, jeśli nam się uda, boje się powtórki, bo nie znam przyczyny, czy jak to brzydko mówią "wadliwy zarodek", czy np. coś ze mną. Masz jakieś zalecenia co do tej ciąży, dodatkowe leki?
  24. U mnie wszystko samo nastąpiło, 4 dni wcześniej miałam USG, słyszałam serduszko, żadnych zastrzeżeń nie było, niby wszystko dobrze. A po 4 dniach rozpoczęło się krwawienie w domu i po kilku h wszystko "poszło".. a jak w Twoim przypadku? O tamtą ciążę też staraliśmy się pół roku. Już się traci chęci i nadzieję jak dzień za dniem powoli ucieka, a pozytywnych efektów nie ma
  25. Gratuluję i trzymam kciuki za powodzenie. Ja niestety mam taką samą historię, w marcu poroniłam w 8 tygodniu, nie wiem dlaczego. Wznowiliśmy starania, ale cóż, kolejny cykl zaczął się niedawno.. w tamtej ciąży też czułam się dobrze, w sumie żadnych dolegliwości, co mnie cieszyło. Nie każda kobieta musi się źle czuć, oby tym razem wszystko było dobrze
×