Hej dziewczyny prośba o pomoc, zaczęliśmy się starać znów o dziecko (wcześniej poronienie na samym początku ciąży 2 mc), zrobiliśmy przerwę i od listopada znów starania, 13 grudnia byłam u ginekolog, dała mi lamette, ale że nie była dostępna w aptece zmieniła na aromek ustaliłam że w tym cyklu biorę aromek w kolejnym lamettę jeżeli się nie uda...
Byłam u ginekolog kontrolnie 22 grudnia jeszcze, widziała dwa pęcherzyki w lewym jajniku, jeden 1,82, drugi troszkę mniejszy, zasugerowała, że wcale się nie zdziwi jak wyjdą z tego bliźniaki i od wigilii kazała nam cały czas współżyć... jajnik cały czas czułam, więc wydaje mi się, że owulacja była, ale zrobiłam test ciążowy jeden w poniedziałek 3 stycznia, drugi w piątek 7 stycznia, niestety oba negatywne, testy te czulsze wykrywające już od 10 mlU bthcg, czy jest nadzieja, że jednak jestem w ciąży? Okres planowo powinien zacząć mi się jutro czyli 10/01, ale zawsze miałam cykle nieregularne więc nie wiem czy będzie w terminie czy znów się nie odsunie w czasie... Czuje się trochę dziwnie, mam obrzmiałe sutki i trochę pobolewa mnie brzuch trochę w okolicy jajników, trochę wyżej, można powiedzieć że od tygodnia już tak mam... co myślicie, czy jest nadzieja, czy raczej czeka nas kolejny cykl starań? ;/ boję się powtarzać znów test... mam już 32 lata więc chciałabym już mieć swoje pociechy, pociechę...