Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

taki obraz wasz

Zarejestrowani
  • Zawartość

    6726
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez taki obraz wasz

  1. No mówiłaś, że pół roku to za długo i do tego się odniosłem. Pół roku związku to za długo, ale pół roku samej znajomości już nie. Nie pisałem o sobie, tylko odniosłem się do pytania. No niekoniecznie. Po kilku randkach raczej wciąż słabo się zna daną osobę... ale to też zależy. Jak jest chemia i obie osoby tego chcą, to można szybko.
  2. taki obraz wasz

    Kolejny dowód na uprzywilejowanie kobiet

    Kobieta ma pewność, że to jej dziecko, więc trudno by się go zrzekała. Mężczyzna tej pewności nie ma i nawet jak się okaże, że nie jest ojcem, to musi płacić. Nie może. Może w sytuacji gdy mężczyzna nie jest biologicznym ojcem dziecka, ale świadomie się zgodził na wpisanie go jako ojca. Jeżeli kobieta zdradziła mężczyznę i świadomie wrobiła go w ojcostwo, to niech teraz sama zapewnia mu bezpieczeństwo, ewentualnie z biologicznym ojcem. Dawać dvpy przystojniakom potrafi, to niech teraz ponosi odpowiedzialność. Był o uprzywilejowaniu, ale w innych sprawach.
  3. Temat jest o żonie, więc chyba o związkach, nie? Seksukładem nie jestem zainteresowany. Wiadomo, że w takim przypadku wcześniej, skoro i tak chodzi tylko o jedno.
  4. taki obraz wasz

    Kolejny dowód na uprzywilejowanie kobiet

    Nie jestem mizoginem. Jestem za równością, a nie za przywilejami.
  5. Jeżeli po tych 6 miesiącach nie będą w związku, to nie widzę w tym nic dziwnego.
  6. Nie "nikt ich nie chce", tylko one nie chcą tych, którzy je chcą, bo mają za wysokie wymagania.
  7. Co to ma do rzeczy? Dorosłość oznacza, że mamy od razu iść do łóżka z dopiero co poznaną osobą?
  8. Ale że przez pół roku związku czy znajomości? Bo jeśli to pierwsze, to przesada, a jeśli drugie, to normalne.
  9. No właśnie nie rozmawiałem, bo nikt nie chciał. A jakoś dziwnym trafem, pracując za granicą, nie miałem żadnego problemu z nawiązywaniem znajomości, wychodziliśmy wszyscy po pracy na piwo... to co tam nie byłem nudny? Nie jestem. Lubię kobiety, ale bez wzajemności. Oczywiście, tylko że jak facet źle wybierze, to potem będzie szukał wg innych kryteriów. A kobieta najczęściej popełnia ten sam błąd, a potem narzeka, że faceci są do dvpy. Wiem, do czego zmierzasz. Prawdą jest, że kobiety wychowują synów na takich, którzy nie wzbudzają zainteresowania kobiet i często są nadopiekuńcze... Ja też jestem na luzie i nie mam problemu z zagadaniem do drugiej osoby. Mój czas nie nastanie, bo nie ma z czego, skoro jestem z góry odrzucany. Oczywiście, że nie będą na zawsze razem, ale będą mieć jakieś doświadczenia w tym temacie... Nie patrzę na innych. Jasne, tacy też się zdarzają, ale głównie są to desperaci oraz garstka masochistów.
  10. Nie jestem mizoginem. Oczywiście, że mężczyźni też popełniają błędy. Ale to kobiety wybierają tych nieodpowiednich mężczyzn, i to wielokrotnie. Oczywiście, że tak. Znam siebie. Nie ciągnie mnie do seksu, a już tym bardziej nie z jakąś przypadkową kobietą. Cały czas się rozwijam. Żeby nabrać doświadczenia, to muszę z kimś być. Wszyscy w moim wieku są lub byli w związkach, tylko ja nie. Tylko tu tak piszę, na żywo nie widać po mnie tego żalu. Mam. Na żywo nic nie czuć, dopóki się ze mną nie porozmawia. Ale skoro tak, to co twoim zdaniem oznacza "prawdziwy mężczyzna"? Jak widać, jest. Co konkretnie jest moją winą? Psychologowie nie stwierdzili we mnie niczego dziwnego, a to, że nikt nie chce mnie poznać, też nie jest moją winą.
  11. Ale ja już kocham siebie. I ludzi też, tylko bez wzajemności. Bzdura. Oczywiście, że nic nie jest mi obiecane, a w życiu nie zawsze jest tak jak chcemy. Tylko co to ma wspólnego z moimi wpisami? Mylisz się.
  12. Aha, czyli jak podchodzę do ładnych, źle, ale jak nie podchodzę do ładnych to też źle. Typowo feministyczne myślenie - cokolwiek by mężczyzna nie zrobił, to zawsze źle. Te przeciętne też mi się podobają, a charakter jest ważniejszy, więc bez problemu bym taką pokochał.
  13. Aha, czyli jak podchodzę do ładnych, źle, ale jak nie podchodzę do ładnych to też źle. Te przeciętne też mi się podobają, a charakter jest ważniejszy, więc bez problemu bym taką pokochał.
  14. Aha, czyli jak podchodzę do ładnych, źle, ale jak nie podchodzę do ładnych to też źle. Typowo feministyczne myślenie - cokolwiek by mężczyzna nie zrobił, to zawsze źle. Te przeciętne też mi się podobają, a charakter jest ważniejszy, więc bez problemu bym taką pokochał.
  15. Może być samodzielny i niezależny, zarabiając mniej niż ty. Wszystko rozumiesz tak dosłownie? Nie. Nie, zagaduję głównie do przeciętnych, bo wiem, że u ładnych nie mam szans. Ja nie jestem tym facetem z klubu. Bzdura. Ładne to ładne, a przeciętne to przeciętne.
  16. A jeśli pracę ma, ale tymczasowo gorzej płatną?
  17. Nie podchodzę do księżniczek. Czyli jednak rozumiesz, że to, że mężczyzna zarabia mniej o niczym nie świadczy, bo za niedługo może zarabiać więcej. Dlaczego więc od razu odrzucasz takiego mężczyznę?
  18. Po stracie pracy nie zawsze da się szybko znaleźć nową, zwłaszcza jeśli ma być równie dobrze płatna jak poprzednia. Rozumiem, że jak znajdzie, ale będzie zarabiał mniej, to też go zostawisz? Poza tym, co to znaczy "w sensownym czasie"?
  19. Bzdura. To kobiety chcą facetów powyżej swojego poziomu. Nawet brzydka uważa, że należy jej się przystojniak. Mężczyźni bardzo często są skłonni obniżyć swoje wymagania, kobiety nie.
  20. Aha, czyli jak facet zarabia więcej, ale straci pracę, to go zostawisz? Albo jak będzie miał wypadek, jakieś wstrząśnienie mózgu np., straci pamięć albo coś? Zostanie oszpecony?
  21. Nie mam nic wspólnego z księgowym.
  22. Na miłość. A no tak, większość kobiet nie potrafi kochać. Takie są fakty. Wiem, że trudno w to uwierzyć, bo sam bym nie uwierzył, gdybym tego nie przeżywał. Nie. Sam uważam się za przeciętnego, a wiele kobiet pisało mi, że brzydki nie jestem. No jakoś nie widać.
  23. Nie oczekuję ładnej, tylko przeciętnej. Nie gardzę kobietami, nawet brzydkimi.
×