taki obraz wasz
Zarejestrowani-
Zawartość
6726 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez taki obraz wasz
-
Takie szczególnie szukają wysokich.
-
Masz trochę racji. Ale jakby jakaś dała mi szansę, to bym jej zaufał. A dziwisz mi się? Rozumiem, jakbyśmy się znali i po prostu nie była zainteresowana związkiem, bo bym się nie podobał. Ale żeby tak w ogóle nic z nikim? Bez obaw. Uwierz mi, że mnie też. Wygląda na to, że a odpada. B też nie, gdyby ktoś chciał ze mną pogadać, to bardzo chętnie. Jak mam możliwość rozwinięcia swojej wypowiedzi, to to robię. Czyli zostaje c. Ale czy ja naprawdę robię aż tak złe wrażenie? No tak mi się wydaję, choć mogę być nieobiektywny. Znam siebie, ale trudno mi sobie wyobrazić mnie z perspektywy kogoś innego. Musiałbym się spotkać na żywo z jakąś neutralną osobą, która by ze mną chwilę porozmawiała i przekazała wnioski ze swoich obserwacji. Myślę, że nie odbiegam od normy.
-
Nie, nie. Ja cały czas próbuję się dowiedzieć, w czym ten problem tkwi. Nie twierdzę, że we mnie problemu nie ma, tylko po prostu nie wiem, co nim jest. O charakter też nie. Bardzo chętnie, tylko nie wiem co. Refleksje mam cały czas. Wiem, że charakteru nie znają, więc to nie ma wpływu (i tu raczej wszystko ok, skoro ludzie, którzy mnie poznali, utrzymują ze mną kontakt) i cały czas próbuję dotrzeć do rozwiązania problemu. Co masz na myśli? No i teraz pytanie, jak to sprawdzić...
-
W sumie ciekawe za co? Przecież nic takiego złego nie pisze...
-
Nic się nie zawali. Dobrze się czuję sam ze sobą, ale ileż można być samotnym? Czasem trzeba się z kimś spotkać i pogadać.
-
Już dawno to zrobiłem. Szukam poniżej swojego poziomu, a i tak żadna nie jest zainteresowana. W realu nie narzekam, więc to nie ma znaczenia.
-
I właśnie stąd się biorą incele. Naczytają się takich tekstów "ogarnij się, to znajdziesz", no to ogarniają się i nie znajdują. Nic dziwnego, że potem mają żal do kobiet, że ich oszukały.
-
Tak. Ale nie wykluczam pozostania w kraju, gdybym znalazł tu jakąś fajną pracę. Jakbym się z nimi dobrze dogadywał, to bym wyszedł z inicjatywą. Ale skoro mnie tylko tolerują, a nie lubią, to jaki to ma sens? Przecież sama byś pewnie nie zgodziła się na coś takiego.
-
No nie wiem. Ja obniżyłem i nie znalazłem. Oczywiście, nie powinien mieć takich wymagań, no ale to jego problem.
-
Nie ma mowy. Nawet jeśli, to nikt tej osobowości nie zna, więc nie ma to znaczenia. No właśnie, tu. Tylko tu, w realu nie.
-
No rozmawiamy głównie o zadaniu... czasem jak się jakiś temat pojawi, to o nim. Ale to też zależy od grupy, bo na niektórych zajęciach nie jesteśmy stale przydzieleni (zwłaszcza tych, na których jest kilka kierunków/specjalności wymieszanych). Miałem dwóch. Jeden wyjechał za granicę, a z drugim kontakt się urwał z innego powodu.
-
Tak, tylko że mnie nie chce żadna, a te narzekające kobiety jakby obniżyły wymagania, to by znalazły.
-
Gdzie napisałem, że zagadują? Po prostu była dyskusja w jakiejś grupce i tyle. Nic z tego dalej nie wynikło. No właśnie nie gadają. Próbowałem nawet jakichś wymian językowych, to też zawsze ja musiałem ciągnąć rozmowę... nawet z facetami, o ile ci w ogóle odpisywali. Jako że sam mam 22 lata, to myślę, że tak 19-24. Koniec w najciekawszym momencie, najgorzej No nie wiem, jakbym sobie tak wyobrażał, to jeszcze bardziej bym chciał w realu
-
Rozumiem, co piszesz, no ale co poradzę, że jestem odrzucany od razu, na etapie, gdzie nikt nie wie, jaki mam charakter ani czym się interesuję? Nie wiem, może faceci też wstydziliby się ze mną pokazać... Tylko dziwne, bo ostatnio kilka kobiet napisało mi na fb na podstawie zdjęcia, że nie jestem brzydki...
-
Tylko wiesz, ja w realu o tym nie gadam...
-
To nie kwestia litości. Mamy zainteresowania, charakter itd., ale i tak nie mamy jak przyciągać kobiet, bo nie wyglądamy jak należy.
-
No nie, bo usłyszę "nie, spadaj" zanim powiem, że w imieniu kolegi
-
Zgadzam się.
-
Nie miałby. Wtedy to ona by go rzuciła, bo będąc ładniejsza, znalazłaby bardziej atrakcyjnego faceta.
-
Otóż nie. Nie mam problemu, by zagadać do dziewczyny, bo robiłem to wielokrotnie. Problem w tym, że nic mi to nie daje, bo nawet rozmawiać nie chcą.
-
Cały czas dbam. Mam wiele zainteresowań i pasji.
-
No to odpisałem ci wyżej.
-
Krytykujecie nas, że patrzymy tylko na wygląd (choć dla mnie nie jest on najważniejszy), podczas gdy same to robicie, ale w tym już nie widzicie problemu. Nie mam problemu, że szukacie atrakcyjniejszych, ale nie piszcie, że my mamy szukać mniej atrakcyjnych i nie narzekajcie, że nie możecie nikogo znaleźć... Co mogę robić źle, skoro jestem odrzucany zanim cokolwiek powiem?
-
Ja nie twierdzę, że jestem zayebisty. Twierdzę jedynie, że charakter nie jest powodem moich niepowodzeń, bo nikt go nie zna i nie chce poznać. A fakt, że ludzie, którzy poznali mnie bliżej, normalnie ze mną rozmawiają, przeczy twojej tezie.
-
Hipokryzją jest wymaganie od facetów, by brali pierwszą lepszą i narzekanie, że patrzą na wygląd, a jednocześnie niezauważanie problemu w tym, że nieatrakcyjne kobiety szukają przystojnych. Mnie nic nie uwiera. Rozumiem, że mogę się komuś nie podobać, ale odrzucać nawet możliwość przyjaźni zanim cokolwiek powiem? W podstawówce było w miarę ok. Wyśmiewany byłem później, bo akurat do mojej klasy przydzielono chłopaka, który był ze mną w jednej klasie w podstawówce i za mną, delikatnie mówiąc, nie przepadał i nastawił wszystkich przeciwko mnie, wymyślając jakieś głupoty na mój temat.