Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

1000mysli

Zarejestrowani
  • Zawartość

    32
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. 1000mysli

    Czy to zdrada? Co ze mną nie tak?!

    Nie, to nie Ty. Sporo czasu minęło, zalogowałam się na starego maila a tam wiadomości stąd, dlatego tu weszłam, zapominając całkiem o tym, że się tu udzielałam w marcu. Cały tamten miesiąc - marzec, był dla mnie przeklęty. Kwiecień wciąż to ciągnęłam, aż w maju powiedziałam STOP. Zakończyłam tą chorą relację z typem z neta, ale bardzo to przeżyłam. Na początku czerwca niestety znów to wróciło. Nie potrafiłam bez niego funkcjonować. Niestety po jakimś czasie ZNÓW się pokłóciliśmy i od tego czasu przez kilka tygodni się do siebie nie odzywaliśmy. Te kilka tygodni przeżyłam jeszcze bardziej niż wyjście z tego gówna w maju. Nie jadłam, nie spałam, nie robiłam totalnie nic, bo nie potrafiłam ŻYĆ. W takim stanie nie byłam nigdy dotąd. Mój partner nie wiedział co się dzieje ze mną, kazał mi iść do psychologa, bo ciągle widział jak płakałam. Gdyby wiedział, że to z powodu innego faceta.... Pytał mnie wiele razy czy go zdradziłam, czy jest jakiś inny, zaznaczał też wtedy, że jeśli tak, to on nie wie czy chce ze mną to ciągnąć. Domyślcie się co mu odpowiadałam. "Oczywiście, że nikogo nie mam". Wszyscy w koło widzieli że ze mną co raz gorzej, każdy próbował mi pomóc, ale nikt nie wiedział jak, bo jak można pomóc komuś, kto nawet o problemie powiedzieć nie chce? Tak to przeżywałam, że płakałam nawet mamie w ramię. Chore że 27 letnia dziewczyna ma tak pusto w głowie. a zawsze uchodziłam za tą ogarniętą, rozważną, nie wierze sama, że ten człowiek mnie tak zmienił. Można powiedzieć że od marca, co wtedy tu napisałam posta, do końca lipca kontaktowałam się z tym z neta przez jakieś 3 tygodnie łącznie. Tylko wtedy było "dobrze", tak to ciągle była walka z samą sobą, by zakończyć tamto, skupić się na swoim związku. Mój facet teraz w lipcu bardzo mnie wspierał i naprawdę dotarło do mnie jak bardzo wartościowy jest i jak bardzo na niego nie zasługuje. Uświadomił mi jak bardzo mnie kocha i robił wszystko bym wyszła z "dołka", mimo podejrzeń o coś grubego. Spędzał ze mną sporo czasu, zamiast kumpli wybierał mnie. A ja i tak w połowie lipca znów poleciałam za tamtym. Tydzień czasu minął, aż stwierdziłam że nie ma to sensu. To jest osoba, która dużo mówi, obiecuje góry, a mało robi. Ciekawe czy w ogóle do spotkania by doszło. Przy okazji, kiedy nie kontaktowaliśmy sie kilka tygodni, dowiedziałam się sporo rzeczy o nim. Związane z innymi laskami. Aż sama nie wierzę, że byłam tak głupia. Aktualnie mamy sierpień, a on do mnie pisze srednio raz na dwa dni grożąc że sobie coś zrobi. Dziecinada straszna. Ja sobie już powiedziałam, że to koniec. I nie, nie dlatego że przekonałam się jaki jest ten z neta nie kończę z obecnym. Obiecałam mu, że jak sie z tym wszystkim uporam, jak tylko odzyskam siły do życia to o wszystkim mu opowiem. Zaczęłam pisać "pamiętnik" bo tak sporo osób mi radziło. Mówili mi, że jeśli nie chcę iść do psychologa, ani nikomu o tym mówić, to dobrym sposobem będzie przelanie tego na papier. Ja piszę to w wersji elektronicznej, bym tylko ja miala do tego dostęp. Czuje sie jak dziecko, że robie coś takiego, ale skoro miało mi to pomóc.. Mój facet zapytal mnie ostatnio, czy dam mu to kiedyś do przeczytania. Powiedzialam, że tak. Może w ten sposób będzie latwiej ? Choć nie wiem czy się odważę, bo tam napisane jest także o moich uczuciach do tamtego z neta. A to by go zabolało. Wiem na pewno, że musi się dowiedzieć, bo nawet jesli faktycznie coś będzie dalej miedzy nami, to nie wyobrazam sobie ukrywac czegos takiego, mimo, iż zakonczylam pewien etap w swoim zyciu. Świeża sprawa wciąż, bo minęło kilka dni ledwie od tego ostatecznego zakończenia z typem z neta, ale jestem pewna że to już nie wróci. Dlaczego jestem pewna? Bo w końcu myślę trzeźwo. Jakby ktoś mną o ścianę rzucił i wszystko z powrotem się poukładało. Mam mega wyrzuty sumienia, że się tak zachowywalam i to dość sporo czasu, ale wiem że nie ominie mnie powiedzenie mu o tym wszystkim. Czy mi wybaczy? Nie wiem. Czy chcę z moim facetem być? Tak, chcę. Bo wiem, że lepszego w życiu bym nie znalazła mimo wielu jego wad. Ja poszłam o ten krok za daleko, czego żałuję, bo gdyby nie to, możliwe że próbowałabym jakoś wcześniej naprawić to co sie psuło między mną a moim facetem. Może to faktycznie będzie przestroga dla innych, by doceniać to co się ma, bo w zadnym związku nie będzie WIECZNIE kolorowo. U nas ta rutyna nastąpiła dość szybko niestety, ale czegoś mnie nauczyła. Jak wyżej
  2. 1000mysli

    Czy to zdrada? Co ze mną nie tak?!

    Nie podjęłam decyzji. Mówię że weszłam w relacje, bo w niej przecież jestem, czyz nie? Tak, można nazwać to zaawansowanym romansem, ale naprawdę czuje co raz bardziej że tego nie chce bo mimo wszystko mam w domu wspaniałego faceta, którego właśnie ranie.
  3. 1000mysli

    Czy to zdrada? Co ze mną nie tak?!

    Tak, ale już weszłam w tą relacje i pisałam wyżej że naprawdę chciałam zakończyć to, kilka prób było, które kończyły się niepowodzeniem.
  4. 1000mysli

    Czy to zdrada? Co ze mną nie tak?!

    Łatwo jest pisać takie coś, jeśli nie jest się w takiej sytuacji.
  5. 1000mysli

    Czy to zdrada? Co ze mną nie tak?!

    Jak najbardziej masz rację. Nikt nie jest idealny, zdaję sobie z tego sprawę, na tym tez polega wierność, oddanie się w całości swojej tej jedynej połowce. I nie szukam usprawiedliwienia mojego zachowania. Tylko opinie. Nic więcej. A twoje opinie nie są w porządku, jeśli piszesz coś bez dokładnego przeczytania co piszę. Tyle.
  6. 1000mysli

    Czy to zdrada? Co ze mną nie tak?!

    Ale to nie przez niego. Nie ma seksu już dużo dłużej, zanim poznałam tego w necie. I wcale nie mówię że planuję z nim życie. Proszę cię czytaj uważniej kolejny raz to piszę. Bo bezsensu są te teksty. Napisałam tu bo chciałam poznać obiektywne opinie. Przy okazji dały mi one bardzo wiele do myślenia. Jesteś prawdopodobnie między 50 a 60 rokiem życia, a totalnie nie umiesz postawić się na moim miejscu. Myślałam że ktoś kto ma więcej lat, jest inteligentny, bo jednak życie dużo uczy, doświadczenia, etc., ja jestem jeszcze dość młoda, więc wiele przede mną, pewnie nie jedne błędy będę popełniać. Jeszcze raz powtarzam, czytaj uważniej moje wypowiedzi bo aż odechciewa mi się tego czytać, skoro piszesz coś co nie jest zgodne z prawdą.
  7. 1000mysli

    Czy to zdrada? Co ze mną nie tak?!

    Póki co wiem że nikogo nie ma na boku, naprawde go znam. On zresztą jak to sam już wyżej pisałeś z pewnością "odczuwa że ma konkurenta tylko to jeszcze wypiera bo nie może uwierzyć". Bo jak się z kimś mieszka to nie da się wszystkiego ukryć. Pin na telefonie, spędzanie więcej czasu w necie (nie raz pytał co tak "klikam" w tą klawiaturę, i z zaskoczenia zaglądał w ekran). Pytał też czy kogoś mam, skoro nie mam na niego ochoty, to przecież jakoś sobie radzić muszę. Chyba znasz moja odpowiedź, jaką usłyszał. Tak zaczynam faktycznie sobie zdawać z tego sprawę i nigdy nie sądziłam że forum na tej stronie mi w tym pomoże.
  8. 1000mysli

    Czy to zdrada? Co ze mną nie tak?!

    Wcale nie muszę zaliczyć jak to mówisz reala, sprawdzić, przekonać się. Ale ciężko mi całkowicie się od niego odciąć. Nie jest psychopatą, mam kontakt do jego rodzeństwa i nawet jego mamy. Tak....mamy. Naprawdę mi ufa. Znam jego nazwisko, adres. I mam dowody że są prawdzie te dane. Tu chodzi o to, że czuję że zaszło to za daleko, i tak, gryzie mnie sumienie. Ponieważ bardzo mi szkoda mojego aktualnego związku, trochę lat jednak jesteśmy razem i nie da od tak na pstrykniecie palcami się tego zostawić.
  9. 1000mysli

    Czy to zdrada? Co ze mną nie tak?!

    Właśnie nie, tu nie chodzi o to że ten drugi mi nie zapewni tego co ten obecny. Właśnie wręcz trochę przeraża mnie myśl o jego planach bo mam kogoś i nie wiem sama czy chce to zmieniać. Zaczęłam szczerze dostrzegać że źle robię i naprawdę czuje ze się pogubiłam. Nie znaczy że nic nie czuję do mojego faceta. Nie czułam z jego strony tej czułości, delikatności, przestał mnie witać jak zawsze buziakiem, przestał nazywać kochaniem, stąd ucieczka w jakąś wirtualna przestrzeń gdzie to poniekąd dostałam. Naprawde jak każdy człowiek też potrzebuję czułości. Ale rozumiem że sam się też oddalił przez ten chociażby brak seksu.
  10. 1000mysli

    Czy to zdrada? Co ze mną nie tak?!

    To chore że sama lecę w bok, ale nie chciałabym by z inną to zrobił. Ty Kajkosz proszę nie wkurzaj mnie jeszcze bardziej. Człowiek się pogubić nie może? Nie ma prawa mieć wątpliwości? Czemu mówisz że przy mnie traci czas. Ja chcę dobrze. Przede wszystkim nie chce nikogo ranić. Twoim zdaniem powinnam zostać sama, co?
  11. 1000mysli

    Czy to zdrada? Co ze mną nie tak?!

    Myślę że masz rację. Może właśnie potrzebuje takiego mocnego liścia żeby się ogarnąć
  12. 1000mysli

    Czy to zdrada? Co ze mną nie tak?!

    No ja właśnie piszę tu bo jestem w kropce. Nie chcę go zdradzać, chciałabym by się ułożyło, ale ciągnie mnie do innego.
  13. 1000mysli

    Czy to zdrada? Co ze mną nie tak?!

    Uważajcie co chcecie, ale wiem że on nie z tych. Naprawdę daje sobie reke uciąć. zresztą nie powiedziane, że ja z nim od razu bym do łóżka poszła.
  14. 1000mysli

    Czy to zdrada? Co ze mną nie tak?!

    A po drugie jak brałam tabletki antykoncepcyjne to libido mi całkiem spadło do 0, więc nie miałam ochoty już w ogóle. Wierz mi, że wtedy było gorzej jak teraz.
  15. 1000mysli

    Czy to zdrada? Co ze mną nie tak?!

    Wierz mi że nie jestem osobą która ufa od razu. Na początku mu właśnie w to nie wierzyłam, bo zbyt szybko mi powiedział, że mnie kocha, niewiele wcześniej mówiąc, że kocha inną. Ale zaznaczał, że to prawdziwa miłość, przy mnie zapomniał o tamtej, dlatego czuje ze jestem tą jedyną. Powtarza że zrozumiem to na żywo,wtedy niby udowodni.
×