Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Bounty90

Zarejestrowani
  • Zawartość

    398
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Bounty90

  1. Dziewczyny, chciałabym w Waszym wieku mieć menopauzę...ja ją przeszłam że wszystkimi okropnymi dolegliwościami, potami, bezsennością itd itp w wieku 15 lat....
  2. Hej, robiłam już dwie werifyjacje, pierwsza w 2dpt i druga w 6dpt, w piątek ostatnia , raczej formalność. Wyniki pierwszej po pregnylu w dniu transferu beta 9,08 progesteron 4,91 estradiol483,4 a 6dpt beta 0,52 progesteron 13,62 estradiol 1404,00. Wczoraj miałam telefon od lekarza, że już tylko cud późnej implantacji może uratować sytuacje bo nie wygląda to dorbze.. za pierwszym transferem bez pregnylu w 6dpt beta była 5,9. Lekarz zasugerowała żebym rozważyła badanie receptywnosci endometrium bo za pierwszym razem transfer odbył się późno bo aż 8 dni po kontrolnym USG że względu na nieważne moje badania, a teraz na szósty dzień od kontrolnego USG czyli od brania progesteronu. Ogólnie ostatnim razem miałam strasznie niskie hormony biorąc ogromną dawkę, na 10dpt estradiol był 20, progesteron 10. Tym razem też podobno progesteron jest niski ale czytałam że na sztucznym cyklu zawsze jest niżej. Wczoraj była załamka, dzisiaj się z tym przespałam już i jest lepiej. Za pierwszym razem czułam że jestem w ciąży, wiedziałam to. Teraz nie czułam aż takich bóli po transferze, trochę ciągnęło w brzuchu, trochę jajniki ale dzisiaj czuję się fatalnie. Dół brzucha boli mnie jakby ktoś mnie kopał z kolanka, okropne uczucie. Cały dzień leżę w lozku i śpię...
  3. Dziewczyny, z tego co wiem w maju mają normalnie ruszać kliniki i procedury, mówili o tym w tv ale nie pytajcie w jakim programie bo nie pamiętam. Będzie dobrze! Ja miałam transfer we wtorek, zapytałam położna jak to jest z tymi transferami teraz a ona że mimo wszystko duzo ich się odbywa. Kobiety nie chcą już dłużej czekać, zdrowie psychiczne ma tu duze znaczenie, a dodatkowo cała ta pandemia prędko się nie skończy więc oni nic nie wstrzymują, jeśli ktoś chce to wykonują. Trzymam za Was kciuki, zobaczycie będzie dobrze!
  4. Dziewczyny, ja we wtorek transfer. Tym razem jestem wyluzowana, mam nadzieję że we wtorek też będę!
  5. Sywi gardło się ściska... Trzymaj się.... Wyjdzie dla Ciebie słońce w końcu, musi
  6. Jeszcze może się wszystko odmienić, trzymam kciuki, trzeba do końca wierzyć że będzie dobrze chociaż ciężko jest mieć nadzieję. Przytulam
  7. To lada dzień! Super! Czekam na wieści
  8. Bedzie dobrze, trzymam kciuki! Kiedy będą komórki zapładniać?
  9. Mój mąż miał mało ruchliwe, wszystko poza norma o fragmentacja 41%, braliśmy dodatkowe procedury famsi i cos tam jeszcze
  10. A bierzecie ten pakiet 6 komórek czy wszystkie? Parametry nasienia macie dobre?
  11. Sywi właśnie przesłali mi ten dokument tzn ta zgode na procedury, żebyśmy się zapoznali. We wtorek mamy konsultacje telefoniczna z naszym lekarzem, też myślę że lepiej teraz niż później jak będzie u nas całe mnóstwo chorych.. trzymam kciuki za powodzenie Twojego transferu!
  12. Ja też właśnie w invicta, rozmawiałam przed chwilą z opiekunką i powiedziała, że odradzają ale jeśli pacjentki chcą to muszą podpisać jakaś zgodę że są świadome zagrożenia itd. we wtorek będziemy rozmawiali z naszym lekarzem, żeby podejść z marszu drugi raz póki badania infekcyjne są ważne. Trzymam kciuki! W której Invicie jesteście?
  13. A w której klinice jesteś? Ja się zastanawiam właśnie czy w związku z wirusem pozwolą nam znowu podejsc.
  14. Przespalam się z tematem, już lepiej. Tak, dobrze że cokolwiek się zadziało. Ja przyjmuje od dwóch lat lek na stałe, pochodna heparyny. Poza tym nie przyjmowałam żadnych leków tylko progesteron w każdej możliwej formie, relanium i estrogeny.
  15. Mam 5, wolałabym żeby w ogóle beta nie drgnęła... Teraz wyrzucam sobie że to może ja coś źle zrobiłam
  16. Beta 0.77 ... Koniec złudzeń.
  17. Dziewczyny, mam nadzieję, że wszystkie zdrowe. 27.03 odbył sie mój pierwszy transfer. Męża nawet nie wpuscili do kliniki, poza mną w środku był tylko personel. Rozmowa z embriologiem przez tablet, powiedziała że wybrała blastke 5.1.1. bo bardzo dobrze rokuje i ma ogromne szanse. Transfer na szczęście przebiegł bez problemu, poradzili sobie z wziernikiem w kilka sekund. Po wszystkim nawet nie kazali mi leżeć, od razu mogłam iść do toalety. Transfer był se Wrocławiu, lekarz z Wawy zalecił nam zostanie tam na noc więc tak ,robiliśmy. Kolejnego dnia, a dwa dni po transferze zaczęły się bóle w dole brzucha plus jajniki na całego. Kłucie, uczucie jakby było w środku coś ciepłego itd. nie wytrzymałam i 6dpt zrobiłam betę i progesteron (po lekach bo nie wiedziałam że trzeba bez). Beta wynik 5.9 progesteron 15.3. nie mogłam w to uwierzyć, konsultacja telefoniczna, wczesna ciąża. Kazali powtórzyć w poniedziałek plus estradiol. W niedzielę zrobiłam sikanca, powinien wyjść przy prawidłowym przyroście, negatywny. Zanrtwilo mnie to, ale myślę czekam na krew. Odebrałam wynik i totalnie mnie zmrozilo, 10dpt beta 8.53, progesteron zrobiony bez porannej dawki leków 8.1! A estradiol 20. Zrobiłam dodatkowo TSH bo kiedyś skakało, wyszło 1.33 czyli idealnie. Załamałam się od razu... Dodam że od piątku rano przyjmowałam 2xdziennie prolutexu, 3x4tabletki dowcipnie luteinę plus 3x2 pod język. Wczoraj konsultacja kolejna lekarska przez telefon. Lekarz stwierdził że wyniki nie są wiarygodne, że progesteron nie może być tak niski przy tak wysokiej dawce leków. Ogólnie badania zrobione w kiepskim laboratorium o złej sławie, ale tylko takie działa w moi mieście przy tym wirusie... Kazał jutro powtórzyć sama betę, znalazłam laboratorium lepsze w innym mieście, jadę tam jutro rano z resztka nadziei. Lekarz sugerował a) błąd laboratorium b) pozna bardzo implantacja c)niestety prawidłowy wynik i nieprawidłowy rozwój zarodka.... Od wczoraj czas dłuży się niemiłosiernie. Przede mną najdłuższa doba mojego życia. Trzymajcie kciuki
  18. Dziewczyny, mam nadzieję, że jesteście zdrowe i Wasze rodziny też, że nikogo wirus nie dopadł. Ja wczoraj miałam wizytę, endometrium 10.5 mm śluzówka podobno piękna więc zbliża się mój pierwszy transfer. Okazało się, że moje badania infekcyjne straciły ważność więc wczoraj zrobili mi je i przez to transfer troszkę później bo dopiero w piątek za tydzień. Ogólnie pobierali mi wczoraj cytologię w dwie osoby ... Podobno mam strasznie długa pochwę i żaden wziernik nie sięgał... Ogólnie ta szarpanina bolała strasznie i lekarz powiedział że będzie to cholernie ciężki transfer o ile w ogóle się uda. Jestem w związku z tym mega zestresowana.... Jeśli chodzi o transfer mam zalecone relanium 2godziny przed i potem pięć dni, od niedzieli czyli pięć dni przed transferem lutinus 3 razy dziennie dwie tabletki i potem jeszcze prolutex. Lekarz zalecił też AH zarodka. Czy macie jakieś rady dla mnie przed "dziewiczym" transferem? Ponieważ dawno już przeczytałam to forum od deski do deski to na pewno kupię ananasa i polecę bo bezzapachowe żel intymny i pod prysznic. O czym jeszcze pamiętać? Buziaki dla Was
  19. Dziewczyny, wczoraj dostałam smsa z Invicty, że wizyta w środę się odbędzie ale proszą mnie o przybycie samą, bez żadnego towarzystwa. Dam Wam znać po wizycie jak to wygląda w klinice.
  20. Dziewczyny, trzy dni temu zarejestrowalam się na wizytę w klinice, na siodmy dzień od brania estrofemu, żeby szykować się do transferu. Teraz zastanawiam się jak to będzie skoro zamknęli dzisiaj szkoły,czy w tej sytuacji w ogóle podchodzić teraz do transferu
  21. Dziewczyny! Ściskam Was, ostatnio niewiele się odzywam ale czytam codziennie i trzymam mocno kciuki za Was! Strasznie mi przykro Mają i Sywi musicie teraz być silne (jak zawsze) i walczyć dalej! Buziaki dla Was.
×