

Dagmara 1
Zarejestrowani-
Zawartość
864 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Dagmara 1
-
Nie zrozumiałaś postu i przybyłaś byle coś palnąć. Napisz mądrze i z głową na co ja czekam?
-
Wierzcie mi, że mnie przestały bawić te emocje już jakiś czas temu. Może dlatego, że xk od czasu do czasu daje o sobie znać i tak na prawdę, to bywa, że mnie to niepokoi.
-
Pod kątem tego, jaki m z tym sexsem był jeszcze w sumie nie tak dawno. Po tych całych perypetiach emocjonalnych z xk na chwilę obecną nawet mi się tego sexu nie chce i nie wiem co bym zrobiła, gdyby chciał m. Teraz doceniam ogólną bliskość, przytulenie, ciepło troskę, bezpieczeństwo, że w każdej chwili mogę zadzwonić gdy mi czegoś trzeba. Tego nigdy nie dałby mi k na co dzień. Większość z nas wybiera opcję posiadania męża / żony, bo są przeciwieństwem k. Mimo wszystko przyjemniej mieć m i marzyć o k niż mieć k i marzyć o m
-
Jeśli tak jest, to tylko Ty zdecydujesz, czy dalej tak chcesz na to patrzeć. Może to najlepszy czas na podjęcie jakiejś decyzji, zanim znów wzrok wróci do stanu w którym lepiej widzieć jak najmniej.....
-
Kinia, bo to nie jest tak, że jak z życia znika k, to znikają też braki w małżeństwie. Ja teraz inaczej je widzę, przestały mi przeszkadzać na samą myśl tego, że nie wiem czy drugi raz zniosłabym taką emocjonalną huśtawkę z k. Trudno zgadnąć czy inny k byłby inny. My też do tych relacji dokładamy swoje.
-
Widocznie nie zakochałam, mega zauroczyłam może,.... bo jak zawsze pisałam, że kocham m, to kiedy nie było logowania, to kafeteryjne trolle pisały, że nie kocham, bo zdradziłam My nie ustalaliśmy przyszłości poza tym, że k mówił iż chciałby taką żonę, a ja mu na to, że nie mam zamiaru już wychodzić za mąż Ja chyba jestem rozpieszczona przez m ( gwiazdka z nieba) przyzwyczajona jestem, że bardziej jest po mojemu, To jest nawet taka denerwująca nadopiekuńczość czasami, no poza tym sexem. Z k.... za dużo mu trzeba było tłumaczyć, do tego też nie jestem przyzwyczajona. Tak ogólnie ktoś może mnie zaoytać, że do uja karmazyna czego ja chciałam, to w sumie było by dobre pytanie Romans dał mi jedną rzecz, nie czuję się już tą nadopiekuńczością tak przytłoczona, bo kiedy był k, dystansowałam to, teraz gdy k nie ma to trochę za tym tęsknię Dlatego ja się chyba nie nadaję do romansu. Super romans, to by mi tylko wyszedł z m Ogólnie to uchodzę za kobietę stanowczą ze słyszenia wiem, że nie jeden by podszedł i zwyczajnie pigadał, ale się boją. Może i dobrze, bo jak się pracuje wśród facetów, to lepiej jak trzymają ten dystans nawet ze swojego strachu Gdyby tylko wiedzieli, że ja w gruncie rzeczy nie jestem aż tak silna, ale jak coś postaniwię, to nie ma przebacz
-
Czasami mam wrażenie, że ten twój k, to brat mojego xk. Pisałam Ci nie odpisuj, tomusiałaś się przekonać, tylko po co Ci to było, a może i dobrze, bo inaczej byś nie wierzyła
-
Pewnie, że nie ma sensu wchodzić jeśli, to na przyszłość żadnego sensu nie ma oprócz tego, że jedyną możliwą rzeczą z tego są kłopoty emocjonalne. Można w to nie wejść owszem kiedy silną wolą tak postanowisz, ale my wpadamy w to, chcąc tego, czego niby brakuje z m. Jak się okazuje, nie zawsze jednak w tym romansie jest tak jak sobie wyobrażałyśmy, że będzie. Ps. Potem do was napiszę, bo ktoś mi doradził, żeby w obecnym czasie czasu nie marnować, to iść, kupić truskawki i pensetę i zacząć je depilować, co też zamierzam, czyli zakupy
-
Powiem Wam tak Gdybym teraz wchodziła w romans, to wiedziałabym na jakich zasadach i w czym można iść na kompromis. Gdyby przestało mi odpowiadać, to od razu szach mat i nie ciągnięcie tego,aż wywoła się huśtawka nastroju. Chociaż i tak z tego wybrnęłam bez większych uszczerbków, chociaż z kamienia serca nie miałam. Tu raczej nie miało nawet znaczenia, że był młodszy, bo wszystko zależy od człowieka, a nie wieku.
-
Roleta zapomniałam jeszcze, że było częste pytanie o m, bo był zazdrosny, chore Jak by to opisać to takie toksyczne marudzenie. Wiele razy dostał odemnie tyke słów, że inny by się obraził, a ten dalej....
-
Pewnie, że tak było, bo im dłużej, tym więcej rzeczy zaczęło mi przeszkadzać. On się starał, ale po swojemu, tak jak by widział w tym siebie na pierwszym miejscu. Kto pozwoli sobie na tłumaczenia, tego, czego nie muszę i z czego nie muszę tłumaczyć się m Wysłuchiwać podbuduj mnie, mam tak, bo sobie na to pozwoliłem. Miłe rzeczy też były, ale tamte zaczęły mi przeszkadzać, za dużo energi mi pochłaniały no i to dostosowanie mojego czasu do jego W pewnym momencie sobie uświadomiłam, że przecież z takimi rzeczami nie użeram się na co dzień z m, że gdyby tak ten m jak ja.... to nie potrafiłabym się z nim podzielić choć przecież pewnnie też bym mogła nie wiedzieć, że kogoś ma, ale, że znam go na tyle, że zaraz by się z tym wsypał gdyby tak było.... Na początku było idealnie i tak, to sobie wyobrażałam, kiedy czar idealności prysł, zaczynało się rozkminianie, tego co powiedział, czasami szybciej mówił niż myślał, no, ale dla niego jestem idealna niestety on dla mnie nie, bo takiego nie szukałam. Znowu poblokowałam, bo dostaję texty, że nie może zapomnieć, mi natomiast nie chce się do tego wracać.
-
Jak dalej tak często posty, będą czekały na akceptację do moderacji, to też trzeba będzie się wyautować. Może ja już nie powinnam tu pisać będąc po Chciałam tylko napisać o mojej myśli mianowicie.... Któregoś dnia uświadomiłam sobie, że nie potrafię się dzielić drugim człowiekiem i być może dlatego uciekłam od k? Wydaje mi się, że ja się do romansów nie nadaję, najlepiej funkcjonuję w rzeczywistości i swobodzie
-
Lola, to ja się teraz zastanawiam, że mógłby mieć te młode siksy No to jak.... jest kiepski w tym łóżku wobec Ciebie, czy Ty to tak odbierasz? No bo.... jak jest mądry i silny to.... ej no może on też kogoś sobie przygruchał, tylko, że Ty się o tym nigdy nie dowiesz, mimo, że on wie to, co powiedziałaś mu Ty. Jesteście partnerami, to dla mnie było by za mało, takie dobre koleżeństwo. Ja też rozumiem, że każdemu w związku odpowiada co innego i każda ma inne oczekiwania, stąd pomyślałam, że Twój m może mieć coś dla siebie po swojemu
-
Dla mnie jest, to więcej odpoczynku od pracy, ale najbardziej wkurzają mnie pozamykane sklepy, bo lubię chociażby się po nich poszwędać, takie shopping is my cardio Z tymi zdęciami.... może nie jeden by się zdziwił Tak w sumie, to teraz spotkania, te z cyklu namiętne.... przecież partnerzy życiowi zdradzających mogą robić, to samo, nie wiadomo z kim, następnie, hop do męża czy żony no i cyk.
-
Ja właśnie byłam jako nastolatka tak kontrolowana, choć nic złego nie robiłam. Nie wiem czy to była nadopiekuńczość, czy jakaś inna specjalna troska, ale dałam sobie słowo, że w życiu dorosłym nikomu na to nie pozwolę. Takich parę rzeczy, zachowań równieeż w stosunku do swoich dzieci, że nigdy nie zrobię im tak jak miałam ja i z całą pewnością, to nie przyniosło ani jednego złego skutku, mogę być dumna, że jako nastolatkowie byli bezproblemowi, nie musieli kłamać mówiąc mi o tym czy innym. Ja niestety czasami musiałam uciekać do kłamstw, bo prawda była zła
-
No i takiej sytuacji sobie nie wyobrażam nawet Zapomnieć to i tak się nie da, bardziej o to jak się zachować, ukryć wzrok, nieeee
-
Pod warunkiem, że m się na tych technologiach zna
-
Pokaż mu, że w te gierki już nie grasz, bo dorosłaś na tyle, że masz swoje zabawki. A on niech znów ma focha, a Ty święty spokój. Sama piszesz, że Ci to nnie służy, więc zadaj sobie pytanie, czy Ty możesz żyć nie mając negatywnych emocji, które w zasadzie to on Ci funduje, co odbija się na całej reszcie Twojego życia, córce itp. Taki człowiek gorszy niż ten cały yebany wirus.
-
Wiecie co.... ja już mam naprawdę bardzo mało chwil kiedy o tym wszystkim myślę, ale właśnie mnie naszło Cały ten romans, to w zasadzie wygląda tak, że to my się podporządkowujemy, bo w większości to k decyduje, kiedy przyjedzie, kiedy zadzwoni, kiedy się spotkamy itd Ja nie jestem do tego przyzwyczajona, nie potrafię być z osobą inną niż ja ( dlatego nie zamienię nigdy m) Nie muszę tańczyć w rytm czyjejś muzyki, bo uwielbiam swoją Romans nie był dobrym pomysłem, ale potrafił mi uzmysłowić wiele spraw oczekiwań wobec m a przecież sama tego wobec m nie robiłam. Nigdy nie będzie tak jak byśmy chcieli, ale nie muszę się godzić na to jak chciał k Taki komfort teraz
-
Nie odpisuję, bo nie miało by to sensu. Napisałam raz w wiadomości podzielonej na 2 części i wcale nic miłego. Wydaje mi się, że on pisze wtedy kiedy potrzebowałby jakiejś rady, wsparcia i żeby czuł, że jednak jestem, ale mnie nie ma i chyba ciągle nie może się z tym pogodzić, że 1:0 dla mnie. Wracaliśmy do siebie parę razy i za każdym powrotem na więcej sobie pozwalał. Nie będzie więcej takich akcji, bo ja nie chcę i tego się trzymam, nie będę się poniżała odpisując, tak jak on pisząc co jakiś czas do mnie. Mam to po prostu w doopie, po wszelkie rady, tęsknoty i cokolwiek mu tam siedzi w głowie niech sobie poszuka kogoś innego, albo niech spada do tej " złej" żony. Z doświadczenia, gdybym miała je wcześniej zanim go poznałam wiedziałabym jak to inaczej rozegrać. Kiedyś nawet pomyślałam, że gdybym kiedykolwiek miała mieć romans to wiedziałabym czego się wystrzegać. Było minęło, trudno, ani on, ani ja się nie zmienimy. Z m jest przewidywalnie z nim jedna wielka niewiadoma i niepotrzebne nerwy rozterki. Wyjdziesz z tego kiedy będzie taki dzień, kiedy wstajesz i nie masz pierwszej myśli by zajrzeć w telefon. Jak nie potrafisz to jedyne wyjście zablokować, tak zrobiłam na początku, żeby nie kusiło.
-
Tak tylko zapytałam, bo od pewnego czasu xk do mnie nie napisał i powiązałam to z tym, że jest hipochondrykiem
-
Mar czy w obecnym czasie tej chorej epidemi zaryzykujesz spotkanie?
-
Zapomnieć się nie da, trzeba będzie się nauczyć żyć z tym, że było super i już nie ma. Najgorzej jest kiedy na myśl przychodzą zajebisty chwile i wiesz, że już ich nie będzie. Cała reszta się wycina
-
W większości romansów jest tak, że chcielibyśmy dla siebie tego, czego sami nie dalibyśmy drugiemu czyli temu k ( chcę do ciebie zadzwonić, bo tęsknię, ale Ty do mnie nie dzwoń, bo M w domu i nie możesz ) Chcę, żebyś teraz była /był, ale Ty na pewno nie możesz, bo ciągle ten Twój m ważniejszy Jestem zazdrosny, bo nie chcę się Tobą dzielić, ale no niestety mam swoją /swojego m Jesteś ważną ( najważniejszą), ale robię tak jak mi wygodnie dla siebie i musisz czekać, kiedy ja będę chciał czy mógł ( w domyśle ) Można tak mnożyć.... przychodzi moment, że ktoś mówi dość Opcja i priorytet Wysłałam polecony za potwierdzeniem odbioru, wysłany, odebrany i jakiś czas nie olany. Dlaczego nie potrafi się tego trzymać Uj wie, a ja nie pytam, bo nie jestem zainteresowana powtórkami z rozrywki.
-
W takich sytuacjach to uważam, że zdrowiej jest zapalić, niż się truć toksycznym człowiekiem. Zapalę, bo lubię