Dagmara 1
Zarejestrowani-
Zawartość
864 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Dagmara 1
-
Można Mar ale... K to jednak tylko taka miłość przyboczna. K się trosszczy owszem, ale bardziej dlateggo, żeby Cię mieć w myślach i przy okazjach. Takie poczucie kochania jest fajne owszem, ale dopóki w tym tkwisz. Kiedy wszystko się kończy i można zacząć składać, to poprzez analizowanie sytuacji, zachowań, to jeden wielki pic na wodę. Pewnie kilka kartek A 4 mogłabym napisać o tym.
-
Kontakt telefoniczny z jego strony.... odbierasz, odpisujesz? Jeśli tak, to manipulacja Jeśli Ty milczysz, a on wciąż, to nękanie. Jeśli taki kontakt jest wbrew Twojej woli, tak jak miało to miejsce u mnie, to w taki sposób trzeba się go pozbyć
-
Mar i takie i inne właśnie rozkminy w romansie moim uświadomiły mi, że tak naprawdę, to k nie pokazywał mi czego w moim małżeństwie mi brakuje. Pokazywał to, co je buduje. Jego świat małżeństwa diametralnie różnił się od mojego. Jemu było źle, ale czekał na to, że jego m może coś z tym zrobi , cokolwiek to " coś" oznacza
-
U mnie mimo, że ogólnie nadawaliśmy na tych samych falach różniliśmy się w podejściu do myślenia Ja.... chętnie pomagam sama On.... łatwiej jest oddać kogoś komuś pod opiekę, zapłacić za to i obowiązek spełniony, niekoniecznie interesować się co tam się dzieje, bo skoro zapłacone, to ma być dobrze Druga strona myślenia zupełnie sprzeczna z pierwszą Liczyć każdy grosz Z codziennych zakupów robić dziennik ( każdy paragon dopinać do kartki zeszytu i podliczać ( dla mnie, to jak książka do modlenia, patrzeć i ubolewać nad grzechem, że się wydało) Nie brać pod uwagę ( nie podpinać paragonów na rzeczy bez których można żyć, alkohol, papierosy inne pierdoły) i mnóstwo innych takich rozmów, które kończyłam w połowie Co mi to uświadomiło, ano to, że m nigdy by nie rozliczał czy kupiłam piątą parę butów, bo przecież buty mam, ale nie miałam takich, nie były drogie to kupiłam. Nie wyobrażam sobie jednej kurtki na 3 lata. Podoba Ci się, będziesz w tym chodziła, po to pracujesz kup. Tak mnie pewnie m przyzwyczaił wiedząc, że nie trwonię na byle co, to nie muszę zbierać tej paragonowej makulatury. W wielu takich co dziennych sprawach nie wytrzymałabym z k... góra miesiąc, do rozliczenia paragonów
-
Roleta, tak czytam co napisałaś i... ludzie się nie zmieniają ani pod wpływem miłości, ani z żadnego innego powodu. Zmieniają się tylko priorytety i Twoja rola względem nich. Tylko jak ktoś zdejmie maskę, wtedy widzisz w nim większego potwora niż dawniej. Dużo tu pisano, wręcz usilnie wmawiano nam, że jak się zdradziło to dlatego, że się noe kocha. Tyle samo pisano, że po zdradzie małżeństwo, to już tylko krach. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że te wszystkie wróżby z doopy wzięte, może to faktycznie zależy od obojga małżonków. Może źle to zabrzmi, ale zdrada dała mi wiele do przemyślenia do rozmów z m, mam świadomość, że też wiele rzeczy zaniedbałam, miałam kilka momentów kiedy chciałam zamieszkać osobno po zakończonym romansie m nie wiedział dlaczego. Przebrnęłam przez to wszystko z nim, nie wyprowadzając się, pomagał mi, choć nie wiedział przez kogo tak jest. To on zawsze był i jest, to on mnie nie zawiódł, a ja w pełni świadoma zawiodłam jego i siebie jak ta egoistka. Tak okołoogródkowo rozmawialiśmy wczoraj o zdradzie. Słowa mi utkwiły : nie chciałbym , żebyś kiedykolwiek odeszła, nie wiem jak bym się czuł, ale zrobiłbym wszystko żeby naprawić to jśli robię coś źle.... i wiecie co, ani słowa o tym, że ja robię coś źle.... a wiem, że zrobiłam. Tak ogólnie jest mi teraz z m nieporównalnie lepiej niż było i nie ma regóły, że zdrada potrafi tylko niszczyć. Amen
-
Judyta tak bezstronnie, fajnie, dobrze by Ci poszedł pierwszy rozdział
-
Lola nie zagląda, a może zagląda, ale nie pisze. Na amen.... nieee, raczej na bank..... Nie wyszła Odzywajcie się, chociaż ot tak, żeby zdrówko psychiczne, codzienne nie upadło, żeby humor nas nie opuścił. Tyle przeszliśmy, damy radę i z tym, chociaż da się zauważyć, że w ludziach więcej agresji wobec siebie w niektórych miejscach
-
Może ja powinnam jakoś zaznaczać, że o dobry kontekst pisania tutaj chodzi, że fajna grupa, że gdyby nie romanse, nie poznalibyśmy się, że fajną książkę z tego co tutaj piszemy można by napisać Znowu mam.... coś wyczytanego o sposobie na czyste sumienie recepta dla każdej z nas
-
No i proszę, co nam daje / dało to romansidło, ano to, że w jakiś sposób udało się nam poznać w fajnym towarzystwie wzajemnej adoracji, jak to dawno temu, ktoś mi napisał ( tak tak, trole tylko teraz czytają Gdzie bym kiedyś pomyślała, że nadejdzie dla mnie czas home office.... czasami rozwala mi gospodarkę hormonalną w sensie myli mi się popołudnie z nocą , ale.... ma się to i tak, że inaczej, to w życiu nie trafiłabym na czytanie ( skąd przedtem na to czas) takich perełek, robienia 98 pierogów z mięsem... patrzenia na nie, uśmiech w ich kierunku i znów ta myśl : nie no odyebało jak nic No i.... patrzcie znowu mam Najlepszy sposób na czyste sumienie, to nieużywanie go co Wy na to.....
-
Przeczytałam dzisiaj, że romansem można nazwać wydarzenie, kiedy to prześpicie się z tą osobą drugi raz Czyli wydarzenie się jednego razu, zmienia postać na małą jednorazową zdradkę Ciekawe, która z nas wpadła na to, żeby liczyć ile to razy Może jak którejś z nas będzie się bardzo nudziło, to jest co myśleć co?
-
Każdy wirus się mutuje wiadomo, ale.... czy dopiero teraz wyszło ile osób jest z tak małą odpornością... teraz wszyscy mamy romans z wirusem, wpadliśmy, choć też nie chcieliśmy Wirus kochanek, kto zdoła się uwolnić... zdrowy rozsądek jak zawsze i we wszystkim Bardzo chciałabym Wam o pewnych rzeczach napisać, ale częściowo mogło by to ujawnić gdzie pracuję Wiem co i jak organizm zwalcza, nie o tą nielogiczność chodziło Roleta jeśli film Ci uświadomił, to to też dobra terapia, ale dopiero jak wyłączysz kanał zaczniesz leczenie Tak realnie dziewczyny, to macie teraz dwóch kochanków plus m szacun
-
Na logikę, to coś w tej epidemi jest nielogiczne. Zainfekowany bez objawów zaraża, nie jest leczony, bo nie ma pojęcia, że to ma, to co sam cudem zdrowieje? Czy żaraża do usranej śmierci i pandemia końca nie ma? Na następną logikę, test trzeba by robić średnio co 3 tyg o ile będzie wiarygodny. Ja na przemian raz do pracy, raz zdalnie. Grunt, to nie dać się zwariować. Wyjście do pracy, póki jest możliwość, nie mam zamiaru z wyjścia rezygnować jest pretekst. Ostatnio rano przejeźdża radiowóz, zatrzymują się, uchylają szybę, policjant się przedstawia i pyta w jakim celu pani wyszła z domu...? odpowiadam : w zarobkowym
-
Etap leczenia, to byś zaczęła, kiedy przestała byś zaglądać i dopóki tak nie zrobisz tak się nie stanie. Trzeba pozwolić sobie odejść, ale w taki sposób, żeby nie zostawiać sobie uchylonej furtki, tak jak obecnie zostawiłaś. Dajesz sobie w ten sposób nadzieję i czujesz się cały czas pomiędzy, to takie robienie z tego ołtarza. Są historie, które trzeba zamknąć i odejść, trzeba zgasić potrzebę kontaktu z przeszłością, ale to staje się możliwe wtedy, kiedy ten telefon zostawisz głuchy ( usuń kanał)
-
Oczywiście w większości tak. Potem to juz kwestia tego, kto pierwszy sięga do głowy po resztki rozumu, które na daną chwilę mu zostały
-
Każdy romans ma wspólne to, że to facet w nim rozdaje karty , gdziekolwiek by poczytać, tak właśnie jest
-
Lola z tego co piszesz, to jak to tak zebrać w całość wyłania się obraz, że to Tobie bardziej zależy Gdyby on zakochał się w Tobie, tak jak Ty w nim, to przecież zrobiłby wszystko, żebyś była z nim i tu nie chodzi o to, że ostatnio nie zatekstował. Natomiast gdyby to on to zakończył, to Ty zbombardowałabyś jego telefon tekstami
-
Po przeczytaniu wątku "czy żałujecie, że kogoś poznaliście" zaczynam się zastanawiać Pewnie odczucia i myślenie jest różne, zależne od relacji i upływu czasu z tym związanego. Tak na szybko na razie..... nie straciłam majątku, kiedy po zrzutce kg musiałam wymienić zawartość szafy.... Pozytywne
-
Roleta patrząc na to co piszesz, to przecież ten Twój k też decyduje o rozstaniu, tylko trochę w inny sposób. Nie rozumiem po co jeszcze na ten kanał zaglądasz. Pisał Ci, że dla niego ważna jest rodzina, dzieci. Zaglądanie Ci w czymś pomaga? Przecież k Ci nie pomoże, dba o swoje i słusznie.
-
Sytuacja rozwiązała się poniekąd sama. To, że się zablokowało samo znacznie ułatwiło podjęcie decyzji o nie zaglądaniu tam.
-
Być może, ale z wrażeniem powinien zostać wyłącznie w swoich myślach i przyjąć fakt, że mnie dla niego nie ma, a tu masz, nie potrafi odpuścić starej rurze I tu moja myśl, ciekawe co by było gdybyśmy mieszkali za blisko, bądź znali się z pracy. Lepiej nie myśleć.
-
Od tej siłowni Elizko K wszystko Ci się pomieszało i w główce i w doopce
-
No widzisz jak nie potrafisz rozumnie czytać o czym pisałam Idź do garów i tam mieszaj co ci się podoba
-
Nie zrozumiałaś postu i przybyłaś byle coś palnąć. Napisz mądrze i z głową na co ja czekam?
-
Wierzcie mi, że mnie przestały bawić te emocje już jakiś czas temu. Może dlatego, że xk od czasu do czasu daje o sobie znać i tak na prawdę, to bywa, że mnie to niepokoi.
-
Pod kątem tego, jaki m z tym sexsem był jeszcze w sumie nie tak dawno. Po tych całych perypetiach emocjonalnych z xk na chwilę obecną nawet mi się tego sexu nie chce i nie wiem co bym zrobiła, gdyby chciał m. Teraz doceniam ogólną bliskość, przytulenie, ciepło troskę, bezpieczeństwo, że w każdej chwili mogę zadzwonić gdy mi czegoś trzeba. Tego nigdy nie dałby mi k na co dzień. Większość z nas wybiera opcję posiadania męża / żony, bo są przeciwieństwem k. Mimo wszystko przyjemniej mieć m i marzyć o k niż mieć k i marzyć o m