Dagmara 1
Zarejestrowani-
Zawartość
864 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Dagmara 1
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 14
-
Nie ma ani złego czasu, ani lepszego, trzeba wiedzieć czego się chce i umieć powiedzieć dość i nikt mi nie powie, że jest inaczej, bo to pewność siebie pozwala nam decydować za siebie, a jak jej nie ma to decydują za nas inni, bo mają na to przyzwolenie. Decyduje strach, albo odwaga, no może jeszcze w połączeniu z wygodą. Urządziłam się w odcieniach bieli czerni i szarości Kilka dni temu odezwał się xk z jakiegoś innego nr, odebrałam nie wiedząc kto, myślę dobra luźna chwilowa gadka i wiecie co, po takim czasie on mnie pyta czy moglibyśmy się spotkać Nie muszę Wam pisać jak wysłałam go w kosmos. Stoją też panie przy drogach szybkiego ruchu, może one są na telefon pochwalił się swoim nowym motoryzacyjnym zakupem, to się pochwaliłam jak się urządziłam, a ten pomyślał, że oho to może wrócimy do siebie, będzie gdzie i na gotowe jpr mógł nie wykopywać mojego nr, to by nie usłyszał tego, czego zapewne usłyszeć nie chciał. Z m... Potrafi zadzwonić, zapytać czy czegoś nie potrzebuję
-
Nie. Dzieci w nic nie wkręci, nie miałyby odwagi, gdyż wie, że one nie będą się wtrącać, wie, bo był przy rozmowie. Sam m natomiast powiedział, że już nie będzie niczego obiecywał, gdyż jego obietnice są nic nie warte. Teraz Lola czyny... wyłącznie czyny. Jeśli one będą z chęci, to go nie zmęczą, jeśli na siłę to m nie zdoła być zmęczony tyle czasu. Czas spędzony osobno pozwala na to spojrzeć inaczej. Nie zdoła mnie zaciągnąć w to co jest, bo to co jest to ja widzę i wiem, teraz zobaczę czy to się będzie zmieniać, mam gdzie mieszkać, mam za co żyć.
-
Mam I odwagę i możliwości, nigdy wcześniej nie miałam powodu, ale przewidując w życiu różne rzeczy, mając małe dzieci, zawsze pracowałam, byłam niezależna, właśnie dlatego, gdyby kiedyś tak się stało. Nie stało się kiedyś, stało teraz. Trudno.
-
Lola coś nieuważnie zaczęłaś czytać, pisałam.... Nie wychodzimy, nie gotujemy, nie jemy, nic mi nie przywozi, ba nawet nie dzwoni, bo mu się nie chce rozmawiać je i śpi, bo jemu tylko tyle trzeba, rozumiesz to? Na co mi takie mieszkanie z m, który nawet nie ma potrzeby przytulenia już nie ma, a ja mam inne potrzeby niż tylko jeść i spać Może Tobie taka sytuacja by odpowiadała mi nie, posiadanie męża na papierze tyle z tego zostało, nie wiem jak ja mam wygasić uczucia, czekałam, wierzyłam. Nie chcę przychodzić do domu w którym on jest, ale go nie ma i to właśnie zmieniam, bo gdy będę sama to z wyboru, on wybrał.... Na uj mi ktoś na siłę, żeby się zmuszał do czegoś, czego nie chce, zresztą się nawet nie pokusił, żeby się zmusić. Gdybym dalej prosiła, to już bym się teraz zrzygała swoim zachowaniem i upodleniem.
-
Ktoś Ci o tym uprzejmie doniósł, bo skąd wieści? Tak czy inaczej pisałam już, obiecanki, choć on wie, że z jego strony nie ma już tych emocji, więc tak nie będzie i skoro Ciebie nie satysfakcjonuje jak jest, koniec to dobra decyzja i nie należy zmieniać zdania. Mnie nie satysfakcjonuje sytuacja z m, więc definitywnie to zmieniłam Nie ma w tej chwili żadnego k, więc zdrowy rozum
-
Tego sobie nigdy nie potrafiłam wyobrazić, po końcu, zobaczyć
-
Lola, bo ...a nie potrafi myśleć, to jakich zmian od niego oczekiwać
-
Ja coraz częściej obserwuję z boku jak nakręcają się inni. Jako sami ludzie, to się zmieniamy, zachowania też potrafimy zmienić jeśli chcemy, bo je nabyliśm z powodu zachowań innych, z powodu oczekiwań wobec innych, wobec czegoś itp, nie rodzimy się z takimi Gdyby nie akcje z byłym k, nie wiem czy bym sobie to kiedykolwiek uświadomiła i chciała o tym myśleć. Jest o wiele łatwiej i spokojniej, kiedy nauczyłam się panować nad sobą i zachowaniami innych. Potrafię bezczelnie acz dyplomatycznie kogoś "spuścić", założyć słuchawki, uśmiechnąć się, odwrócić na pięcie i tyle, ukradkiem spoglądając jak po tym wqrffiają się inni. Jak nie mam racji, potrafię się przyznać. Ostatnia rzecz nad którą pracuję, to to żeby opanować sytuację, kiedy ktoś przekręca to co powiedziałam, albo próbuje mi wmówić, że powiedziałam coś, czego nie powiedziałam. Tu jeszcze osiągam amentalne apogeum
-
Miałam tak LimBoska z tym k, tym pierwszym (w zasadzie tylko on był k ) Wtedy jeszcze też miałam PMS Od kiedy już nie mam, każdy który robił podchody, za chwilkę lądował w śmietniku na spokojnie. Po co mi się użerać Teraz to ostatnio nawet pomyślałam, czy ja jakoś nieświadomie przyciągam śmieci... Możecie nie uwierzyć, ostatnio się przyklejał półsenegalczyk, co on sobie qlfffa wyobrażał.... Dzień dobry i od razu do widzenia. Mam dość. Pomyślałam nawet o tym, że porozmawiam z szefem o innym rejonie pracy w terenie.
-
To ja się jednak z tym nie urodziłam nie potrafiłam w tym trwać, Skończyłam i trwam w tym W sumie to zdarzyło mi się w okresie dopiero pięćdziesiątki, wcześniej miałam wszystko to czego teraz częściowo tylko nie mam. Nie przyszło by mi wcześniej nawet do głowy, mieć i jeszcze szukać obok, ryzykować to co mam. Dobra... Chodzę na yogę teraz
-
Tyle, że on Tobie tłumaczył, że jest coraz bardziej ostrożny, co wskazuje , że tych emocji, których tak bardzo chcesz już nie będzie. On też patrzy na siebie, chyba coraz bardziej rozsądnie. To zaczyna być tak, że on chce po swojemu, a Ty po swojemu, które z Was powie pierwsze, że dość, że koniec, tak definitywnie, czy będziecie się tak męczyć ile..... hmm ciekawe
-
Tak się zastanawiam.... chyba zgubiłam gdzieś po drodze jedno i drugie. Jeszcze dobrze nic nie zacznę, a już kończę
-
Jak tak czytam, to jakie to różne historie i jacy różni k Który to k czeka, kiedy nie odpisuje się mu tyle czasu na wiadomości.... cierpliwy rodzynek
-
No i to jest właśnie popierdzielone Ślub z własnej woli Rozwód.... jakiś sędzia decyduje czy możesz być znów wolny czy nie
-
Chciałabym to naprawić Tfc, tym razem to mea culpa, ale nie wiem jak, nie mam odwagi Najbardziej jednak chciałabym, żeby wrócił m, choć w połowie, taki jak kiedyś, ale wiem, że i tego nie będzie Czasami myślę, że to chore kochać jego....
-
Ja bym jego zapytała wprost, no bo ja tak pytam i niektórych stawiam przed faktem
-
Ja też nie phii chwilowo jestem na lodach
-
No tego właśnie nie ogarniam, może to coś tkwi w tym o czym LimBoska tu nie pisze Jak to mówią, co jest zbyt piękne, to mało prawdziwe i szybko się kończy Nie mam ochoty ogarniać tego co u mnie komuś wina
-
Tak dziewczyny, po takich emocjonalnych doświadczeniach z xk już nigdy nie pozwolę, żeby ktoś zawładnął mną i moim życiem i żeby uzależnić je od k Radości dzielę na pół Nie jest tak, że nie potrafię żyć bez (teraz J23), bo potrafię, tyle, że na razie nie chcę.. no i codziennie wstaje nowy dzień, jeszcze jeden dzień
-
Limboska, a faktycznie coś w tym złego, gdy na serio tak myślał o tym nie przeszkadzaniu? To co Lola pisze na końcu... to tak się kiedyś skończy i to właściwie z błahego powodu, bo Ty nie wytrzymujesz niecałych dwóch dni. Jak ja się cieszę, że już nie mam takich akcji, że wszystko jest spokojnymi tekstami Limboska nie bądź ciągle tą petardą
-
Limboska, czy Ty zrywasz, bo znów Ci nie napisał, choć obiecał, że będzie? Czy jest takim krętaczem, który nie pamięta.... Będzie Ci brakowało tych emocji (sama pisałaś) więc? Musisz jeszcze odebrać od niego ten , znów dasz sobie to logicznie wytłumaczyć Oczywiście zrobisz jak uważasz i czujesz, nawet jak to będzie 101 - szy raz
-
Właśnie coś w ten deseń Awaria, żadne z nas nie traktuje tego jako chwilowej przygody J23 doskonale potrafi zrównoważyć czas Jak nie możemy się spotkać, często dzwoni i pisze Jak jest dzień spotkania, kilka smsów i na końcu jadę po ciebie i porywam Właśnie... nie ma rozwalania psychiki, to wręcz ją uzdrawia Nie ma nerwowego zaglądania do tel,.... bez naciskania z obu stron... warto było poczekać, choć jeszcze czasami nie mogę uwierzyć, że mi się trafiło i, że się dzieje na prawdę i że jutro znów będzie Nie zaniedbuję przy tym wszystkim m, nawet więcej rozmawiamy oczywiście najczęściej.... o nie przeciąganiu kilku minut w smażeniu mięsa, bo będzie suche Nawet poczuwam się w trosce, że zadzwonię do lekarza, bo o dziwo powiedział co mu dolega, ale jak go znam będzie przeciągał, żeby się tam umówić Jestem spokojną w naszych relacjach, może to niezbyt dobrze zabrzmi, ale po trochu zyskaliśmy wszyscy
-
Poczytałam i pomyślałam.... Pisząc tu z Wami, kiedyś napisałam (czasy z xk), że ja się być może nie nadaję do romansu, ale okazuje się, że to wcale nie jest tak.... Ja się nie nadaję do nerwówki w nim, do negatywnych emocji i tym rollercosterom i nie wiem, czy naczelny psycholog, byłby w stanie rozkminić to, o co mi chodzi... Mi właśnie chodziło o taki spokój i nie ma w tym spokoju nudy Nawet pomyślałam o tym, że właśnie podobnie to chyba ma Mar z tym, że u mnie nie będzie zakochania, bo nie i już i nie wiem jak Wam to wytłumaczyć Jestem w stanie wyłącznie bardzo lubić, to co robi I to jaki jest, bo jest jakiś tam wyjątkowy dla mnie, że tak w zasadzie to mnie nie obchodzi jaki jest w domu, dla innych, choć potrafi powiedzieć o swoich złych stronach, poznawanie ze strony wad, żeby nie poznać ich wtedy, jak już się coś wydarzy, a po prostu od początku o nich wiedzieć, by nie musieć niczego spieprzyć nieporozumieniem, fochem, milczeniem Okazuje się, że w romansie, nie każdy potrzebuje aż takiej dawki adrenaliny J23 potrafi jakoś wyczuć, czego mi trzeba, wcześniej jednak zawsze pytając jaki mam dzień on się po prostu potrafi postarać, nie spóźnić, potwierdzić. Taka całość odpowiada nam obojgu, co i tak jest takim wyssanie z siebie wzajemnie sił, ale to z pozytywnego wrażenia, odczuć i wzajemnego słuchania Taaak wiem... niby niemożliwe, bo tutaj nie da się wyrazić tego co indywidualnie jest potrzebne plus to, że spotykasz kogoś o prawie takich samych indywidualnych potrzebach i 1+1 daje to spokojne 2 bez przeżywania nerwówki ( napisze, nie napisze) Co dziennie miło jest usłyszeć : uważaj proszę na siebie , czy mogę na chwilę podjechać jeśli masz czas, zapytam tylko czy następnym razem, będziesz chciała tam pojechać i wiecie co wcale nie czuję potrzeby mania tych
-
Właśnie....mi rozwód do niczego nie potrzebny, m, ani tyle z tym, że jak by go chciał, to pewnie by mnie poprosił o pomoc jak się do tego zabrać i gdzie z tym iść Też go kocham, pewnie on jakoś też,, ale nie potrafi już tego okazać Mam udawać, że ja tego nie potrzebuję...
-
Awaria, ja nie mam do m urazy Jeśli on nie chce, to na siłę po co miałby to zmieniać, wystarczyło nie obiecywać, że chce Tak, to jest taka gosposia, zawsze taki był we wszystkim pomagał, pomógł mi przejść wiele w życiu i jestem mu za to wdzięczna, natomiast ja jestem takim żywiołem, nie potrafię siedzieć ciągle w tym ciepełku Interesuje się co robię, to też taki piesek ogrodnika Kiedy mu mówiłam, czy bierze pod uwagę, że skoro on nie chce, to znajdzie się ktoś, kto będzie chciał... on, że tak, ale nie chciałby, żeby tak się stało No to robię tak, żeby się nie dowiedział
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 14