Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

nadi456

Zarejestrowani
  • Zawartość

    51
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

1 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Jestem ciekawa czy u was tez tak wyglądają relacje z najbliższymi przyjaciółkami po wielu latach.Obie mamy ponad 30 lat, znamy się od podstawówki.Praktycznie przez całe liceum miałyśmy bardzo dobry kontakt ,widywałyśmy się często, obie tez miałyśmy innych znajomych wiec nie byłyśmy nierozłączne..Na studiach nie przepadałam za jej nowymi koleżankami, więc rzadko razem wychodziłyśmy bo drażniło mnie ich zachowanie.Ja zawsze byłam spokojna i mało imprezowa, chociaż to też dużo zależało od towarzystwa, bo z moimi znajomymi było mi dobrze, a z jej raczej nie (brak wspólnych tematów, nie znałam ich wspólnych znajomych o których rozmawiali, nie chodziłąm z nimi na ten sam kierunek więc nie wiedziałam kto jest kto na uczelni, nie znałam stamtąd facetów itp), dlatego często unikałam tych spotkań.Magdę zawsze uważałam za ładniejszą, mądrzejszą, lepiej się uczyła, wsyzstko przychodziło jej jakoś łatwo..zawsze też miała faceta-przechodziła z jednego związku w drugi-nie było ich wiele bo trwały latami. Od paru lat Magda ma męża i wiem , że ma swoje życieale mam wrażenie, że jeśli nie zaproponuję spotkania pierwsza to ona o tym nie pomyśli. Sama neie wiem,moze to właśnie objaw wypalającej się przyjaźni, bo od dawna też kiedy się spotykałyśmy nie czułam się przy niej dobrze. Jak rozmawiałyśmy to tylko o jej sprawach.Mam też uraz do niej, po tym jak opowiadałam jej kilka razy o facetach których poznałam , nie były to udane randki, ale jej skwitowanie za każdym razem"a tam olac to" to jakby brak zrozumienia i okazania zainteresowania tym co czuję. Po paru takich spotkanaich z nią czułam się gorzej, bo zdawało mi się, że to co opowadam nie ma dla niej znaczenia, a ja mogłam tlyko pozazdrościc tych wszystkich sensacji o których mi opowiadała przez 80% spędzonego razem czasu.Zastanawiam się czy to jest tak, że skoro poznajemy przez całe życie nowych ludzi, to stare znajomosci się prędzej czy pożniej rozmijają i nie warto się przejmowac nimi, bo to naturalna kolej losu? Postanowiłam, że juz nie będę proponowac spotkania pierwsza :)
  2. nadi456

    dziwne zachowanie ?

    Witam. Spotkałam się ostatnio z meżczyzną poznanym przez internet. Z wiadomych okoliczności wybraliśmy się na spacer po parku,gdzie znajdował się m.in. plac zabaw. Rozmawiało się całkiem dobrze.Poszliśmy na huśtawki i wtedy on zażartował, że usiądzie mi na kolanach i za chwilę to zrobił(facet ma 41 lat). Nie spodobał mi się taki "nachalny" kontakt, nie było to dla mnie zabawne. Po jakimś czasie doszliśmy do ławki i tam znowu wpadł na pomysł- zrobimy sobie zdjęcie (?? po co robic zdjęcie z kims kogo widzi się pierwszy raz ???) i znowu usiadł mi na kolanach i myślał, że to jest zabawne. Na koniec naszej RANDKI odprowadził mnie na przystanek gdzie powiedział, że sprawdzi czy jestem ciężka i mnie złapał i podniósł, złapał też za nogę , żeby zobaczyc (?) czy mam szczupłe nogi Czy faceci tak się zachowują na pierwszych spotkaniach bo wcześniej mi się nie zdarzyło coś takiego..może jak byśmy się znali już trochę no ale bez przesady nie na pierwszym spotkaniu..
×