Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

odzerrie

Zarejestrowani
  • Zawartość

    6
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez odzerrie


  1. Przed chwilą, Electra napisał:

    Po co Ci ślub z kimś kto nie szanuje Cię?

    Szantaz emocjonalny- wszystkiemu jesteś winna Ty, typowe przerzucenie winy na ofiarę. To on ma problem, to on jest niezrównoważony i to on przez zastraszenie chce, żebyś z nim została, bo wie, że nikt normalny nie zdecyduje się na takie jazdy z nim. Jeśli odejdziesz i coś sobie zrobi to będzie jego wybór i jego decyzja. Tysiące ludzi rozchodzi się i nikt z tego tytułu nie targa się na seibe życie.

    Jeśli jest kierownikiem oddziału patchiatrycznego to dzwoń.

    Nie chciałby zacząć leczyć się?

    Ja chyba nie potrafię odejść, mam za dobre serce i pewnie umarłabym ze strachu, ze on coś sobie zrobi. A później sama pewnie nie wytrzymałabym z wyrzutami sumienia. Myśle o tym, żeby zaproponować mu terapie po psychologa / psychiatry. 


  2. 4 minuty temu, Kulfon napisał:

    Siostra raczej nie pomoże. Po co za niego chcesz wyjść za mąż? Potem będzie Ci jeszcze trudniej odejść.

    Bo jesteśmy razem tyle lat, bo go kocham, martwię się i troszczę, więcej jest dobrych dni niż złych. Ja po prostu chce mu uświadomić jak jego zachowanie mnie krzywdzi, w nerwach nie ma szans. Jak już wszystko przejdzie to zawsze jest przepraszanie i obiecywanie nigdy więcej. Wierze, ze mogę go w tej kwestii zmienić, nie wiem tylko jak.


  3. Jesteśmy razem 6 lat, szczęśliwych lat... za rok ślub a ja? Ja jestem jednego dnia najwspanialszą kobietą na świecie, piękna, mądra po prostu ideał...Gdy tylko przyjdzie jakaś sprzeczka, cichy dzień wtedy zaczyna się to czego nigdy w życiu nie życzę żadnej kobiecie. On wtedy jest NAJMĄDRZEJSZY, ja jestem ...ana, mam problem ze sobą, jestem po prostu głupia i do niczego się nie nadaje, jestem po prostu zwykłym śmieciem, który od tylu lat zatruwa mu życie swoimi WIECZNYMI problemam. Nie mam prawa się odezwać, pisnąć nawet słówka bo przecież to ja doprowadzam go do takiego stanu, to przeze mnie. „Jeszcze moment i wy...e te okno”, „jeszcze jedno słowo i skocze przez ten balkon PRZEZ CIEBIE”, szyba w drzwiach zbita pięścią tez poleciała przeze mnie. Przez to, ze czuję, kocham i cierpię. Pomóżcie mi proszę, co mam robić,  ja już nie mam siły sama. Mamie nie powiem, koleżankom tez nie. Jedyne co przychodzi mi do głowy to zadzwonić do jego starszej siostry, która jest dla niego autorytetem i gdyby nie ona to nie miałby wielu rzeczy które ma teraz. Powiedzieć jak to wszystko wyglada i może ona na niego jakoś wpłynie. Może. Gorzej jak znów, to ja będę wszystkiemu winna i już zawsze zostanę taka w jej oczach. Ja już nie mam siły, mam za sobą właśnie taki opisany wieczór, siedzę i wyje sama...

×