Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Blurp

Zarejestrowani
  • Zawartość

    162
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Blurp

  1. Teściowa będzie przychodzić z prostej przyczyny: to jest jej mieszkanie. Może sobie przyjść kiedy chce, być w nim ile chce, może nawet w każdej chwili w nim zamieszkać. Dlatego wsczynanie awantury na stricte jej terenie jest proszeniem się o kolejne kłopoty. Zwłaszcza, że autorka ma możliwości wyjścia z tej sytuacji, ale uważa je za porażkę. Dlatego moim zdaniem nic się nie zmieni, chociaż będzie coraz gorzej.
  2. Droga autorko, tym oto sposobem strzeliłaś sobie w kolano. Nie... w oba kolana. Piszą Ci ludzie, że nie z teściową masz problem, tylko z mężem. Takich tanich zagrywek nie stosuje się w pierwszym rzucie na terytorium wroga, zresztą z teściową w ogóle nie powinno dojść do ostrej konfrontacji, tylko z mężem. Teściowa powinna być całkowicie od tego odsunięta. Teraz mąż dostał na tacy potwierdzenie, że ma przewrażliwioną i kiepską żonę i machnie ręką twierdząc, że to zwykłe babskie fochy. A mamusia - zaręczam - długo w tej obrazie nie wytrzyma...
  3. Na tym etapie nie ma takiej możliwości.
  4. Ale Ty mało kumata jesteś. Opiernicz dostałaś za wścibianie nosa w nie swoje finansowe sprawy, które niczego nie wnosiły.
  5. Rodzina już jest. Autorka jest mężatką i matką. Mąż jest ojcem i mężem dwóch kobiet. Matką jego dziecka jest potrzebna tylko w łóżku. Związek emocjonalny i miłosny tworzy z własną matką. Trójkąt. Uważam, że kolejna rozmowa nic nie zmieni. Z prostej przyczyny: poprzednie też niczego nie zmieniły. Ale autorka wątku nie chce wdrożyć innych pomysłów i rozwiązań twierdząc, że to była dla niej porażka. Nie zauważa, że to, w czym tkwi teraz jest totalną porażką i szambem w jednym.
  6. Kiedyś za kradzież obcinano rękę. Natomiast uważam, że lepszą karą byłoby odpracowanie winy. Do końca pobytu wyznaczone codzienne obowiązki i zero przyjemności. Jak byłam w Twoim wieku na 50 zł musiałam pracować przez 6 godzin.
  7. Na tym etapie nawet lekarz ginekolog nie jest w stanie tego stwierdzić.
  8. Możesz podać miejsce cytując, w którym miejscu czepiam się autorki wątku?
  9. Łopatologicznie rzecz ujmując: dziękuję za potwierdzenie moich słów.
  10. Przykro mi, ale teraz jesteś tu jedyną, od której bije infantylizm i pogarda. Twój ostatni post w pełni to potwierdza. Zatem dziękuję bardzo!
  11. Magda, powiedz mężowi, że nie jesteś w stanie żyć w trójkącie i nie wyobrażasz sobie, by w takich chorych relacjach wychowywało się Wasze dziecko. I że nie życzysz i nie pozwolisz sobie, by teściowa Cię w ten sposób traktowała. Następnie postaw warunki: albo zacznie Cię szanować, (także pod względem finansowym), oraz wymusi na matce szacunek dla własnej żony i dziecka, albo do widzenia. Dodatkowym warunkiem ma być decyzja o zmianie miejsca zamieszkania. Dajesz czas dwa tygodnie i żadnych "ale". I masz być konsekwentna.
  12. Nie dlatego. Dlatego, że jesteś wścibska i wsadzasz swojego nochala w nie swoje sprawy. Oraz dodatkowo wyciągasz infantylne i niedorzeczne wnioski okraszone pogardą. Nie. Zostać mają ci, którzy mają coś sensownego do powiedzenia.
  13. Jesteś taka sama jak teściowa autorki wątku.
  14. Napiszę krótko: co Cię to obchodzi. Wiesz, akurat Twoje wnioski są śmieszne i infantylne. Typowe dla gimbazy.
  15. Absolutnie nie - żadnych rozmów z teściową? Co taka rozmowa ma wnieść?.Czy z nią autorką ma ślub i dziecko? To najgorszy pomysł z możliwych, dorzucający do pieca i nakręcająca teściową. Problem trzeba rozwiązać z mężem, krótko, stanowczo, dając ściśle określony czas.
  16. Magda, ja Ci napiszę co ja jako matka zrobiłabym, gdyby moja córka poskarżyła by się, że jest w podobnej sytuacji. Przede wszystkim zaproponowałbym jej przyjęcie pod swój dach. Następnie stanęłabym po jej stronie, gdyby oczywiście wyraziła na to zgodę w razie konfrontacji. Mężowi powiedz krótko, że się wyprowadzasz z dzieckiem do rodziców i dajesz mu dwa tygodnie na przemyślenie wszystkiego i zmianę postawy. Teściowej za próg domu rodziców nie wpuszczać, nie odbierać od niej telefonów, odkładać bez słowa słuchawkę. Wiem, że to bardzo trudne, ale jeżeli nie postawisz wszystkiego na ostrzu noża, to będzie tylko gorzej...
  17. Bimba, Twoje pytania są poniżej poziomu, nie na miejscu i ewentualne odpowiedzi niczego nie wnoszą do dyskusji. To nie jest Twoja sprawa kto ile zarabia, ile ma oszczędności.
  18. Niekoniecznie. Mam znajomą, która od 15 lat tkwi w takim szambie.
  19. Ty także jesteś matką i to matką jego dziecka. Przeszłość niczego nie tłumaczy. Jak daleko mieszkają Twoi rodzice?
  20. Jaka Ty mało kumata jesteś. W swoim mieszkaniu autorka może w każdej chwili pokazać teściowej gdzie są drzwi. Komu ma powiedzieć, że wychodzi z powodu przemocy psychicznej? Teściowej? Mężowi? Sorry, ale , dawno tak głupiego pomysłu nie czytałam...
  21. Na jego terenie? Poza tym mając małe dziecko ma wychodzić z domu, bo teściowa wchodzi? Mąż nie ma rozmawiać i prosić mamusię, tylko zażądać szanowania kobiety, którą kocha i matkę jego dziecka. Jeżeli jest zwyczajnym doopkiem, niech wraca do mamusi. Moim zdaniem rady Mamy Kruszynki tylko podsycają do dalszych ataków.
  22. Na każdym teście stoi jak wół, by test wykonywać najwcześniej w dniu spodziewanej miesiączki. Pytanie: "czy mogę być w ciąży" świadczy o niedojrzałości i głupocie.
  23. Zgadzam się z Bimbą, a Mama Kruszynki udziela najgorsze rady z możliwych: autorką ma zakładać słuchawki na uszy, ma wychodzić do drugiego pokoju, wychodzić z domu i najlepsze - się nie przejmować. Czy to coś zmieni w życiu autorki wątku? Chyba na gorsze, bo daje ciche przyzwolenie zarówno matce i mężowi do dalszych i mocniejszych ataków. Magdo - największym Twoim problemem jest mąż z nieodciętą pępowiną i to z nim powinnaś w bardzo stanowczych żołnierskich słowach porozmawiać, by zaczął się zachowywać jak dojrzały mężczyzna, mąż i ojciec. Czy masz jakieś zaplecze, kto mógłby Ci pomóc? Masz możliwość powrotu, ewentualnie czasowego pobytu i pomocy rodziców? Jeżeli tak, to po rozmowie z mężem i braku poprawy w jego postawie zdecydowałabym się na wyprowadzkę. I wtedy będziesz miała pewność co do jego uczuć.
×