Trissie
Zarejestrowani-
Zawartość
16 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
2 Neutral-
Mój mąż to tyran i despota
Trissie odpisał tomciopaluch821 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Jak najbardziej się zgadzam, z przedmówcami. Nie możesz dawać się tak traktować nikomu i nigdy. Przecież to szaleństwo. Ja osobiście mam wrażenie, że tam coś więcej nie gra, bo tak jak wszyscy wyżej napisali — taka reakcja (rozstanie) powinna być natychmiastową odpowiedzią na takie pytanie. Partnerzy często tkwią w toksycznych związkach bardzo długo, bo ich partnerzy ich od siebie uzależnili. Życzę Ci, żebyś jak najszybciej rozstała się z aktualnym partnerem, bo z tego co opowiadasz, on ma poważne problemy ze sobą. Drugim krokiem jest podjęcie terapii. Trudno Ci będzie samej na początku. To normalne. Spotkania z dobrym terapeutą lub terapeutką pomogą Ci odzyskać kontrolę nad Twoim życiem. Tylko pamiętaj, nie każdy terapeuta będzie odpowiedni dla Ciebie. Wybierz takiego, z którym będzie Ci się dobrze rozmawiać i nie rezygnuj, jeżeli pierwsza osoba, z którą porozmawiasz, nie przypadnie Ci do gustu. Ja polecam Ci zwrócić się do Psychologgii. Pracuje tam wielu różnych terapeutów i prowadzą też terapię online, więc pewnie będzie Ci wygodniej, bo przy dwójce dzieci będzie na początku trudniej znaleźć tą godzinkę czy dwie, żeby pojechać na spotkanie. -
Myślę, że osoby wyżej mają rację - powinnaś skupić się na sobie i swoich potrzebach. Wszyscy jesteśmy inny i dzięki temu ten świat jeszcze nie płonie. Potrzeba nam spokojnych osób, które są w stanie wyciszyć troszkę otoczenie. Myślę, że najważniejszy krok, którego jeszcze nie zrobiłaś to pokochanie samej siebie. Wiem też, że to nie jest łatwe. Sama chodziłam do terapeutki (do Anny Ajdukiewicz z Psychologgii), bo źle czułam się ze sobą. Cały czas próbowałam się stać kimś, kim nie jestem i cierpiałam z tego powodu. Na terapii polubiłam siebie i zaczęłam bardziej skupiać się na tym, co rzeczywiście chcę robić.
-
CIĄGLE SIĘ KŁÓCĘ Z MOIM MĘŻEM I MAM TEGO DOŚĆ
Trissie odpisał CAFE VITA na temat w Rozwodnicy, "eks", wdowy/wdowcy
Marinero, serio? Leczenie nerwów tabletkami, zamiast rozwiązania rzeczywistych problemów w związku? Ja z moim też tak miałam. Kochamy się, uwielbiamy się, a przez wiele lat ciągle kłóciliśmy się...właściwie o nic. W końcu poszliśmy na terapię. Chodziliśmy do Psychololggii - widziałam, że ktoś tam wyżej też pisał, że chodził tam na terapię. Uważam, że warto. Zdecydowanie. My mieliśmy duży problem z wyrażaniem naszych emocji. Dużo tłumiliśmy w sobie. Zamiast mówić sobie, co jest nie tak, tłumiliśmy zirytowanie i burczeliśmy na siebie, a później w końcu wybuchaliśmy. Teraz jest znacznie lepiej. Staramy się rozmawiać od razu, kiedy czujemy, że coś jest nie tak. Mówimy sobie, kiedy jesteśmy zmęczeni lub zirytowani, albo się czegoś boimy. Nie obywa się bez drobnych sprzeczek, ale jeżeli już takie się pojawią, udaje nam się rozwiązać problemy spokojnie. -
Po pierwsze, uważam że Wasze wyśmiewanie czyjejś wrażliwości jest nie na miejscu. Istnieje coś takiego, jak WWO. https://www.psychologgia-plus.pl/blog/nie-przesadzam-jestem-wysoko-wrazliwy/ - wysoko wrażliwe osoby są wyjątkowe ze względu na swoje odbieranie świata i nie należy ich traktować z góry. Po drugie, takie odmienne postrzeganie świata nie musi być wadą czy ograniczeniem. Zwykła terapia może pomóc człowiekowi lepiej rozumieć swoje emocje, panować nad nimi i poprawnie je interpretować.
-
Niestety jest tak, jak autor postu sam się przekonał - nie rozmawiamy ze sobą i z tego wynikają komplikacje. Moja luba miała bardzo duży problem ze zrozumieniem, że jestem zestresowany pracą i nie mam najlepszego nastroju. Regularnie wpadała w histerię, złościła się, a potem płakała. Doszedłem do wniosku, że terapia dla par jest czymś, co z pewnością pomoże przywrócić ład i harmonię. Ona była przeszczęśliwa, że chcę walczyć o nasz związek Muszę przyznać, że ta terapeutka z Psychologgii jednak wcale nie jest zła - zdałem sobie sprawę, że rzeczywiście wielu rzeczy sobie nie mówimy. Zakładamy, że żona myśli coś, ona zakłada, że my myślimy coś i tworzą się problemy. Najwyraźniej ta terapia to całkiem ciekawe rozwiązanie.