Marinero, serio?
Leczenie nerwów tabletkami, zamiast rozwiązania rzeczywistych problemów w związku?
Ja z moim też tak miałam. Kochamy się, uwielbiamy się, a przez wiele lat ciągle kłóciliśmy się...właściwie o nic. W końcu poszliśmy na terapię. Chodziliśmy do Psychololggii - widziałam, że ktoś tam wyżej też pisał, że chodził tam na terapię. Uważam, że warto. Zdecydowanie. My mieliśmy duży problem z wyrażaniem naszych emocji. Dużo tłumiliśmy w sobie. Zamiast mówić sobie, co jest nie tak, tłumiliśmy zirytowanie i burczeliśmy na siebie, a później w końcu wybuchaliśmy.
Teraz jest znacznie lepiej. Staramy się rozmawiać od razu, kiedy czujemy, że coś jest nie tak. Mówimy sobie, kiedy jesteśmy zmęczeni lub zirytowani, albo się czegoś boimy. Nie obywa się bez drobnych sprzeczek, ale jeżeli już takie się pojawią, udaje nam się rozwiązać problemy spokojnie.