Mmmm

Juju potrzebowała więcej czasu na zdrowe jedzenie i sport, więc od września wywaliła oboje dzieci do placówek. Niestety, okazało się, że teraz przeszkadza jej w tym narzeczony, także zacznie od października, jak ten będzie całymi dniami w robocie. Jak myślicie, od listopada wykopie kota do schroniska, żeby w końcu mieć więcej czasu?

Tutaj nie chodzi o to, że ona potrzebuje czasu na pracę (którą wykonuje w olewawczy sposób) czy robienie czegoś dla siebie (jakoś tego nie widać). Problem tkwi w tym, że ona wysłała małą do żłobka, żeby móc jeść lepsze posiłki albo robić sport A w domu dalej bajzel, filmików mało co, upiekła tylko babeczki. To nie jest powód do oddawania małej cztery dni w tygodniu na całe dnie "do dzieci".

We vlogasku ostatnio mówiła, że zrobiła zakupy na wyprzedaży, ale paczka dopiero idzie, więc to chyba to? Czy kupiła coś jeszcze w międzyczasie?

Wg opisu tiktoka Jujki rodzice dzielą się na fajnych i zorganizowanych Co ona tam bredzi nie rozumiem, ale podpis mnie rozłożył

Nie wiem, może ze mną jest coś nie halo, ale jakoś mi ręce opadły jak obejrzałam te stories z komunii Nikoli. Oczywiście chodzi mi o te z Kościoła

Przecież to nie podlega dyskusji, że nie wyprała A co do letnich ubrań - przecież była wyprzedaż!!! Nic to, że miała kupować mniej i bardziej rozsądnie, nie rzucać się na wszystkie przeceny...

A miała nic nie kupować... Minimalizm jak się patrzy

Co mówił na live? Nie mogłam go oglądać a nie widzę na kanale.

Przecież ona nie ma "dzieci" w domu, "dzieci" jej nie przeszkadzają, bo Alex calutkie wakacje spędził w świetlicy. Miał może z trzy tygodnie przerwy, kiedy to byli na wczasach (tydzień z jej rodzicami). Czyli wychodzi na to, że ona nie potrafi ogarnąć jednej, półtorarocznej dziewczynki na tyle, żeby ugotować obiad i poćwiczyć... A co do tych obiadów - wspaniała matka, doprawdy, kiedy dzieci NIE będzie w domu, to się przyłoży do gotowania i będzie zdrowo. Dzieciakom można przecież dać makaron z masłem albo ryż z bulionem.

Z Zakopca to te paczki miały iść dwa tygodnie temu

"No tak sobie zaplanowałem, że my pojedziemy a Ty zostaniesz z Szarlotką"... Czyli sytuacja z kolejką to nie był jednorazowy incydent. Współczuję tej dziewczynie strasznie, on ją traktuje jak piąte koło u wozu. Szkoda, że zdecydowała się z nim na dziecko...

No dobra, ja to rozumiem, ale ona nie idzie teraz na studia, więc po co byłoby się tak spieszyć? No chyba, że K idzie a wyprowadza się za nim, poszuka tam szkoły.

Przecież już przed pandemia ze sobą przez chwilę mieszkali i nie robili z tego takiego cyrku. Swoją drogą, ona ma 19 lat, to chyba trochę za wcześnie na mieszkanie z facetem

P napisała, że życie jej i K się zmieni. Na profilu jej i matki tego, zdania nie było, był za to dopisek, że nie chodzi o dom. Coś podejrzewam, że ktoś tu będzie młodą mamą

Dlaczego nie zrobicie sobie osobnego tematu o Niemodnej i jej rodzinie..?