Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Dziumdzik

Zarejestrowani
  • Zawartość

    26
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

5 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. W obie zaplanowane ciąże w pierwszym cyklu.
  2. Też mi przyszła do głowy taka odpowiedź. Rozwydrzone towarzystwo. Wszystko na nie, wszystkie rady na nie, bo musi być basen i koniec. To moja rada: wystaw basen i uczcie się morsowania.
  3. Współczuję. Najbardziej żal dziecka. Żeby potem nie było jak z tą Eleną, co ją do Włoch ojciec zabrał.
  4. A czy to chodzi tylko o to, by występować i błyszczeć? I być najlepszą? Trochę pokory by się przydało.
  5. Nie mieszkam, ale podbiję post. Kilka razy na Kaszubach podjeżdżaliśmy na farmę wiatraków. Dziwne to było uczucie stać obok nich. Wzbudzające lęk. I jak się patrzyło do góry, to człowiek miał wrażenie, że się przewraca. I ten łopot... A co się na ten temat mówi?
  6. Mam wrażenie, że kilka lat temu czytałam taki wpis, kiedy przygotowywałam się do egzaminu na prawko. Może nie na kafeterii, ale na jakimś forum poświęconym nauce jazdy.
  7. Serdecznie współczuję autorce. Ale co to w ogóle za pomysły, by jeździć z teściami na wakacje. Ja bym nigdy na to nie poszła, zresztą mój mąż tez by nie chciał he, he. Poza tym jak czytam o tym, że tesciowa przywiozła bigos, weki czy co tam ze soba, to masakra. Nie stac jej na jedzenie w knajpach, to niech z bigosem na ROD-os jedzie, ale nie ona musi powiedziec potem koleżankom, że w Chorwacji była, a ze sie szczypała z kasą na jedzenie, to juz oczywiscie nie wspomni. Co za koszmarne januszowo. Nie dziwie sie, ze potem o Polakach sa opinie, jakie są. A meza masz, autorko, okropnego. Pepowiny nie odciąl i tyle w temacie. Kopnac takiego w dupe i znaleźc sobie mężczyznę, a nie maminsynka.
  8. Po co chrzcić dziecko w zakłamaniu, że tak powiem? Albo chrzcimy, bo jesteśmy wierzący i chcemy, by miało sakrament, albo nie bawimy się w machlojki.
  9. Współczuję. Ja miałam pełną swobodę, nie tylko wtedy, gdy skończyłam 18 lat, ale właąciwie zawsze. Nie pamietam, bym była ograniczana. Ale fakt jest taki, że byłam bardzo rozsądnym i mądrym dzieckiem, duzo się ze mną rozmawiało i nigdy nie sprawiałam problemów wychowawczych.
  10. Autorko, kiedy tak czytam o tych twoich problemach, to naprawde jakbym samą siebie słyszała, łącznie z tym, że brakowało mi dużej liczby osób na świeta itd. I tak jak Ci napisałam, mam to jakby za sobą, bo założyłam swoją rodzinę i na niej się skupiam. I Tobie radze to samo. Wyjść do ludzi, poznać faceta, może on będzie miał dużą rodzinę, a jesli nie, to tez się tym nie przejmować, tylko budowac relację z ukochana osobą. Poszukać też pasji, przyjaciół. Ja wywodzę się z licznej rodziny, tzn. mam wielu kuzynów, ciotki, wujków. Więc zaznałam tego poczucia przynalezności do dużej wspólnoty, choc okazjonalnie, nie na co dzień. Z częścią kuzynów utrzymuję bliskie relacje, więc to taka tez namiastka rodzeństwa. Część z nich to jedynacy, inny maja rodzeństwo, ale na przykład kiepskie relacje z nimi. Życie. W dzieciństwie miałam przyjaciółkę, a ona 4 lata młodszą siostrę. Jak ja jej zazdrościłam tej siostry. A ona jej nie cierpiała. Traktowała jak kule u nogi. Wiecznie sie kłóciły. I tak zostało do dziś. Maja sporadyczne relacje, ostatnio słyszałam, jak mówiła o swojej siostrze, że kontaltuje się z nią tylko wtedy, gdy potrzebuje pieniedzy. Patologia. A wiesz, czego mi tak kolezanka zazdrościła? Dziadków. Wujków i ciotek. Bo miałam ich dużo, a ona prawie w ogóle. Więc widzisz, wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.
  11. Cześć autorko jedynaczko! Jestes tu jeszcze? Ja tez jestem jedynaczką. też przezywałam podobne dylematy jak Ty, kiedy byłam w Twoim wieku. Najbardziej brakowało mi kogoś, kto bedzie rozumiał moja domową sytuacje, kto w podobny sposób bedzie troszczył się/martwił o rodziców itd. Momentami czułam sie cholernie samotna, aż bolało. Zmieniło sie to, kiedy urodziłam dzieci. Skupiłam sie na nich, poza tym były już inne spokrewnione istoty, dla których moi rodzice byli również bardzo ważni Myślę, że nigdy nie będe żałować, że nie ma rodzeństwa, bo to ogromna wartość, tak uważam (no chyba że z jakiegos powodu ludzie sie nienawidzą, ale to chyba sporadyczne przypadki). Ale nie niszczy mnie to już. Zorganizowałam sobie świat i jedynactwo już mnie nie boli. Jednak nadal są sytuacje, w których rodzeństwo, że tak powiem, by się przydało. No ale cóż. W każdym razie wiedz, że sa osoby, które Cię rozumieją
  12. Możesz napisać, jakie to były leki i jak długo je brałaś? Czy łykałaś je tylko wtedy, gdy źle się czułaś, czy regularnie?
  13. A jak czujesz się po tych lekach? Nie otępiają Cię? Czujesz się sobą? Nigdy nie brałam psychotropów i mam wielkie obawy, że mi zmienią osobowość, że nigdy już nie wrócę do siebie sprzed nerwicy.
  14. Hej, od kilku miesięcy męczy mnie nerwica. Spowodowała to pandemia i śmierć na covid przyjaciela. Od tamtej pory nie mogę dojść do siebie. Raz jest lepiej, raz gorzej, walczę na własną rękę, ale nie mija. Byłam ze 2 miesiące temu u lekarza, przepisał mi leki, ale boje się je brać. Wybieram się na psychoterapię, liczę, że pomoże. Podzielicie się swoimi historiami? Jakie mieliście/macie objawy, jak sobie radzicie/poradziliście. Dodam, że podobny epizod miałam 18 lat temu, pod wpływem poważnych zmian w życiu też przeturlała mnie nerwica, ale przeszła sama po kilku miesiącach. Teraz jestem zmaltretowana.
×