Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Acidr

Zarejestrowani
  • Zawartość

    144
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

42 Excellent

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Ja poszłam na L4 w 5tc. Dostałam zwolnienie na "silny ból w podbrzuszu", bo na typowo ciążowe było za wcześnie. Lekarz sam mnie pytał "czy chce jeszcze iść do pracy czy wolę odpocząć". Słuchaj, lwia część twojej wypłaty idzie na podatki i ZUS. Swoje ciężko zarobione pieniądze oddajesz na pensje polityków którzy nie robią nic i na zasiłki dla ludzi którym "nie opłaca się pracować", a ubezpieczenie społeczne to fikcja, bo prędzej umrzesz niż doczekasz się wizyty u lekarza na NFZ. Polska to nie jest kraj w którym powinnaś się kierować troska o pracodawcę. Korzystaj z wolnego ile wlezie. Jeśli zostaniesz w pracy to i tak nikt tego nie doceni. Idź na L4.
  2. Też o tym czytałam : D ze niby syn Clinta Eastwooda się z nią skontaktował przez portale społecznościowe. Z jednej strony to śmieszne, a z drugiej tragiczne, jak bardzo ludzie potrafią być głupi. A pieniądze? No podobno ten "syn" miał obiecać że po otrzymaniu wpłaty na konto, podpisze umowę i pieniądze zwroci, ale jak dostał kasę to kontakt się urwał. Babka pewnie się zauroczyła, chodziła w skowronkach bo syn gwiazdy światowego formatu zwrócił na nią uwagę, nabrała kredytów, może nawet hipotecznych, chwilowek, w końcu oferta jest bardzo szeroka, do tego sprzedała co miała, oddała oszczędności zycia... i się sumka uzbierała.
  3. Tak naprawdę najważniejszy jest pierwszy tydzień, bo wtedy dziecko dostaje siarę, która ma ogromny wpływ na odporność. Ja karmiłam niecałe 3mce, bo KP to był dla mnie koszmar. I tak długo wytrzymałam. Z perspektywy czasu teraz wiem że nie warto się zmuszać i MM to nic złego.
  4. Producent na opakowaniu podaje tylko sugerowane porcje. Nie zmuszaj dziecka do jedzenia kiedy nie jest głodne, bo skończy się to tylko bolem brzuszka i wymiotami. Mój młody też od 2mca jest na MM. Od początku jadł mniejsze porcje i częściej niż było napisane. Teraz ma prawie 11mcy i wciąż je po swojemu, a nie tak jak na opakowaniu. Jeżeli nie ma nic niepokojącego w zachowaniu malucha, to karm go na życzenie.
  5. Nigdy nie zrozumiem jak ludzie w związku mogą zrzucać się na coś "po połowie żeby było sprawiedliwie". Konta mamy osobne, ale finanse wspolne. Przeważnie po wypłacie rozmawiamy z partnerem kto ile ma pieniędzy, i o tym czy są jakieś konieczne nadprogramowe wydatki na ten miesiąc. Jak chcemy kupić coś droższego dla siebie to też o tym mówimy żeby ocenić czy nas stać w tym momencie, no i żeby dobrze rozplanować wydatki na caly miesiąc. Nasze wyplaty traktujemy jak jedna kwotę, którą wydajemy wspólnie. Ja płacę za rzeczy dla dziecka, za kosmetyki i chemię gospodarcza, bo lubię zakupy tego typu, mam swoje ulubione sklepy z opcją Pick up order, wszystko mam zorganizowane. Jedzenie dla nas zamawiam też ja (Pick up z marketu), i tu akurat płacimy różnie, bez żadnej reguły. Partner za to płaci za mieszkanie oraz za nasze rozrywki i gadżety. No i jeździ odbierać te moje zamówienia. Znamy swoje stany konta, jeżeli ktoś ma mało pieniędzy to poprostu nawzajem robimy sobie przelewy, bez pytań typu "a po co a na co a jak to".
  6. Sąd bierze pod uwagę przede wszystkim dobro dziecka, i sposób spotkań dostosowuje do potrzeb niemowlaka. Nie ma szans żeby zalecił widzenia na takich warunkach na jakich życzy sobie twój były partner.
  7. A to pamietam jeszcze pare lat temu jak byly w biedrze takie malutkie "kolekcjonerskie" figurki transformersow. Tez cena byla jakas dziwna, w stylu prawie 50zl. Te na licencji przewaznie sa drogie, bo w sklad ceny wchodzi produkcja+ podatki+ marza+ wykupienie prawa do korzystania z wlasnosci firmowej. Ty Beanie Babies czy Mattel jest wyjatkiem, bo to nie jest wykup licencja tylko wspolpraca, i wtedy placisz faktycznie tylko za produkt. Autka np. Kinsmart albo Daffi, sa dobrej jakosci i maja rozsadna cene.
  8. Gdzie widzialas takie drogie pieski? Srednie pluszaki z Psiego Patrolu na licencji Ty Beanie Babies chodza po 20-30zl (sprzedawalam takie jeszcze niedawno u siebie w sklepie), a z autkami jest tak ze cena zalezy od jakosci wykonania i odwzorowania. Malutkie modele z milionem szczegolow i ruchomych elementow kosztuja nawet kilkaset zlotych. Zwykle autko o rozmiarach jakie podalas kosztuje 15-20zl. To w sumie 50zl max. Duzo przedsiebiorcow sie teraz chytrzy i narzuca kosmiczna marze, bo boja sie lockdownu, ale wystarczy orientowac sie mniej wiecej w cenach i w takich sklepach poprostu nie kupowac. Ja rozumiem ze ludzie chca sobie odbic straty, ale tu jeki kweki ze biznesy upadaja, a ceny narzucaja dwa czy nawet trzy razy wyzsze niz rzeczywista wartosc. To samo z restauracjami- "Biedu biedu ratujcie nas, zamawiajcie jedzenie, aleeeee zamowien ponizej 100zl nie realizujemy". Gdzie tu sens gdzie tu logika. Duzo zalezy od tego gdzie kupujesz. Jak robisz male zakupy to moze tak tego nie czuc, bo co to jest 50gr czy 70gr roznicy w cenie miedzy jednym a drugim sklepem. Ale jak robisz duzy zakup to juz sie uzbiera duza kwota. Ja chodzilam czesto na zakupy do Spar, bo mam najblizej, ale wlasnie przez roznicy w cenach przenioslam sie na Auchan i teraz zamawiam zakupy raz na dwa tygodnie. Roznica w kosztach jest w okolicy kilkudziesieciu zlotych.
  9. Ej ale tu chyba nie chodzi o to ze dzieci maja rzeczy "po kims" tylko o to ze rodzice kupuja rzeczy najnizszej jakosci "bo tanio". Nie ma nic zlego w uzywanych rzeczach. Mnie na przyklad stac na nowe rzeczy i mlody ma milion drozszych gadzetow i zabawek, ale jak ktos mi proponuje cos fajnego po swoich dzieciach to tez chetnie przyjmuje. Autorko- Odpusc sobie biblie i inne swiecidelka. Po co to maluchowi ktory nie ma nawet pozadnego kocyka czy grzechotki i chodzi w podartych ubrankach. Moze wlasnie zrob wieksza paczke w ktorej bedzie pare drobiazgow- jakis kocyk, troche porzadnych spioszkow, skarpetki, ciepla czapeczka, jakas zabawka ktora sprawi dziewczynce frajde (gryzaczek, grzechotka, jakas swiecaco-grajaca). Jak dobrze poszperasz to mozesz nakupic sporo rzeczy i zmiescisz sie nawet w 200zł. Ja tez mam w rodzinie taka parke. Mimo ze zamozni, to dziecku do zabawy daja tylko plastikowe butelki z kamieniami, gumowe balony i szmaty, "bo po co placic za zabawki jak dziecko i tak nic nie rozumie". I jeszcze sie chwala jacy to oszczedni sa, a jak dziecko zobaczy u kogos prawdziwa ladna kolorowa zabawke to dostaje szalu. Okropne to jest.
  10. Acidr

    ...

    Jestes w szpitalu, masz obok milion lekarzy ktorych mozesz o to zapytac, a ty piszesz na kafe? Kisne.
  11. Sama pytasz "co sadzimy", to ci mowie jakie ja mam zdanie. Ty tez w tej sytuacji nie uczestniczysz. Znasz jedna wersje historii, i domyslam sie ze nie siedzialas z nimi 24h/7dni w tygodniu, wiec nie wiesz co sie dzieje u nich w domu, za zamknietymi drzwiami. Ja nikogo nie oceniam, bo krytykowanie kogos na podstawie tego co "ktos komus opowiedzial" jest nie fair. Za to stygmatyzowanie kogos za to ze odwazyl sie zglosic przemoc w rodzinie jest obrzydliwe. Tym bardziej ze niebieska karta to prosba o pomoc, a nie stawianie w stan oskarzenia. Jakby chciala faktycznie corce zrobic na zlosc to by zglosila na policji pobicie/ napasc/ uszkodzenie ciala etc.
  12. Niebieska karta to nie jest wyrok, tylko nazwa calego programu majacego na celu pomoc ofiarom przemocy domowej i socjalizacje agresora. Po zbadaniu zgloszenia przez 2 komisje jest ustalany indywidualny plan pomocy rodzinie (np. przydzielony jest asystent rodziny przez OPS, albo inna jednostke, ktory wizytuje co jakis czas rodzine i przeprowadza rekonesans i wywiad). Wyroki naklada Sad, ale o postepowaniu kolezanka by napewno wiedziala, a skoro nie jest winna to nie mialaby problemu z udowodnieniem tego. Nie ma takiej mozliwosci zeby "matka zdala relacje" i juz po sprawie. W Polsce wciaz mamy domniemanie niewinnosci. A dlaczego matka nie mialaby zglaszac przemocy? Ma takie samo prawo jak kazda ofiara. Co to za "victim blaming"? Tak samo jak maz ktory jest bity i ponizany przez zone. Nie maja zglaszac znecania sie bo "nie wypada i jakos tak wstyd"?
  13. Napewno wersja matki jest zupelnie odwrotna, i ani ty, ani ja, ani nikt inny postronny nie jest od oceniania kto ma racje i kto mowi prawde. I tak nawiasem- Niebieskiej karty sie nie zaklada od tak, bo musi byc sporzadzona notatka z interwencja policji, musial byc przeprowadzony wywiady i z matka i z corka... To paroetapowa procedura.
  14. Kafe nie chce przepuscic linka. Strona szczepienia kropka pzh kropka gov zakladka w faq "w jakim celu tiomersal jest stosowany w szczepionkach".
  15. Wikipedia ani Youtube nie jest wiarygodnym zrodlem informacji. Polecam instytucje naukowe albo strony rzadowe. "Tiomersal to organiczny związek rtęci, który ze względu na swoje właściwości antyseptyczne i przeciwgrzybicze jest środkiem konserwującym dodawanym do niektórych szczepionek aby je chronić przed zanieczyszczeniami. W niektórych szczepionkach tiomersal może występować w śladowych ilościach jako pozostałość z procesu ich wytwarzania. Stosowany jest m.in. na etapie inaktywacji niektórych antygenów. Tiomersal jest stosowany w procesie wytwarzania szczepionek od 30-tych lat ubiegłego wieku. Rtęć występuje w dwóch postaciach, etylortęci i metylortęci, które w odmienny sposób wpływają na organizm. Tiomersal to etylowa postać rtęci, która w odróżnieniu do metylortęci nie kumuluje się w organizmie i dotyczy to również niemowląt. Badania prowadzone u niemowląt w pierwszych 6 m. ż. wskazują, że etylortęć pochodząca z tiomersalu jest usuwana z organizmu w ciągu 4-9 dni. W badaniach oceniających źródło rtęci w organizmie stwierdzono, że zdecydowanie bardziej niebezpieczne jest spożywanie ryb zanieczyszczonych toksyczną metylortęcią." Plus: "Tiomersal w Polsce występuje jedynie w składzie szczepionki DTP przeciw błonicy, tężcowi i krztuścowi lub jej odpowiednikach bez składnika krztuścowego."
×