Od zawsze mam ogromny problem z organizacją. Przeczytałam masę blogów, porad, próbowałam różnych sposobów i nic. Mam 2 letnie dziecko. Nie mam stałej pracy, pracuję dorywczo i na mojej głowie głównie spoczywa zajęcie się dzieckiem, gotowanie, sprzątnie, generalnie wszystkie obowiązki domowe. Nigdy nie mam na nic czasu, odwlekam wszystko na później, ostatecznie cały tydzień w domu jest syf a ja za sprzątnje biorę się dopiero w sobotę i wtedy sprzątam wszystko cały dzień, z reguły do późnych godzin. Chciałam sama nauczyć się rysować, chciałam uczyć się języków ale sama nie potrafię spiąć się i przestaję po jednym, góra dwóch dniach. Miałam biegać, ćwiczyć, po niecałym tygodniu odpuściłam. Rano w ogóle ciężko jest mi się podnieść z łóżka. Dziecko mnie zwleka. Muszę mu zrobić jedzenie i sama coś zjesć. Potem się bawimy i z reguły wygląda to tak że siedzę przy nim i gapię się w ścianę. Jak jest ładna pogoda to idziemy na spacer. Ale zanim wyjdziemu, zanim się ogarnę i dziecko mija kolejna godzina. Dziecko się bawi ja zwykle siedzę na ławce i gapię się w ziemię. Przychodzimy trzeba ogarnąć dom i jedzenie zrobić. Zjemy to kładziemy się, dziecko idzie spać. Potem facey przychodzi z pracy, je i też się kładzie. Ja też wtedy często idę spać. Potem dziecko wstaje, my wstajemy. Facet się z nim chwile pobawi, ja znów siedzę i gapię się w ścianę. Bawmy się ze zwierzętami. Jest wieczór. Staram się wykąpać dziecko ale czasem tego nie zrobię. Oni idą spać ja ogladam serial. Potem też się kładę i często nawet się nie myję tylko idę spać, potem rano się kąpię. A jak idę do pracy to facet zostaje z dzieckiem, ja idę. Wracam wieczorem to jesyem zmęczona i idę spać od razu. Mam dość takiego życia. Chciałabym to zmienić ale naprawdę nie wiem jak. Bez "bata nad sobą" sama nie jestem w stanie nic zrobić.