Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

xxLinka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    53
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez xxLinka


  1. 6 godzin temu, Oskar92 napisał:

    Ja jestem z kobietą od 8 lat, powiem tak, nie wiem czy to zazdrość bo ufam jej, wiem, że by mnie nie zdradziła, ale jak sobie wyobrażę, że jakiś gość ją bajeruje to ajajaj aż coś mi się robi a kilka razy nawet będąc gdzieś razem „podbijali” jacyś faceci do niej. Jak zaufać? Hmm jeśli zawiódł kiedyś Twoje zaufanie to może być ciężko, ale skoro już jesteście trochę razem to na pewno Cię kocha i jest mu z Tobą dobrze więc nie będzie się rozglądał za dziewczynami. Uwierz, nie każdy facet po alkoholu zamienia się w niewyżytego 15 latka albo jakieś zwierze 🙂 Też zacznij się umawiać z koleżankami, starajcie się wychodzić gdzieś razem, mi się może raz w miesiącu zdarza wyjść gdzieś bez dziewczyny bo mamy wspólnych znajomych, zaprzyjaźnij się z dziewczynami/ żonami jego kolegów o ile masz taką możliwość. Lepiej nie dawaj mu powodów do zazdrości bo może jest o Ciebie zazdrosny i tego nie pokazuje (ja tak mam 😉 ) a jakby mi dziewczyna dawała powody do zazdrości to już byłoby mi tak przykro 😄 i nie myśl o tym, że jak gdzieś wychodzi to na pewno oglądać się za dupkami hehe

    Dziękuje 🙂 mój mąż jak powiedziałam „Ty nie jesteś o mnie wcale zazdrosny!” to odpowiedział „jestem ale mam Ci robić afery bo ktoś się spojrzał?”. Staram się nie myśleć, że ogląda się za innymi jak wychodzi no ale towarzystwo kolegów tez ma wpływ. Wiem jak faceci w towarzystwie komentują kobiety, nie raz jeden do drugiego rzucił „zobacz po lewej..”. To już nawet nie o to chodzi ale o te godziny powrotu do domu.


  2. 1 godzinę temu, Jprdle napisał:

    A słyszałeś może kiedyś o zasadch moralnych? 

    Wychodzisz za maz tudzież żenisz się zaczynasz inny etap życia. Masz w obowiązku dbać o żonę dzieci zapewnić im byt. Dbanie o rodzinę to nie tylko przyniesienie kasy do domu. Oznacza to też niesienie oparcia i pomocy żonie i dzieciom a nie wypady z kumplami na nocne popijawy. Tak można zakazać wychodzenia z kumplami. Tak samo jak jedna połówka drugiej może zakazać czegoś co może wpłynąć na DOBRO małżeństwa. Trzeba do tego dorosnąć. 

    Nie ma tak że jesteśmy w pełni wolnymi ludźmi w związku. Małżeństwo to ciągłe ustalanie kompromisu. Autorka niańczy no stop dzieciaka plus obowiązki domowe a ten jak wolny elektron sobie lata. Uważasz że to jest sprawiedliwe podejście? Ona no stop wykonuje swoje obowiązki i jak wynika z tego mało ma relaksu tak on ubzdurał sobie ze będzie się odprezal z chłopakami. Bo co? Bo On zarobił kasę na rodzinę? To jest jego zasranym obowiązkiem a wyjście na chlanie z kolegami to nie przywilej. Tak to nie działa. 

    Dziękuje. Lepiej bym tego nie napisała. Jest dokładnie tak jak piszesz. Tak właśnie uważam i czuje. Mamy dziecko, jesteśmy razem. Chcesz iść? Idź! Są jednak jakieś granice. Nie będę siedziała z dzieckiem gdy on idzie w miasto i bawi się świetnie do 4 rano. Tak, nie robi tego często ale są granice obojętnie z kim, gdzie i jak często się wychodzi. 


  3. 1 godzinę temu, expresis verbis napisał:

    "...że jak pozwolę jemu na częste wyjścia z kolegami i bez kontroli godzinowej..."

    Czy maz mowi juz do ciebie mamo? Nie zapomnij o prostym fakcie, ze maz twojego pozwolenia na cokolwiek nie potrzebuje.

    Jasne, pozwolenia nie potrzebuje. Ja nie zabraniam jemu wyjścia z kolegami tylko małżeństwo tez chyba do czegoś zobowiązuje. Nie jest kawalerem, żeby biegać po pubach i wracać nad ranem i której się jemu chce. Ma żonę, dziecko i obowiązki z tym związane. Miał prawo wyboru przed ślubem, mógł się nie żenić i robić co chce, bez gadania, kontroli i „pozwolenia”. 


  4. 5 godzin temu, Kulfon napisał:

    A on tak co weekend wychodzi czy tylko od czasu do czasu?

    Bo jesli regularnie to troche kicha, a jesli od czasu do czasu to daj mu odetchnac i sie zabawic bez patrzenia na zegarek.

    Od czasu do czasu ale boje się, że skoro już przeszkadza jemu fakt, że ma wrocic do tej powiedzmy godz 1 to zaraz będzie wykorzystywał pozwolenie i robił „co chciał”.


  5. 5 godzin temu, Jprdle napisał:

    Daj palec a weźmie całą rękę 

    Tego się boje najbardziej, że jak pozwolę jemu na częste wyjścia z kolegami i bez kontroli godzinowej to będzie chodził co tydzień i wracał o której nad ranem chce, a takiego małżeństwa sobie nie wyobrażam. Razem bardzo mało wychodzimy z racji małego dziecka. 


  6. 4 godziny temu, kardulaki napisał:

    Także to żałosne i szczeniackie zachowanie ale musisz mu pokazać , że też potrafisz się bawić bez niego żeby był zazdrosny bo jak widać  dobre, wierne kobiety źle kończą. Teraz  to ma Cię  w garści bo dziecko małe i Ty nie wyjdziesz ,a jeszcze pokazujesz zazdrosną ,że Ci zależy .

    Tak, coś w tym jest tzn, że ja mimo że jestem zadbaną, nie brzydką myśle kobietą bo powodzenie mam jak już gdzieś wyjdę tyle, że nie daje mężowi czasu na zazdrość z jego strony. Jestem typem domatorki. Wole wieczory przed tv z lampką wina lub z dzieckiem śmiejąc się. Czas częściej wychodzić i pokazywać, że się świetnie umiem bawić, a przy tym wzbudzić nutkę niepokoju i zazdrości z jego strony. On wychodzi i wie, że ja i tak nie pójdę. Czas to zmienić. 


  7. 3 minuty temu, Jprdle napisał:

    Problem w tym że on nie chce przebywać z tobą bo się nudzi. Jak ja bym miał dane raz w tygodniu to bym uszami klaskał. 

    Wiele razy mówił i mówi, że lubi moje towarzystwo. Jak idę do innego pokoju to mnie wola żebym przyszła obok. Ale racja, ze mną raczej nie pogada na takie tematy jak z kumplami. Ja go zapewne w jakiś sposób ograniczam tematami.


  8. 8 minut temu, Anastazja 88 napisał:

    To właściwie nie jest najgorzej.  Stosuje się.  I wraca o 1/2.  Tylko szkoda że razem nie idziecie.   Czemu właściwie razem nie wyjdziecie ? Byś miała wszystko na oku i wrocilibyscie razem ? 

    Nie mamy z kim zostawić dziecka, a poza tym on twierdzi, ze każdy facet potrzebuje wyjść czasami z kumplami żeby się napić i pogadać. Wraca zazwyczaj o tej 1-2 aleee zawsze przed wyjściem jest to samo czyli gadka ze on musi patrzeć na zegarek itp. Przy kolejnych wyjściach mówi „zapraszali mnie ale jak znowu mam słuchać, żeby nie wrocic za późno to mi się odechciewa, nie mam 10 lat”.

    • Sad 1

  9. 1 minutę temu, Jprdle napisał:

    Powiem tak. Jeśli miałbym gdzie wyjść i z kim bo nie mieszkam w rodzinnym mieście to w tej sytuacji w której jestem zdecydowanie wolałbym wychodzić z kumplami się naje, bać. Facet co ma taką kobietę w domu napewno znalazby fajniejsze zajęcia 

    On tłumaczy, że brakuje jemu zwykłej męskiej gadki o pracy, autach i pierdołach. Że facet potrzebuje czasu bez żony, a z kumplami na whisky czy piwie.


  10. 2 minuty temu, Jprdle napisał:

    Coś kręcisz z tym seksem...

    To takie dziwne? myślałam, że to tak Standardowo raz w tyg. Nie istotne. Pisałam, że nie mamy z tym tematem problemu. Problem krwi w chęci wyjścia do której się chce godziny bez kontroli większej. 


  11. 9 minut temu, Jprdle napisał:

     O to jeszcze muszę się zapytać koniecznie o twoja wagę i wzrost (tylko nie kłam) . Co to znaczy regularnie? Bo wiesz...dla.mojej żony regularnie oznacza 1 do 2 w miesiącu i to dla niej jest w UJ regularnie

    166cm, 50 kg. Nie sadze aby miało to na cokolwiek wpływ. Średnio 1 raz w tyg. 


  12. 2 minuty temu, Anastazja 88 napisał:

    Generalnie to tak wygląda że jak już się wyjdzie - na pewno coś chlapnie to gdy od czasu do czasu wyjdzie to się wyjść nie chce / człowiek zapomina że czas płynie.  Tym bardziej facet.  Musisz z Nim o tym porozmawiać.  Są ludzie którzy wcale nie imprezują a są ludzie co od czasu do czasu i nie koniecznie to może wróżyć że inne kobiety się do Niego przyczepia.  Towarzystwo / tematy i człowiek popłynie.  Wraca nad ranem tak ? Jeśli tak to rzekomą imprezę zamknęli . I wraca do rzeczywistości . SZKODA ZE TWOIM KOSZTEM 😕 rozmowa konieczna.  

    Wiem, że można wypic i się zagadać ale uważam tez, że przykładowe 6 godz jest wystarczające na wyjście samemu w weekend do pubu. Wraca zazwyczaj ok 1 lub 2 ale wkurza się jak jemu mówię, że ma być o normalnej godzinie i max jest to 1.


  13. 11 minut temu, Jprdle napisał:

    Stan małżeński do czegoś zobowiązuje. Jeśli nie macie kredytu lub dzieci lub ubudwu na raz to radzę ci spier, d, alaj szybko od niego chyba że zarejestruje fakt że się ożenił i zacznie jak na męża się zachowywać. A jeszcze się zapytam jak często współżyjecie? 

    Mamy 3 letnie dziecko. Ze współżyciem regularnym nie ma problemu. Na to nie możemy narzekać. 


  14. 25 minut temu, Anastazja 88 napisał:

    Dlatego bym faceta który lubi wychodzić nocami nigdy nie wzięła na życie.  

    Autorko współczuję bo dużo ludzi jest w podobnej sytuacji.  Przyjdzie piątek / sobota albo kobiety bzikują - partner je chce zatrzymać w domu albo faceci trzasna drzwiami i do widzenia ,szukaj wiatru w polu.  

    Kurczę ale właśnie jak się poznaliśmy to wiele razy podkreślał, że w idealnym momencie się związaliśmy bo zdążył się wyszaleć. Teraz tez często nie wychodzi ale jak już idzie czy chce iść to nie chce być kontrolowany godzinowo itp. Wkurza mnie to na maxa bo uważam, ze jak wychodzi o np 18 to do tej pierwszej ma dużo czasu i czas wracać już później do żony...


  15. 14 minut temu, Malutka92 napisał:

    Zacznij umawiać sie z koleżankami w weekendy jesli on tez umawia sie z kolegami, odwal sie żeby on widział ze starasz sie jak najlepiej wygladac, pewnie będzie zazdrosny. 

    A jeśli takie życie się jemu spodoba nagle? Czyli on sobie, a ja sobie? Nie chciałabym nigdy takiego związku. 


  16. 11 minut temu, Jprdle napisał:

    A on to co kawaler że tak se do rana może biegać  jak bezpański pies?  Na piwko flaszeczkę rozumiem ale  nie na całą noc...jestem facetem w razie co

    Wiesz właśnie w tym rzecz, że on chciałby iść i żebym nie kontrolowała czasu bo jak powiedziałam, żeby wrócił ok 1 do domu to powiedział, ze wkurza go fakt, że musi patrzeć na zegarek czy już wracać czy nie. Chciałbym wszystko. Ja jestem z tych kobiet co zamiast biegać z koleżankami wieczorami wole czas spędzić z mężem przy dobrym filmie albo wyjść razem. Jak jemu wytłumaczyć, ze nie chodzi o zazdrość, a fakt, że nie jest sam aby wracać nad ranem o której sobie chce.


  17. Z moim mężem jesteśmy już razem 9 lat. Mamy 32 i 38 lat. Od zawsze uważałam, że wychodzenie w weekendy tylko razem. Na piwko, ploteczki na 3-5 godz to spoko ale weekendowe wyjścia do pubów do rana osobno odpadają. Mój mąż nie widział w tym nigdy nic złego, czułam jakby nie był o mnie zazdrosny. Ja jestem o niego zazdrosna i gdy wychodzi z kolegami to w głowie mam wizje gapienia się na inne kobiety, zagadywanie, uśmiechy itp. Tak, mam z tylu głowy myśl, że może nie zdradziłby mnie ale mógłby zainteresować się inną kobietą. Nie żebym miała kompleksy i uważała się za gorszą od innych kobiet ale mam świadomość jakie teraz są nachalne kobiety i jakie odważne. Czasami chciałabym to zmienić i myśleć inaczej. Nie widzieć problemu w wyjściu od czasu do czasu sama z koleżankami, on z kolegami, do pubu, w weekend, do późnych godzin. Jak to zmienić, jak zaufać, jak sprawić żeby on tez był o mnie zazdrosny gdy miałabym wyjść. Ja raczej mało kiedy wychodzę gdzieś sama. Podpowiedzcie coś 😉 


  18. Od dłuższego czasu zastanawiam się nad poprawieniem powiek. Mam genetycznie mocno opadające i mimo moich 31 lat zdecydowanie kwalifikuje się do tego zabiegu. Mam pytanie do wszystkich, którzy się zdecydowali na poprawę. Czy polecacie jakiegoś lekarza lub klinikę we Wrocławiu? Czy wkłucie pierwsze znieczulające bardzo boli? 
     

    bardzo proszę o wszystkie komentarze w temacie 🙂 


  19. 2 godziny temu, @Fionka napisał:

    Fajnie by też było, gdyby twój mąż w miarę łagodnie ten temat przekazał. To i tak będzie dla jego matki gorzka pigułka... Ale może powiedzieć, że jesteście bardzo zajęci i na codzienne spotkania po prostu brakuje wam czasu. Że zapraszacie serdecznie na przykład w co drugi czwartek i wtedy sobie na spokojnie porozmawiacie o wszystkim.

    Może łatwo  mi mówić, bo mam teściów 100 km dalej ale wydaje mi się, dwie godzinki dwa razy w miesiącu, to byłoby do zniesienia, dla mnie napewno. Przygotowałabym wtedy zawsze coś smacznego na podwieczorek i jak sądzę byłoby miło.  Takie ustalenie konkretnego dnia odwiedzin też jest dobre, bo pozwala jakoś planować to zabiegane życie. Ja na przykład nie lubię niezapowiedzianych odwiedzin, takich z marszu.

    Mam nadzieję, że uda ci się jakoś ten problem rozwiązać, bez zrywania rodzinnych więzi.

    Moja jak przyjeżdża to siedzi cały dzień i chciałaby być bardzo często, może nie codziennie ale pare razy w tyg, wiec jakby nie patrzeć nie fajnie. Ostatnio była u nas całe trzy dni codziennie pod rząd. Jak jej napisałam któregoś razu, ze mi dziś nie pasuje to nie odpisała już nic. Pewnie już jej nie pasuje, ze nie może gdy chce wpaść. Niestety mało komfortowa sytuacja dla mnie. Zawsze jak u nas jest to je tez obiad i nie chodzi o fakt samego obiadu ale to całe przygotowywanie i świadomość, ze ona nie kwapiła się wcześniej do pomocy nam. 


  20. 21 godzin temu, @Fionka napisał:

    A ja jednak sądzę, że to mąż powinien załatwić sprawę ze swoją matką.  Linka i tak wyjdzie na niedobrą, bo teściowa oczywiście stwierdzi, że to ona nakręciła jej syna - zresztą poniekąd zgodnie z prawdą. Ale teściowej łatwiej będzie przyjąć tę odprawę. A nie warto palić mostów, jak to niepotrzebne.

    Dokładnie, zapewne i tak spadnie wina na mnie 😉 ale jakoś inaczej będzie mimo wszystko jak on powie swojej mamie. Ja tez bym swojej powiedziała i nie oczekiwała, ze zrobi to mój mąż. Moi rodzice na szczęście są zupełnie inni mimo, że starsi. 
    Tesciowa nagle ma jakieś jakby poczucie, ze będzie teraz pomagała. Tylko, że teraz już nie potrzebuje pomocy ani ja ani jej syn w niczym. Owszem miło by było gdyby była jak dziecko było malutkie i nie spaliśmy dniami i nocami bo tak dawała nam popalić ale wtedy jej się nie chciało nawet gdy miała wolne. Nie będę teraz wiec nikogo zabawiała. 


  21. Dnia 30.05.2020 o 18:46, Bimba napisał:

    W sumie to może nawet lepszy pomysł niż powiedzenie jej prosto z mostu ze przeszkadza!

    Jutro jak przyjdzie to już w drzwiach wręcz jej szmatę i zakomunikuj ze świetnie ze przyszła bo Ty właśnie zaplanowałaś mycie okien, albo szorowanie łazienki.

    Może być też łopata i kopanie ogródka, albo mycie samochodu (in and out) z woskowaniem.

    Oczywiście po robocie wspólne gotowanie obiadu - ona obiera ziemniaki i warzywa.

    Będzie spieprzała aż się będzie kurzyło.

    Chyba nie miałam odwagi tak aż reagować. Zgonie to ja męża 😉 niech jej coś powie 😉 


  22. Dnia 29.05.2020 o 14:30, Skb napisał:

    Rozumiem Cię doskonale, gdyż każdy ma prawo do normalnego życia. Widzę, że chcesz się spotykać ale na normalnych zasadach, które nie dezorganizują Twojego planu dnia i życia. Czy się obrazi na uwagę syna? Pewnie tak, ale może to pozwoli rozładować niezdrową sytuację. Rozumiem, że nigdzie nie pojedziecie na weekend bo nie będzie miała możliwości do Was przyjść. Ile ta ona ma lat 55..60?

    62 lata jakoś

×