-
Zawartość
776 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nora
-
W takim razie ja nie znam idealnych rodzin , a 8 latka to dla mnie nie jest jeszcze dojrzała osobowość na tyle, by bacznie uważała na to, czy aby nie miesza wyrazów. Mnie się wydaje, że zwyczajnie jesteś niecierpliwa i chciałabyś, aby wszystko chodziło jak w zegarku. Deprecjonujesz innych, bo masz jakieś wzorce, które są wg. Ciebie idealne i jedyne, a jak ktoś ich nie spełnia, to jest przez Ciebie krytykowany. Ale tak nie wygląda życie, kazdemu potrzeba dać indywidualny czas na pewne rzeczy.
-
O rady odnośnie mowy Viki? Te o domek słyszałam i widzowie napisali co sądzą. Kretka tłumaczyła, że światło było nieodpowiednie i stąd te różnice, ale czy to miało świadczyć o braku akceptacji? Ja rozumiem że pewnie liczyła na same "ochy" i "achy", bo kto by nie liczył, ale nie widziałam jakiegoś oburzenia. Nie przesadzajmy. Nie jest w ogóle dziwne, ze Viki miesza dwa języki. Znam rodziny dwujęzyczne i KAŻDE z ich dzieci miesza języki. Wyjątek dotyczy tych dzieci, których rodzice mimo że Polacy, nie posługują się w domu j. polskim.
-
Wiesz, ja myślę że w obecnych czasach dość już lęku i strachu o wszystko. Można działać i robić swoje, ale nie nastrajać innych negatywnie i budować w nich niepokój. W filmiku o którym mowa, Kretka mówiła co powiedział po wizycie Caspra lekarz. Zatem nie uznałabym tego za bagatelizowanie, po prostu opierała swoje wywody na opinii lekarza, a to że niektórym widzom ta opinia nie pasowała, to już inna historia.
-
Szanuje, ale też nie musi robić tak, by przypodobac się każdemu. Zresztą to i tak niemożliwe. W komentarzach pod filmem Gosi wielu Polaków pisało, że widzi te lizaki po raz pierwszy Czego to Polak nie dowie się o asortymencie w swoich sklepach.
-
Kiedyś przeszło mi to przez myśl, ale szybko postawiłam się w jego sytuacji i nie chciałam by odczuł to jako kwestionowanie jego umiejętności językowych. Po prostu nie wypada. E tam, mamy ciekawsze tematy niż rasizm, kiedyś pracowałam w międzynarodowym składzie i wiem z czym to się je.
-
Ale my się bardzo lubimy od wielu lat, więc mi to nie grozi
-
A czy dziś uważasz że Viki ma problem z mową? Na tyle co się orientuję i patrzę z boku, to nie różni się od innych dzieci, plus fakt, że rozumie wszystko w j.polskim i ostatnio cześciej go używa. Niektóre wyrazy mówi nawet idealnie z polskim akcentem. Nie wiem czy "chamski sposób" to znowu nie jakaś nadinterpretacja, ale jestem w stanie uwierzyć, że większość ludzi nie przepada za ciociami "dobra rada".
-
Jeśli ktoś w zdaniu przekręci 3 wyrazy, to uwierz mi, że ciężko jest je zrozumieć. Naprawdę jedno nie wyklucza drugiego. I powtarzam - nie mam powodu by zmyślać, a jeśli mam, to napisz mi jaki, bo naprawdę nie wiem. I wiem czym jest rasizm. Serio uważasz że uwłaczam człowiekowi, którego SAMA sobie wybrałam na lekarza? Nie rozumiem czemu ciągle przypisujesz mi złe intencje i podajesz jakieś przykłady, które nie mają ze mną nic wspólnego.
-
Jak wyżej. Myślę że czasem mylisz bagatelizowanie, z nieużalaniem się nad swoim losem. Kretka sama mówiła, że z natury myśli pozytywnie. Nie znaczy to wcale, że coś bagatelizuje, ale z kolei nie musi o tym głosić, co chcieliby żądni sensacji widzowie.
-
Daj znać Kretce w wiad. prywatnej. Myślę, że podziękuje Ci za troskę i da znać, czy Casper jest pod taką opieką.
-
Zwiastowałaś ogromne problemy z chodzeniem, bo przecież jeśli nie chodzi już teraz, to może i nie chodzić wcale. Teraz szukasz problemów z wymową, jakieś statystyki przytaczasz. Daj dziecku spokój.
-
Rozumiem że jesteś niezwykle dumna z siebie i nie chciałabyś aby Twoje detektywnistyczne zapędy okazały się niewypałem, więc uparcie będziesz sama siebie wychwalać. Mnie to nie przeszkadza, każdy potrzebuje się jakoś dowartościować. Sprecyzuję - poprawnej wymowy niektórych słów w danym języku. I nie uważam takiego człowieka za głupiego, bo sam przyznał nie raz, że nasz język jest dla niego bardzo ciężki.
-
Nie tylko to. Wiadomo że fajnie by było gdyby Kretka nie robiła błędów językowych. Fajnie by było gdyby Marek siedział ciągle uśmięchnięty i wyłącznie komplementował Kretkę, a sama Kretka nie śmiała się co chwilę. Tylko czy wtedy byliby sobą i nie zarzucano by im, że są sztuczni, pod publiczkę. Zaraz sypały by się komentarze, że udają, robią z ludzi głupków, bo naprawdę to się pewnie kłócą. Ale gdy przyznali że kłótnie mają miejsce, to z kolei argumenty że no tak, już im tak dobrze ze sobą nie jest. Pewnie Marek stawia na swoim, a Kretka nie ma nic do gadania. I takie tam. Niech będą tacy jakimi są, a jeśli komuś nie odpowiadają, to przecież nie ma przymusu by odwiedzali ich na kanale.
-
No widzisz, a ja pamiętam. Sama przecież uważasz, że robienie czegoś interesownie jest be, a jeśli twierdzisz że Anioł pomogła Kretce w rozwinięciu kanału, to widać zrobiła to czysto interesownie, zresztą nawet tego nie ukrywała, bo tak nachalne wpraszanie się mówiło samo za siebie. Ja należę do grupy tych osób, które Anioła poznały przez kanał Kretki, więc nie mam pewności kto komu pomógł, bo akurat ja poprzez Kretkę zagościłam u Anioła na kanale, ale max na 2 tygodnie. Mnie wcale nie dziwi, że Kretka chce utrzymać swój kanał, tworzyła go z pasją i chciałaby aby nie poszło to na marne. Z innych też tak kpisz, że ledwie zipią, a trzymają się danej pracy na siłę? Tobie nic się nie zawali jak przestanie nagrywać, a dla niej gdyby kanał poszedł w niebyt, to tak jakby firma splajtowała. Czasem warto postawić się z drugiej strony. O ZD to był tylko (mój) przykład, jak nieładnie można potraktować dziecko jakiejś matki. Niby to tylko jakiś syndrom, ale jednak po co komuś go wmawiać. Tak, pamiętam jak pisałaś, że wodogłowia nie musimy dostrzeć "gołymi oczami", ale to chyba logiczne, że widzowie na Kafe pisali o tym co widzą, inaczej mogliby nawymyślać wiele niedostrzegalnych gołym okiem chorób. Na czym Azja mnie złapała? Pasuje Ci jej argumentacja, bo pogrzebała w google i orzekła EUREKA! Tylko cóż ona odkryła? A ja powórzę raz jeszcze. Mój ginekolog jest Nig. bardzo dobrym w swoim fachu, ciężko się do niego dostać nawet prywatnie, słabo idzie mu posługiwanie się językiem. Jeśli to takie niewiarygodne, to już nic na to nie poradzę.
-
O Aniele pisałaś już kiedyś. Pamiętam jak było Ci jej żal i podsumowałaś wtedy Kretkę w związku z tym, że nie dała jej zaproszenia. Wiesz, ja myślę, że nawet dziś możesz wysłać B*o*g*u*s*i zaproszenie. Byłaby przeszczęśliwa. W końcu Ty kierujesz się SERCEM, nie jak Kretka interesownością. I myślę że będziesz mogła poświęcić jej znacznie więcej czasu niż Kretka, więc co stoi na przeszkodzie? A no tak. Łatwo oceniać nam innych, ale już postawić się w ich sytuacji to nie chcemy. Ja doskonale pamiętam odcinek w którym się spotkały i choćby B*o*g*u*s*i*a jeździła na złotym wózku to sposób w jaki wpraszała się do Kretki, jest dla mnie absolutnie nie do przyjęcia.
-
O Azji pisać nie będę, ważne że Tobie pasują jej argumenty. Czyli Kretka nadmieniła gdzie znajomi mieszkają - rozumiem. A może Kretki właśnie tam będą budować swój dom? Któż to wie? Tylko czy tym sposobem można jak to wspomniałaś szeregować ludzi? Na tej podstawie okreslać ich bogactwo? Są ludzie bogaci mieszkający na wsiach, jak i biedni mieszkający w stolicy. Co do definicji mieszanego towarzystwa, to jest Twoje subiektywne spojrzenie. Dla Ciebie koleżanki Kretki mogą być ładne, dla kogoś innego nie, więc jakby już nawet na tym etapie nie ma co drążyć dalej.
-
Można napisać że wywalają, bo ma to wydźwięk negatywny, a o taki Ci chodzi, a można napisać, że dzielą się tym, co uważają za słuszne i na tyle, na ile sami chcą sobie pozwolić. Nie powinno być to jednak żadnym pretekstem do tego, by wykorzystywać to w niewłaściwy (często nieetyczny) sposób. Nie uważam, że jakakolwiek choroba to uwłaczanie człowieczej godności, ale w drugą stronę też niedobrze, gdy ktoś na siłę doszukuje się jej u innych. Piszę na siłę, bo wiele z diagnoz Kafeterianek się nie sprawdziło, a mimo to pojawiają się kolejne 'propozycje' chorób. Choroba to nie wstyd, ale gdyby ktoś określił Twoje dzieckio przysłowiowym "Downem", a nim by nie było, to raczej nie przeszła byś obok tego obojętnie. A niby dziecko z syndromem Downa, to przecież żadna ujma dla jego rodziców.
-
Matko! Jeszcze mini wylewów brakowało! Mówisz o kulturze, że nieładnie jest tak wytykać, a Ty dokładnie to czynisz, nie wiedząc nawet jak wygląda sytuacja. Właśnie, jesteś laikiem, więc przestań się doszukiwać chorób u dzieci Kretki i pozwól im samym rozwiązywać problemy, nawet w zaciszu domowym. Mają do tego prawo. Poza tym sądzę, że bardziej obchodzi ich opinia lekarzy, niż jakichś nierzadko przewrażliwionych Kafeterianek, a z usług lekarzy czy chcą czy nie, MUSZĄ korzystać, bo do pewnego roku życia jest taki obowiązek. Może i bym się tak nie czepiała, ale zauważyłam czytając wątki you tuberek które były "świeżymi mamami", że niemal każde ich dziecko miało wykrywane przez Kafeterianki jakieś wady i źle się rozwijało. Z czego to się bierze u ludzi?
-
A Ty nie byłabyś wkurzona, gdybyś pokazała które drzewo ściąć, po czym przychodzisz, a inne zostało wycięte? No proszę Cię. W szpitalu przy amputacji obok lekarza też powinien czuwać mąż, czy ojciec, bo lekarz może się pomylić? Gdyby ktoś zarysował mi szybę, lakier, czy ścianę, to też nie byłabym za szczęśliwa. Czemu Kretka musi milczeć i nie może o tym powiedzieć? Od razu oceniasz ją źle, mimo że to inni zawinili. Marek też zły, bo nie zatrudnił inspektora, a przecież mogł się domyślić, że kontraktor spartaczy robotę. Kurcze, no ja nie wiem, ale przecież powinniśmy posiadać jakieś zaufanie do ludzi, tym bardziej do specjalistów w swoim fachu.
-
Robi. Ostatnio obejrzał fotki jakiejś celebrytki bez makijażu. Powiedział że wygląda jakby była chora, na co odpowiedziałam że to zupełnie jak ja, bo gdybym wyszła z domu bez makijażu, to żaden sąsiad by mnie nie poznał, na co zaśmiał się i powiedział że coś w tym jest. I nie, nie planuje się z nim rozwieźć, nas to prędzej ubawiło. Jak człowiek nie ma kompleksów, to może sobie pożartować. I ja nie posiadam dużego majątku, skąd ta wiedza? - jak wytropiona przez google, to znowu plama.
-
Pytanie jeszcze czy to co zamierzasz mieć, zamierzasz jeszcze zrealizować No i co już posiadasz. Ja patrzę na to czego Kretki się dorobili i jakie jeszcze mają plany. A już zdążyli udowodnić (i to szybko) że nie było to czcze gadanie. Ale odpowiadając na Twoje pytanie, to jeśli masz wiele i jeszcze do tego takie plany, to w kwestii materialnej jestem w stanie ocenić, że kompleków mieć nie powinnaś, chyba że masz zaburzenia i nie potrafisz rzeczowo ocenić sytuacji. O kompleksach w innej dziedzinie głosu nie zabierałam jakby co.
-
Nie wołała na całe gardło. I to jest właśnie Twoja nadwrażliwość. (Twój cudzysłów nie był tu wcale przypadkowy). Bardzo miło, że Twoja koleżanka robi wiele dobrego i pragnie pozostać anonimowa. Tylko znowu widzisz, gdyby Kretka nie mówiła pewnych rzeczy, to wisiało by nad nią pietno niewdzięcznicy. Jesteś własnie jedną z tych osób, która ocenia po tym co widzi i słyszy, jak nie usłyszysz i nie zobaczysz, to tego nie ma. ( koleżanki których niby nigdy nie było, gdy nie pokazywała; odwzajemnianie się za prezenty, które to nie istniało gdy o tym nie mówiła, itp.)
-
W takim razie ich błąd. Mogli zatrudnić inspektora, co nie zmienia faktu, że jeśli kontraktor "dał ciała", to nie mogli o tym wspomnieć i ponarzekać.
-
Skoro koleżanki skaczą przy Kretce, a ta traktuje ich z góry, to widocznie na coś liczą, mają w tym jakiś cel. No chyba że jest tak jak przypuszczam, że zwyczajnie lubią Kretkę. Jeszcze brakuje, żebyś Kretce zarzucała fakt, że ktoś koło niej skacze. Przecież ona nie odpowiada za czyjeś zachowania. Co do wykorzystywania, to ja widzę to inaczej niż Ty i tu się nie dogadamy. Jak idę czy jadę do kogoś, to pomagam chętnie w czymkolwiek, bo uważam to za naturalne. Mogę podciąć włosy, zrobić paznokcie, czy pokroić warzywa na sałatkę. Od tego ma się znajomych. Fajnie jest czuć, że można na kogoś liczyć, a znajomość opiera się na czymś więcej niż plotach o sąsiadach czy polityce. Kretki mają odpłatną pomoc, żadna tajemnica, miałam na myśli pomoc o której Ty czesto pisałaś, czyli pomoc mamy czy koleżanek. Przecież ta pomoc jest znikoma w skali czasu. Co do torebki LV, to przecież jej praca, nie może pokazywac w kółko tego samego. Przecież wielu już ubolewa że w kółko tylko te domy, kiedyś że sama chińszczyzna, a Ty znowu, że na tle tego wszystkiego znalazła się i torebka LV. Ludziom nie dogodzisz. Casper nie ma NAJWYRAŹNIEJ problemów. To czy je ma, wie tylko specjalista. Przecież co jakich czas dzieci są badane przez pediatrów i jeśli ci widzą jakiś problem, to kierują do specjalisty. Jeśli jakiś problem został wychwycony, to jestem przekonana że taka wizyta miała miejsce. I wybacz, zupełnie nie uważam, żeby była jakakolwiek konieczność by informować o tym widzów, bo ci są różni, A już specjalistów to mamy tu tylu, że co drugi to podał by inną diagnozę. Dajmy ludziom wolny wybór o czym chcą mówić, o czym nie.
-
Dlatego napisałam, że jeśli ktoś ma możliwość stać przy pracownikach cały czas - to powinien to robić. Natomiast w większości przypadków jest to zwyczajnie niemożliwe. Część postów czeka w moderacji, więc nie będę już pisać, bo i tak nie przepuszczają, może z czasem wejdą.