Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Nora

Zarejestrowani
  • Zawartość

    776
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Nora

  1. Nora

    DeKretka1

    Można nie mówić, ale można też powiedzieć. Rozumiem, że to drugie Ci nie na rękę, bo kiedyś mogłaś pisać że Kretki tylko w^y^k^o^r^z^y^s^t^u^j^ą. Tu nie chodzi o robienie czegoś bezinteresownie, bo owszem można, ale człowiek ma taką naturę, że jeśli dostaje coś droższego, to chciałby się jakoś odwdzięczyć i ja w pełni rozumiem dlaczego w zamian za basen oddali łóżeczka swoich dzieci. A może było na odwrót, czyli Kretki najpierw dali znajomym łóżeczka, a znajomi odwdzięczyli się basenem. Prędzej w tą stronę, skoro Kretka wspomniała, że zamierzali kupić sobie tego typu basen.
  2. Nora

    DeKretka1

    Co ja tam wiem. Ledwie skończył się jeden remont u sąsiadów, a już zaczął u innych i nie jest żadną tajemnicą, że właściciele dali klucze robotnikom, a sami chodzą w tym czasie do pracy. No ale jeśli ktoś może sobie pozwolić na to by siedzieć przez 1,5 mies. w domu i patrzeć na ręce robotnikom, to pozazdrościć. Chyba że masz na myśli wymianę rury, czy jakieś drobne usterki.
  3. Nora

    DeKretka1

    Niby nie szeregujesz, a jednak zwracasz uwagę że kumplują się z bogatszymi od siebie. Jakim sposobem wpadłaś na to, ze są bogatsi od Kretek, to nie wiem, ale może odszukałaś w google jakim majątkiem dysponują. W końcu nie tylko Azja może działać jako tajny agent Dlaczego byłoby fajnie, jakby Kretka pokazała mieszane towarzystwo? Przecież nie dokonujesz oceny poprzez szeregowanie. Poza tym nie siedzisz w kieszeni znajomych Kretki i do końca nie wiesz czy Kretkom powodzi się lepiej.
  4. Nora

    DeKretka1

    Nie rozumiem co niby tym wpisem mi udowodniłaś, bo pewnie tak chciałaś tu wybrzmieć. Samo wzdychanie, zresztą nie po raz pierwszy odnośnie moich wpisów, nie oznacza jeszcze, że jesteś nieomylnym tajnym agentem i oto właśnie przedstawiłaś dowody, które mnie skompromitowały. W ogóle nie bardzo wiem jaki cel miałabym w tym, żeby wymyślać takie rzeczy. Nie zaplątałam się w kwestii języka. Pracując w Szkocji niejednokrotnie słuchałam osób na stanowiskach, które w porównaniu z tubylcami brzmiały dość dziwnie, śmiesznie. Naprawdę nie spotkałaś się z takim, nazwijmy to zjawiskiem? Ja pewnie też kiedyś mówiłam 'pokracznie', co nie musiało wcale oznaczać, że byłam niekompetentna w swoim fachu, czy wiarygodności odnośnie wykonywanej pracy. To dwie zupełnie odmienne rzeczy. Skoro to część Twojej pracy, to pozostaje mi się domyślać, że z tego powodu jesteś tak mocno przewrażliwiona. Dodam jeszcze, że nie masz pojęcia o tym, czy Kretka w tej lub innej sprawie związanej ze zdrowiem dzieci - odwiedza odpowiednich specjalistów. Nie mając o tym wiedzy nieładnie jest pisać, że tylko nagrywanie jej w głowie. Tym bardziej, że m.in. ona tym zarabia na przysłowiowy chleb.
  5. Nora

    DeKretka1

    Owszem powinno. Tylko ciężko tu mówić o braku szacunku (choć wiem co masz na myśli), w sytuacji gdy ktoś celowo, czy z premedytacją tego nie czyni. Mam nieodparte wrażenie, że Kretka myślała że tak się mówi. A skoro Jenkins polajkowała Twój wpis, to może spojrzałaby łaskawie na swoje wpisy. Zdania w j. p*o*l*s*k*i*m rozpoczynamy od wielkiej litery, a kończymy kropką. Szacuneczek kochana, przecież przeszkadza Ci jego brak u innych
  6. Nora

    DeKretka1

    Hmm. Ja odnoszę czasem takie samo wrażenie jak czytam ten wątek Myślę że oni też czytając podobne komentarze, więc powinnaś zrozumieć w czym rzecz. Nikt nikogo nie musi podziwiać, ale po co nieustannie krytykować? Ja naprawdę podziwiam, kiedy ktoś może stać przy pracowniku non stop. To jest w ogóle możliwe? Już z tym miastem nie podpuszczaj Jakby Ci prosto odpowiedzieć na Twoje niedowierzanie... Wyobraź sobie, że czasem to i P*o*l*a*k P*o*l*a*k*a nie może do końca zrozumieć. Miej świadomość, że oprócz języka ogólnego, istnieją choćby dialekty i gwary charakterystyczne dla konkretnych regionów. Mają one specyficzną składnię, fleksję, itp. I wśród ludzi używających gwary podlaskiej, śląskiej itp. są ludzie wykształceni, którzy pracują jako lekarze, prawnicy, biorą udział w konsyliach, itp. Wracając do mojego lekarza, to nie tak, że nie można go w ogóle zrozumieć, tylko najpierw trzeba wysłuchać całego kontekstu zdania, by ułożyć sobie w głowie co mówi. Poza nieidealnym j. p*o*l*s*k*i*m, jest świetnym specjalistą, więc wiele można mu wybaczyć
  7. Nora

    DeKretka1

    Azjo, może mniej czytaj, bo o jakich chorobach nie wyczytasz, to przypisujesz je dzieciom Kretki. Znajomości rodzą się w różny sposób i nie ma to znaczenia jaki. Czy przez skype, czy przez pracę, czy zawarte na placu zabaw. Żadna z nich nie jest mniej warta. To wszystko jest zupełnie normalne, a u Ciebie ma często taki wydźwięk , jakby Kretki z natury byli gburowatymi samotnikami, ale dzięki temu że Marek pracuje, to mają w ogóle do kogo się odezwać. Wcześniej też pisałaś, że Kretka ma się z kim spotykać (koleżanki), bo pewnie Marek to, czy tamto. Tak jakbyś umniejszała ich znajomościom czy przyjaźniom i sprowadzała je głównie to interesów. Jeśli ich znajomi są ludźmi bogatymi, to już czujesz ukłucie i musisz to wyrzucić na forum. Ja bym się nie przyznawała, gdyby mnie takie coś drażniło. Przecież każdy ma prawo znac ludzi bogatszych od siebie, oni wcale nie muszą być mniej sympatyczni.
  8. Nora

    DeKretka1

    Nawiązując do tego co pisałyście o relacji Marka i Kretki po obejrzeniu Q&A. Nic dziwnego w tym, że uroda miała/ma dla nich znaczenie. Tak jest często, zwłaszcza gdy zaczyna się związek. Przecież ludzie muszą się sobie podobać także wizualnie, by móc się w sobie zakochać. To że każdy ma inny gust, to już zupełnie inna sprawa. A mężczyzna to już w ogóle samiec i (w 99%) 'zawsze' najpierw zwraca uwagę na urodę. Ostatecznie życie erotycznie jest jednym z bardzo ważnych aspektów udanego związku, a aby było udane, jednak jakieś podniety są konieczne. Oczywiście sam fakt związany z urodą na dłuższy moment nie wystarcza, ale to już weryfikuje przyszłość. U Kretków widać, że nic się nie zmieniło, bo nadal są razem, a przecież nie musieliby. Któraś z Was z resztą napisała, że opuścił pierwszą żonę, to może i drugą. Ale w taki sposób to można pisać o wszystkim, bo wszystko w życiu jest możliwe. Mówimy jednak o tym co jest, a są ze sobą długo. Łączyła ich miłość, potem dzieci, wspólne cele, a teraz także interesy. Tam się nic nie zwija, a prędzej rozwija. A to że się kłócą, chyba nikogo nie dziwi. Musiałoby im na niczym nie zależeć, albo któreś z nich musiałoby być ciągle uległe, by kłótnie nie miały miejsca. Nie nazwałabym Marka chamskim gościem. Sztuczne uśmiechanie się do kamery (czego nigdy nie robił, bo taki po prostu nie jest) nie jest nikomu potrzebne, choć ziewanie faktycznie darowałabym sobie, lub wycięła na miejscu Kretki. Udawanie że stać ich na wszystko, też byłoby piętnowane, a przecież sam przyznał, że muszą wybierać. Co do markowych ubrań (czy rzeczy), to stwierdzili, że nie są im do szczęścia potrzebne, co od razu nie oznacza, że takowych nie posiadają w ogóle. Za bardzo kategorycznie patrzycie na to co oni mówią, a nic w życiu nie jest czarne i białe. I sorry, ale czas w jakim ktokolwiek u nich gości, do czasu w jakim są sami, jest nieporównywalny. Do tego nikt im na co dzień dzieci nie pilnuje, a finansowo są niezależni. Bardziej o taką zaradność mi chodziło kiedy pisałam o niej wcześniej. I ja też nie uważam Kretków za ideały, ale widzę także ich pozytywne cechy, bo chyba nie bez przyczyny czerpię przyjemność z oglądania ich vlogów. Ja widzę uczucie Marka do Kretki, to że nie wiesza się na niej, nie jest wyznacznikiem braku zainteresowania. Myślę że kwiatów bez okazji nie kupuje mąż żonie (i córce) bo dostał od niej rozkaz, tylko robi to, bo żywi do niej uczucie. To tak a propos tego, że Kretka pewnie mu się opatrzyła a dzieci słabo go interesują. Dla mnie takie drobne gesty wiele mówią, zwłaszcza jeśli ktoś robi to z własnej inicjatywy, a Kretka wspominała na insta, ze takie prezenty robi Marek im czesto. Poza tym po tylu latach bycia razem, raczej ciężko oczekiwać spektakularnych publicznych deklaracji świadczących o niewygaśniętym uczuciu.
  9. Nora

    DeKretka1

    Obejrzyj ich inne wspólne filmy, Marek zawsze był taki sam, Kretka zresztą też. Zawsze szczebiotała i śmiała się z byle czego, a Marek czasem odburkiwał. Ja np. nie wymagam od ludzi bycia ideałami, a zauważ, że większość tego wymaga. Sama napisałaś, że uważałaś go za super, hiper ojca. Poważnie myślisz że tacy istnieją? NIE! Każdy mąż i ojciec bywa zmęczony, poirytowany, itd. Mnie raczej nie dziwi, że pieniądze są dla nich (a dla kogo nie?) ważne, bo jakby nie było mogą tam liczyć wyłącznie na siebie. Marek sam ciężką pracą doszedł do tego co ma, wyraźnie powiedzieli że inwestują bo chcą dzieciom zabezpieczyć przyszłość. Można oczywiście rozprawiać, czy to będzie opłacalne, czy nie. Jak Wyspa wspomiała, zamiast przynosić dochód, mogą te domy generować koszty. Jasne! Nikt nie wie czy nie będzie jeszcze innych epidemii, czy nie będzie wojny, kataklizmu, (lądowania UFO ) itp. Ale czy to znaczy, że mają nie robić nic? Siedzieć w domu, który przestał im odpowiadać (z jakichkolwiek powodów), mając teraz możliwości by zamieszkać w wymarzonym? Budowanie domów na wynajem raczej też musi być dla nich opłacalne, bo inaczej poprzestaliby na jednym. Co do Twojego ostataniego zdania, to uważasz że nie mają prawa czuć się dumni z tego że spełniają swoje marzenia? Na pewno w swoim zakresie odnoszą sukcesy, bo sukcesem jest coś, co jest twoim celem, nie jest łatwe do realizacji, ale ostatecznie to osiągnąłeś. Natomiast na skalę światową, to faktycznie żaden wielki sukces i to mieli na myśli. Jedno nie wyklucza drugiego.
  10. Nora

    DeKretka1

    Jest drugi wątek o Kretce - hiper, super zwięzły. W imieniu 'Ciamciaramcia', która już zrezygnowała z oglądania nudnych vlogów Kretki - zapraszam
  11. Nora

    DeKretka1

    Dziewczyny - dajcie żyć! I co Wy znowu o tej obronie Kretki? Ja nie zamierzam nikogo bronić, mogę napisać jedynie o wnioskach jakie wyciągnełam z ostatnich Q&A, a wysłuchałam ich, nie ukrywam z przyjemnością. Odnosząc się do tego co pisałyście o Oreo, nie odbieram ich wypowiedzi jako żalenia się, że jest dla nich ciężarem. Oni zwyczajnie szczerze i po ludzku powiedzieli o tym, że ona jako jedyna najbardziej odczuwa te podróże. A co chciałyście usłyszeć? Że jest szczęśliwa i nie ma żadnego problemu? Ja cenię ich za szczerość w tej sprawie. W życiu niestety często tak jest, że pewnych rzeczy nie przewidzimy i jakoś później trzeba sobie z nimi radzić, ale cała ta sytuacja nie przekreśla ich miłości i przywiązania do psa, to już Wasza interpretacja. Co do Marka i jego wywracania oczami (jak napisała Wyspa) odnośnie posiadania trzeciego dziecka. Ja mu się nie dziwię, przecież są "zarobieni", mają już dwójkę, więc na ten czas temat kolejnej pociechy to abstrakcja. Jak dla mnie reakcja Marka - naturalna. Mógł oczywiście z uśmiechem na ustach powiedzieć, że dla niego nie ma problemu trzecie i czwarte, ale po co kłamać, chyba nie po to oglądamy Q&A. Julia przeżywa kolory drewna i rzekome przekłamanie kamery. Ja tam się nie znam jak reagują kamery/aparaty na obraz, ale nieraz widziałam swoje zdjęcia w szarej kurtce, choć w rzeczywistości była kruczo-czarna. Oczy mam ciemno-brązowe, a nieraz wychodzą na fotkach jasne piwne. Także jakąś tam poprawkę jednak trzeba przyjąć. Co do daty ślubu, my z mężem też mamy "wywalone" kiedy był nasz ślub, nic nam to nie zmienia, mamy wiele innych okazji do celebrowania, niż rocznie ślubu. Naprawdę to jeszcze kogoś dziwi? Ja nawet nie wiem kiedy mam imieniny. Azja pytała czy jest możliwe, by ktoś praktykując w danym kraju, znał słabo jego język. Wątpliwa rzecz, ale ja nie pisałam tu ani o wiedzy, ani o pisowni, ale o wymowie, która pozostawia wiele do życzenia. Oglądając ostatnie Q&A Kretków, ukazały mi się z boku ich stare filmy w tym tamacie. Pobieżnie odsłuchałam i wiele pytań się powtarzało. Odpowiadali na nie tak samo, więc plus za szczerość. A Kretka faktycznie była kiedyś baaardzo drobniutka, co podobno zdziwiło tatę Marka, gdy zobaczył ją na żywo. Jestem ciekawa, czy gdy do nich przylecą, to pojawią się we vlogu. Marek należy do tych facetów, którzy krępują się mówić o uczuciach (za to bardzo je widać), w tym temacie różnią się z Kretką. Kretka jest bardzo otwarta i pozytywna, Marek z lekka wycofany, ostrożny, więc świetnie się dopełniają. Ja widzę u nich prawdziwe uczucie - czyli żadna tam wieczna sielanka, ale na tzw. "dobre i na złe". Takie małżeństwa są w stanie wytrwać ze sobą do końca, ale to dotyczy tylko tych par, u których podwalinami była prawdziwa miłość, nie kalkulacja czy ucieczka od samotności. Widać że mają oboje takie same cele i sukcesywnie je spełniają. Bardzo jestem ciekawa jak będzie wyglądał ich docelowy dom, w jakim będzie miejscu i przyznam że mocno mnie to zachęca by zostać na tym kanale.
  12. Nora

    DeKretka1

    Chyba się nie zrozumiałyśmy. Pisałam o tym, że ów Niger-ka ciężko zrozumieć w "języku kraju" w którym mieszka i pracuje.
  13. Nora

    DeKretka1

    Wrażenia mogą być różne, bo zachowania Marka nie są identyczne. Czasem jest w humorze, więc i coś miło 'zagada', czasem coś odburknie, bo nie ma nastroju. Przecież z partnerami nie rozmawiamy tylko wtedy gdy jest kolorowo, więc i fajnie że Anka nie przedstawia Marka w "sztucznym świetle".
  14. Nora

    DeKretka1

    Ostatni vlog na pewno rozjaśnił Ci sytuację. Spokojnie, to nie domek z kart, że wszystko powstanie w jeden dzień.
  15. Nora

    DeKretka1

    Nie sądzę by było urządzone "po taniości", gdy w planach mają kolejny dom, a zwłaszcza dom docelowy. A piłkarzyki to niemała rozrywka, też posiadamy i równiez nie tylko my korzystamy. Myślisz że Viki smutna z tego powodu, że kiedyś nie tylko ona będzie z nich korzystała? Nie wyobrażam sobie wychowywać dzieci na egoistów. Przecież dzieci powinny umieć dzielić się zabawkami.
  16. Nora

    DeKretka1

    Czytałam. Może nie odpisuje brzydko, ale faktycznie trudno jej zrozumieć, że ktoś może mieć innym gust. Włożyła w dom całe serce i pewnie jej przykro, stąd daje upust swojemu nastrojowi. Jednak zachowuje jakieś granice, nie przesadzajmy. Odpowiedzi w stylu: "Przecież nie wszystko musi być w tym samym kolorze", to nie brzydkie odpisywanie.
  17. Nora

    DeKretka1

    Będzie pokazywała tyle razy, ile chce. Nadaje filmom tytuły i inteligentny widz pominie, jeśli mu to nie odpowiada. I nie pokazała tego samego, słabo oglądasz. Dla Ciebie to ktoś, kto przechwala się domem, a dla niej to spełnienie jakichś marzeń i ona autentycznie w tym uczestniczy jako posiadacz. Rozumiem Twoją irytację, bo chciałabyś zobaczyć to raz jako widz i pewnie jako ktoś słabo zainteresowany treścią, nie czekasz na szczegóły. Gdybyś jednak budowała swój dom, to nie poprzestałabyś myślami nad nim tylko raz. No i zupełnie nie mogę zgodzić się z tym, że Kretka nie ma pomysłów na filmy. Przecież to są jedne z jej najciekawszych vlogów. Jak rozumiem do tej pory trzymało Cię na jej kanale oglądanie chińskiego badziewia, czy może wizyty w sklepach?
  18. Nora

    DeKretka1

    Lepiej żeby żyła jak sama chce, niż jak komuś pasuje, co tyczy się również nas.
  19. Nora

    DeKretka1

    Do sądu można wnieść każdą sprawę, a to, czy jest podstawa by "się w niej sądzić", to już odrębna kwestia. Kretka sądzę prędzej śmieje się pod nosem i czasem wbije jakąś szpilę we vlogu (co bardzo przeżywacie i to też jest zabawne) niż ma ochotę "się sądzić".
  20. Nora

    DeKretka1

    Jak to w życiu. Każdy woli co innego. Twoje preferencje nie są wyznacznikiem braku czyjegoś powodzenia w określonym biznesie.
  21. Nora

    DeKretka1

    Mnie zawsze zastanawia, czy jeśli ktoś posiada taką wiedzę (reklama komody, która nie jest bezpieczna), to zwraca na to uwagę danej you tuberce. Zrobiłaś to? Ja bym zrobiła. Nie wiem o jaką komodę chodzi i gdzie ona ją pokazywała, ale jeśli ją poniosło, to należy w takiej sytuacji zareagować. Co do chińskich kosmetyków, to jednym nie zrobią krzywdy, innym zrobią, jak każdy kosmetyk! Mnie na twarz jeszcze nic nie zaszkodziło. U Kretki nie widzę jakichś większych problemów skórnych, więc ten temat pominę, a w szczególności ten z nauką języka. Na to zwyczajnie nie mam już siły, bo wiem jak to wygląda w realu. Naokoło wszyscy znawcy, dopóki sami tego nie doświadczą.
  22. Nora

    DeKretka1

    Mogłabym Ci napisać, że lepiej wybrać lepszych fachowców, nie żałować pieniędzy i męczyć się z poprawkami. Ale będę miła (szczera) i napiszę Ci, że jakoś przełknę posiadanie przez Ciebie wszystkich narzędzi pneumatycznych i zazdroszczę bardzo pozytywnie umiejętności korzystania z nich.
  23. Nora

    DeKretka1

    Skąd pomysł że wyłącznie uczy? A nie może zwyczajnie z nią zjechać na nartach w ramach przyjemności? Czy do każdej dziedziny sportu Kretki muszą od razu mieć specjalistów? Póki co korzystają z fachowej pomocy przy judo czy karate, przypuszczam że odpłatnie. Może Marek lepiej radzi sobie z nartami, niż ze sztukami walki? I nie przesadzaj, daj Kretce wybór z pomocy jakiego lekarza chce skorzystać. A uszycie pokrowców nie miało być zleceniem, ale zwykłą uprzejmością ze strony mamy, która kocha swoje dziecko i chciałaby w jakikolwiek sposób jaki potrafi, zrobić jej przyjemność. Poza tym Kretki korzystają z pomocy ogrodników, pani sprzątającej, ekipy myjącej okna, więc nie jest tak, że nie dają innym zarobić.
  24. Nora

    DeKretka1

    No widzisz, a ja się nimi nigdy nie zachwycałam, bo nie są unikatowi. To normalni ludzie, którzy jak każdy popełniają błędy. Jeśli Kretka powiedziała o Marku że jest kawalerem, to oczywiście mogła temat przemilczeć, skoro uważała, że rozwodnik to ktoś gorszy. Ludzie często nie mówią prawdy, bo boją się osądu. Dla mnie rozwód nie jest powodem do wstydu. Nie uważam by Kretka pokazywała swoje dzieci w sposób krzywdzący. To, że ludzie oceniają je przez swój pryzmat, to zupełnie inna bajka, ważne że my sami uważamy je i dajemy im odczuć, że są wyjątkowe. W tzw. normalnym życiu też ich nie chowamy, tylko wystawiamy na osąd. Poza tym żyjemy w czasach, gdzie social media są na porządku dziennym i nikogo nie dziwią "przewijające się" we vlogu dzieci.
×