-
Zawartość
776 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nora
-
Dzięki, ale jeśli to do mnie, to nie planuję kolejnego, bo nie mam tam ani jednego. Moje góry nie są w niczym gorsze tylko dlatego, że nie są amerykańskie. Po prostu nie leżą w Ameryce.
-
stereotypami* Mam nadzieję że wejście w Nowy Rok było dla Was miłą chwilą. Dobrym czasem na przemyślenia, na zastanowienie się co jest w życiu najważniejsze. Jeśli dla kogoś (jak dla mnie) był to wewnętrzny spokój, docenienie kogo (i co) ma się wokół, to znaczy że źle nie będzie. Z takim podejściem można naprawdę wszystko. Nie gańmy i nie oceniajmy źle innych za to, że chcą się dzielić (nawet chwalić) swoim szczęściem, za to że są nieidealni, ale nadal szczęśliwi, bo to naprawdę możliwe. Nie trzeba spełniać perfekcyjnie każdej roli w życiu, by móc się nim cieszyć.
-
Nie grozi. Co ja bym miała zrobić z kolejnym milionem?
-
Powtórzę jak wcześniej odnosząc się do wypowiedzi Azji. To że czegoś nie widzisz, nie oznacza że tego nie ma. Nie widzisz żeby Marek fajnie spędzał czas z synem, tzn. że tak właśnie jest. Pytasz po co kwasy, wybielanie zębów, itp. Po to, żeby poczuć się lepiej. Sama stosuję make-up, bardzo lubię go robić, podobnie jak robię olejowanie włosów, kupuję dobre balsamy do ciała, zmieniam fryzury, kolor włosów już rzadziej. I nie dlatego że boję się starości Po prostu lubię zmiany, sprawiają mi one przyjemność. Nie wychodzę z założenia - jakiego mnie panie Boże stworzyłeś, takiego mnie masz. Gdybym miała trądzik - zwalczałabym go. Gdybym miała krzywy zgryz - nosiłabym aparat na zębach. Nie wmawiam Ci zazdrości o domy Kretki!!! Pisałam nie raz, że jeśli Tobie (jak mi) nie są one do szczęścia potrzebne, to czego tu zazdrościć? Dla mnie jak dla Ciebie, byłyby prędzej źródłem - może nie problemów, ale niepotrzebnie traconego czasu, a ja bardzo w życiu cenię sobie czas. Chodzi o to, że Ty ciągle nie możesz zrozumieć, że ktoś inny może mieć własnie taki pomysł na życie i nie musi mieć czegoś "pod nosem" (jak Ty przyszłej farmy) by się tym cieszyć. Chciałabyś usłyszeć płynnie mówiącą po angielsku Kretkę? I co by Ci to dało? Mam wokół siebie osoby które znają świetnie ten język i nic z tego nie wynika. Znam osoby które mocno go kaleczą, a prowadzą dobrze posperujące firmy. Myślenie sterootypami radzę włożyć do lamusa. O konkurowaniu odnośnie posługiwania się j. ang. pisałam w kontekście znajomości tego języka w ogóle, w sensie że zawsze ktoś jest lepszy, a ktoś gorszy. I jak sama na końcu słusznie stwierdziłaś, konkurujemy przecież sami ze sobą. Na nic nam świetny płynny angielski, jak dzięki niemu w życiu nic nie osiągneliśmy. Co do integracji, to powtarzać się nie będę, napisałam to już wyżej w wypowiedzi do Azji. Kretki są zintegrowani na tyle, ile jest to potrzebne, czego dowodem jest to, że wiedzie im się znacznie lepiej niż kiedyś. Bo chyba sami bez integrowania się, nie doszli by do tego? (chyba że są samowystarczali, więc tym bardziej 'chapeau bas') I właściwie to jest najlepsze podsumowanie.
-
To, że czegoś nie widzisz, nie oznacza że tego nie ma. Owszem pokazywała sąsiadki, czyli je ma, czy więc musi pokazywać sąsiadów za każdym razem? Wyspa piekli się że jest pandemia, a Kretki podróżują. Tylko że oni jeżdżą autem, nie latają samolotami - co z drugiej strony też jest przez innych traktowane jako zadziwiające, bo przecież byłoby szybciej! Już pandemia nagle nie ma znaczenia. Podobnie jak w przypadku, gdy Kretka nie łazi do "lokalsów", albo nie zaprasza ich do domu. Gdzie tu logika? Dzieci w wieku Caspra nie muszą mieć "kumpla" na osiedlu. Dzieci w jego wieku bawią się 'z kim popadnie' i takie też dzieci Kretka zaprosiła do siebie do domu. Jeśli umknęło Ci, to jest taki dość świeży vlog. Poza tym jej koleżanka która mieszka niedaleko, ma syna w zbliżonym do Caspra wieku, więc po co zmyślasz że mały nie ma kolegów? Nie może to być Krzysiek, tylko musi być Christopher? Ile Ty masz lat, że podniecasz się tymi Amerykanami. Ameryka kiedyś może i komuś imponowała, dziś wszędzie jest podobnie i jak masz kasę, to i masz wszystko co w Ameryce. Ja nie widzę żeby Kretki jakoś specjalnie odbiegali statusem od Amerykanów, oznacza to że świetnie sobie radzą. I przestań z tymi kontaktami, bo na tyle co ma każdy przeciętny człowiek, to i oni mają. Wspominają zarówno o sąsiadach z FL, jak i NC. Mieszkają, a raczej bywają w NC od niedawna, a sąsiedzi wysyłają im zdjęcia gdy np. spadnie śnieg itp. co świadczy o tym, że potrafią nawiązywać z nimi kontakty. Może rzadko zerkasz na jej Instagram, tam jest często więcej i na bieżąco. Twoje ostatnie zdanie brzmi jak przymus do którego musiałaś się dostosować: "Jeśli tego nie rozumiesz nie wchodzisz w środowisko lokalsów to rzeczywiście jedyna drogą jest bycie youtuberem". So sad.
-
Nie trafia mnie szlag, bo takie silne emocje względem całkiem obcych mi osób są nienaturalne i niezdrowe. Ale zastanawia mnie podkreślony tekst. Właściwie o tym wspominasz dość często, a ja do teraz nie wiem, co takiego niby zdementowalaś i co nie jest prawdą. Chyba że ciągle to są te rzeczy które wiesz, ale nie możesz o nich napisać Pisałam o prostocie w znaczeniu przeciętności, zwyczajności, szablonowości.
-
Trochę dziwne o co prosisz, patrząc na to ile masz mi do powiedzenia. Jedno wiem na pewno - nie masz w ogóle poczucia humoru, dosłownie wszystko traktujesz jako atak. Szkoda. Co masz do posiadania dzieci w wieku Marka? Ty poczułabyś się oburzona, gdyby ktoś Ci wytykał coś takiego, ale do wytykania tego innym masz już luźny stosunek. Sama mam trochę więcej lat niż Kretka i małe dziecko. Razem z mężem mamy do niego dużo cierpliwości i jeszcze więcej miłości. Chcesz oglądać Marka jak wygłupia się z synem? Po co? Żebyś mogła napisać że robi się sztuczny 'pod kamerę' jak Kretka? Uroda przemija? Co to za bzdura powtarzana przez ludzi jak mantra?! Uroda nie przemija, ona się zmienia. Można wyglądać pięknie w każdym wieku. Zmarszczki i siwe włosy nie odbierają nam urody. Pewnie że trzeba cieszyć się chwilą. A ktoś tego nie robi? Każdego cieszy inna chwila. Jednego ze znajomymi na domówce, drugiego na spacerze w lesie, a trzeciego w nowo wybudowanym domu. Nigdzie nie negowałam tego, że Ciebie cieszy to co masz. Ale widzę że ciągle nie możesz zrozumieć, że to Ty masz probolem ze zrozumieniem, iż każdego cieszy co innego. Ciebie psy, innych dzieci, jeszcze kogoś biznes który otwiera. To przecież Ty ciągle się dziwisz po co Kretkom tyle domów. Po to, żeby się nimi cieszyli, jak Ty np. psami. Frajda z odkrywania Florydy? Pozwól Kretkom samym docecydować z czego mieliby frajdę. Jak wiesz im najbardziej zależy by ogarnąć nowy dom, a nie zwiedzać Florydę. Musisz zrozumieć, że Twoje pomysły na fajne spędzanie czasu, różnią się od pomysłów innych ludzi. Z tym darciem to nie taka znowu polska kultura. Posłuchałabyś Niemców albo Włochów, nigdzie nie byłam tak zmęczona spacerem po 'ichniejszych' ulicach, jak tam. A Viki nie krzyczy, ma ten etap za sobą. Nie jestem podła ani złośliwa, dlatego że nie mam złych emocji skierowanych do ludzi ładnych, sławnych, czy bogatych. Uważam, że jeśli sami sobie na to zapracowali, to można ich nawet podziwiać. Ty rzecz jasna interpretujesz to po swojemu (nie pierwszy raz), wmawiając jakobym nie miała szacunku do ludzi którzy są biedni, mało urodziwi, czy samotni. A ja Ci gwarantuję, że takie Nory spotykasz. Mało tego, rozmawiasz z nimi i miło spędzasz czas. Tak samo nie przeszkadza Ci to, jak oglądanie kanału Kretki, do czego nikt Cię nie zmusza, a którą to przecież ciągle do mnie przyrównujesz.
-
Nie tylko zazdrość pominęłaś. Czyli z całą resztą oprócz niezależności jednak mocno popłynęłam? Ty to jak nie wyganiasz mnie z forum, to zaś do lekarza Teleporada się liczy? Reszty nie zatwierdził moderator, może z czasem udostępni post. To może ja już skończę na dziś i zacznę się rejestrować do tego lekarza...
-
Czyli zgadzasz się z tym, że nie we wszystkim trzeba być alfą i omegą? Zatem więcej zrozumienia dla Kretki w temacie języka
-
Ok. Przyznaję Ci rację, mogła zrobić po powrocie gołąbki, albo kotlety mielone, a pokrowiec uszyć sama, wtedy byś nie kontynuowała tego tematu już czwartą stronę . Czyli ja wyolbrzymiam jej prostotę kulinarną, a Ty uszycie przez mamę pokrowca. I na tym niech stanie
-
Mają, czy mogą? Ja nigdzie nie słyszałam, żeby określały to jako przymus. Nie narzucasz swojego stylu życia? Nie chce mi się szukać, ale może pierwsze z tzw. brzegu: "Meble i sprzęty wożą z Florydy tyle godzin zamiast kupić w NC." No jakby nie było, jest to jednak narzucanie swoich rozwiązań. Skąd pomysł że ona "nudzi się z dzieciaczkami"? I kiedy ona obiecała, że jej kanał będzie głównie skupiał się na urokach Florydy? NC faktycznie przypomina Polskę. Myślisz że od kiedy ją pokazuje, to jej kanał stracił? Dla mnie np. wiele zyskał. Teraz mamy na zmianę FL i NC, jest raczej ciekawiej, bo mniej monotonnie. Ty miałaś szczęście trafić na ludzi różnych kultur i traktujesz to jako swoje osiągnięcie, niezmarnowany czas, a Kretka może za swój sukces traktować udane małżeństwo i założenie rodziny. Zatem obie jesteście szczęściarami. Twoje szczęście nie jest więcej warte niż jej i na odwrót. Niepotrzebnie więc piszesz że Kretka dużo traci. Sądzę że czułabyś się oburzona, gdybyś z jej ust usłyszała, że wiele straciłaś nie posiadając potomstwa. Pisząc o Marku, że spokojnie dogada się w sprawie pokrowca na fotel, miałam na myśli jedynie to, że jeśli Kretka faktycznie nie mówi w j. ang. i nie potrafi załatwić tej sprawy w swoim kraju, to sam Marek potrafi, a skoro tego nie robi, to decyzja o zdalnym załatwieniu tego wynika z innych pobudek. Po co więc tworzenie przez Azję jakichś bajek odnośnie pokrowca? A kto tu pisał o bohaterstwie odnośnie pokonania trasy? Moje wypowiedzi nie staną się bardziej (jak Ty to nazywasz) obsesyjne poprzez to, że (Ty) sama nadasz im maniakalny wydźwięk. Czy mi imponuje? Imponować mi może coś, czego bym się sama nie podjęła, więc to też nie do końca dobre określenie, ale już bliżej ku temu. Tu nie chodzi o to jak prosta jest droga Akurat z podróżami jestem "za pan brat" i wiem ile one potrafią kosztować nerwów. Nigdy nie wiesz czy wszystko ze sobą zabrałaś, czy dziecko będzie spokojne. Jeśli nie, to ile czasu zabierze ci uspokojenie go. A jeśli godzinę, dwie, to czy będziesz nadal wypoczęta na tyle, by dojechać bezpiecznie. Czy coś w aucie niespodziewanie nie zacznie szwankować, czy nie daj Boże ktoś w ciebie nie wjedzie. Mało beztroskie jest jeżdżenie nie tyle w pojedynkę, co z towarzystwem za które czujesz się mocno odpowiedzialna. I tak, jeśli o to pytałaś, to respekt dla Kretki że nie siedzi i nie szuka wymówek jak wiele vlogerek, które latami podchodzą do egz. prawa jazdy i wszędzie muszą być wożone przez mężów, tylko dziewczyna bierze swoje sprawy w swoje ręce. Polski doktorek miał być reklamą i dobrze o tym wiemy. Kretka jedynie skorzystała z okazji i jeśli ją miała, to czemu się dziwić, że nie zrobiła inaczej. Nie odniosłam się nigdy do Twoich pozytywnych wpisów o Kretce? Ale jeśli miałabym przytakiwać, że tak, zgadzam się z Tobą - Kretka jest ładną kobietą, Marek fajnym facetem, Kacperek słodki, Viki zdolna, to zarzuciłabyś mi, że rozpływam się nad nimi i powielam niepotrzebnie oczywiste oczywistości. Pisałaś tak o nich i jasne, że pamiętam. Pamiętam też, że ja pisałam o Kretki okropnych żelach na paznokciach, o tym że pokazuje się w tłustych włosach, ma pozowane fotki, pokazuje chińskie badziewie, itp. Naprawdę jej nie idealizuję, bo do ideału jej daleko. Miałoby mnie zżerać ego po jednym pozytywnym wpisie, przy całej reszcie negatywnych? Chyba mnie jednak przeceniasz
-
Poświęcę się, żeby Ci to wytłumaczyć. Wyspa, jako osoba świetnie wykształcona, wykonująca powszechnie szanowany zawód, znająca płynnie j. angielski, mająca kontakty głównie z Amerykanami, będąca niezależną od nikogo itp. (wskazałam różnice między nią a Kretką, gdybyś znowu nie zrozumiała) ma prawo współczuć Kretce, że ta nie posiada tego co ona. Jednocześnie może zazdrościć, że mimo tego, Kretka wcale nie czuje się przez to gorsza i jest szczęśliwa w takim położeniu, jakim jest. W skrócie, tak ogólnie: bogatszy i ładniejszy wcale nie musi być szczęśliwszy, niż ten biedniejszy i brzydszy.
-
Nie wiem ile razy można pisać, że jest możliwość dodania osoby do ignorowanych. Ja naprawdę nie dziwię się, że mało masz do powiedzenia, skoro tak prostej rzeczy nie zrozumiałaś przez tyle czasu. Jak można tak cierpieć na siłę?
-
Trochę jednak szukasz, bo napisałaś: "Uszycie czegoś dla córki pewnie nie jest problemem, ale takie usługi można wykonać też w Stanach". To tak jakbyś napisała: "Zrobienie ozdoby na choinkę pewnie nie jest problemem, ale kupić można ją też w sklepie", plus koniecznie jeszcze dopisek: "Nie wiem czy jej angielski na to pozwala". Wiesz, tak pisać można dosłownie o każdej decyzji Kretki. No proszę Cię Azjo, pomijając już Kretkę, jeśli myślisz że Marek tak słabo radzi sobie z językiem, że potrafi dogadać się jaki chce mieć dom, ale jaki pokrowiec na fotel już nie, to co ja mam Ci napisać? Jeśli zaś chodzi o poziom skomplikowania wykonywanych czynności, to dobrze wiesz, że nie miałam na myśli trudności w ich wykonywaniu w ogóle, ale robienie ich, przy znacznym stopniu zmęczenia, co z tego własnie tytułu doceniam bardziej.
-
Zmień wreszcie płytę. Nie chciałoby mi się tu wchodzić, nie mając nic do powiedzenia. No widzisz - każdy wychodzi z jakiegoś założenia, a założenia są różne. Kretka ma wiele pozytywnych komentarzy pod filmami, mój nie zrobiłby jej wielkiej różnicy. W dziale "gwiazdy" znalazłam się przypadkiem, nawet nie pamiętam swoich początków, zwyczajnie pewnie zaciekawiło mnie o czym piszą tu ludzie i mając swoje, inne zdanie - dzieliłam się nim. Żadna ukryta idea mi nie przyświecała. I trudno żebym wyrażała swoje zdanie pod filmami Kretki, skoro to tutaj nierzadko czytam absurdalne rzeczy. Skoro więc tu czytam, to i tu się do nich odnoszę. Moje założenie (jeśli mam prawo takie mieć) jest takie, że jak oglądam czyjś kanał, to jeśli mi nie odpowiada - przerzucam się na inny . Nie komentuję go negatywnie (co nie znaczy, że zabraniam robić to innym, ale dobrze by było, gdyby tym innym, nie przeszkadzało wyrażanie również odmiennej opinii). Ewentualnie napiszę o czymś raz, ale szczerze mówiąc szkoda mi na to czasu. Oglądam np. kanał dziewczyny, której życie (sposób na życie) kompletnie mi nie odpowiada, ale gdzieś tam czuję do niej jakąś sympatię i nie czuję męki oglądając jej filmy. Nie wchodzę jednak na wątek o niej i nie wypisuję co wg. mnie powinna, a co nie, bo najwidoczniej jej żyje się lepiej po swojemu, a nie po mojemu. Mało tego, mimo że często irytują mnie jej decyzje i ogólnie czasem też sposób bycia, to zawsze (chyba że zapomnę) "daję łapkę", bo szanuję że nagrywa, a ja korzystam z tego co ona wrzuciła do sieci.
-
OMG - to o mnie? Dzięki za tak miłą opinię, chyba pierwsza i jedyna taka A propos teorii spiskowych, mogę zaraz zostać posądzona o podszywanie się pod Ciebie. Fajnie że zwyczajnie rozumiesz o co mi chodzi. Przecież wiadomo że nie żyję życiem Kretki, mam swoje - inne, a kanał Kretki traktuję jako całkiem miłą rozrywkę. Może dlatego nie wgłębiam się w to, czy nałożyła filtr na twarz (jak tak można!) czy skupiła się na pokazywaniu tylko tej ładniejszej części Florydy. Nie czuję się oszukana jako widz, że pokazuje tylko bezchmurne niebo i wesołe dzieci. Nie zamierzam zarzucać jej, że nie tak wygląda życie, bo przecież czesto pada deszcz, dzieci płaczą, a Marek nie raz krzyknie, itp. Przecież to śmieszne, żeby czynić takie rzeczy zarzutem. Każdy normalny człowiek wie jak wygląda życie. Nie wszystko się pokazuje, lub nie wszystko nadaje się do pokazywania. Bycie you tuberką to naprawdę niewdzięczna rola. Nie pokazujesz czegoś - zarzucają Ci że tego nie masz, pokażesz - to chwalisz się. Poza tym dlaczego ktoś uważa, że Kretka MUSI być idealna? Powinna mieć świetny kontakt z Amerykanami, powinna płynnie posługiwać się j.angielskim, powinna iść do 'normalnej' pracy. Powinna, powinna... Przecież my sami nie jesteśmy idealni, dlaczego ona nie może być?
-
Przekazów może nie, skoro są podstępnie ukryte ale to o czym jasno piszesz - rozumiem.
-
Absolutna i niezaprzeczalna prawda! Ja zwyczajnie o siebie dbam, a nawiązując do Kretki (bo to o niej temat) to też nie widzę by nadmiernie interesowała się swoją urodą. Majątek (czyli po prostu stan posiadania) może być różny. Lepiej gdyby był większy niż przeciętny, bo to jednak gwarantuje nam spokój ducha. Współczuję sytuacji z psami. Mam tylko nadzieję, że swoje już przeżyły i nie jest to związane z chorobą. Syn chciał kota, powiedziałam "nigdy", drugi raz nie chcę przeżywać tego co ostatnio. To nie na mój słaby w tym względzie charakter.
-
Oczywiście że po prostu się działa. Ale my to nie Kretka (czy Twoje koleżanki i koledzy), która zanim 'zbudowała' domy i urodziła dzieci, to była nami. Ona była you tuberką i z czasem jedynie kontynuowała swoją 'pracę'. A na czym ona polega chyba wiesz, więc jeśli zachodziły zmiany w jej życiu, to je pokazywała. Nie doszukuj się na siłę drugiego dna. Wracając zaś do jej koleżanek, to jasne że nie musi ich pokazywać. I był taki czas, wtedy przecież pisałaś że Kretka nie ma koleżek. Nie przyszło Ci jak dziś na myśl, że zwyczajnie ich nie vlogowała. A przecież nagle nie wyrosły jak grzyby po deszczu Teraz nagrywając vlogmasa, który ma to do siebie, że jakby wymaga codziennego wrzucania filmów, ciężko jest znaleźć tematy, które zainteresują widza, wrzuca się więc "co się da", więc chcąc mieć jakikolwiek materiał do vlogów, wrzucała też i spotkania z koleżankami.
-
No nie do końca, bo jeśli odnoszę się do swojego życia, to głównie w aspekcie czegoś co omawiamy odnośnie vlogów Kretki, a nie piszę jakby 'od czapy' wyrwane treści i głównie po to, by zanegować. Bardziej obrazowo może. Jak widzę że ktoś żyje inaczej, to nie napisze jak Ty - a po co jej 3 psy, ja mam jednego i wystarczy. A na co jej taki wielki samochód? Ja mam mniejszy i też jeździ. A po co jej czwarte dziecko? Ja nie mam wcale i dobrze mi się żyje. Ja co najwyżej napiszę, że nie chciałabym 3 psów, bo wiem ile przy nich pracy, większe auto to niedobry pomysł, bo ciężko nim zaparkować w mieście, a czwarte dziecko - to chyba bym oszalała. To tak w skrócie. Ja nie neguję decyzji i postaw innych ludzi, bo KAŻDY MA PRAWO ŻYĆ TAK JAK CHCE i nie zamierzam tego negatywnie oceniać, a Ty względem Kretki robisz to właściwie nieustannie. Zgadzam się, masz prawo oceniać vlogi, czy w ogóle kanał Kretki. Wyraziłaś swoją negatywną opinię i fajnie. Nie tego się czepiam. Tylko jeśli już od dłuższego czasu kanał Kretki nie spełnia Twoich oczekiwań, to zamiast nagminnie go krytykować, warto przerzucić się na coś innego. Musisz mieć bowiem świadomość, że jest więcej osób takich jak ja, którym kanał Kretki nadal się podoba i będziemy go oglądać. Dla nas nie musi go zmieniać. Pewnie gdyby Marek mieszkał na Alasce, to właśnie tam by zamieszkała i też sobie chwaliła, co nie znaczy że z czasem zapragnęlaby tropików. Los chciał, że mieszkał na Florydzie i poprzez skaypa przypadkowo poznali się w takiej właśnie sytuacji i ostatecznie w takim miejscu. O języku angielskim może warto już przestać pisać, bo jeśli ktoś uważa, że kobieta która sama wybiera się w 12 godzinną podróż autem, nie potrafi się komunikować w tamtejszym języku, to o czym tu pisać. Nie mnie oceniać czy mówi płynnie, bo jako osoba mieszkająca sporo czasu za granicą, znałam obcokrajowców posiadających własne, świetnie prosperujące biznesy, a ich kwadratowy angielski zawsze mnie rozbawiał. Ja się nie czepiam, ja dyskutuję. Nie wyolbrzymiaj, bo masz do tego tendencję.
-
Aha - czyli Kretka nie może jak każda normalna kobieta mieć koleżanek, tylko ma je, bo nie pracuje? Słyszysz siebie? I od kiedy to każdy kogo się odwiedza musi być bezrobotny? Nie wiem czy Święta miałaś smutne, ale to co tu napisałaś, to haczy już o jakąś desperację odnośnie Twoich spostrzeżeń co do zachowań Kretki. I tak - spotykanie się z koleżankami z pewnością należy do rozrywek. Nie wiem, ale może Ty spotykasz się tylko w celach zawodowych, dlatego nie bardzo rozumiesz. Piszesz o integracji z Amerykanami. A powiedz mi - jest taka konieczność? Jeśli na codzień nie przesiaduje z nimi, to znaczy że jest w czymś gorsza? Czym różni się Polak od Amerykanina? Co to za dziwny podział ludzi na lepszych i gorszych? Wstydzisz się Polaków? Uważasz się za gorszą nację? Wyrazy współczucia. Myślę, że na tyle na ile oni potrzebują i im to potrzebne, to taki kontakt mają. Jennifer Grey z DD nie straciła pracy przez operację nosa. Mogę sypać tu przykładami nazwisk osób, które zagrały ciekawe role, nie zrobiły żadnej operacji, a i tak nigdy nie zawitały już na ekranie. Jeśli Kretka będzie bezrobotną "damą", to przynajmniej z 5 domami. Nie pytaj co się z nią stanie, bo domy zawsze można sprzedać, a samemu wrócić choćby do Polski. Piszę oczywiście o jakiejś ostateczności, bo widzę że jedynie czarne wizje widzisz przed Kretką. Nie chciałabym mieć takiej posępnej i zgorzkniałej natury jak Ty.
-
Jedno nie wyklucza drugiego. Gdy cieszę się szczęściem mojego dziecka, nie musi to oznaczać, że sama jestem nieszczęśliwa. Niby to proste, a okazuje się, że są ludzie którzy tego nie pojmują Zatem skoro to nie problem, to w czym na siłę go szukasz? Kretka gdzieś wspominała, że zależy jej na szybkim terminie? Widać że to czyste czepialstwo i złosliwość, bo nawet jeśli Kretka w ogóle nie mówi po angielsku (niech tak będzie, jeśli czujesz się z tym lepiej) to Marek chyba potrafi dukać? Nigdy nie odnosiłam się do faktu typowych czynności dnia codziennego - jako o czymś niezwykłym w jej wykonaniu, ale pisałam to odnosząc się do określonych vlogów. Będąc zmęczonym po podróży z dwójką dzieci i psem, robić remonty, przystrajac dom, szykować dania (gulasz, sałatkę), pokazywać okolicę, ozdoby w sklepach. Ona nie siedzi jak większość vlogerek przy stoliku z kawką w ulubionym kubku i nie smęci, ale faktycznie robi, działa.
-
Nie lubisz Kretki, więc choćby nawet z tego powodu nic od niej 'nie wyniesiesz'. Tym stwierdzeniem jedynie udowodniłaś, że oglądasz jej kanał głównie po to, by ją krytykować. Myślę, że powinnas 'wynieść' od niej dobrą energię i pożytkować ją na to, na czym w życiu Ci bardzi zależy. Przestać skupiać się na wadach u innych osób i zacząć widzieć dobre cechy i rozumieć to, że nie każdemu do szczęścia Już pisałam, że tak. Kretka płaci mi w $ I dlaczego zaraz wałkować? Po prostu piszę swoją opinię. Współczuję ludziom, dla których to jest taaaakie uciążliwe, skoro piszesz że Tobie by się nie chciało. Może wynika to z faktu, że potrzebujesz sporo czasu na to by zrozumieć czyjś wpis i jeszcze więcej na to, by wiedzieć co masz odpisać. Zatem ja współczuję i nie zazdroszczę.
-
I kto to "mówi"? Nie lubisz zimna, ale jakby jakie ma to znaczenie, bo ja gdy piszę o czymś, to przynajmniej staram się pisać w kontekście vlogów Kretki. Ona wyraźnie mówi, że chciałaby aby padał śnieg, więc ja jej "zazdroszczę", że się tego śniegu doczekała, a Ty wyskakujesz z tekstem, że nie lubisz śniegu Czy to ma znaczyć, że Kretka jednak z tego śniegu się nie cieszy, albo udaje że w ogóle lubi śnieg? To tak jak z domami, Ty nie chcesz więcej niż 1, więc negujesz Kretki podejście do życia, bo co im tyle domów, skoro Tobie jeden wystarcza. Nie o to chodzi w życiu, by komuś narzucać swoje podejście do różnych spraw, bo każdy jest inny i każdego cieszy co innego. Owszem, Kretka wiele rzeczy na pewno podporządkowuje you tubowi, bo to poniekąd jej praca. Ma z tego pieniądze, wie że ma widzów którzy oczekują na jej vlogi, więc jako osoba odpowiedzialna, czuje się zobowiązana by coś nagrać i wrzucić. Ja w tym nie widzę nic dziwnego czy negatywnego. Nie robię z niej męczennicy, przede wszystkim dlatego, że to ona sama zdecydowała się na wszystko co zabiera jej sporo czasu, ja bardziej ją podziwiam za to, że mimo zmęczenia potrafi pałać dobrą energią. Zajrzyj sobie czasem na sporo młodsze dziewczyny, które często nagrywają z nudów, a są tak zblazowane, że od razu ręka sama wyłącza filmik. Kretka nie straciła widzów przez fakt, że lepiej jej się wiedzie finansowo niż na początku nagrywania, a ludzie nie lubią gdy ktoś się chwali, tylko młodsze pokolenie nie jest zwyczajnie zainteresowane tego typu tematami. (Jak byłam młodsza, to też omijałam tematy o remontach, budowie, pokazywaniu dzieci). Widzowie którzy byli zauroczeni Ameryką jako taką, młodą Kretką i Markiem, ich historią miłosną, pięknymi plażami, stosem mierzonych ubrań, testowaniem kosmetyków - już dawno odeszli. To naturalna kolej rzeczy. Vlogmasy uważasz za misz-masz, bezsensowne urywki z miejsc gdzie była... Hmm. No nie bardzo wiem czego byś oczekiwała, bo vlogmas ma pokazywać właśnie to, co się dzieje u vlogerki w ciągu dnia. Po co ma na siłę zakrzywiać rzeczywistość i układać sobie ujęcia pod wymyślony scenariusz. To nie dla mnie, ale są takie sztuczne, acz miłe dla oka kanały, spokojnie możesz je odnaleźć.
-
Gdyby nie to, gdyby nie tamto, to zawsze byłaby nuda Czyli jednak tej nudy nie ma, bo są domy. Po co zatem narzekasz? I cóż tak wielce ciekawszego pokazują na you tubie inne vlogerki? Testowanie makijaży, przebieranie się w ...enki, popijanie kawki? To już prędzej kiedyś kanał Kretki był nudniejszy, a na pewno niewiele różnił się od innych. Nie ma pomysłu żeby się rozwijać? Ale pomnażanie majątku nie złym pomysłem i nie ciągnie człowieka w dół, naprawdę. Lepszym jest skupić się na tym, niż na kolejnej reklamie szminki. Dobrze że Kretka wie, co jej się w życiu bardziej opłaci. ❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄ Zmrok zapadł, więc pomykamy na coroczny "kulig" po kolorowych od światełek wioskach Życzę Wam (tam gdzie to możliwe) śniegu takiego jak w NC , bo u nas ma być jutro, co prawda nie ma byc jak u Kretki -12'C, więc pewnie szybko stopnieje, ale nie ma co narzekać!