-
Zawartość
776 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nora
-
To ja może też ogólnie o Kretce. Również nie znam jej prywatnie, nie znam nikogo kto ją zna i nie czuję że z tego powodu nie mam prawa wypowiadać się o niej. Widzę co pokazuje, wiem że będąc you tuberką i mając współprace oraz chcąc na nich zarabiać, reklamuje wiele rzeczy których nie używa. Nie robi niczego innego niż cała reszta 'you tubowych' pań. Rozumiem, że ktoś taki jak Wyspa uznaje to za "cyganienie", ale spójrzmy ile osób wykonuje na etacie pracę sprzeczną z jego przekonaniami. Jeśli mają możliwość zarobku - robią to. Dopóki coś nie jest nakazem i nie jest sprzeczne z prawem, to ja nie mam problemu. Choćby ta maszynka do twarzy (ufo, czy jakoś tak) czy natural mojo miałyby nie działać cudów, to na pewno nikogo nie skrzywdzą. A do widza należy decyzja, czy chce sobie to kupić, czy nie, zadnego przymusu nie ma. Także ja w ten sposób podchodzę do sprawy, bo mając taką osobę za oszusta, musiałabym znienawidzić chyba wszystkie you tuberki Aktorzy, piosenkarze też często reklamują rzeczy, których nigdy nie będą używali. Mi to nie zmienia obrazu tej osoby, jeśli wcześniej zasłużyła sobie czym innym na mój szacunek. Ot - dorabia tak i tyle. A Kretkę lubię za luz na kanale (brak kreowania siebie na siłę), za "swojskość", nie silenie się na intelektualistkę. Fakt że nie nagrywa Marka który podskakuje ze szczęścia, też mam na uwadze, bo wierzę że z nieba im wszystko nie spada i Kretka wcale tego nie ukrywa. To też nadaje autentyczności jej kanałowi. Mówiąc ogólnie - jej vlogi to dla mnie przyjemna rozrywka dla oka.
-
To wróć. Nikt Ci nie zabrania. Póki co Twój komentarz nie jest bardziej wartościowszy niż mój. Oba średnio w temacie.
-
Wręcz przeciwnie! Choć jestem "starej daty", uważam social media za świetny wynalazek O ile tu wymieniamy zdania dot. jakiejś you tuberki i możemy po prostu 'poplotkować' (jak widać korzystamy z tej możliwości), to jest mnóstwo serwisów społecznościowych, tzw. tematycznych, gdzie gromadzą się ludzie mogący wymieniać się istotną wiedzą, którą posiadają w danej dziedzinie. To jest ogromna wartość i warto to docenić. Za czasów mojej młodości tego nie było, myślę że sporo przez to straciłam. Kolejna fajna sprawa która przyszła mi na myśl, to fakt, że można poznawać ludzi. Osobiście znam 3 dziewczyny z pracy, jedną ze szkoły, które poznały w ten sposób swoich mężów. W dzisiejszych zabieganych czasach, to naprawdę świetne rozwiązanie. Nie każdy ma naturę imprezowicza, więc te spokojne, bardziej wycofane społecznie osoby, mają większe szanse na odnalezienie drugiej połówki. Dzięki social media możemy kontaktować się bezproblemowo (widzieć, rozmawiać) z rodziną która mieszka za granicą, co dla mnie jest mega istotne! Można odnowić kontakty ze starymi znajomymi, robić reklamy w przypadku posiadania własnej firmy, itp. Dużo, naprawdę dużo zalet. Wady też są - wiadomo, byle korzystać 'z głową'. Wszystko jest kwestią podejścia do sprawy. Jeżeli ktoś bierze na serio 100% tego co jest przekazywane w mediach, to czy świat wirtualny, czy realny, to i tak go wyprostuje Dodam jeszcze, że dla wielu ludzi social media - szeroko pojęte, to ratunek na samotność, ale to nie jest tak, jak być może też sugerujesz (pogrubiona czcionka) że niszczy to normalne (w tzw. realu) relacje. Sama widzę po własnym dziecku, które ma dostęp (kontrolowany!) do social mediów i dużo kontaktów ze znajomymi na WA czy Messengerze, że i tak najbardziej woli spędzać z nimi czas na dworze. Natury człowieka nie oszukasz, a takie wspomagacze jak social media, to żaden diabeł, tylko trzeba używać ich z głową.
-
Ale z Was męczennice. Przeżywacie zwykłą wymianę słów, jakbyście co najmniej prowadziły wirtualną konferencję prasową a potem mocno ją odchorowywały! Faktycznie chyba czas iść pogadać z kimś mniej spiętym. Zatem dobranoc.
-
Ciekawe czy Wyspa która tak ochoczo nabija się z błędów Kretki, poprawi i Ciebie? Przecież wszystkie jesteście takie doskonałe, a Kretka tępa, nawet pisać nie potrafi! A ja widzę błędy w Waszej pisowni. I nie, nie oceniam Was jako tępe (z tego powodu).
-
Wyspa coś wspominała o wolności słowa. No więc korzystam Poza tym Kretka też by nie chciała czytać o sobie bzdur pisanych przez Wyspę, a mimo to, ta nie przestaje ich pisać, a co gorsza nie może przestaćoglądać tę "zakłamaną" dziewczynę. Tyle się napisała o jej nudnych vlogach... Zatem jakie ona musi mieć smutne i nudne życie, że nie zajmuje się swoim, tylko "Kretkowym".
-
Tylko jak zmierzyć się z ludźmi, którzy piszą tak niedorzeczne rzeczy? Stąd pytam Ciebie, co miało wnieść powielenie tych nielotnych wypowiedzi?
-
Widzisz? Jako wg. Ciebie mega fanka Kretki, nie piszę bzdur, że Kretka jest świetnie wykształconą intelektualistką i Bóg wie co. To zwykła dziewczyna której w życiu się poszczęściło, a potem już tylko praca, praca. Wielu ludzi to boli. Co do mnie, gdyby było tak jak piszesz, że czuję się kimś wyjątkowym, tylko nikt się na mnie nie poznał, to nie pisałabym takich słów o Kretce, byłoby to nielogiczne. Nie jestem i nie czuję się kimś wyjątkowym. Widzę uchybienia Kretki, robi czasem błędy w mowie i piśmie (Ty też!) czasem coś palnie bez przemyślenia, ale czy przez to jest mniej wartościowym człowiekiem? Ja nie mierzę ludzi tą miarą. A Ty jak zwykle, "ludzie piszą...", "ludzie wiedzą..." Normalnie jakbym słyszała wiejską społeczność.
-
I znowu Kretki wina? Bo na pewno Kretka zakończyła przyjaźnie, oczywiście. U Ciebie wszystko jest takie na pewno, że od razu widać jakie masz do niej nastawienie. Wiem kim jest Diana i wiem czemu musiała uciekać do USA, jak mogła już wrócić, to wróciła i zakończyła znajomość z Kretką, bo już nie musiała tam zwiewać. Ale to Kretki wina, oczywiście. O Aniele widziałam ten sławetny urywek jak wpraszała się do Kretki (specjalnie odszukałam, bo była wówczas nagonka na Kretkę i chciałam sama wyrobić sobie zdanie) Osobiście nie znoszę ludzi którzy nie posiadają grama kultury. Tu wierzę że Kretka sama zakończyła tę znajomość. Słoneczko nie wiem kim jest, ładny nick na pewno. Lolę kojarzę, zaczęłam oglądać "dzięki" Kretce, ale dawno temu podziękowałam. Miała (pewnie ma) straszne parcie na USA i słodziła Kretce pod każdym filmem, wiadomo dlaczego. Mdliła mnie z tym włażeniem bez wazeliny, ale chyba nadal się lubią.
-
Właściwie ten komentarz odkrył wreszcie całą prawdę o Tobie. U mojej ciotki na wsi mawiało się: "Ludzie gadajo, że..." Prezentujesz tu dokładnie ich mentalność. Jeszcze miałam nadzieję, że znasz ich osobiście, ale widzę że swoją wiedzę opierasz na plotach. Słuchasz, powielasz i cieszysz się psując czyjąś reputację. Ja nigdy nie pozwoliłabym sobie na to, aby nie mając o kimś wiedzy z 'pierwszej ręki', wypowiadać się negatywnie z pełnym przekonaniem. Niestety ludzie tak mają, że jak widzą kiedy komuś się powodzi, to potrafią czepić się byle czego, by zszargać opinię. Kretka ma tym gorzej, że nie jest super wykształconą, nadprzeciętnie inteligentą osobą, a prowadzi pewnie lepsze życie niż niejeden Polak, który myślał że z lepszymi atutami jakie posiada, podbije Amerykę, a tymczasem pozostało mu cieszyć się, że w ogóle ma gdzie mieszkać, może chodzić do roboty i od czasu do czasu pogadać tam z ludźmi.
-
No jasne, bo nie pasuje Ci to, że Twoje zarzuty a propos Kretki są często wyssane z palca i nie mam problemu żeby przedstawić swoją wersję. A jestem w stanie, bo oglądam jej kanał i wiem co mówi, a mówi często inaczej, niż przedstawiasz to tutaj. No właśnie, wolność słowa! Myślałaby kto, zwłaszcza że wyganiasz mnie z tego wątku i każesz pisać rzekome peany pod jej filmami. Co z Twoją wolnością słowa? Znowu wybiórcza i należy się tylko Tobie?
-
Jakby to podsumować. Można być samotnym człowiekiem żyjącym w buszu i być szczęśliwym, a można być otoczonym rodziną i przyjaciółmi właścicielem kilku domów i też być szczęśliwym. Pytanie bez Twojej odpowiedzi więc brzmi, dlaczego usilnie starasz się tu wszystkich przekonać, że to co posiada Kretka nie prowadzi do poczucia szczęścia.
-
A niech Ci będzie. Nie budują nowego domu w amerykańskich górach, tylko budują stary dom w niemieckich górach Już lepiej Ci?
-
No więc właśnie, za bardzo skupiamy się na dobrach materialnych (Wyspa: dom na Fl. jest też byłej żony, a w sumie to banku, itp.) , choć Wyspo ciągle to właśnie mi zarzucasz materializm. A ja ciągle piszę, że mnie nie interesuje to, ile Kretka ma domów. Jeśli piszę o nich, to w kontekście tego, że Kretka je pokazuje, bo je posiada, czego Ty nie rozumiesz, bo zarzucasz jej, że ciągle o nich mówi, a więc się nimi chwali Czyli wg. Ciebie powinna nie kręcić vlogów ze swojego życia jak dotychczas (teraz budowa, zakupy, urządzanie) tylko powinna skupić się, nie wiem, na gotowaniu i to nam pokazywać? Bo jeśli chodzi o makijaże, to też wg. Ciebie nudne, a i Kretka znowu niszczy sobie twarz. Halloween, Boże Narodzenie? - och znowu to samo! Kanał więc według Ciebie spada na dno, bo przecież tak nie wygląda nasze życie, że co roku obchodzimy Święta. Przypominam - Kretka kręci vlogi z tzw. codzienności. Może lepiej niech Kretka w ogóle zamknie kanał, żeby nie kłuło w oczy co poniektórych jej życie. Ma jakie ma, sami sobie na takie zapracowali i ja np. to doceniam. Tak, jeździ. Pamiętam vlog, w którym mówiła że udają się do Palm Beach, bo tam gdzie mieszkają to hrabstwo Palm Beach, żeby nie mylić. Pamiętam doskonale ten vlog, bo wcześniej nie wiedziałam nawet że Palm Beach, a Palm Beach County to różnica (zdaje się niecałe pół godziny drogi) Dowiedziałam się tego od niej. Zatem nie wiem znowu o czym piszesz, a nawet gdyby zapomniała kiedyś dodać "county", to widzę że dla Ciebie jest to celowe działanie, albo niemal 'przestęptwo' z jej ust. Po tym choćby widać, jak jej nie znosisz.
-
Nic nie wmawiam, piszę tylko co dla mnie oznacza bycie szczęśliwą. I kiedy widzę podobny model do swojego i dobre relacje w rodzinie (to a propos Kretki), to wiem, że w takim przypadku ciężko jest być nieszczęśliwym. A ja lubię oglądać szczęśliwych ludzi, jeśli ma to być dla mnie swego rodzaju rozrywką. Dlatego wybór padł na kanał Kretki. Nigdzie nie pisałam że single są bezwartościowi, to jakaś totalna bzdura, a to że człowiek jest istotną stadną i potrzebuje bliskości, to raczej Ameryki nie odkryłam i chyba więcej ludzi czuje się szczęśliwych w związkach, niż będąc samemu. Wygooglowałam Marka, jestem hipokrytką? - nie wiem kompletnie o co chodzi i co to wnosi w ogóle do naszej rozmowy.
-
Chcę pokazać jakie to ja mam wspaniałe życie? Nic nie chcę pokazać, jedynie odpowiadam na Twoje posądzenia, jakoby Kretki życie było dla mnie wzorem i chciałabym mieć takie jak ona. Nie mam takiego, mam swoje - a moje też może być szczęśliwe, mimo że inne. Czy jest wspaniałe? Dla mnie tak, dla kogoś z boku niekoniecznie, bo każdy ma inne oczekiwania. Byłabym niepoważna, gdybym swojego życia nie uważała za szczęśliwe. Dla mnie zawsze na pierwszym miejscu było zdrowie moich najbliższych i moje (moje tylko dlatego, że jak najdłużej chcę cieszyć się bliskimi) a to na szczęście (co doceniam!) posiadm, więc jestem szczęściarą. Jak jest zdrowie - jest wszystko. Cieszę się że widzę - mogę oglądać piękne widoki, cieszę się że chodzę - mogę spacerować z rodziną, cieszę się że mówię - mogę powiedzieć jak bardzo ich kocham. Co do kłamstw Kretki, nie wiem kiedy kłamała, ale np. nigdy nie słyszałam żeby mówiła że mieszka w Miami, co nieraz tu wypisywałaś. Za to słyszałam jak mówiła, że jedzie do Miami, więc jakby jedno wyklucza drugie. Dlatego ja przymykam oko na to o czym piszesz, tak samo jak okazało się, że dom na Florydzie jest tylko Marka, a nie jego byłej żony... Zaraz się okaże, że Kretka pomyliła kolor pomarańczowy z białym, odnośnie koloru pasa w taekwondo, który zdobyła Viki.
-
Właściwie odpowiedź brzmi tak i nie. Interesuje mnie w kontekście zmian jakie dokonują się w jej życiu. Czyli młoda dziewczyna która pojechała za miłością do USA, potem urodziła dwójkę dzieci, kupiła dom, buduje kolejny, remontuje, urządza. To jest bardzo przyjemny temat do oglądania. Zwłaszcza, że oglądam ją od niemal samego początku. (może nie aż tak, ale potem nadrobiłam jej pierwsze filmiki). Do tego jest "swojska", sympatyczna i przede wszystkim widzę w jej rodzinie dobre relacje, a tego nie da się udawać! Pod tym kątem jej życie mnie interesuje, bo inaczej nie oglądałabym jej kanału - to chyba jasne jak słońce. Natomiast sprawy związane z przeszłym życiem Marka (Ex żona, kredyty, mandaty, posiadane własności, itp.) nie są zupełnie w kręgu moich zainteresowań. Wiele odsób będących w wieku Marka nie ma za sobą podobne 'doświadczenia'. Temat własności domu na Florydzie owijasz w bawełnę, ale zupełnie niepotrzebnie, bo kogo to obchodzi, nawet gdyby oboje (Marek z Kretką nie byli jego właścicielami), to oni tam mieszkają, a oprócz tego mają dwa swoje domy, więc pod mostem nie wylądują. Piszesz nie po raz pierwszy, że rodzica obowiązkiem jest zaadresować lekarzowi problemy, zupełnie jakbyś nie słyszała, że byli z małym u specjalisty w tej dziedzinie i powiedział że wszystko jest ok. Już nóżkę stawia odpowiednio, więc nie wiem o co Ci chodzi, o zwykłe czepialstwo - jak zawsze. Powiadasz że mam smutne życie, bo siedzę na you tubie i porównuję swoje życie do influenserek. Pytanie - skąd taki wniosek? Znikąd, nie znam innych kanałów, zwłaszcza z życia w Ameryce, bo te które wymieniałaś (jak mniemam będąc ich widzką) zupełnie mnie nie wciągnęły. Po prostu kanał Kretki jest dla mnie najciekawszy i nie mam zamiaru tracić czasu na inne, które do mnie nie przemawiają. Nie twierdzę że są w ogóle nudne, ale nie ciekawią akurat mnie. Nie marzę o takim życiu jak Kretka, co już piszesz nie wiem po raz który, bo MAM SWOJE SZCZĘŚLIWE ŻYCIE. Nie marzę o mężu jak Marek, bo mam swojego, nie marzę o dzieciach Kretki, bo mam swoje najukochańsze na świecie. Nie marzę o jej domach, bo mam swój, kupiony za gotówkę, więc uważam swoje życie ogólnie za bezproblemowe. Może dlatego nie czuję tego co Ty do Kretki, bo mam to co ona i wierzę w to, że jest szczęśliwa naprawdę, skoro sama tak się czuję. Bo gdzie tu u nich doszukować się problemów? W czym? Bo problemy życia codziennego (typu nieporozumienia z mężem , czy dzieci które nie słuchają, itp.) to norma w każdym domu. Tak wygląda życie. Zakupy i widoki z okna to bardzo dużo! Jak ktoś urządza dom, to zakupy sprawiają ogromną przyjemność, są częścią naszego życia. Widoki to akurat dla mnie coś bardzo ważnego w życiu, cieszę się nimi i napawam. Nie doceniasz wielu prostych rzeczy, które masz na codzień. Poczytaj co doceniają osoby które przeszły ciężkie choroby w życiu. Żadna z nich nigdy nie mówi, że żałuje że nie zrobiła kariery, tylko jednogłośnie każdy opowiada że cieszy się spadającymi liścmi, kwiatami w ogrodzie, latającym motylem, uśmiechem dziecka, dotykiem partnera. To jest w życiu najważniejsze! Nie wiem od kiedy Viki ma przerwę w szkole i co mnie to obchodzi, dopóki dobrze sobie radzi w szkole, to rodzice decydują o tym co robi ich dziecko. I tak, czekam na Halloween, na gadżety itp. bo z młodym urządzmy je co roku i w ogóle widzę że sprawia to dzieciakom frajdę, co roku coś dokupujemy żeby było weselej, a raczej straszniej. Bardzo chętnie wynajęłabym cabin Kretki, ale za daleko. Cudny miała filmik jak pod dom podeszło to majestatyczne zwierzę. Ale widoki, widoki! To jest piękne, tu gdzie mieszkam też są takie miejsca gdzie można wynająć coś podobnego jak Kretka i podziwiać krajobraz. Nie musze tak daleko lecieć - na szczęście.
-
Pisałam już, że mnie to w ogóle nie interesuje, pytanie zadałam w kontekście dwóch prawd - Twojej, że dom na Florydzie jest własnością wspólną Marka i jego byłej żony, a drugą prawdą, którą przedstawiła Julia Szal, że dom na Florydzie jest zapisany wyłącznie na Marka. Ot i tyle. Ale dla Ciebie rozumiem nie ma żadnej różnicy Mając rację co do niedorzeczności posiadania wodogłowia przez Viki które to swego czasu zostało naocznie stwierdzone przez antyfanki Kretki, śmieć również wyrazić przekonanie, że Casper nie ma problemów z chodzeniem. Z tego co widać na filmach, wygląda to tak, że część trasy przechodzi zupełnie poprawnie, część nie - JAK TO BYWA W TYM WIEKU, bo dziecko nie jest jeszcze tak stabilne jak dorosły. Dla mnie nie jest nudna, bo i jej życie nie jest nudne. Ciebie rozumiem nudzi oglądanie budowy domu, wyposażania wnętrz, widoki które pokazuje... Ale dla człowieka którego to dotyczy, to ogromna frajda, bo to ona to wszystko czuje i przeżywa, to są zmiany w jej życiu, nie Twoim, więc poniekąd Ciebie rozumiem. Twoje życie się od tego nie zmieni, a jej tak. Ja akurat potrafię się w to wczuć i sama uwielbiam remonty (ciągle też coś ulepszamy) więc mnie jej filmy zupełnie nie nudzą. Co do dzieci, to żyjemy w takich czasach, że prędzej jej dzieciaki same pozakładają kanały, niż będą prosić by ich nieupubliczniać.
-
To nie zżerająca mnie ciekawość. Jeszcze tak nisko nie upadłam, żeby szperać z wywalonym jęzorem w czyichś dokumentach. Moje pytanie o byłą żonę Marka dotyczyło faktu, że na tym wątku wielokrotnie można było przeczytać, że dom na Florydzie należy do Marka i jego byłej żony. Teraz okazuje się, że jedynym właścicielem jest tylko Marek. Zatem albo ktoś tu kłamał, albo nie potrafi odczytywać tego, co jest napisane. I nie moja droga, nie mam takiego charakteru żeby włazić w czyjeś życie, śledzić co do kogo należy. Co za różnica czy dom jest Marka, czy Marka i jego ex, skoro Kretka z Markiem i dziećmi tam mieszkają.
-
A co z byłą żoną Marka? Znowu są jakieś dwie prawdy?
-
Ciężko się spodziewać czegoś innego na hejterskim forum Jak to Wyspa napisała, co Ty tu robisz, spadaj stąd, tutaj nie wypowiadamy swoich opinii, tylko oczerniamy.
-
No raczej nie mam powodu, bo jak sama słusznie zauważyłaś (odsyłając mnie stąd), ciężko jest znaleźć na Kafeterii kogoś, kto widzi w drugim człowieku zalety. Tu króluje głównie skupisko osób, które chcą sobie upuścić jadu, więc jak czytam o Twoim szacunku do ludzi... Jeśli jest, to baaardzo wybiórczy. Obsesji na Twój temat nie mam, nie pochlebiaj sobie, bo to jest wręcz zabawne i nie nadaje się do komentowania z mojej strony. O czym Ty piszesz? Do wpisu pogrubioną czcionką się nie odniosę, bo albo pomyliłas osoby, albo interpretujesz sobie wszystko na własną rękę, zupełnie nie wiem po co. I co z tego że Kretka nie ukrywała że Viki długo nie mówiła, a Casper długo nie chodził. Jak dlugo żyję i widuję różne dzieci, tak każde ma mniejsze czy większe problemy w tych aspektach, więc nie ma czego tu przeżywac, jak to można było zauważyć na forum, przypisując Kretce winę. Kretka trzyma Viki przy sobie? Ale że co? Nie puszcza jej do szkoły, na dodatkowe zajęcia, nie organizuje wypadów. Ile dzieci nie ma po sąsiedzku kolegów czy koleżanek i jakoś żyją do czasu aż podrosną i będą do siebie jeździć. I tak bywa.
-
O przepraszam, jakieś dość świeże konto. Moja powyższa wypowiedź odnosiła się do Wyspy, nietrudno było pomylić Wasze wpisy. Zatem cofam, jeszcze nie zdążyłaś pisać tu felietów, tak jak ja z Wyspą
-
A kto tak napisał? Pretensje miej do Wyspy, ona bowiem napisała: "Niech ci będzie, Kretka jest świetna, Marek też, dzieci najcudowniejsze na świecie, a ja to mogę im tylko buty pastować". Skoro więc te pretensje do mnie, to miała na myśli że ją poniżam? A czemu uważa że pastowanie butów to poniżające zajęcie? Tak w ogóle Twój wpis w tym temacie pojawił się od czapy, jakbyś występowała w roli Wyspy i zapomniała się przelogować, z niczym logicznie mi się Twoja wypowiedź nie łączy, nie ma tu kompletnie zachowanego ciągu myślowego. Ale nawet gdyby, dla mnie takie zabawy są obojetne, w końcu i tak "Wasze" wypowiedzi niczym się nie różnią.
