-
Zawartość
776 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nora
-
Nic nie wmawiam, piszę tylko co dla mnie oznacza bycie szczęśliwą. I kiedy widzę podobny model do swojego i dobre relacje w rodzinie (to a propos Kretki), to wiem, że w takim przypadku ciężko jest być nieszczęśliwym. A ja lubię oglądać szczęśliwych ludzi, jeśli ma to być dla mnie swego rodzaju rozrywką. Dlatego wybór padł na kanał Kretki. Nigdzie nie pisałam że single są bezwartościowi, to jakaś totalna bzdura, a to że człowiek jest istotną stadną i potrzebuje bliskości, to raczej Ameryki nie odkryłam i chyba więcej ludzi czuje się szczęśliwych w związkach, niż będąc samemu. Wygooglowałam Marka, jestem hipokrytką? - nie wiem kompletnie o co chodzi i co to wnosi w ogóle do naszej rozmowy.
-
Chcę pokazać jakie to ja mam wspaniałe życie? Nic nie chcę pokazać, jedynie odpowiadam na Twoje posądzenia, jakoby Kretki życie było dla mnie wzorem i chciałabym mieć takie jak ona. Nie mam takiego, mam swoje - a moje też może być szczęśliwe, mimo że inne. Czy jest wspaniałe? Dla mnie tak, dla kogoś z boku niekoniecznie, bo każdy ma inne oczekiwania. Byłabym niepoważna, gdybym swojego życia nie uważała za szczęśliwe. Dla mnie zawsze na pierwszym miejscu było zdrowie moich najbliższych i moje (moje tylko dlatego, że jak najdłużej chcę cieszyć się bliskimi) a to na szczęście (co doceniam!) posiadm, więc jestem szczęściarą. Jak jest zdrowie - jest wszystko. Cieszę się że widzę - mogę oglądać piękne widoki, cieszę się że chodzę - mogę spacerować z rodziną, cieszę się że mówię - mogę powiedzieć jak bardzo ich kocham. Co do kłamstw Kretki, nie wiem kiedy kłamała, ale np. nigdy nie słyszałam żeby mówiła że mieszka w Miami, co nieraz tu wypisywałaś. Za to słyszałam jak mówiła, że jedzie do Miami, więc jakby jedno wyklucza drugie. Dlatego ja przymykam oko na to o czym piszesz, tak samo jak okazało się, że dom na Florydzie jest tylko Marka, a nie jego byłej żony... Zaraz się okaże, że Kretka pomyliła kolor pomarańczowy z białym, odnośnie koloru pasa w taekwondo, który zdobyła Viki.
-
Właściwie odpowiedź brzmi tak i nie. Interesuje mnie w kontekście zmian jakie dokonują się w jej życiu. Czyli młoda dziewczyna która pojechała za miłością do USA, potem urodziła dwójkę dzieci, kupiła dom, buduje kolejny, remontuje, urządza. To jest bardzo przyjemny temat do oglądania. Zwłaszcza, że oglądam ją od niemal samego początku. (może nie aż tak, ale potem nadrobiłam jej pierwsze filmiki). Do tego jest "swojska", sympatyczna i przede wszystkim widzę w jej rodzinie dobre relacje, a tego nie da się udawać! Pod tym kątem jej życie mnie interesuje, bo inaczej nie oglądałabym jej kanału - to chyba jasne jak słońce. Natomiast sprawy związane z przeszłym życiem Marka (Ex żona, kredyty, mandaty, posiadane własności, itp.) nie są zupełnie w kręgu moich zainteresowań. Wiele odsób będących w wieku Marka nie ma za sobą podobne 'doświadczenia'. Temat własności domu na Florydzie owijasz w bawełnę, ale zupełnie niepotrzebnie, bo kogo to obchodzi, nawet gdyby oboje (Marek z Kretką nie byli jego właścicielami), to oni tam mieszkają, a oprócz tego mają dwa swoje domy, więc pod mostem nie wylądują. Piszesz nie po raz pierwszy, że rodzica obowiązkiem jest zaadresować lekarzowi problemy, zupełnie jakbyś nie słyszała, że byli z małym u specjalisty w tej dziedzinie i powiedział że wszystko jest ok. Już nóżkę stawia odpowiednio, więc nie wiem o co Ci chodzi, o zwykłe czepialstwo - jak zawsze. Powiadasz że mam smutne życie, bo siedzę na you tubie i porównuję swoje życie do influenserek. Pytanie - skąd taki wniosek? Znikąd, nie znam innych kanałów, zwłaszcza z życia w Ameryce, bo te które wymieniałaś (jak mniemam będąc ich widzką) zupełnie mnie nie wciągnęły. Po prostu kanał Kretki jest dla mnie najciekawszy i nie mam zamiaru tracić czasu na inne, które do mnie nie przemawiają. Nie twierdzę że są w ogóle nudne, ale nie ciekawią akurat mnie. Nie marzę o takim życiu jak Kretka, co już piszesz nie wiem po raz który, bo MAM SWOJE SZCZĘŚLIWE ŻYCIE. Nie marzę o mężu jak Marek, bo mam swojego, nie marzę o dzieciach Kretki, bo mam swoje najukochańsze na świecie. Nie marzę o jej domach, bo mam swój, kupiony za gotówkę, więc uważam swoje życie ogólnie za bezproblemowe. Może dlatego nie czuję tego co Ty do Kretki, bo mam to co ona i wierzę w to, że jest szczęśliwa naprawdę, skoro sama tak się czuję. Bo gdzie tu u nich doszukować się problemów? W czym? Bo problemy życia codziennego (typu nieporozumienia z mężem , czy dzieci które nie słuchają, itp.) to norma w każdym domu. Tak wygląda życie. Zakupy i widoki z okna to bardzo dużo! Jak ktoś urządza dom, to zakupy sprawiają ogromną przyjemność, są częścią naszego życia. Widoki to akurat dla mnie coś bardzo ważnego w życiu, cieszę się nimi i napawam. Nie doceniasz wielu prostych rzeczy, które masz na codzień. Poczytaj co doceniają osoby które przeszły ciężkie choroby w życiu. Żadna z nich nigdy nie mówi, że żałuje że nie zrobiła kariery, tylko jednogłośnie każdy opowiada że cieszy się spadającymi liścmi, kwiatami w ogrodzie, latającym motylem, uśmiechem dziecka, dotykiem partnera. To jest w życiu najważniejsze! Nie wiem od kiedy Viki ma przerwę w szkole i co mnie to obchodzi, dopóki dobrze sobie radzi w szkole, to rodzice decydują o tym co robi ich dziecko. I tak, czekam na Halloween, na gadżety itp. bo z młodym urządzmy je co roku i w ogóle widzę że sprawia to dzieciakom frajdę, co roku coś dokupujemy żeby było weselej, a raczej straszniej. Bardzo chętnie wynajęłabym cabin Kretki, ale za daleko. Cudny miała filmik jak pod dom podeszło to majestatyczne zwierzę. Ale widoki, widoki! To jest piękne, tu gdzie mieszkam też są takie miejsca gdzie można wynająć coś podobnego jak Kretka i podziwiać krajobraz. Nie musze tak daleko lecieć - na szczęście.
-
Pisałam już, że mnie to w ogóle nie interesuje, pytanie zadałam w kontekście dwóch prawd - Twojej, że dom na Florydzie jest własnością wspólną Marka i jego byłej żony, a drugą prawdą, którą przedstawiła Julia Szal, że dom na Florydzie jest zapisany wyłącznie na Marka. Ot i tyle. Ale dla Ciebie rozumiem nie ma żadnej różnicy Mając rację co do niedorzeczności posiadania wodogłowia przez Viki które to swego czasu zostało naocznie stwierdzone przez antyfanki Kretki, śmieć również wyrazić przekonanie, że Casper nie ma problemów z chodzeniem. Z tego co widać na filmach, wygląda to tak, że część trasy przechodzi zupełnie poprawnie, część nie - JAK TO BYWA W TYM WIEKU, bo dziecko nie jest jeszcze tak stabilne jak dorosły. Dla mnie nie jest nudna, bo i jej życie nie jest nudne. Ciebie rozumiem nudzi oglądanie budowy domu, wyposażania wnętrz, widoki które pokazuje... Ale dla człowieka którego to dotyczy, to ogromna frajda, bo to ona to wszystko czuje i przeżywa, to są zmiany w jej życiu, nie Twoim, więc poniekąd Ciebie rozumiem. Twoje życie się od tego nie zmieni, a jej tak. Ja akurat potrafię się w to wczuć i sama uwielbiam remonty (ciągle też coś ulepszamy) więc mnie jej filmy zupełnie nie nudzą. Co do dzieci, to żyjemy w takich czasach, że prędzej jej dzieciaki same pozakładają kanały, niż będą prosić by ich nieupubliczniać.
-
To nie zżerająca mnie ciekawość. Jeszcze tak nisko nie upadłam, żeby szperać z wywalonym jęzorem w czyichś dokumentach. Moje pytanie o byłą żonę Marka dotyczyło faktu, że na tym wątku wielokrotnie można było przeczytać, że dom na Florydzie należy do Marka i jego byłej żony. Teraz okazuje się, że jedynym właścicielem jest tylko Marek. Zatem albo ktoś tu kłamał, albo nie potrafi odczytywać tego, co jest napisane. I nie moja droga, nie mam takiego charakteru żeby włazić w czyjeś życie, śledzić co do kogo należy. Co za różnica czy dom jest Marka, czy Marka i jego ex, skoro Kretka z Markiem i dziećmi tam mieszkają.
-
A co z byłą żoną Marka? Znowu są jakieś dwie prawdy?
-
Ciężko się spodziewać czegoś innego na hejterskim forum Jak to Wyspa napisała, co Ty tu robisz, spadaj stąd, tutaj nie wypowiadamy swoich opinii, tylko oczerniamy.
-
No raczej nie mam powodu, bo jak sama słusznie zauważyłaś (odsyłając mnie stąd), ciężko jest znaleźć na Kafeterii kogoś, kto widzi w drugim człowieku zalety. Tu króluje głównie skupisko osób, które chcą sobie upuścić jadu, więc jak czytam o Twoim szacunku do ludzi... Jeśli jest, to baaardzo wybiórczy. Obsesji na Twój temat nie mam, nie pochlebiaj sobie, bo to jest wręcz zabawne i nie nadaje się do komentowania z mojej strony. O czym Ty piszesz? Do wpisu pogrubioną czcionką się nie odniosę, bo albo pomyliłas osoby, albo interpretujesz sobie wszystko na własną rękę, zupełnie nie wiem po co. I co z tego że Kretka nie ukrywała że Viki długo nie mówiła, a Casper długo nie chodził. Jak dlugo żyję i widuję różne dzieci, tak każde ma mniejsze czy większe problemy w tych aspektach, więc nie ma czego tu przeżywac, jak to można było zauważyć na forum, przypisując Kretce winę. Kretka trzyma Viki przy sobie? Ale że co? Nie puszcza jej do szkoły, na dodatkowe zajęcia, nie organizuje wypadów. Ile dzieci nie ma po sąsiedzku kolegów czy koleżanek i jakoś żyją do czasu aż podrosną i będą do siebie jeździć. I tak bywa.
-
O przepraszam, jakieś dość świeże konto. Moja powyższa wypowiedź odnosiła się do Wyspy, nietrudno było pomylić Wasze wpisy. Zatem cofam, jeszcze nie zdążyłaś pisać tu felietów, tak jak ja z Wyspą
-
A kto tak napisał? Pretensje miej do Wyspy, ona bowiem napisała: "Niech ci będzie, Kretka jest świetna, Marek też, dzieci najcudowniejsze na świecie, a ja to mogę im tylko buty pastować". Skoro więc te pretensje do mnie, to miała na myśli że ją poniżam? A czemu uważa że pastowanie butów to poniżające zajęcie? Tak w ogóle Twój wpis w tym temacie pojawił się od czapy, jakbyś występowała w roli Wyspy i zapomniała się przelogować, z niczym logicznie mi się Twoja wypowiedź nie łączy, nie ma tu kompletnie zachowanego ciągu myślowego. Ale nawet gdyby, dla mnie takie zabawy są obojetne, w końcu i tak "Wasze" wypowiedzi niczym się nie różnią.
-
Szczerze nie wiem czemu czujesz się atakowana. Ja od Ciebie niczego nie wyciągam i nie wiem co niby miałabym wyciągać? O tym że otaczasz się w wymarzonej pracy przyjaciółmi i mieszkasz sama mając super sąsiadów - pisałaś już dawno. No tak Jak nie atak na Ciebie, to obrona Kretki. Jeśli piszę o Kretce felietony, to piszemy je razem, więc może obie nie mamy własnego życia? Zapominasz często, że kiedy coś komuś zarzucasz, to sama strzelasz sobie w stopę. Mi nie zależy na tym, by Kretka doceniła cokolwiek, bo nie jest dla mnie nikim bliskim, aby miało mi zależeć na jej opinii. Czy nie mam co robić? Mam - właśnie piszę komentarz. To też jest część mojego życia: czytanie, pisanie, itd, itp. Kiedy nie mam czasu, zwyczajnie tu nie wchodzę, a takie dni należą do większości.
-
OMG! Czy Ty piszesz o Dianie z kanału "Miadia"? Ale znalazłaś sobie autorytet! Rozumiem że swoją opinię o niej wyniosłaś jedynie z filmików jakie miała na kanale. Bo faktycznie bardziej "uczciwej" osoby od niej, to ze świecą szukać
-
Znając Twoje nastawienie do mnie, powinnam odpisać, że moja praca to kpina Ciężko żebyś siedziała w domu ex męża, skoro takowego nie miałaś. Nie umniejszam Twojemu sztosowemu domkowi, ale mój, przepraszam nasz dom, jest nie gorszy tylko dlatego że wspólnie z mężem na niego zarobiliśmy. Widać że nie trafiłaś w swoim życiu na człowieka, który chciałby coś wnieść w Twoje życie, do wszystkiego musisz dochodzić sama i może stąd takie nastawienie do Kretki, która dzięki mężowi może cieszyć się nie z jednego, ale trzech domów, jeśli już o nich mowa. Marek to złota rączka i jeśli chce się wykazywać efektami swojej pracy, to daj mu tę możliwość. Czemu od razu określenie: "wykazać" ma u Ciebie negatywny wydźwięk.
-
Oczywiście wszyscy ktorzy Kretkę znają, mają o niej fatalne zdanie, ale też nie podadzą swojej opinii (dlaczego) na talerzu (w tym Ty) bo co? Dla mnie jak coś jest jasne, to nie zastanawiam się czy o tym mogę napisać, bo fakty mówią same za siebie, a domysłami można naprawdę zepsuć komuś opinię, nie mówiąc już, że zmarnować zycie. Do mnie nie przemawiają teksty typu: "Udaje że mieszka w Miami", bo ja słyszałam nie raz, gdy mówiła że jedzie do Miami. Czy że powtarza w kółko "Mój amerykański dom". Taki ma, więc niech sobie tak o nim mówi, nie czuję się gorsza od niej, tylko dlatego że mój nie jest amerykański. I w ogóle przykłady które przytaczasz są tak subiektywne, że widać jakąś osobistą antypatię do niej z Twojej strony. Ja nie twierdzę, że można czuć się nieszczęśliwym w jednym domu, ale czy to powód by umniejszać Kretce tego że ma ich kilka i się z tego cieszy? Tak, wierzę w co chcę, a dokładniej wierzę w to co widzę, tak samo jak np. wierzyłam że Viktoria i Casper są zdrowi, bo takich ich widziałam na filmach i nie dorabiałam sobie teorii o autyzmie Viki, czy problemach rozwojowych Caspra. Przykłady można by mnożyć, ale po co.
-
Na czym ma polegać kombinatorstwo Kretki? Pytałam już czy kradną, napisałaś że nie. Teraz też do końca nie wiadomo czemu Viki dostaje darmowy posiłek. Podałam przykład, że w Polsce bogaci ludzie także pobierają 500+ choć stać ich wzgędnie na wszystko. Nikt z tego powodu nie pluje na tych ludzi, nie wypomina że po co bierze, przecież możnaby nakarmić za to multum biednych, głodnych dzieci, zamiast dołożyć sobie do nowszego Mercedesa. Określasz Kretkę materialistką? Ale dlaczego? Prowadzi kanał, ma współprace z których korzysta, stąd ma wiele (fakt faktem często zbędnych) rzeczy. Domy to jak wspomniałam inwestycja i to bardzo mądra w ich przypadku, więc raczej należałoby pogratulować im zaradności, a nie wyzywać od krętaczy i materialistów.
-
Ty chyba czegoś nie rozumiesz, aż mi się wierzyć nie chce. Przecież tak wygląda życie Kretki. Buduje dom, wyposaża go, to i o tym mówi i pokazuje. Jej kanał to zazwczyaj vlogi z codziennego życia, a tak wygląda jej życie. Jest w domku w górach, to i ten domek pokazuje, nie rozumiem co w tym dziwnego i gdzie tu widzisz pychę czy kompleksy. Możliwe że dla Ciebie więcej domów i samochodów to byłby tylko kłopot, ale dla kogoś kto posiada rodzinę, dużo jeździ, itp. to już są dobra, które tylko plusują w codziennym życiu. A z racji, że mają dwójkę dzieci, to zabezpieczenie przyszłości w postaci nieruchomości to bardzo dobra inwestycja. Nie wiem czy Kretka oszukuje pobierając posiłki dla dziecka, ale jakby tak się głębiej zastanowić, to w Polsce bogaci ludzie też pobierają 500+ i nikomu to nie wadzi.
-
No proszę, czyli jednak nie jestem odosobniona w odbieraniu jej "twórczości". To miło, że ktoś też widzi w niej zwykłą dziewczynę, która pokazuje jak jej się żyje w Ameryce. Ma swój kanał, więc nie dziwne że pokazuje jak remontuje, buduje, czy wyposaża swoje domy. Dla mnie to bardzo fajny temat i nie tylko u niej oglądam tego typu tematykę.
-
To rzeczywiście byłoby nie fair. Tylko czy Kretka która udaje bogatą, chciałaby się tak kompromitować? (korzystając z posiłków dla ubogich) Ile razy można było tu przeczytać, że Kretka tak naprawdę nic nie ma, nie wie co to bogactwo, jedynie na taką pozuje. Takie wpisy pojawiały się notorycznie, zwłaszcza wtedy, kiedy Kretka miała dom jedynie na Florydzie. (wpisy, że niczego wspólnie się nie dorobili, Kretka żeruje tylko na tym co osiągnął Marek z jego ex. Potem okazało się, że kupili drugi dom, budują trzeci, a i nie jeżdżą starym rzęchem) Zatem czy na podstawie tych wpisów, taki posiłek nie należałby się ich córce Teraz nagle okazuje się, że głupiutka Kretka świetnie sobie radzi. 'Mówiąc' już tak całkiem poważnie, trochę ten dysonans mnie drażni.
-
Rozumiem o co Ci chodzi. Jeśli faktycznie książki córki, które pokazywała Kretka były niezgodne z wyższym poziomem nauczania (nie znam się na tych podręcznikach, więc ufam że piszesz prawdę) to kiepsko. O fakcie, że jej dziecko jest poziom wyżej, mówiła w poprzednim roku szkolnym. Czy istnieje możliwość, że mała nie nadgoniła i dorównała do reszty? Jeśli tak, wówczas nie można powiedzieć, że Kretka wtedy kłamała.
-
Na moje oko, samo to, że wypytujesz obce osoby o sprawy związane z tym co Kretka pokazuje, wskazuje na to, że jednak jesteś zazdrosna i szukasz czegokolwiek by mieć powód do czepiania się. Inaczej jak wytłumaczyć takie zaangażowanie się Czyli wychodzi na to, że z posiłkiem dla córki kręci, z podręcznikami do szkoły też, ale tak właściwie to do końca nie wiadomo o co chodzi. No to może jak nie wiadomo, to nie zakładajmy od razu kłamstwa, czy wyzysku. Może więcej wiary w ludzi. Mam wrażenie że ktoś Cię mocno skrzywdził i wszędzie dopatrujesz się podstępu. Pisałaś wyżej, że jeśli miarą szczęścia mają być domy, rodzina, zakupy, to Ciebie to nie przekonuje. Hmm, to niby co ma być miarą szczęścia? Jeśli pragniesz mieć dzieci, budować domy, robić zakupy, to chyba sprawia Ci to radość, a radość to w pewnym sensie szczęście. Nie chciałabyś auta takiego jak Kretka, nie chciałabyś męża takiego jak Kretka i takich dzieci. No to nie masz. Ona chciała i ma. Nie rozumiem zatem po co wzmianka o aucie, przecież ono ma się jej podobać, nie Tobie.
-
Nigdzie nie twierdziłam, że moje wypowiedzi jako jedyne są słuszne i prawdziwe. Ja je przedstawiam ze swojego punktu widzenia, bez nerwów i agresji i Ciebie też prosiłabym o to. To jest forum publiczne i można pisać na nim swoje opinie, więc nie rozumiem czemu odsyłasz mnie do pisania ich pod filmami Kretki. Dlaczego uważasz, że tylko negatywne opinie mają mieć rację bytu na forach internetowych? To trochę hejterskie podejście. Takie życzenie sobie, żeby każdy kto tu wejdzie poczytał jaka to Kretka jest zakłamana i żadna inna opinie nie powinna ujrzeć światła dziennego. Spokojnie, Twoje wypowiedzi też są widoczne i ludzie mogą się z nimi zapoznać i zgodzić, bądź nie. Samolubność to zła cecha. Pewnie gdyby Kretka nie zapraszała rodziny czy koleżanek, to właśnie tę cechę byś jej przypisywała, tudzież że jest wyobcowana, albo zbyt dumna i wszystkich olewa. A rodzinę zaprasza, bo ją ma i nic w tym takiego dziwnego. Tak samo jak to, że jeśli ktoś u niej przebywa, to jej pomaga. Ty byś tak nie robiła będącu kogoś dłuższy czas gościem? Dlaczego od razu przypisujesz jej wyzyskiwanie? A Kretka i tak większość czasu jest sama z dziećmi i nie zauważyłam u niej nieporadności. Dziecko zawozi sama do szkoły, zakupy robi sama, do lekarza jeździ sama, nie ma problemu z pokonywaniem długich tras podczas wyjazdów. W North Carolina bywa sama z dziećmi. Nie rozumiem więc skąd Twój wpis, że bez przerwy musi mieć kogoś do pomocy... Ja nie spowiadam się do kamery o problemach zdrowotnych, bo nie prowadzę kanału. Gdybym prowadziła, nie wykluczam że jako osoba którą widzowie od dawna oglądają i lubią, byłabym skłonna podzielić się niektórymi sprawami. Nie wiem o jakich badziewiach z jej logo piszesz i od razu uważasz, że wszyscy którzy ją lubią, hurtowo to kupują. Ja nie wiem nawet co ona ma w swoim sklepiku i szczerze, wcale mnie to nie interesuje. Nie wiem czemu sądzisz, że nie można kogoś zwyczajnie lubić, tylko od razu trzeba być czyimś wyznawcą. Jestem świadoma że pewne rzeczy Kretka koloryzuje, albo prędzej, że nie pokazuje tych złych stron życia za granicą, ale to raczej normalne. Kto by pokazywał kłótnie z mężem, czy chwilowe kryzysy. Jako osoba dorosła zdaję sobie sprawę, ze takowe istnieją w każym zakątku świata i nie przeszkadza mi, że pokazuje tylko te dobre rzeczy, zresztą jak 99% you tuberek. Niemniej jednak osobiście odnoszę wrażenie, że Kretka należy do szczęśliwych osób i nie musi tego udawać. Bo czy może być nieszczęśliwa osoba będąca w udanym związku, mająca dzieci (mimo zdrowotnych problemów - tarczyca) mająca kilka domów i kochających rodziców? Nie widzę w niej utrudzonej dziećmi, czy w ogóle życiem osoby, raczej taką, którą rozpiera energia. I stąd moje zamiłowanie do jej kanału.
-
Bierzesz to zbyt dosłownie, widocznie nie masz dzieci. Mnie też jest trochę żal, że czas który spędzało się głównie na przyjemnościach, teraz trzeba poświęcać nauce.
-
Pamiętam vlog, w którym Kretka mówiła że jedzie do dermatologa. Nie był Polakiem z tego co pamiętam, czy Amerykanin? - nie wiem, ale pewnie wg. Was i tak był kiepski. Może i był, skoro nie postawił prawidłowej diagnozy. Wychodzi na to, że jednak w Polsce mamy dobrych specjalistów. Prawda jest taka, że nie można mieć do Kretki pretensji, jeśli lekarze nie potrafili jej odpowiednio zdiagnozować.
-
Oj Wyspo, Wyspo! Jak bardzo widać, że wszystko co dotyczy Kretki jest wg. Ciebie na niskim poziomie i oczywiście tylko udawane. Nie potrafią porozumiewać się po angielsku, Kretka wisi na Marku i sama nic potrafi, pies zawsze smutny, jej mama też, dzieci zaniedbane, domy nie takie, lekarze do bani, zdjęcia sztucznie podkoloryzowane, wycieczki nudne. No całe szczęście że ludzie wokoło wyrozumiali Szkoda tylko że Ty się do nich nie zaliczasz. Jak na takich gamoniowatych jak ich starasz się tu przedstawić, to mają całkiem fantastyczne życie. Nie domy, dzieci są wymiarem tego że jest się kimś lepszym w życiu, ale nie są powodem by czuć się nieszczęśliwym. Dla każdego szczęściem jest co innego, więc pozwólcie Kretce podejmować właśne decyzje, wybierać sobie lekarzy, reklamować co chce i nie umniejszać wszystkiego co jej dotyczy. Jednych cieszy perfekcyjny język angielski, najlepszy na Florydzie lekarz pod którego jest opieką, a innych cieszą jego dzieci, nieruchomości, nagrywanie na you tube.
-
Nie bardzo rozumiem co ma tu wnieść Twoja wypowiedź. To tak jakbyś skorzystała z usług danego lekarza i wysłuchiwała potem, że przecież są inni, z pewnością lepsi specjaliści, itd. itp. Każdy korzysta z usług tego, kogo sobie sam wybiera. Nie musisz deprecjonować wyboru Kretki, tylko dlatego że jest przez Ciebie nielubiana. Każdy ma wolny wybór, więc z niego korzysta. Kretka jak widać nie musi bawić się w oskarżenia i odszkodowania, żeby wybudować sobie domy. Świetnie radzi sobie bez tego. Także skoro musisz, to pozwól sobie samej korzystać z tego typu porad.