-
Zawartość
776 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nora
-
Jest mi obojętne jak napiszesz "żaden", ważne że rozumiem o co Ci chodzi. Gorzej, że z tym "kradziejstwem" nie rozumiem, a wyczytuję to z Twoich postów nie pierwszy raz. W takim razie nie rozumiem Twojego przekazu, wolę żebyś pisała wprost. Zatem jeśli nie kradną, są uczciwymi obywatelami USA, to tym bardziej można im pogratulowac tego, do czego doszli. Ja np. jestem dumna z Polaków za granicą i cieszy mnie, że oglądając takie pary jak m.in. Kretka z Markiem, pada mit Polaków leni i złodziei. Co zaś do reklamy - nie ma w niej nic złego! Reklama owszem ma na celu nakłonienie do zakupu, ale jeśli coś nie jest szkodliwe, to ja nie widzę problemu. A jeśli można się przy tym wzbogacić Mogłabym zareklamować frytki, bo nie dość że je naprawdę lubię, to jeszcze "przytuliłabym" trochę grosza. Czy byłoby w tym coś złego? Według mnie nie, a to że jest to niezdrowe jedzenie, to inna sprawa. Nikogo nie zmuszam by je kupił i zjadł, zachwalam je, bo sama lubię je jeść i obiektywnie rzecz biorąc nikt po ich zjedzeniu nie umrze, zatem ja tu problemu nie widzę. Marka po części staram się zrozumieć, bo gość ma wiele na głowie i stąd pewnie jego zniecierpliwienie. Natomiast jako człowiek - mąż i ojciec rodziny, wypada u mnie niezmiennie na wielki plus.
-
I znowu ogólniki. Okoliczności które rzekomo znasz i podejrzenia, to tylko niepotrzebne insynuacje. Sugerowanie (już nie pierwszy raz) że Kretka z mężem kradną (oczywiście nigdy nie napisane wprost) nie są żadnym dowodem, to zwykłe teorie które pokazują tylko jaką masz naturę i co tak naprawdę Ciebie zadręcza. To, że Kretka mimo że prosta i choć bardzo pracowita, to nie wystająca ponad szereg osoba, radzi sobie całkiem dobrze w tym JuEsEj. Nie stoi w miejscu, powiększa rodzinę, buduje domy, dąży do lepszego wyglądu, realizuje się w swojej pasji (you tube). A jeśli naprawdę kradną (co potępiam niezależnie kogo to dotyczny) to zgłoś to odpowiednim instytucjom, ale nie sugeruj tu więcej takich rzeczy. To są publiczne pomówienia, za co w PL grozi odpowiedzialność karna. To nie ludzie żądają instagramowych lal? Pooglądałabyś trochę kanałów beauty, to zdziwiłabyś się jak często widzowie zadają you tuberkom pytania na co chorują, czy coś poważnego im aby nie dolega. I to tylko dlatego, że akurat nie nałożyły sobie makijażu, bądź nie zrobiły całej "szpachli". Jak ktoś cię zalewa tego typu pytaniami, to nie dziwne, że kolejny raz już poświęcisz się i zakryjesz podkrążone oczy czy pryszcze. O tym zresztą w ostatnim filmie wspominała Kretka. Gdyby nie to, że ludzie pragną być ładniejsi, to nie powstawałyby "kliniki piękności". One były zanim Instagram stał się popularny.
-
Ja nie będę oceniać pracy doktora, bo się na tym nie znam. Mogę ocenić jedynie jego przygotowanie do zabiegu i dla mnie było wykonane niehigienicznie. Sądzę jednak (patrząc na cerę Kretki) że makijaż z twarzy miała usunięty, jedynie oczy pozostały nieruszone, bo jakby na nich nikt nie wykonywałby zabiegu, a to że tusz puścił... Pozwólmy jednak, że to efekt ostateczny pokaże, czy te zabiegi były skuteczne, czy nie. Dr powiedział że wybiera sobie komu pomaga, pewnie na tej zasadzie, że jeśli widzi/slyszy kogoś kto ma wątpliwości co do jego umiejętności, to nie będzie na siłę wykonywał u niego zabiegu, po prostu odmówi. Logiczne tym bardziej, że raczej nikogo do wizyty u siebie nie zmusza. I tak. Mogłaś napisać zamiast s*r*a, to że bała się, ale poniosło Cię z powodu aroganckich wypowiedzi lekarza. Ale oczywiście doktora (też człowieka) nie mogło ponieść, gdy czytał o sobie pisane prześmiewczo: "konował", czy "doktorek". Tobie wolno, komuś nie... Zupełnie nie wiem od jakiego to niby czasu Kretka i Marek zachowują się jak celebryci. Oglądam ich od dawna, jestem na bieżąco i zupełnie tego nie widzę. Także tego, że uważają że im się wszystko należy. Tzn. co? Piszesz ogólniki, często krzywdzące, ale jakby nie potrafisz ich sprecyzować. Na końcu piszesz, że żona to nie trofeum i mąż jak kocha, to nie patrzy na wygląd. Każdy człowiek patrzy na wygląd i każdy chce się podobać sobie i innym. Tak po prostu już jest, ale to że zmieniamy się i stajemy się z wiekiem (chorobami, ciążami, itp.) mniej atrakcyjne, nie oznacza że jesteśmy mniej kochane przez nasze połówki. Nie zauważyłam żeby Marek przebąkiwał o rozwodzie z Kretką, czy przestał ją dobrze traktować.
-
Słuszna uwaga! Problem jednak w tym, że ludzie potrafią dopiec nawet ładnej i zgrabnej Kretce, pisząc że postarzała się po drugiej ciąży z 15 lat, a i figura już nie ta. Może spójrz więc na to w inną stronę. Kretka w ostatnim filmie powiedziała przecież, że gdyby nie ludzie którzy wiecznie zwracają jej uwagę na wygląd, nie nakładałaby makijażu na trądzikową cerę. Ona po prostu ukrywała się pod tym makijażem (zresztą nie tylko ona tak czyni) Ludzie chcą widzieć innych jako idealnych... no to mają ich na Instagramie.
-
Jeśli do tego momemntu jest zadowolona z jego usługi, tudzież widziała efekty jego zabiegów u innych, to nie dziwi mnie, że go poleca. Ma takie prawo. Jeśli Kretka mówiła wcześniej, że ma uczulenie na leki i stąd taki wygląd jej skóry, nie znaczy to od razu że "wciskała kit" jak od razu to zakładasz. Możliwe że dostawała takie sygnały od lekarzy, bo jeśli ktoś bierze leki na przewlekłe choroby, to jak najabrdziej możliwe jest uczulenie na związki w nich zawarte i pojawia się np. taki efekt uboczny. Dlaczego Ty od razu uważasz, że Kretka kłamie z premedytacją. Co do zrobienia reklamy doktorowi, a skorzystanie z jego usługi - taki barter raczej jest normą, więc po co węszyć tu jakiś podstęp. Czytałam w jaki sposób odpisywał dr Gojdź. I o ile z pewnością nie było to kulturalne, to nie było tak chamskie, jak Twoje podejście do Kretki, czyli kogoś, komu zależy na tym by pozbyć się bardzo dokuczliwego problemu. Nawet jeśli błądzi, nie jest to od razu powód żeby pisać że widząc efekty, s*r*a pod siebie. Jaki mąż nie chce żeby jego żona była piękna? Trochę nadinterpretujesz jego słowa i dopisujesz im jakieś swoje znaczenie. Jeśli Marek widzi że Kretka jest szczęśliwa gdy ma ładną skórę (kto by nie chciał) to i jemu na tym zależy.
-
Ileż w Tobie nienawiści do tych ludzi. Cóż oni Tobie Wyspo zrobili, że aż Cię skręca gdy o nich piszesz? Rozumiem że komuś może nie podobać sposób przeprowadzenia zabiegu przez dr Gojdzia. Mnie też wydawało się to mało profesjonalne. To, że Kretkę to bolało, to nic nadzwyczajnego, podobnie jak pojawienie się opuchlizny. Ja nigdy nie miałam problemów ze skórą, ale w mojej rodzinie trądzik różowaty niestety istnieje i tak, jest to dziedziczne i wyleczyć tego raczej nie można. Można to zaleczać, są okresy uśpienia trwające kilka, a nawet kilkanaście lat. Piszecie że Kretka jest głupia, bo poddała się temu zabiegowi, u tego człowieka. Tu wezmę ją w obronę, jako kobietę, która ma estetyczny problem, bo wiem jakie to jest uciążliwe i choć sama się z tym nie zmagam, to widząc ten problem na własne oczy SERDECZNIE I OGROMNIE współczuję każdemu, kto się z tym boryka. I wierzę, że gdy niemal wszystko zawodzi, człowiek jednak wierzy w to, że znajdzie się jakiś sposób by temu zaradzić i po prostu z wielką nadzieją z niego skorzysta. Dr Gojdź nie jest kimś anonimowym, jakąś osobą wyssaną nagle z palca i dziewczyna nie miała powodu by mu nie zaufać. Dlaczego od razu twierdzicie, że chciała zrobić mu reklamę (jeśli nawet, to sama też chciała coś z tego mieć) myślała w tym wszystkim także o sobie, bo kto nie myśli? Testowanie "chińskiego badziwia" może nie było dobrym pomysłem, ale to, że maskowała swój problem na co dzień, nie jest niczym dziwnym. Każda, KAŻDA dziewczyna/kobieta która z tym się zmaga, stara się to jakoś ukryć. Ludzie są bezwzględni. Spójrzcie na siebie, potraficie tylko oceniać, a łatwo jest to robić, gdy samemu nie ma się tego problemu . Mimo że Anka jest ładną kobietą, to padały tu nie raz teksty jak to się strasznie zestarzała, itp. Myślicie że wyboista skóra czyni człowieka młodszym? Kiedy jest nawrót choroby, to człowiek bardzo się zmienia i nie dość że samemu nie chce na siebie patrzeć, to jeszcze musi znosić uszczypliwości innych. Trochę wyrozumiałości proszę. Mam nadzieję że te zabiegi poprawią Kretce stan skóry, przynajmniej na dłuższy czas i jeśli faktycznie przyniosą zamierzone efekty, to zawsze będzie to jakaś nadzieja dla osób, które już całkowicie ją straciły.
-
Nigdy nie patrzę na statystki you tuberów, tak samo jak nie czytam komentarzy pod filmami (choć czasem się zdarzy), bo nie jest mi to do niczego potrzebne. Wartości filmu, czy zdjęć nigdy nie oceniam na tej podstawie, bo opieram się jedynie na swoim wrażeniu i swojej ocenie. Natomiast jeśli piszesz, że Kretka ma mniej widzów, to wydaje mi się że głównie dlatego że zmieniło się jej życie. Nie pokazuje go już z perspektywy młodej, bezdzietnej, a więc w pewnym sensie bardziej "wolnej" kobiety odkrywającej uroki U*S*A, ale matki która ma obowiązki nie tylko przy dzieciach, ale i przy rozwijającym się biznesie.
-
Nigdy nie patrzę na statystki you tuberów, tak samo jak nie czytam komentarzy pod filmami (choć czasem się zdarzy), bo nie jest mi to do niczego potrzebne. Wartości filmu, czy zdjęć nigdy nie oceniam na tej podstawie, bo opieram się jedynie na swoim wrażeniu i swojej ocenie. Natomiast jeśli piszesz, że Kretka ma mniej widzów, to wydaje mi się że głównie dlatego że zmieniło się jej życie. Nie pokazuje go już z perspektywy młodej, bezdzietnej, a więc w pewnym sensie bardziej "wolnej" kobiety odkrywającej uroki USA, ale matki która ma obowiązki nie tylko przy dzieciach, ale i przy rozwijającym się biznesie.
-
Nigdy nie patrzę na statystki osób prowadzących kanał, tak samo jak nie czytam komentarzy pod filmami (choć czasem się zdarzy), bo nie jest mi to do niczego potrzebne. Wartości filmu, czy zdjęć nigdy nie oceniam na tej podstawie, bo opieram się jedynie na swoim wrażeniu i swojej ocenie. Natomiast jeśli piszesz, że Kretka ma mniej widzów, to wydaje mi się że głównie dlatego że zmieniło się jej życie. Nie pokazuje go już z perspektywy młodej, bezdzietnej, a więc w pewnym sensie bardziej "wolnej" kobiety odkrywającej uroki Ameryki, ale matki która ma obowiązki nie tylko przy dzieciach, ale i przy rozwijającym się biznesie. Myślę że młodych odbiorców mniej interesuje ta tematyka, a ci którzy przy niej pozostali, to głównie osoby zbliżone do niej wiekiem, czy sytuacją rodzinną. Mnie jej filmy (pomijając reklamy badziewi, na których jednak rozumiem że także chciała zarobić) nigdy nie nudzą, zawsze znajdę w nich coś, co mnie interesuje. Ich życie nie wydaje mi się nudne, więc zrozumiałe że ich filmy także nie. Ostatnio zachwyciła mnie urokliwa 'miejscówka' przy wodospadzie - kocham tego typu miejsca. Sklepy w których wyszukują rzeczy do domków, również mają swój niespotykany klimat, mogłabym w nich buszować godzinami. Ale wiadomo, że nie każdego to interesuje. Młodzi ludzie, których zakładam chyba słusznie, że jest jednak więcej "w internecie", woleli by pewnie ogladać niezmiennie młodą Kretkę, popijającą schłodzone drinki na piaszczystej plaży F*l*o*r*y*d*y. Ja niekoniecznie.
-
Nigdy nie patrzę na statystki you tuberów, tak samo jak nie czytam komentarzy pod filmami (choć czasem się zdarzy), bo nie jest mi to do niczego potrzebne. Wartości filmu, czy zdjęć nigdy nie oceniam na tej podstawie, bo opieram się jedynie na swoim wrażeniu i swojej ocenie. Natomiast jeśli piszesz, że Kretka ma mniej widzów, to wydaje mi się że głównie dlatego że zmieniło się jej życie. Nie pokazuje go już z perspektywy młodej, bezdzietnej, a więc w pewnym sensie bardziej "wolnej" kobiety odkrywającej uroki USA, ale matki która ma obowiązki nie tylko przy dzieciach, ale i przy rozwijającym się biznesie. Myślę że młodych odbiorców mniej interesuje ta tematyka, a ci którzy przy niej pozostali, to głównie osoby zbliżone do niej wiekiem, czy sytuacją rodzinną. Mnie jej filmy (pomijając reklamy badziewi, na których jednak rozumiem że także chciała zarobić) nigdy nie nudzą, zawsze znajdę w nich coś, co mnie interesuje. Ich życie nie wydaje mi się nudne, więc zrozumiałe że ich filmy także nie. Ostatnio zachwyciła mnie urokliwa 'miejscówka' przy wodospadzie - kocham tego typu miejsca. Sklepy w których wyszukują rzeczy do domków, również mają swój niespotykany klimat, mogłabym w nich buszować godzinami. Ale wiadomo, że nie każdego to interesuje. Młodzi ludzie, których zakładam chyba słusznie, że jest jednak więcej na you tubie, woleli by pewnie ogladać niezmiennie młodą Kretkę, popijającą schłodzone drinki na piaszczystej plaży Florydy. Ja niekoniecznie.
-
Akurat z tym zgadzam się w 100%. Tylko że każdy człowiek musi sam do tego dojść. Może dla nich jeszcze za wcześnie na to? Jak mają siłę i ochotę, to niech zasuwają, bo kiedy jak nie teraz? Potem będą starzy i zwyczajnie zmęczeni, choć po Marku to zmęczenie widać, owszem. Tylko że myślę że jest to dorosły facet i jeśli nikt go do niczego nie zmusza, to widocznie te siły posiada, więc zasuwa. Rozumiem ich, że chcą mieć spokojną starość, ale wszystko kosztem tego, że ucieka im teraźniejszość, ale bardziej na zasadzie odpoczynku w formie nic-nierobienia, niż odpoczynku aktywnego, bo taki zwykle mają. Co do pytania o pieniądze i dzieci, to zdania nie zmienię. W ogóle mi zwyczajnie nie mieści się w głowie, żebym miała kogoś o coś takiego zapytać. Może właśnie dlatego, że z góry znałabym odpowiedź, typu: "mam, bo pracuję", albo "nie mam dzieci, bo nie chcę". Kto normalny będzie spowiadał się obcym ludziom z takich rzeczy? Zatem po co o to pytać? A Kretka wcale nie lubi się tłumaczyć. Waśnie lubiłam w niej to, że przez tyle lat prowadzenia kanału nie odnosiła się do dziwnych pytań, czy komentarzy. No ale widać nadszedł czas, kiedy poczuła przesyt i ostatnio zaczęła się do tego odnosić. Zupełnie niepotrzebnie, ale Kretka to też człowiek i postępuje jak czuje.
-
Integracja z ludźmi? Myślę że na tyle co im potrzeba, to się zintegrowani, choćby z sąsiadami. W dzisiejszych czasach ciężko znaleźć czas dla rodziny, a co dopiero dla obcych ludzi. Anka z Markiem są zabiegani i myślę że często marzą by po prostu usiąść na kanapie i odpocząć. Mnie nie przeszkadza gdy Kretka miesza języki, zupełnie nie zwracam na to uwagi gdy oglądam jej vlogi. Pytanie "skąd masz pieniądze?" ZAWSZE jest nie na miejscu!!! To jedno z pytań z kategorii niegrzecznych i niekulturalnych, podobnie jak pytanie "dlaczego nie masz dzieci?". Czy ja wiem czy mama Kretki jest smutna? Prędzej zmęczona i stęskniona za mężem i wcale się nie dziwię, bo wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Nie tylko Marek mówił że Kretka zajmuje się wynajmem, ale również ona sama. Mówiła że uwielbia się tym zajmować. A gdzie oznajmili że jest inaczej, bo rozumiem że padła gdzieś inna wersja. Marek od zawsze jest taki sam w filmikach. Po prostu nie udaje kogoś kim nie jest i nie zmienia się "pod kamerę". Wielu ludzi których uchwycisz na kamerze bez ich wiedzy, wygląda na niezadowolonych, a kiedy zobaczą że są nagrywani, od razu się uśmiechają. Marek tego nie praktykuje, w sumie i dobrze.
-
Kretka mówiła w którymś z filmów, że miała ochotę nagrać vlog po angielsku, ale wie że spotkałby się głównie z hejtem. I ma rację. Nie nagrywa, bo wie, że nie musi nikomu udowadniać, że z taką znajomością języka jaką posiada, radzi sobie nie gorzej niż reszta. Pewnie nie włada nim perfekcyjnie, ale perfekcyjny angielski nie jest też żadną gwarancją odniesienia sukcesu. Najważniejsza w życiu jest pracowitość i konsekwencja, a tego Kretce i Markowi zdecydowanie nie można odmówić. Ważne że jest ogarnięta, mobilna, nie siedzi zamknięta w domu na 3 spusty i nie jest zależna pod tym względem od męża. Błędy rodzicielskie oboje popełniają, tak samo jak wielu rodziców. Ja też mam sobie sporo do zarzucenia w tym temacie, ale czy przez to mam czuć się źle? Nikt z nas przecież nie jest idealny! Jeśli ktoś tak twierdzi, to kłamie.
-
Ja kocham góry oraz morze i do dziś nie wiem co bardziej. Nie bardzo rozumiem co miałaś na myśli pisząc, że widzisz co Kretka pokazuje, a wiesz że coś inaczej wygląda. Czyli że to wszystko co naocznie widzimy nie jest prawdziwe? Dom który pokazuje wygląda inaczej w realu niż na filmie? Może i mogłaby czasem zwrócić uwagę Viktorii, ale mnie osobiście to średnio przeszkadza, ja rozumiem że Viktoria jest na etapie gdy łaknie zainteresowania, też chce się czuć ważna w świecie dorosłych, bo jakby nie było, nie ma wokół siebie rówieśników. Nie wiem czy Kretka ściga się z innymi. Myślę że bardziej zdają sobie sprawę, że to co osiągną teraz, zapewni im spokojną starość. W przypadku Kretki która zajmuje się you tubem, to akurat dobre posunięcie, bo jakoś musi zabezpieczyć się na przyszłość.
-
Mój styl życia średnio przypomina Kretki, ale nie znaczy to, że nie mam zrozumienia dla osób żyjących nawet w całkiem inny sposób niż ja. Nie traktuję ich z przymróżeniem oka, tylko całkiem poważnie, bo jestem świadoma, że każdy ma inną historię życia, inny stan posiadania, każdy też ma inne plany na przyszłość. Oglądając Kretkę nie zachwycam się nią, ale szanuję za pracowitość i owszem podziwiam za energię którą emanuje, choć ma na głowie niemało. Właśnie ta energia sprawia, że chętnie wracam do jej filmów. Poza tym lubię ją za to, że gdy o czymś mówi, to faktycznie to się dzieje i m.in. dlatego ciężko traktować ją z przymróżeniem oka. Nowy dom spory i przedstawia się obiecująco, dzieci na pewno będą miały dużą frajdę z pokoju zabaw. Ale dla mnie i tak najlepsze w tym wszystkim są widoki na góry.
-
To czas optymistycznie spojrzeć w przyszłość. U nas niewiele się zmieniło, oprócz lekcji które odbywają się on line i braku spotkań ze znajomymi. Natomiast w swoim gronie jak najbardziej korzystamy z rozrywek, z tego co już dostępnie, a z tygodnia na tydzień więcej jest do naszej dyspozycji. Jak będzie dalej nie wie nikt, dlatego trzeba cieszyć się stanem obecnym. Ciągle podkreślasz że mama Kretce bardzo pomaga. A co ma robić? Leżenie plackiem od rana do wieczora bardziej męczy, niż uczestniczenie w normalnych, codziennych obowiązkach. Mama Kretki nie robi niczego nadzwyczajnego, zwłaszcza że rzadko ma okazję widywać córkę i wnuczków. Nie zauważyłam żeby Kretka mówiła "Caspera", ale bardzo możliwe. Nie wiem czemu tak mówi, ale ja też modyfikuję imię swojego dziecka na 10 sposobów i też nie mam na to konkretnej odpowiedzi. W prostocie i minimalizmie dobrze się żyje na starość, jak już dzieci odpowiednio zabezpieczy się na przyszłość, ale na ten spokój trzeba sobie zapracować. Kretka z Markiem nie sprawiają wrażenia jakby męczyło ich dorabianie się. Ja bardzo lubię filmiki w których pokazują remonty, różne ulepszenia. Nie wszystko jest w moim guście, ale przeciez to nie moje domy.
-
Ciężko mi się odnieść do maseczek, bo nie wiem w jakiej cenie u Was chodziły, a po ile Kretka sprzedawała, ale chyba nie po aż tak szokującej cenie żeby to przeżywać? Inaczej zapatrujesz się na wizytę rodziny, bo najpewniej jesteś w innej sytuacji niż Kretka. Przypuszczam że kiedyś gdy odwiedzali ją rodzice, to Kretka z Markiem "latali" wokół nich, wozili w przeróżne miejsca, itp. Teraz z racji dużych zmian w ich życiu (dzieci, biznes) rodzice są świadomi że nie będą w centrum zainteresowania jak kiedyś i nie sądzę by mieli im to za złe, najpewniej świetnie to rozumieją. Taka to już kolej rzeczy. Co do turystyki, to myślę że ludzie będą bardziej skorzy wynajmować wolno stojące domki, niż hotele, gdzie jednak przewija się sporo ludzi. Poza tym wyraźnie daje się zaobserwować, że ludzie przywyczaili się do obecnej sytuacji i przestali tak panikować, więc wróżę szybki powrót życia na właściwe tory.
-
Tak to już w życiu jest, że rodzice jako młodzi ludzie mają na głowie dosłownie wszystko i często brakuje czasu na odpoczynek, a przy dwójce dzieci to prawie niemożliwe. Wiadomo, że babcia nie będzie zajmowała się remontami, czy innymi ciężkimi pracami fizycznymi. Dla niej przyjemnością jest zajmowanie się wnukami i odciążenie córki i zięcia od obowiązków. Tak funkcjonuje zdrowa rodzina. Przynajmniej sądzę tak, po swoim przykładzie. Moi rodzice i rodzestwo często oferuje nam swoją pomoc, bo wiedzą że w każdej sytuacji też moga na nas liczyć. Turystyka, jak i wiele branż które "stanęły" (a już się rozkręcają) ruszy niebawem. Co do kwestii maseczek. Nie do końca zgadzam się, bo to trochę tak, jakbyś "najeżdżała" na butik Louis Vuitton, że sprzedaje kiepskiej jakości torebki za nieadekwatną cenę, a ludzie to kupują. Kupują bo chcą, przecież nikt im nie zabrania kupić sobie tańszą torebkę, albo uszyć niskim kosztem. Ja nie musiałam być wystraszona, zeby wpaść na pomysł zrobienia sobie samej maseczki.
-
Być może uczyła Casperka chodzić przez telefon, bo na filmikach chodził już wtedy, kiedy babci nie było jeszcze na Florydzie. A to, że z biegiem czasu umiejętności nabierają tempa i doskonalą się, to rzecz naturalna. Wiktoria mówi więcej w j. polskim, bo jest świadoma, że babcia znacznie łatwiej tak ją zrozumie. A pomoc babci zawsze i we wszystkim jest bezcenna i to się nigdy nie zmieni.
-
Owszem, nie przepuszcza, mnie też się to nie raz zdarzyło, ale żadna strata, w końcu jakichś rewelacji nie wypisujemy żeby było ich tak żal. A to, że zgadzać sie nie zawsze musimy, to normalne. Nie wiem nic o maseczkach Kretki, jasne że nie musieli sprzedawać i to z zyskiem, ale może to ich sposób na dorobianie się. Ja tego nie neguję, bo mi zdarzyło się parę razy kupić trochę rzeczy taniej, a sprzedać drożej. Nie traktuję tego jako oszustwo. Nikogo do niczego nie zmuszałam. Żeby nie było - oddaję też trochę rzeczy za darmo, ale nie mogę być instytucją charytatywną, bo nie jestem sama. A co do kryzysu w obecniej sytuacji i desperacji ludzi? Rozumiem jakbyś pisała o respiratorach, ale to tylko maseczki. Wystaczy szmatka, dwie gumki czy dwa sznureczki i gotowe.
-
Nie będę konkurować z Wyspą na Florydzie vel Matką Teresą, bo pewnie przegram w przedbiegach Cieszę się jednak, że masz się czym szczycić. Jakieś pojedyńcze zasługi na przestrzeni swojego życia, to i ja mogę sobie przypisać, ale działalności charytatywnej w przeciwieństwie do Ciebie na stałe nie prowadzę, może z uwagi na brak prywatnego czasu. Także pozwól, że jako osoba otoczona bliskimi, będę skupiać się bardziej na nich, co w sumie w takim wypadku dość logiczne i nie czyni to ze mnie kogoś bez serca, jak starasz się to tu przedstawić. Nawiązując do Kretki, w końcu jesteśmy na jej wątku, więc nie ma co skupiac się tylko na sobie To uważam że jest nieidealną (ale kto jest) ale dobrą żoną, matką, córką. Zawsze podkreśla w filmach że dziękuje mamie za pomoc, chwali męża. A jest za co, facet naprawdę "złota rączka", wiele kobiet może jej pozazdrościć, podobnie jak dzieci. Wiktoria całkiem ładnie mówi po polsku, wiadomo że na codzień nie czuje takiej potrzeby, uaktywniła się przy babci, ale i tak nieźle jej idzie. Caspra niedługo ciężko będzie dogonić. Oreo mocno pasuje klimat górski, widać że jest ożywiona. Kretka pracowita, bardzo dba o teren wokół domu. Sama mam sporą działkę i wiem jakiego nakładu sił (i chęci) to wymaga. Samo miejsce przepiękne, widok gór niesamowicie koi! Jednym słowem sielanka i to trzeba (jak to mówi Kretka) mocno docenić, mimo obecnych, ciężkich czasów.
-
Wakacje w miejscu, które zapowiada się b.obiecująco. To będzie czas na odpoczynek, bo akurat nam pracy nie ubyło, mojej połówce wręcz odwornie, ale to nie jest akurat powód do narzekań, uważam wręcz przeciwnie. No właśnie czytam ze zrozumieniem, tylko Ty jesteś tak nakręcona negatywnie na Kretkę, że nawet nie dostrzegasz jakie w tych swoich niby ogólnikowych tekstach, przenosisz negatywne emocje względem Kretki. To się po prostu czuje. Nie wiem po czym wnosisz, że widzę wyłącznie czubek własnego nosa Oczywiście że rodzinie trzeba pomagać, dla mnie to priorytet. Nie rozumiem czemu pomoc według Ciebie odnosi się wyłącznie do pomocy materialnej? Co Tobie ciągle te pieniądze i majątki w głowie? Pomoc może być też fizyczna, duchowa... Rodzina to nie roboty wykonujące jedynie swoją pracę, ale to ludzie nierzadko z chorobami, uczuciami, którym także należy poświęcić swój czas. To zaś, że nie odczuwam jak Ty zdziwienia, czy wręcz zażenowania, że ktoś gromadzi majątek, nie oznacza, że nie szanuję ludzi którym akurat w życiu się nie powiodło.
-
Ja mam bardzo dużą rodzinę, więc mam komu pomagać. I sprawia mi to dużą przyjemność.
-
Nie bardzo rozumiem po co swoje żale na temat obecnej sytuacji (pandemia) wylewasz tutaj. Nie musisz nikogo uświadamiać jak wyglada teraz świat. Niby nie odnosisz się do majątku Kretki, ale tylko bezpośrednio. Pośrednio piszesz, że niepotrzebnych Ci 10 domów (nawiązując do liczby domów Kretki), że nieważne jest gromadzenie majątku (serio?). Czy nie po to gromadzimy właśnie ten majątek, aby nie zostać z niczym? Np. spali Ci sie jeden dom, zawsze masz drugi. Jak wirus opanuje świat i zamknie Ci źródło zarobku - zawsze masz pełne konto. Zatem nie opowiadaj głupot, że te rzeczy są nieistotne. Ciągle podkreslasz, że warto skupić się na czymś innym, niż kolekcjonowaniu. Rozumiem że odnosisz się znowu do Kretki (jeśli nie, to zwyczajnie wejdź na forum ogólne i tam pisz swoje przemyślenia). Z tego co widzę, to Kretka skupia się na wielu rzeczach naraz. Nie tylko na gromadzeniu majątku, ale też poświęcaniu się swojej pasji (vlogowaniu) i na budowaniu rodziny. To mało?
-
Oczywiście, zawsze "przypadkowo" Twoje negatywne komentarze odnoszące się do "wszystkich" lądują na wątku o Kretce. Utrata majątku? A kto utracił swój majątek? Może napisz te "współczucia" na wątku kogo bezpośrednio to dotyczy. Nic materialnego Cię u nikogo nie uwiera, ale oczywiście znowu przypadkowo o tym piszesz (cyt: "O mnie za mnie może mieć ich 10 bo teraz to może być trudno i jeden utrzymać".) Zapomniałaś dodać taką emotkę: A do czego odnosiło się to zdanie? " Nic mnie materialnego u nikogo nie uwiera, bo akurat w trudnych czasach dostaniesz to co sam ludziom dawałeś". Znowu nie odnosiło się do Kretki, ale tylko na tym forum postanowiłaś opisac swoje uczucia względem obecnych czasów? Jeśli nie, to jaki był sens pisania tego właśnie tutaj? Ja np. nie działam charytatywnie, ale podobnie jak Kretka mam rodzinę, która w razie jakichkolwiek problemów może liczyć na moją pomoc i podobnie działa to na odwrót.