-
Zawartość
776 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nora
-
Pozwolisz, że tych bzdur nie skomentuję, a Kretką się nie zachywacam, po prostu ją lubię. Ma wiele zalet, ale i wad - jak każdy z nas. Ale na co komu ta informacja? Związek małżeński to para osób, a nie grupa. Grupa się rozchodzi, a para zostaje. Zatem nieważne jest, kogo lubią nasi znajomi, ważne żebyśmy my żyli ze sobą szczęśliwie. Kretka przed urodzeniem dwójki dzieci też była bardzo zgrabna. Podobno nie powinno oceniać się po wyglądzie, a same co robicie? No szok! Na wycieczkach szkolnych dzieci w tym wieku robią sobie zdjęcia i kręcą filmiki. Ale co ja tam wiem. I to sugerowanie, że Viki nie ma nic w głowie... Nie wspominając już, że można mieć i urodę i "coś" w głowie.
-
Jeśli tak jest, to co w ogóle komuś zmienia? I po co to upubliczniać? Marek dorobił się więcej będąc z Kretką, niż byłą żoną i czego jak czego, ale pracowitości nie można mu odmówić. W niektórych krajach, np. Polsce w części sklepów nie można było przymierzać ubrań, a w niektórych nie było z tym problemu. Zależy jaki sklep wybrałaś. Po czym wnioskujesz? Po kredkach i plasterkach, bo przecież wcześniej Viki malowała palcami, a Kretka oprócz sfilmowania hamburgera, nie robi przecież obiadów w domu.
-
Każdy kto prowadzi kanał i posiada wszelakie media społecznościowe - liczy na atencję. Winnych? Określiła nową terapeutkę Caspra za sympatyczniejszą niż poprzednia i wg. Ciebie i Wyspy ("Z wszystkimi coś nie tak") jest to narzekanie, czy szukanie winnego? Przecież każdy z nas codziennie ocenia i podlega ocenie. Ty np. nie widzisz różnicy między osobą sympatyczną, a sympatyczniejszą? To grzech poddać kogoś takiej ocenie? Aby znowu nie przesadzacie?
-
Przeraża mnie typ ludzi, którzy najchętniej uczyliby wychowywać cudze dzieci. Myślałam, że dotyczy to głównie bezdzietnych. Rodzice często podejmują decyzje za dziecko i nie ma w tym nic dziwnego. No właśnie znali i chętnie o tym pisali, wylewając pomyje na Kretkę, która ukradła cudzego męża.
-
Nie wiem co ten ktoś napisał, ale każdy jest na jakimś punkcie "uczulony", co nie znaczy, że na co dzień wyje z tego powodu w poduszkę. Do dramy to tu chyba jednak daleko. Jak dla Ciebie to Viki może być mało wymagająca, bo wiesz o niej tyle, ile Ci pokazano Książki kupują jej akurat często, o czym Kretka wspomina na Insta, ma nawet swoje ulubione księgarnie. Co do puszczania dzieci boso, każdy robi jak uważa. Casper tak lubi, do tego pomijając minusy (czyhające możliwe niebezpieczeństwa), jest cały ogrom plusów, wystarczy poczytać ile dobrego to wnosi. Ja mam u siebie góry i jeziora, do każdego z mórz mam jednak bardzo daleko Co do szacunku, to pisz proszę za siebie. Ja Kretkę szanuję i mi jej sposób nagrywania odpowiada. Sczerze mówiąc, to chciałabym powrotu do 'starego you tuba', wtedy było "prawdziwiej" i nie czuć było takiej konkurencji. Co do filmów z camperami, kiedyś oglądałam namiętnie.
-
Nie oglądałam tego, ale wydaje mi się, że pewnych rzeczy po prostu nie łapiesz. Wszystko bierzesz zbyt dosłownie. Ile razy każda mama odmówiła swojemu dziecku jakichś rzeczy, bo wg. niej wydały jej się za drogie jak na to czemu np. mogą służyć, itp. A dodając do tego fakt, że dzieci chciałyby niemal wszystko co ma kolega czy koleżanka, to raczej nie dziwnym jest, że trzeba im czegoś odmawiać. Fakt, nie ma ludzi idealnych, ale mąż który dba o rodzinę i nie boi się ciężkiej pracy, to jednak jakiś tam 'ideał'. Bardzo do siebie pasują. I o to chodzi. Marek nie ma pasować do sąsiadki, a Kretka do sąsiada. Jakiej dramy szuka Kretka? Tę "Gwiazdę" też bierz z przymróżeniem oka. Płacz? Kretka od lat pozostaje niezmienna w swoim zachowaniu. Nie widzę po tylu latach na you tubie - smutnej, opadłej z sił i zmęczonej życiem kobiety. A wygląd zmienia się wraz z metryką. A za co np. Kretka miałaby nie być szanowana? Poza tym wykonuje pracę, którą akceptuje jej rodzina, a chyba to jest najważniejsze. Co ma ją obchodzić zdanie jakiegoś anonima?
-
Jesteś tego tak pewna, jak całej reszty którą przytoczyłaś. A tymczasem nic się nie zgadza. I nieważne jest gdzie byłam, ważne z kim! Wróciłam, mam mnóstwo zdjęć, filmików, ale przede wszystkim wspomnień, których nikt mi nie zabierze. Nadrabiam filmy Kretki i robię to z przyjemnością. Przed Wiki świętowanie 9 urodzin, pięknie ujęła Kretka wspomnienia z jej poprzednich lat na Instagramie. Filmik z mężem i przyjaciółką świetny do oglądania. Domek całkiem fajnie urządzają, jak na taki, który ma służyć do wynajmu. A Marek jak zawsze, nie może usiedzieć bez 'roboty'. Żeby tak każdy mąż zaskakiwał swoją żonę, to by było idealnie
-
Po ostatnim vlogu Kretki muszę przyznać, że naprawdę odwalili kawał dobrej roboty. To z jaką energią, chęcią, bez zbędnego marudzenia pracują przy domach, naprawdę się ceni. Dziwi mnie tylko, jak może to przeszkadzać innym. Rozbawiła mnie np. na instagramie wypowiedź widzki, która napisała, że przecież nie ma się czym chwalić, inni w PL mają ładniejsze domy, itd. Naprawdę? Ktoś odpisał, zresztą słusznie (nie, nie ja, chociaż pod każdą pozytywną wypowiedzią Wyspa widzi TYLKO MNIE ) że przecież zawsze ktoś będzie miał więcej, ładniej, ale to nie znaczy, że nie możemy być dumni i cieszyć się z tego co osiągnęliśmy. Jakże ludzi mocno boli czyjeś szczęście! To przerażające! Czy ja nie mogę się pochwalić, że mój syn został wczoraj wyróżniony na apelu za najlepsze oceny, aktywność i udział w zajęciach dodatkowych? Ja się chwalę, bo jestem dumna i przeszczęśliwa, a jeśli ktoś mi powie, że jego dziecko jest najlepsze w skali miasta, to mu pogratuluję i będziemy się razem cieszyć. Nie rozumiem, czemu ludzie mają manię porównywania i umniejszania komuś? Każdy się cieszy na miarę tego co ma i ważne jest to, żeby potrafić to robić. W jakim w ogóle celu ludzie wchodzą na vlogi Kretki, które będą się już zawsze "kręcić" wokół domów, bo tak wygląda ich życie. Czemu nie poszukają sobie innego kanału, tylko marudzą. Mi odpowiadają właśnie tego typu filmy i np. nie chciałabym żadnych zmian. Zaczęły się wakacje i tym fajniej ogląda się tego typu vlogi, bo w tym czasie ludzie częściej wyjeżdżają i mają okazję się relaksować obcując z przyrodą. Fajnie że Viki ma rozrywkę z równieśnikami, bo to 'niestety' wiek, kiedy z rodzicami dziecko zaczyna się już nudzić. Za to jak podrośnie, to znowu będzie z nimi więcej rozmawiać. Swoją drogą, nie zauważyłam żeby Kretka jej nie rozumiała, to naprawdę żaden wyczyn, a i takie pierdoły były tu pisane. Nie wiem co się dzieje z tymi ludźmi, że nie znajdując szczęścia u siebie, za wszelką cenę chcą je negować u innych. Dzieciom Ani FBB na pewno nie dzieje się wielka krzywda. Myślę Azjo, że swoją fachową wiedzę powinnaś wykorzystywać bardziej w praktyce, niż plotkując na forach, a Ty Wyspo zamiast pouczać innych, zaadoptuj jakieś dziecko i zajmij się nim - jego zdrowiem, dobrym wychowaniem, zabezpieczeniem przyszłości, skoro jesteś ekspertem w tej dziedzinie, bo Twoje teoretyzowanie naprawdę niczemu się nie przysłuży, a jedynie wprawia w żenadę.
-
Oj, musiałaby naprawdę dobrze poszukać To, że Kretkę nie interesują Twoje referaty na jej temat, a Ty nie możesz winszować, bo robisz to na próżno, nie wyklucza faktu, że jest to do końca normalne. I tak, w komentarzach można pisać 'negatywy', ale różnica jest, kiedy robisz to od czasu do czasu, a kiedy robisz to nieustannie. Gdy na dyskotece przyczepi się do ciebie jakiś typ i nie daje ci spokoju tylko przez całą imprezę, to raczej nie zrobi to na nikim specjalnego wrażenia. Ale kiedy łazi za tobą, obserwuje i komentuje twoje zachowanie miesiącami, latami, to przestaje to być zabawne i poczytalne.
-
Ja odpowiedziałam Azji na temat, a Ty jeśli nie potrafisz trzymać się tematu, to zbędnie nie komentuj. Ty. No właśnie. Przypuszczam, że gdyby Marek musiał martwić się jedynie o siebie, to też chodziłby częściej uśmiechniety, ale nie wszyscy są Tobą - Wyspo.
-
Jak widać tego wątku też nie, bo nie wszystkie komentarze czytałam, złaszcza te ostatnie, więc tym samym nie komentowałam. Wystarczy wrócić na poprzednie strony i sprawdzić. Ale po co? Lepiej jak Wyspa trwać przy swoim i widzieć coś, czego nie ma.
-
A ja odnoszę dokładnie takie wrażenie, ale w stosunku do Ciebie. Przeszkadza Ci zarówno złość, jak i radość pokazywana na filmie, a to są przecież normalne reakcje emocjonalne człowieka. Dla Ciebie człowiek który jest poirytowany, zmęczony, od razu musi być od początku do końca nieszczęśliwy. A jeśli się cieszy, ma dobry humor, to maskuje tym swoje problemy. 🥴 Mała rada - postaraj się oglądać vlogi dla rozrywki, a nie dla dogłębnego, skrupulatnego analizowania ich treści.
-
Czyli całkiem młodo. Jak Ty małe dzieci you tuberek określasz mianem starych babek... O gorszych określeniach nie wspomnę. A mnie się bardzo podobało ich spotkanie. Wyszło naturalnie. Zarzuty, że mówiły do siebie "nikami" są śmieszne, przecież wiadomo że nie każdy zna tę drugą stronę, a pod nickiem może sobie znaleźć kanał tej osoby bez problemu. Co do znajomości, to jak każda inna. Co z tego że zawodowa? To prawdziwych, fajnych kolezanek nie można poznać w pracy? Trochę pospełniały obowiązki zawodowe (mają do tego prawo), a resztę czasu spędziły prywatnie, bez kamer. Obie dziewczyny wyluzowane, dzieci z ciekawością obserwowały siebie nawzajem. Gratuluję im energii, bo z małymi dziećmi to naprawdę, spalamy ją 10 razy szybciej. I wcale nie dziwne, że przy tylu obowiązkach ktoś nie ma ochoty na więcej dzieci. Żadną ujmą jest się do tego przyznać. To są typowe rozmowy przy spotkaniach ze znajomymi i nikt nie odbiera tego na zasadzie wyrodności. Ale to trzeba bywać między ludźmi, żeby przestało nas coś takiego szokowac. Miło ze strony Kretki że ugościła ich dłużej niż było planowane. To też świadczy o tym, że nie męczyli się ze sobą. Kretka zrobiła z siebie ciocię , plus za dystans . Fajny vlog.
-
FB w swoim założeniu służy jednak do rozrywki. KRS na przykład, choć ogólnodostępny, nie jest przeze mnie przeglądany, kiedy kogoś poznaję. KTOŚ NAPISAŁ... Ktoś napisał też, że Marek to wyrodny ojciec, bo zostawił syna. Czy zdajesz sobie sprawę z tego, jak można w taki sposób zniszczyć reputację człowieka? W filmie "Związek na odległość" odnieśli się do tej informacji i śmiejąc się kręcili głowami, jakie to niestworzone historie potrafią ludzie wypisywać na ich temat. Szczerze mówiąc, mnie by to nie śmieszyło. Gratuluję im dystansu. A nie miał prawa chcieć posiadać własną firmę? Chyba mu się opłaciło, patrząc na to czego się dorobił. Jak nie wiesz czy legalne jest przerabianie auta przez Marka i w jakim celu to robi, to nie twórz własnych historii żeby go zdyskredytować. Powtarzam po raz "enty" - nie chcę od Ciebie uzyskać żadnych informacji o Kretkach, bo mam swoje życie i to, czy Marek np. przerabia auto, żeby nie mieć corocznych przeglądów, co najwyżej może Tobie spędzać sen z powiek. Pomijam już fakt, że jeśli byłoby to niezgodne z prawem, to zaistniałaby reakcja ze strony odpowiednich władz. Skoro jej nie ma, to jest to legalne. Reasumując - nikt nie ma z tym problemu, tylko Ty. (Niech zgadnę dlaczego.) Przecież Ty nawet "wiesz", że w NC przerabiali WSZYTSKO BEZ POZWOLEŃ. Nie potrafisz nawet napisać w trybie przypuszczającym, tylko od razu jest to tryb oznajmujący. A ja zapytam - skąd wiesz? Byłaś tam, widziałaś? Twój sposób przekazywania informacji, wiele mówi o Tobie, z czego niestety nie zdajesz sobie sprawy. Przecież o tym co Ci w życiu nie wyszło, napisałaś SAMA! Przypominam, cyt: "..., o zachwycaniu się tym czym ja nigdy nie będę, mogę się tylko domyślać jaką osobą ty jesteś". Z tego zdania jednoznacznie wynika, że uraziło Cię to, że z pewnych rzeczy cieszyć się już nie będziesz mogła - co sama przyznałaś i zarzucasz mi w dalszej części zdania, że jestem niemal 'podła', bo śmiem o tym napisać. A ja Ci ciągle tłumaczę, że nie zamierzam czuć się winna za czyjeś decyzje i sama nie oczekuję tego od innych. Każdy jest kowalem swojego losu. NORMALNA PRACA, hmm. Praca przez internet w dobie XXIw. nie jest normalna. Ok A to MI się w życiu nie udaje? Przyznam, że nie wszystko. Takie jest życie. Kocham i doceniam to co mam, bo wielu mogłoby o tym pomarzyć. Punt widzenia, zależy od punktu siedzenia i warto sobie z tego zdawać sprawę. A to nie można być niezależną będąc w małżeństwie? Mnie akurat cieszy, że na wszystko nie muszę pracować sama i jest też ktoś, kto w razie gdybym zaniemogła (choroby itp.) zaopiekuje się mną i domem, w szerokim tego słowa znaczeniu. To niesamowity komfort psychiczny! Na Kafe nie wchodzę by wywęszyć sensację i mieć sprawdzone (żeby tylko! ) informacje podane na talerzu. Zresztą nie bardzo rozumiem, w jaki sposób życie obcych mi ludzi, mogłoby mieć wpływ na moje? You tube oglądam dla rozrywki. Gdzie szukam atencji?
-
Masz na myśli to, jak Marek przyznał się, że dzięki "fejkowemu" koledze znalazł się w USA? Nie pojechał tam kraść, ani żebrać, tylko ciężko pracować, więc przymknęłabym oko na takie przewinienie. Łaskawym okiem patrzę też na kradzież jedzenia przez osobę bezdomną. Są rzeczy względnie złe i takie, które zdecydowanie zasługują na potępienie. Nie musiałam, bez tego dałabym radę żyć Lubię Marka i byłam zwyczajnie ciekawa jaką miał żonę. Na pewno nie robiłam tego w celu, jak Ty to nazwałaś "sprawdzenia". W tym przypadku to słowo ma jednak wydźwięk pejoratywny, a mną zdecydowanie nie kierowały negatywne pobudki. Ja też nie muszę pytać znajomych jaka jestem, jeśli zależy mi na czyjejś opinii, to jedynie na opinii najbliższych. Już ją znam. Podobno jestem fajna Jakie to moje wpisy o niepełnosprawnych świadczą o tym, że jestem złym człowiekiem? Nie musisz zachwycać się tym co ja. To, że ktoś żyje inaczej i wyraża zadowolenie z takiego stanu rzeczy, nie może być pretekstem do zrzucania winy na tą osobę. Ja nie czuję się winna, że Tobie coś nie wyszło. To tak jakbym wyrażała złą opinię o pani X, bo zrobiła wielką karierę w sądownictwie, a mi się nie udało. Może nie przesadzajmy. To miarą bycia dobrym człowiekiem, jest nie zaglądanie na Kafeterię? Toś mnie ubawiła
-
Wyspo, nie przekonasz mnie, że grzebanie nawet w ogólnodostępnych informacjach na czyjś temat, nie jest wścibstwem. Jeśli przyrównujesz do tego wypowiedź Kretki na temat HOA, gdzie nawiązywała do działalności tej wspólnoty mieszkaniowej mówiąc, że dobrze że istnieje, bo niektórzy sąsiedzi niestety nie dbają o czystość, to wybacz... Po prostu na potrzeby tego wątku przeinaczyłaś cały sens wypowiedzi Kretki. Sprowadziłaś go sytuacji, jakoby Kretka chodziła po swojej okolicy w celu wypatrywania co sąsiedzi mają przy swoich nieruchomościach. Przecież pewne rzeczy dostrzegasz mimo woli i żadnym wielkim nietaktem jest o tym wspomnieć na filmie, tym bardziej, że Kretka nie wymienia żadnych nazwisk, więc personalnie nikogo nie obraża. W kółko powtarzasz, że dla mnie była żona Marka jest skreślona, bo nie miała z nim dzieci. Ja przecież tego nie wiem. Może faktycznie tak było, że Marek pragnął mieć dzieci, a była żona nie chciała/nie mogła. I jak to bywa w wielu związkach, gdy w tej kwestii jest rozbieżność - małżeństwo rzadko kiedy przetrwa, zawsze jedna strona będzie czuła się niespełniona. Nie oceniam czy to źle, czy dobrze. Piszę jak jest. No widzisz. Dzięki temu że Kretka jest "ekshibicjinistką", możesz spędzać czas oglądając jej vlogi i pisząc na Kafeterii. Sama więc przyznałaś, że jednak jest sens wykonywania takiej pracy. Bała? A jaki widzisz sens nagrywania filmu, który nie miałby ujrzeć światła dziennego? Chyba logiczne że you tuberki właśnie z tego powodu unikały tego słowa. Ostatnie zdanie jak rozumiem nie dotyczy Kretków. Już kiedyś powtarzałaś to samo i zadałam Ci wprost pytanie, czy Kretki łamią prawo, bo ciagle tak sugerujesz. Obruszyłaś się wtedy, że skąd, zupełnie tego nie insynuujesz. Skoro więc ich to nie dotyczy, to nie wiem w jakim celu cyklicznie to powtarzasz.
-
Wścibskość, to jest "wściubianie nosa" w nie swoje sprawy (Grzebanie w czyjejś przeszłości, dokumentach dostępnych np. w sieci, itp.) Chodzenie po okolicy i obserwowanie pewnych zjawisk, czy nazywanie pewnych zachowań, to jest normalna część naszego życia. Narzekanie na opłaconych pracowników, nie stosujących się do ustalonych terminów, też nie jest niczym niestosownym. Co zaś do koleżanek Kretki, to te wiedzą o jej kanale, więc gdyby nie życzyły sobie nagrywania, to zwyczajnie by jej o tym powiedziały, ewentualnie nie zapraszały jej do siebie. Naprawdę istnieją takie możliwości. Co do ex żony Marka, to nie wiem po co akcentujesz słowo "sprawdzałaś". Pisano o niej na forum i zajrzałam z ciekawości jak wygląda i tyle. Nie służyła mi ta wiedza do tego, żeby rozpisywać się negatywnie na jej temat na tym wątku, więc nie bardzo wiem co w tym złego. Ciekawość a wścibskość, to zupełnie inne cechy. Kiedyś! Jeśli oglądasz inne kanały, to powinnaś zauważyć, że z biegiem czasu you tuberki bardziej otwierały się na pewne sprawy. Część zaczęła pokazywać dzieci, choć wcześniej tego nie robiła. Inne zaczęły przemycać do filmów swoich partnerów. Przecież człowiek z biegiem czasu może zmieniać swoje decyzje i nie musi to od razu oznaczać jakichś osobistych problemów. LOL. "Jesteśmy zdrowi" odbieram bardziej na zasadzie, że nic szczególnego im się nie przyplątało, a schorzenia typu problemy z tarczycą, alergie, itp. to coś z czym jakby żyjemy na co dzień, więc choćby z tego tytułu musimy się badać regularnie. To co wymieniłaś, nie jest ekshibicjonizmem w dosłownym tego słowa znaczeniu, jedynie potocznym - jeśli już. A więc jeśli przyjmiemy Twoje spojrzenie na tę sprawę, to rozumiem że zawód modelka nie istnieje. Modelka nie wykonuje swojej pracy, aha.
-
Czy ja nie wspominałam aby o wolontariacie, że nagle pojawił się w Twojej odpowiedzi, jako argument na Twą bezinteresowną dobroć? Oby bezinteresowną, bo nie wiem jak to działa w USA, ale w Anglii do przyjęcia się na pewne stanowiska, mocno preferowane było "odstukać" swoje najpierw za darmo. Za darmo nie da się żyć, ale NA SZCZĘŚCIE oprócz płatnej pracy jest jeszcze możliwość by robić coś od serca. A co dobrego robię ja? Myślę że o tym mógłby najwięcej powiedzieć Ci przyjaciel mojego syna - dziecko odebrane dysfunkcyjnej rodzinie.
-
Może dla Ciebie dwie różne rzeczy, ale jakbyś tego nie ubrała w ładne słowa, tak prawda jest jedna. Aczkolwiek wcale nie musisz sprzedawać swojej wiedzy, doświadczenia. Jest bowiem opcja działania harytatywnie. Ja nie muszę nazywać Kretki pracy, ale niewątpliwie ta nią jest, jeśli Kretka otrzymuje za nią wynagrodzenie. I znowu - jak masz z tym problem, to Ty musisz się z nim uporać, nie ja. Imponowanie mi kombinowaniem, itp. ... Twoje niezdrowe fantasmagorie niedługo na stałe wejdą na ten wątek. Skąd wniosek, że posiadam wiedzę z wszystkiego? Raptem 2 dni temu pisałam, że ponieważ nie znam się na wszystkim, to podpatruję chociażby jak inni aranżują swoje wnętrza. Jeśli Ci to umknęło, to możesz zawsze wrócić na 207 stronę. Małe kanały jak najbardziej mają prawo by się wybić Natomiast często tak się nie dzieje i przyznam, że mi też jest z tego powodu przykro. No ale co zrobić - życie. Nie kocham wszystkich - zaledwie kilka osób, a ludzi bardzo lubię, bo nie doświadczyłam od nich niczego złego. Piorunami nie strzelam, wypowiadam się myślę że w dość kulturalny sposób.
-
Nie wszyscy, ale większość. A wiesz po czym wnioskuję? Po tym, że na świecie jest deficyt ludzi, którzy świadczą swoją pracę za "dziękuję".
-
Jeśli coś się dobrze wynajmuje, to przestaje to już być reklamowane? A ta cała reszta, to Twoje myślenie życzeniowe, które jedynie obnaża Twój pasudny charakter. Piszesz za siebie co rozumiem, ale i Ty musisz zrozumieć, że Kretka nie przestanie reklamować sklepu czy domów na wynajem, tylko dlatego, że Ciebie one nie interesują. O, już i pani Kruk jest u Ciebie na cenzurowanym Daję sobie rękę uciąć, że do końca tego roku znienawidzisz wszystkie you tuberki, a potem wszystkich ludzi...
-
Jeśli pobierasz za coś wynagrodzenie, to sprzedajesz swoją wiedzę/umiejętności. Jeśli robisz to za darmo - nie sprzedajesz, proste jak przysłowiowy drut. A Twoja nieświadomość takiego stanu rzeczy, to już nie mój problem. Kretka nie robi cyrku ze swojego szczepienia, ale zupełnie nie dziwi mnie taki tego odbiór przez Ciebie. Manię wyolbrzymiania dosłownie wszystkiego, masz bowiem nie od dziś. Daleko idące wnioski, wysnute przez Twoją schorowaną nieco wyobraźnię. To tak jakby wszyscy którzy się szczepili, byli mamieni dobrą kasą a wiemy, że tak nie jest. Przynajmniej mąż mi nic nie wspominał, że zachęcono go do szczepienia dobrym dealem.
-
Ja, mi... Oprócz Ciebie są też inni Ja też od niej nic nie kupię, ani nie wynajmę, ale nie bronię jej reklamować swoich dóbr, bo przecież nie jestem jej jedynym (niezainteresowanym) klientem.
-
Ja się nie szczepiłam, moja przyjaciółka szczepiła się jakiś czas temu A.Z. i nikt tu nikogo nie przekonuje co lepsze. Ona też uważa, że dzięki temu ochroni starsze pokolenie i nie uważam żeby tym stwierdzeniem grała na moim sumieniu. Nie ma dla mnie znaczenia fakt, czy miałaś męża, czy nie, bo co by mi to miało zmieniać. Chodzi o to, że po co pisać raz jedno, a potem drugie. Bardzo możliwe że straci na tym. To będzie jej nauczka, aby zrozumieć, że zwykłe szczepienie może tak mocno poróżnić ludzi.
-
Nie widzisz, bo go nie rozumiesz. Nie znam się na wszystkim, stąd lubię korzystać z czyichś rad, trochę podglądać jak mieszkają inni i zainspirować się czym ciekawym. Inne dziewczyny Kretka średnio interesuje i to głównie Ty przywołujesz mnie na ten wątek, więc nie bardzo rozumiem czy w końcu masz ochotę czytać co piszę, czy nie. Widzę że nie możesz się zdecydować, podobnie jak z tym czy miałaś męża, czy nie
