Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Venea25

Zarejestrowani
  • Zawartość

    7
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Venea25

    Przyjaźń i uczucie osaczenia - pomoc

    Rozumiem, przemyślę to Bardzo dziękuję za pomoc i pozdrawiam
  2. Venea25

    Przyjaźń i uczucie osaczenia - pomoc

    Dziękuję za odpowiedź. Tak, chciałabym to wyjaśnić, tylko jak? Nie chcę sprawić jej przykrości, mimo wszystko, że wiem, że zapewne tak będzie.
  3. Venea25

    Przyjaźń i uczucie osaczenia - pomoc

    Fakt, zawsze mówiła, że nikt nigdy jej nie słuchał i że dużo jej pomogłam rozmowami itp... Ale zachowałam się, tak myślę, jak każdy porządny człowiek
  4. Cześć, piszę tu, ponieważ już sama nie jestem pewna czy ze mną jest coś nie tak. Mam koleżankę, znamy się kilka lat, przez jakiś czas na studiach mieszkałyśmy nawet razem. Problem pojawił się w momencie, gdy wyprowadziłam się do mojego faceta... Zaczęła płakać, że beze mnie nie da sobie rady mimo, że sama była w związku - próbowałam ją pocieszać, że mieszkam dalej w tym samym mieście i nadal się widujemy na zajęciach, jednak to było za mało ... Chciała żebyśmy również po zajęciach się widywały, ale było to niemożliwe, bo pracowałam popołudniami i zwyczajnie chciałam odpocząć, bo jak dla mnie widywania się po kilka godzin dziennie było zupełnie wystarczające. W międzyczasie potrafiła woleć spotkać się ze mną niż ze swoim chłopakiem czy kimkolwiek innym, lub gdy na przykład przyjeżdżała do mnie siedziała nieraz do bardzo późnych godzin, mimo, że np mój facet wstawał rano do pracy, ale ja nie potrafiłam jej wyprosić, żeby nie sprawić jej przykrości i zawsze mówiła, że ona najchętniej przyjeżdżałaby codziennie i siedziała ile się da... Zdarzały się również sytuacje, gdzie była na mnie obrażona, bo spotkałam się z inną koleżanką zamiast z nią, co spowodowało, że przestałam jej mówić o spotkaniach z innymi żeby mieć spokój. Po jakichś dwóch latach sytuacja się ustabilizowała, mimo wszystko w momentach, gdy miała gorszy dzień zawsze wspominała, że wszystko przez to, że się wyprowadziłam... Zaczęłam się zastanawiać, czy w jakiś sposób niezdrowo uzależniła się od mojej osoby, co zupełnie wyszło niecelowo z mojej strony, uważam, że traktowałam ją zawsze tak jak wszystkie moje koleżanki. Ona uważa mnie za najlepszą przyjaciółkę, natomiast dla mnie największymi przyjaciółmi są mąż i najbliższa mi osoba z rodziny, ją traktuję jak każdą inną koleżankę... Mimo, iż tak jak wspomniałam sytuacja się w miarę uspokoiła, to co jakiś czas wyskakują jakieś akcje przez które mam ochotę wyprowadzić się do innego miasta i nie mieć kontaktu... Nie zrozumcie mnie źle, chciałabym jej jakoś pomóc, ale nie umiem, sama teraz czuję się obciążona psychicznie... osaczona. Jak nie rozmawiamy jeden dzień to pisze czemu się nie odzywam, był taki moment, że myśleliśmy nad wyprowadzką do innego miasta, to się rozpłakała i nie odzywała kilka dni, bo mieliśmy taki plan (który niestety się nie udał, ale nie z tego powodu). Jestem teraz w ciąży i przed i po każdej wizycie u lekarza dzwoni i pyta co i jak, wiem, że się martwi i w normalnej sytuacji byłoby to miłe, ale ja odczuwam to jako za duże zainteresowanie... Czuję się jak zły człowiek, bo chciałabym z jednej strony zerwać kontakt, ale z drugiej na prawdę bez tych "akcji" jest dobrym człowiekiem.... Zawsze, gdy już miałam kryzys przestawałam się do niej odzywać na kilka dni, po czym w delikatny sposób próbowałam powiedzieć, że potrzebuje trochę przestrzeni było przez jakiś czas ok, ale te wszystkie sytuacje (dużo tych, o których tu nie wspomniałam) spowodowały chyba to, że powoli kontakt co kilka dni jest już czymś dla mnie za dużo...Czy coś jest ze mną nie tak?
  5. Wady przed operacjami miałam większe i również astygmatyzm, to nie tak że szukam wymówki, tylko z tego co słyszałam operacja może osłabić siatkówkę. I właśnie dlatego boję się że coś może się stać przy parciu. Z tego co się orientuję muszą przeprowadzić badania bodajże dna oka jeśli się nie mylę, więc wątpię, że bez podstawy takie zaświadczenie wydadzą, ale oczywiście spróbuję zadzwonić jutro i zobaczymy co powiedzą :)
  6. Jasne, rozumiem, tylko że teraz u mnie w mieście nie przyjmuje żaden okulista... Od półtora miesiąca próbuje się umówić i nic tylko cały czas odsyłają bo nie przyjmują...
  7. Dzień dobry, jestem w dziewiątym miesiącu ciąży. Przeszłam dwie operacje laserowej korekcji wzroku - operacje obu oczu oraz rekorekcję. W związku z obecną sytuacją epidemiczną żaden okulista nie przyjmuje i nie mogę wykonać badań oraz uzyskać informację o możliwości porodu siłą natury. Bardzo boję się, że przy silnym parciu mogę uszkodzić sobie wzrok. Czy w związku z tym mimo wszystko ordynator szpitala może kazać rodzić siłami natury?
×