Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

MartaM

Zarejestrowani
  • Zawartość

    181
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez MartaM

  1. Rozpisałam się a na koniec zadałam głupie pytanie...eh... Czy jest tu któraś z dziewczyn która także jest po usunięciu jajowodów i miała już transfer? Chciałabym się dowiedzieć jak to wszystko wygląda. Jestem cała w nerwach a wiem że akurat teraz powinnam zachować spokój i rozwagę.
  2. Witam Was, Jestem tutaj na forum od jakiegoś roku ale się nie udzielam tylko obserwuje i pobieram informacje. Pisałam może raz jak się witałam i tyle....ale nastał czas kiedy potrzebuje odrobinę wsparcia... Moja historia w skrócie... Nie mogę zajść w ciążę naturalnie od zawsze z powodów skutków ubocznych leczenia chemioterapia i naświetlaniami w dzieciństwie. Już od zawsze przyjmuje Cycloprogynove w celu wywoływania miesiączki bo bez tego odrazu się czuje jakbym przechodziła menopauze. Powiedziano mi jakieś 12 lat temu że mam słabe komórki jajowe (obecnie mam 31 lat) więc korzystam z komórki jajowej od dawczyni w Invicta w Gdańsku. W zeszłym roku zaczęliśmy starania z pomocą kliniki....szybko znalazły się komórki jajowe dawczyni ,zaplodnilo sie Nam 8 maluszków no i byłam przygotowywana do transferu ale w trakcie wykryto że mam wodniaka jajowodu i skierowano mnie na laparoskopie. Niestety przez COVID wszystko było odwołane kilkukrotnie i tak po 5 miesiącach w styczniu byłam wreszcie w szpitalu...w trakcie przygotowań do laparoskopii okazało się że mam również torbiel na jajniku a w dzień operacji z samego rana wyszło na jaw że mam drugiego wodniaka na drugim jajowodzie. Podczas operacji okazało się że trzeba usunąć jajowody i tak się stało podłamałam się trochę (pomimo że i tak wiedziałam że mam słabe komórki i naturalnie nie zajde w ciążę ale miałam nadzieję na cud). Obecnie już za około 2 tygodnie mam zacząć przyjmować estrofem i 20.03 jadę do kliniki na USG i badania (które się przez ten czas już przedawniły) no i będziemy ustalać termin transferu. Mam strasznie mieszane uczucia...nie wiem czy jest jakaś szansa żeby za pierwszym podejściem się udało? Co Wy o tym wszystkim myślicie?
  3. Dziewczyny. Znaleźli dla mnie dawczyni. Dziś dostałam informację. Teraz wpłacić kasę na całość i zrobić badania. Od dawczyni mamy 12 komórek... Strasznie się cieszę a jednocześnie ściska mnie w żołądku że strachu. Milion myśli! Musi być dobrze!
  4. Tak już raz podchodziłam jakieś 10 lat temu do in vitro w Białymstoku w Bocianie z byłym już mężem. Nie udało się. A teraz moje życie jest zupełnie inne niż wtedy wszystko jest inne totalnie i tak strasznie się boję i czuję zdezorientowana.
  5. Cześć wszystkim, jestem tu nowa. Zaczynam swoją walkę po raz drugi w życiu w klinice Invictaw Gdańsku . Jest tu ktoś kto również tam się leczy? Zupełnie nie wiem jak zacząć.
  6. MartaM

    In vitro 2020

    Cześć wszystkim, jestem tu nowa. Czy ktoś z Was leczy się w Invicta w Gdańsku? Ja właśnie zaczynam swoją walkę....
×