-
Zawartość
617 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez gwoli wyjasnienia
-
Trzeba ci jeszcze napluc w twarz? Dziewczyno, ocknij sie. Zachowanie mowi wiecej niz slowa. Czy ty masz 12 lat? Szanuj siebie to i inni beda cie szanowac.
-
Nic z tego nie bedzie. Ona ma taki charakter i jej nie zmienisz. Siebie pewnie tez nie, z ta zazdroscia. Moze i masz mocny charakter ale chyba zero poczucia wlasnej wartosci. Jedyne co ja ruszy, to jesli wlasnie bedziesz jej na to pozwalal. Zacznie sie martwic, ze nagle nie jestes o nia zazdrosny. Takie sa kobiety
-
On nie zasluguje zeby po nim rozpaczac. Teraz dziecko najwazniejsze i twoj spokoj. Tyle, ze spokoj mozesz miec mysle tylko bez niego. No chyba, ze masz ochote na nastepne 4 rozstania. Biedne dziecko wtedy. Taka znerwicowana matka i niedojrzaly emocjonalnie ojciec.
-
No to zacznij go dobrze traktowac jesli on ma racje. Tyle, ze ja tego to nie wiem. Bo niby skad mam wiedziec kto am racje. 4 rozstania i 4 powroty nie brzmi ani powaznie, ani dorosle.
-
Twoj glowny problem to chyba jestes ty sama. I teraz zajmuj sie glownie soba i dzieckiem. Taki facet to zaden partner na zycie. A nikt sie z dnia na dzien nie zmienia. Ile on ma lat?
-
My tu nic nie poradzimy na jego wady. To ty musisz sama sobie odpowiedziec na pytanie, czy potrafisz jego zachowania - ktore ci nie odpowiadaja - znosic, czy nie. I jak dlugo. Kazdy jest inny i kazdy ma inny prog tolerancji. Ustal dla siebie priorytety i sie tego trzymaj.
-
Kocha, ale boi się poważniejszej relacji
gwoli wyjasnienia odpisał pawelwitczak00 na temat w Życie uczuciowe
A to od razu trzeba sie pchac w powazna relacje? Nie mozna sie po prostu spotykac, spedzac razem czas i zobaczyc, w co to sie z czasem zamieni? Po co od razu tak wszystko komplikowac. Wrzucic po prostu na luz i cieszyc sie zyciem. Jeszcze cale zycie przed wami. -
Ale to wazne stwierdzenie, ze udawalas to uczucie. Pytanie jest wiec, czy chcesz nadal udawac, czy chcesz cos zmienic. Tyle, ze kazda zmiana niesie za soba pewne ryzyko. Tego musisz byc swiadoma.
-
Moze go naprawde wciaz kochasz ale moze byc tez tak, ze ci sie wydaje ... bo nie kochasz tak naprawde meza. Trudno cos radzic bo w zyciu jest zawsze cos za cos. Jedynie ty sama mozesz ustalic dla siebie priorytety.
-
Jak to idziecie zawsze razem spac? Normalnie jak sie nie jest para to kazdy wraca po imprezie do sojego domu. A wy gdzie niby razem spicie? Bo chyba nie na imprezie
-
Zwrocilas mu tylko delikatnie uwage nazywajac go nawet Misiem wiec uwazam, ze jego reakcja jest przesadzona i to bardzo. Chyba, ze powiedzialas to tonem "od...ol sie"
-
Kolejne kwiatki...mąż fetyszysta i "koleżanka"
gwoli wyjasnienia odpisał Evelona87 na temat w Życie uczuciowe
Dla mnie tu nic nie jest normalne, sorry. -
Po pierwsze, maz chyba jeszcze nie dorosl emocjonalnie do roli ojca. Co prawda, z tego co piszesz, probowal sie w tej roli przez 2 miesiace odnalezc ale chyba szybko mu sie znudzilo. Inna sprawa, to tysiace kobiet, wychowuja same dzieci, czesto wiecej niz jedno i ich to nie przerasta tak jak ciebie. Wiec moze ty tez jeszcze nie tak calkiem dojrzalas. Niezaleznie od wszystkiego jestescie oboje za swoje dziecko odpowiedzialni. Niby maz jeszcze nie chcial ale tez sie mocno przed tym nie bronil, ale ... teraz ma zawsze dla ciebie gotowa odpowiedz: mowilem ci, ze jeszcze nie chce. I jak to teraz rozwiazac? Na sile go nie zmusisz ale mozesz mu na spokojnie wytlumaczyc, ze dziecko juz jest i musiscie oboje uczestniczyc w opiece nad nim. Ze dla ciebie samej jest to bardzo duzy obowiazek i potrzebujesz i oczekujesz jego pomocy. Chce czy nie chce jest ojcem.
-
Wiesz co jest najgorsze, ze jemu z czasem kazdy zwiazek sie znudzi. Taki facet to zaden partner na zycie. Wspoczuje.
-
Takie pisanie przez net czesto uzaleznia i po jakims czasie szuka sie nowych podniet. U ciebie chyba tak wlasnie jest. Twoj znajomy albo jeszcze nie trafil na ta, ktorej szuka, albo traktuje generalnie takie kontakty jako zabawe. Daj sobie spokoj. Szkoda czasu.
-
To wciaz jeszcze jej nie zaprosiles na te sanki Juz dawno temu sie pytales jak to zrobic.
-
A juz myslalam, ze w koncu cos do ciebie dotarlo.
-
Ty na powaznie to piszesz?
-
"Proszę was o rady , wsparcie ..cokolwiek" To jest wolanie o pomoc tonacego. W sumie tragiczne. Bo to twoj partner powinien byc dla ciebie najwieksza podpora, a nie my, rozumiesz? A on jedyne co ma ci do powiedzenia to, ze go juz nie pociagasz. Taki czlowiek to nie jest zaden partner na zycie. Bedzie coraz gorzej i nie z nim, tylko z toba. To sie juz dawno zawalilo i tu nie ma czego ratowac. Na pewno nie to chcialas od nas uslyszec. Ale nam nie zalezy na tym, zeby ciebie oszukiwac. Odejdz z godnoscia, dopoki nie jest za pozno. Ty juz teraz jestes wrakiem czlowieka. Predzej sie wykonczysz nerwowo niz go zmienisz. Odwagi ci zycze!
-
No to trzymam kciuki, zeby wam sie udalo. Napisz moze czasem jesli beda jakies postepy Pozdrawiam!
-
Napisalam na priv.
-
Bo mezczyzni (prawie wszyscy) tak wlasnie maja, ze jak cos w zwiazku nie gra to chowaja glowe w piasek i rozgladaja sie po cichu na boki To kobiety staraja sie rozmawiac, tlumaczyc, analizowac. Faceci bardzo rzadko. No chyba ze masz meza psychologa To tez nie przypadek ze faceci rzadko godza sie na jakas terapie rodzinna. Oni po prostu nie potrafia o takich rzeczach rozmawiac. Taka ich natura. Nie da sie kogos z dnia na dzien zmienic. Dlatego pisalam, zebys teraz glownie myslala o sobie. Jak maz zobaczy, ze potrafisz sama wziac zycie w swoje rece i zaczniesz dzialac to sie moze ocknie. Bo sie przestraszy, ze ty sobie bez niego tez poradzisz. Innej opcji chwilowo nie widze. Zakazy, klotnie i placze nic nie zmienia. Jestes dalej od niego zalezna. Postaw sie!
-
Chyba to wszystko nie jest jednak takie niewinne jak sie na poczatku wydawalo. Dlaczego tak mysle? Bo co pare dni odkrywasz cos nowego i wciaz na niekorzysc meza. Ja mam powoli wrazenie, ze w waszym malzenstwie juz od dawna cos nie gra i ty po prostu dlugo to zle ocenialas. Dlatego tak to przezywasz. A teraz nagle mleko sie wylalo i nie radzisz sobie zeby to posprzatac. Sprobuj spojrzec na to wszystko z lekkim dystansm. Ciagle czepianie sie meza nic nie zmieni. Co sie stalo, to sie stalo. Teraz trzeba myslec o przyszlosci. Pytanie jest tylko czy wspolnej. Jak sama widzisz bycie wzorowa zona i matka twojemu mezowi widac nie wystarcza. Przydalaby wam sie poradnia rodzinna, zeby na spokojnie z osoba trzecia ustalic co dalej. Sami we dwoje nie dajecie rady bo zaraz jest klotnia i krzyki. No bo niby maz mowi ze chce zostac z wami ale jesli nadal bedzie prowadzil za twoimi plecami drugie zycie, to jego slowa sa bez zadnej wartosci. Zachowanie sie liczy, nie slowa. Powiedziec mozna wszystko bo to nic nie kosztuje. Nie piszesz nic o sobie. Ja na twoim miejscu jak najszybciej poszukalabym sobie pracy. Bo moze sie okazac ze jednak wasz zwiazek tego nie przetrzyma. Zajmij sie teraz bardziej soba niz mezem. Bo jak widzisz to niczego nie zmienia. Nie masz po prostu teraz zadnej innej alternatywy. No chyba ze siedziec cicho jak myszka i godzenie sie na zabawy meza za twoimi plecami.
-
A dlaczego sie od siebie oddaliliscie? Znudziliscie sie sobie czy jak? Wszystko ma jakis powod. Ludzie zyja czasem razem dziesiatki lat bez zadnego oddalania sie. A wy juz po 3 latach?
-
Jesli moge zapytac, to co ona podala za glowny powod rozstania. Co jej najbardziej nie odpowiadalo. Bo pisales tylko, ze sie klociliscie. Brales jakies dragi?