-
Zawartość
617 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez gwoli wyjasnienia
-
Sorry, nie czytalam wszystkich wpisow ale mam zasadnicze pytanie: po co wam te zareczyny juz teraz? Przeciez wszystko o czym pisalas mozesz miec dalej bez zareczyn. Mozecie sie nadal kochac, snuc plany, spedzac razem czas, itp. bez zadnych zareczyn. Czy on sie boi, ze mu z czasem uciekniesz? Jesli tak, to ci powiem, ze i po zareczynach moze sie wszystko rozleciec. Nigdy nie ma 100 procentowej pewnosci.
-
Ja mysle, ze nawet jak staniesz nago na glowie to w chwili obecnej to twojego meza nic a nic nie ruszy. A wiesz dlaczego? Bo on ma teraz swoj problem, ze sie wydalo, ze bedziesz sie teraz o wszystko czepiac, ze nie bedzie mial spokoju. Ty go chyba w ogole nie interesujesz. A tak na marginesie to powiedzial ci prawde, ze go prowokujesz Bo tak wlasnie jest. Akurat teraz ci sie zachcialo. To nie przypadek. I on o tym dokladnie wie. Jesli mu powiedzialas wyraznie czego od niego oczekujesz to sprawa jest wyjasniona. Ale nie oczekuj ze bedzie skakal z radosci do gory jak ty sie do niego usmiechiesz. Zycie to nie koncert zyczen. Nie mozesz mu dyktowac jak ma sie w stosunku do ciebie zachowywac. To musi wyjsc z niego samo. Rozumiesz? Inaczej bedzie wymuszone i tez cie nie uszczesliwi na dluzej. Wymuszona msza Panu Bogu nie mila.
-
Jestescie jeszcze bardzo mlodzi a macie juz za soba 3 lata zwiazku. Piszesz, ze miesiac temu sie rozstaliscie. A raczej ze ona odeszla. Z tego co piszesz to jest z niej bardzo rozsadna i sympatyczna osoba. I mysle, ze jej decyzja nie byla pochopna tylko przemyslana. Dobrze, ze nad soba pracujesz. Ale rob to glownie dla siebie, nie dla niej. Przez miesiac nikt nie jest w stanie zmienic sie do nie poznania dlatego mysle, ze to duzo za wczesnie zeby jej cos proponowac. Jesli po pol roku wciaz bedziesz chcial wtedy mozna sie zastanowic nad rozmowa z nia. A moze ona wczesniej zauwazy zmiany u ciebie i ona cos zaproponuje. Szczerze ci powiem, ze wcale by mnie to nie zdziwilo jesli ona nie bedzie chetna. Obojetnie czy teraz, czy potem. Obym sie mylila.
-
Juz doczytalam, miesiac, ok.
-
Ile czasu minelo od czasu waszego rozstania?
-
Wyobrazam sobie jak sie czujesz i jakie rozterki obecnie przechodzisz. Chcialoby sie jak najszybciej zalatwic problem i wrocic do normalnosci ale ... no wlasnie ale w takiej sytuacji jak wasza, to sie tak nie da. Jak sama piszesz, ona tam pracuje. Twoj maz tez, wiec chocby z racji tego beda sie czasem widywac. Jesli twoj maz wciaz jej tak przed wszystkimi broni to jest tego jakis powod. Czy on ma taki charakter, ze zawsze wszystkich broni? Po drugie, jesli faktycznie ta kolezanka optycznie nic nadzwyczajnego to musza byc jakies inne powody, ze maz sie tak do niej zblizyl. Co ona mu takiego daje, ze tak wpadl w jej sidla. Czego mu od dawna brakowalo w domu, ze zaczal taka zabawe z kolezanka w pracy. Bo to co on mowi, ze ty kiedys z nim gdzies nie poszlas to raczej zart. Bez przesady! Na szybko to sie tu nic nie da. Tez jest pytanie, czego chcesz mu zabronic? Bo widywal ja bedzie. Cala reszte, jesli sie chce, mozna ukryc. Wiec jakie masz oczekiwania jesli chodzi o zachowanie meza. Do tego, to tak naprawde nie wiesz co ich laczy i czy ich w ogole cos laczy. Juz chocby z racji tego faktu trudno ustalic taktyke zachowania i pewnych oczekiwan. Jedyne co mnie dziwi to ze maz wiedzac, ze sie o wszystko czepiasz, najpierw ci cos o niej opowiada, a potem temu zaprzecza. Jaki jest tego cel? Przeciez im mniej ci o niej mowi tym mniej ty masz punktow zaczepienia do klotni. I on to chyba dokladnie wie. Dlaczego wiec pomimo to cos ci o nie opowiada? Jesli to ma byc jedynie manipulacja ciebie to tez nie rozumiem jaki jest jego cel. Moze on faktycznie cos knuje jesli ci mowi takie rzeczy, ze by ci dzieci zabral. Brzmi to wszystko wyjatkowo podejrzanie. Zakladam, ze twoj maz jest przy zdrowych zmyslach.
-
No to coraz lepsze tekscy ci puszcza. Tak, masz racje, takich rzeczy sie nie mowi!!! To moze jednak z nim cos jest nie tak, nie z toba. Powiedz mu to. A wracajac do twojego pytania to ty meza znasz najlepiej. My tutaj to mozemy jedynie spekulowac. Jesli ktos za kazdym razem opowiada co innego to ma to pewnie jakis powod. Pytanie jest jaki? Czy chce z ciebie zrobic wariatke, czy ma nadzieje, ze nie pamietasz i probuje siebie wybielic. Moze mu powiedz na spokojnie ze jezeli nadal bedzie sie tak zachowywal to bedziesz jego slowa nagrywac, zeby mu udowodnic co mowi, a potem sie wypiera. Czy on przy innych rozmowach tez sie tak zachowuje czy tylko jesli chodzi o ta kolezanke to mowi za kazdym razem cos innego?
-
Pytasz dlaczego on toba manipuluje ... to ja pytam dlaczego piszesz nam dwa razy to samo? Moze faktycznie cos z toba nie tak
-
Czyli jak narazie wszystko sie dobrze rozwija. Daj jej troche czasu. Nie kazda kobieta jest szybka w wyznaniach. Patrz an to co robi, a nie co mowi. Widac gadanie to nie jest jest najsilniejsza strona. Nie oczekuj od razu deklaracji. Wyluzuj! Na razie mam wrazenie, ze ona nie jest tobie przeciwna i chce cie po prostu lepiej poznac. Jestes troche w goracej wodzie kapany. Jaka was dzieli odleglosc?
-
A jak dlugo to juz trwa, ten wasz caly kontakt?
-
Niby nie wie ale cie co tydzien przyjmuje
-
Niektorzy nawet po raz drugi sie ze soba pobieraja w urzedzie, wiec to sie chyba zdarza
-
Przestan juz pisac o tym poswieceniu sie. Czy to sa tylko jego dzieci? Poza tym dzieci nie trzeba do 18 lat nianczyc jak maluchow. Nie wiem w jakim wieku macie dzieci ale piszesz cos o szkole, wiec juz chyba raczej odchowane. Dlaczego wiec nie idziesz do pracy? I chyba wszelkie decyzje podejmujecie razem z mezem wiec a jakim poswiecaniu sie piszesz? Jam mam raczej wrazenie, ze ty sie przyzwyczailas do tej zawodowej wolnosci i ci tak dobrze. A ze masz wyrzuty sumienia, czasem, to starasz sie wszystko robic na super, zeby maz sie nie zaczal czepiac, ze nie pracujesz i w domu tez nic nie robisz. Moze sie myle, oby. Inna sprawa to obecne zachowanie meza. Znasz go juz tyle lat wiec pewnie sie nie mylisz w swoim odczuciu. Na pewno jako zona czujesz sie z tym zle ale jesli jego faktycznie wiecej laczy z ta kolezanka niz sie przyznaje, to jest mu swiadome, ze po tym co ci powiedzial ten kontakt albo sie urwie albo bedzie zupelnie inny. I widac to go smuci. Do tej pory mial dla siebie wymowke, ze zona go kiedys zle potraktowala to jemu teraz wolno zabawiac sie po boku. Teraz juz sobie niby wszystko wyjasnilismy wiec nie moze swojego zachowania dalej tym argumentowac. I widac to go smuci. Bo tak jak sama piszesz jesli faktycznie tak was kocha i chce dalej z wami byc to dlaczego jest taki smutny? On chyba raczej tylko cialem jest obecnie z wami.
-
Masz oczywiscie racje ale tutaj nie ma innego rozwiazania. Jesli chcesz utrzymac swoje malzenstwo to musisz zaufac, ze maz mowi prawde. I nie czepiaj sie do kazdego jego slowa czy gestu bo po tylu latach razem to u wszystkich wkradaja sie gafy. Koncentruj sie na rzeczach waznych dla waszego zwiazku. Nie panikuj. Inaczej od razu mozesz sie wyprowadzic badz spakowac meza. Ale czy wtedy bedziesz szczesliwa? Powiedz jeszcze raz na spokojnie mezowi, ze bardzo cie zabolalo jego zachowanie i nie chcialabys zeby sie to kiedykolwiek powtorzylo. I ze jesli mu cos nie odpowiada to zeby ci o tym powiedzial a nie zaczal cie nagle znowu traktowac jak krzeslo. Bo to problemu nie rozwiaze. Wrecz przeciwnie. I ze na bledach trzeba sie uczyc. Rozmowa i spokoj moze uratowac wasze malzenstwo. Rozumiesz?
-
Jesli to faktycznie trwa juz od kilku lat to raczej nic ci nie zagraza Gdyby bylo cos na rzeczy, to juz by sie dawno z tego cos wyklarowalo. Wyluzuj! Ja rozumiem, ze jestes wsciekla bo nie wiesz co on tak naprawde mysli i przez to dodajesz do rzeczywistosci kupe iluzji, zlosci i podejrzen i wykanczasz tym sama siebie. Ja mysle, ze to jest jedynie dla niego taka mala odskocznia od codziennosci. Nic wiecej. I z tego co on mowi mam wrazenie, ze mowi prawde. Moze faktycznie przez te lata zylas pod jego dyktando, a za malo myslalas o sobie i przez to stalas sie troche nudna i przewidywalna. Trzeba tez zajac sie troche soba, czasem pojsc z kumpela na kawe czy do kina czy na jakas wystawe. Jest wtedy o czym opowiadac. A tak to tylko gotowanie, sprzatanie, opieka nad dziecmi. Faceta to z czasem nudzi. Zamknij ten rozdzial. Nic wiecej nie mow, tylko troche obserwuj Powodzenia!
-
To nie panikuj tylko staraj sie tak zachowywac zeby znowu wrocila mu ochocta na zycie z toba. Tylko nie zaglaskaj go na smierc bo to moze sie obrocic przeciwko tobie. Cierpliwosci ci zycze!
-
Odnosze wrazenie, ze jestes chaotyczna osoba, tez w twoim malzenstwie. Gadasz i robisz cos czego nie przemyslisz a potem tragedia jak przyjda tego skutki. Maz to nie lalka do zabawy. Ty musisz najpierw popracowac nad soba a potem dopiero nad waszym malzenstwem.
-
Jedno mnie zastaawia a mianowicie: znasz chlopaka raptem "chwile", nie masz jeszcze chyba zadnych doswiadczen z mezczyznami, jestes mlodziutka, cale zycie przed toba a Ty tak intensywnie zastanawiasz sie nad wasza wspolna przyszloscia. Chyba jego slowa tak cie otumanily ze nie myslisz juz "normalnie" (to znaczy zaraz, zaraz, nie tak szybko, swiat nam nie ucieknie, dajmy sobie czasu, poznajmy sie, odwiedz mnie w Polsce, itp) tylko zachowujesz sie jakby termin slubu byl juz ustalony i teraz musisz swojego przyszlego meza bronic przed calym swiatem. Nie jest to najlepsza baza na dalsze zycie.
-
Kazdy czlowiek jest inny tyle ze religia i tradycja oraz role faceta i kobiety w spoleczenstwie sa tam dla wszystkich jednakowe. I nawet jak on jest "inny" to bedac tam podlega presji otoczenia, a to moze miec bardzo rozne skutki w przyszlosci. Ale piszesz, ze krotko sie znacie. Dajcie sobie wiec czas, z kazdym tygodniem lepiej go bedziesz znac a jak sie skonczy erasmus to na pewno bedziesz wiedziala czego chcesz, a czego nie.
-
Przeczytaj to jeszcze raz co napisaalas, a potem pomysl co bys powiedziala kolezance, gdyby ona rzucila ci taki tekst
-
Czyli ty mozesz sobie gadac do woli a on dla spokoju ci zaprzeczy ... ale robi swoje. Czasem troche odczeka ale szybko wraca do swojego postepowania. Czyli bledne kolo. Ja mysle, ze najwyzszy czas zeby mu powiedziec troche ostrzej, ze to co ty mowisz to jest na powaznie i jesli on ci obiecuje zmiane to ty tego czekujesz ale nie na dzien tylko na reszte wspolnego czasu Jestes w sumie bezradna. Jedyne co mozesz jeszcze zrobic to powiedziec definitywnie, ze jesli sie to na stale nie zmieni to ty sobie nie wyobrazasz z nim wspolnego zycia. Ale wtedy musisz juz byc konsekwentna wiec dobrze sie nad tym zastanow. Inaczej w ogole cie nie bedzie sluchal. Jesli juz go czyms "nastraszysz" to musisz to zrobic. Inaczej nie bedziesz od tego momentu wiarygodna. Rozumiesz?
-
Nie wiem czy twoj partner tak sie zachowywal od poczatku czy dopiero tak sie zmienil po swojej chorobie. To raz, drugie, to z tego co piszesz to on cie raczej traktuje jak swoje dziecko, a nie swoja partnerke. Koryguje wszelkie twoje zachowania tak jak sie to robi ze swoim dzieckiem, zeby go jak najwiecej nauczyc. Tyle, ze ty nie jestes jego dzieckiem i oczekujesz akceptacji twoich zachowan. Tym bardziej, ze to sa drobiazgi. Gdzie postawic tam jakas rzecz. Masz nadzieje, ze da sie to jakos z nim przerobic. Ale jakie niby masz mozliwosci zeby on zmienil troche swoje zachowania? Jedynie rozmowa. Nie wiem czy o tym rozmawiacie. Jesli jednak twoje argumenty w rozmowie go nie przekonuja badz nie sa dla niego po prostu wazne, to nie masz za bardzo alternatywy. Mozesz mu przytakiwac badz powiedziec, ze nie wyobrazasz sobie aby w ten sposob spedzic z nim wspolnie zycie. Bo sie wlasnie czujesz jak jego dziecko. W koncu zostanie tylko rozstanie
-
No i co z tego, ze niby super facet jak tyle rzeczy w nim ci nie odpowiada. A to dopiero poczatek. Co to jest dwa lata do reszty wspolnego zycia (ewentualnie). Albo ciagla klotnia, albo ciagle ustepowanie. Nie wytrzymasz na dluzsza mete ani jednego, ani drugiego. Wedlug mnie to wy w ogole do siebie nie pasujecie. I to nie rokuje dobrze na przyszlosc.
-
Troche to przypomina sytuacje z alkoholikiem, dla ktorego najwazniejszy jest alkohol, a potem dopiero reszta. Twoja dziewczyna jest chyba juz od gier uzalezniona i ma tak samo jak ten alkoholik. Nie wrozy to dla mnie dobrze. Tym bardziej, ze ona jest jeszcze taka mloda. Alkoholik czesto udaje czy oszukuje, ona nie. Mowi ci prosto w twarz, ze nie ma dzis ochoty na tych grajacych wiec spotka sie z toba. To takie zapychanie dziur twoja osoba. Takie jest moje zdanie.