Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

załamana335

Zarejestrowani
  • Zawartość

    39
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Nie mam takiego zachowania, po za tym właśnie wyrokiem no i faktem, że to nie jego dziecko.
  2. Oczywiście, że pozwalałam przed wyrokiem, po wyroku uznałam, że po prostu ten człowiek będzie miał zły wpływ na moje dziecko.
  3. Cóż, wtedy on nie miał żadnego wyroku, po wyroku uznałam, że on będzie po prostu dawać zły przykład mojej córce.
  4. Obecnie to ja staram się być dla dziecka zarówno ojcem jak i matką. Z nim nie chcę miec nic wspólnego. Ten człowiek to jakaś porażka. Rozstałam się z nim, ponieważ odkryłam, że całe życie mnie oszukiwał, nagle z dnia na dzień okazuje się, że wyszłaś za kompletnie innego człowieka. Nie chciałam wtedy pozbywać dziecka ojca, zwłaszcza, że relacje po między nimi należały do bardzo dobrych, wystarczyło, że on dłużej do domu nie wracał, a mała wyła jak najęta, nawet jak teraz on do nas przyszedł to moja córka od razu do niego podbiegła i za bardzo nie chciała puścić. Jednak jak trafił do więzienia to zdałam sobie sprawę, że taki człowiek nie może wychowywać mojego dziecka.
  5. Nie, staruszków nie naciągał, ale powiedzmy, że normalne osoby w jego wieku mieszkają w domu na kredyt, on kredytu nie ma, ot taka sprawiedliwość. Nie zdziwię się jak znowu pójdzie siedzieć.
  6. Tym bardziej, że ja nie przywiązuje do siebie w sposób paranoiczny dziecka, absolutnie nie robię tak, że jest moja i tylko moja i nikogo więcej. Swoją drogą też mnie to dziwi dlaczego ojciec kryminalista ma większy atut, niż matka, która za mocno do siebie przywiązuje dziecko ?
  7. Nie ma żadnych podstaw, żeby mi ograniczać prawa rodzicielskie, a jego szanse na to, że to on przejmie opiekę nad moją córką są zerowe, a wręcz powiedziałabym ujemne, bo wyrok swoje robi.
  8. Mój facet/mój mąż, rozwód/rozstanie to pojęcia są to synonimy.
  9. Czyli mój jedyny ratunek to szukanie osób pokrzywdzonych, żeby złożyli zbiorowy pozew ?
  10. Kasy od niego nie chcę żadnej, pisałam u niego to najbardziej śmierdząca rzecz. Co do działania gdzieś wyżej to uważam, że jednak mam solidne powody, jeżeli np w takiej Szwecji odbiera się dzieci rodzicom bo za grubi, to dlaczego nie można odebrać w Polsce dzieci przestępcom ?
  11. Tylko, że Ty nigdy nie siedziałeś w więzieniu. Inaczej sie człowiek zachowuje gdy jego dziecko ma trafić do przestępcy. Gdyby Twoja była siedziała w więzieniu to byś już zmienił retorykę, a tym bardziej gdyby to dziecko było biologicznie Twoje, a jej nie.
  12. To, że pozwalałam wcześniej to jest inna para kaloszy, po pierwsze wtedy nie siedział w więzieniu, teraz sytuacja jest inna i oficjalnie ma w papierach brud. Rozumiem, że w tej sprawie jedynie co można wywalczyć to możliwe jak najrzadsze spotkania ?
  13. Oczywiście na wszystkie Twoje pytanie odpowiedź brzmi: zero razy. Co nie wykazuje, że jest świetnym człowiekiem, gdyby takim był to by nie siedział w więzieniu.
  14. Czyli nawet gdybym zarządziła zrobienia badania DNA, które jasno by wykazało, że on na 100% nie jest jej ojcem i gdyby te wyniki zobaczył sędzia to w dalszym ciągu nic by to nie dało ? Co to w ogóle za sprawiedliwość ? Co to w ogóle za prawo, gdzie osoba, która siedziała w więzieniu może mieć prawa do dziecka ? Jeżeli na drodze prawnej nie rozwiążę tego problemu to czy mogę gdzieś indziej ? Np iść do jakiegoś polityka/posła/rzecznika czy nawet gdzieś do jakiegoś Trybunału Sprawiedliwości ? No bo sorry, ale to nie jest sprawiedliwe, żeby takie rzeczy przechodziły.
×