Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

BitchNaughty

Zarejestrowani
  • Zawartość

    446
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez BitchNaughty

  1. Nie wprowadzaj w błąd. Lekarz nie wypisze nic jeśli nie jest pełnoletnia, a na SORze tym bardziej jej nie przyjmą bez rodzica.
  2. Tutaj masz rację, porównanie będzie niemiarodajne. Jeden będzie miał piec na ekogroszek, a drugi ogrzewanie gazowe. Jeden będzie miał większy metraż, inny mniejszy. I tak można wymieniać. Np przy 120 m2 można mieć rachunki 400 zł, a można mieć 1200 zł.
  3. A na biologię w szkole podstawowej chodziłaś? Nie chciałaś dziecka to trzeba się było odpowiednio zabezpieczać, mąż też mógł o tym myśleć, a nie teraz lamentujesz. Uprawiając seks bez zapezpieczenia zawsze jest ryzyko zajścia w ciążę. I nawet mi Ciebie nie żal, bo skoro nie myślisz to ponoście konsekwencje.
  4. BitchNaughty

    Staranie o dzidziusia

    4 dni po owulacji nie ma prawa być żadnych objawów więc sobie ich nie wmawiaj. Poczekaj do terminu miesiączki i jeśli nie przyjdzie to zrób test. Innego wyjścia nie ma.
  5. Przede wszystkim za wcześnie na jakiekolwiek objawy.
  6. Niekoniecznie. Nie zawsze dziedziczą majątki. Np rodzic może mieszkanie sprzedać albo zapisać komuś innemu, a dziecko wydziedziczyć. Może też zapisać komuś mieszkanie umową dożywocia i wtedy dziecku się zachowek nawet nie należy.
  7. Byłam wczoraj na poprawinach. Miałam na sobie dżinsy, koszulę i szpilki. Większość kobiet była w ...enkach koktajlowych
  8. O fuj, jak można nosić majtki czy skarpety przez 2 dni. Biustonosz jeszcze rozumiem, ale noszenia majtek i skarpet dłużej niż jeden dzień nie. I jeszcze te teksty "noszę wkładkę to nie muszę zakładać codziennie czystych majtek", tak może napisać tylko osoba, która jest na bakier z podstawową higieną. Zęby też myjecie co dwa dni? Wieczorem tylko ochlapujecie się wodą, bo po co się myć? A może rano się nie myjecie, bo po co po nocy? Fuj, niektórzy to po prostu brudasy.
  9. To teraz wskaż mi gdzie autorka napisała, że remontowali to mieszkanie. Bo może coś przeoczyłam.
  10. Prawda jest taka, że mąż autorki jest wygodny i jest mu dobrze tak jak jest. Nie postawi się matce, bo wie, że wiązałoby się to z wyprowadzką i byłby koniec mieszkania za pół darmo. Musiałby się wreszcie wziąć za poważne życie. I autorka jest taka sama. Niby jej źle, ale siedzi w tym bagnie, bo tak wygodnie. Moja teściowa na początku mojego małżeństwa też próbowała wejść mi na głowę. Kiedy się nie udało to przeszła do ubliżania. Z tym, że ja byłam u siebie i nigdy nie byłam zdana na jej łaskę. Ubliżała mi kiedy przychodziła do wnuczki, pod nieobecność mojego męża. Pech chciał, że jednego dnia mąż wrócił wcześniej i słyszał jej akcję. Co zrobił? Nie stał jak ... wołowa mąż autorki tylko kazał jej natychmiast przestać, przeprosić. Nie zrobiła tego więc kazał jej wyjść. I tak od 7 ponad lat nie mamy z nią żadnego kontaktu, bo stwierdziła, że jej syn źle postąpił i powinien lecieć za nią, a nie zostawać z tą... (nie będę cytować). No, ale żeby się postawić to trzeba mieć jaja, a nie być wygodnym maminsynkiem na łasce mamusi.
  11. Dała mieszkanie? Jaką umową? Darowizna czy dożywocie? Bo na pysk to się nic nie robi. Póki co mieszkanie jest teściowej czy się to komuśpodoba czy nie. I może z nim robić co uważa. Może przyjść i wywalić na zbity pysk autorkę. A może autorka żeby być spokojną o mieszkanie kupi sobie własne? A nie czeka, aż ktoś da.
  12. Tak, wyprowadzka jest porażką ale siedzenie w mieszkaniu teściowej porażką nie jest. Szczerze? Nie jest mi nawet żal takich kobiet, bo siedzą w szambie na własne życzenie.
  13. Update sytuacji, w której i tak się nic nie zmieni, bo teściowa obrazi się na chwilę, a za chwilę wszystko wróci na stare tory i znowu będzie, że teściowa niedobra jest. A autorka nie widzi winy ani w sobie ani w mężu.
  14. Autorki, a wiesz, że któregoś pięknego dnia teściowa może sobie przyjść, stwierdzić, że on teraz ona będzie tam mieszkać, a Tobie kazać spakować walizki i wypad? Bo póki co to jest nadal jej mieszkanie, a Ty pewnie nawet umowy najmu nie masz (tak, z rodziną również taką umowę się podpisuje) tylko mieszkasz tam na zasadzie dobrej woli i użyczenia (umowa użyczenia słowna również obowiązuje), którą teściowa może wypowiedzieć ze skutkiem natychmiastowym? Więc albo stawiasz męża do pionu, wyprowadzacie się stamtąd jak najszybciej albo będziesz tkwiła w szambie na własne życzenie. Mąż się nie chce wyprowadzić? To nie, niech zostaje z matką. Ty idziesz do pracy, pakujesz siebie i dziecko i się wyprowadzasz składając pozew o alimenty na dziecko. Wtedy zobaczysz ile wart jest Twój mąż i na czym mu zależy. Innego rozwiązania w tej sytuacji nie ma.
  15. Nie, masturbacja nie przyspiesza porodu. Poród przyspiesza prostagladyna zawarta w spermie. Zresztą jeśli dziecko nie jest gotowe to w żaden sposób nie przypieszysz.
  16. Z tym, że autorka mieszka u teściowej i nie zapowiada się żeby miała się stamtąd wyprowadzić.
  17. BitchNaughty

    Rodzina i alkohol

    Widziały gały co brały. Założę się, że problem alkoholu nie pojawił się nagle, ot tak. Wiedziałaś, że matka ma problem z alkoholem, a jednak u niej mieszkasz. I tylko tego dziecka żal, bo dorasta w patologii. Albo idziesz do pracy i ogarniasz swoje życie, albo nie robisz nic i przestajesz narzekać.
  18. wyprowadzić się i zacząć żyć własnym życiem. Poza tym matka nie może Cię wyrzucić na bruk ponieważ jest zobowiązana umową dożywocia która może cofnąć tylko w wypadku rażącego niewywiązywania się z jej zapisów co pewnie nie zachodzi z Twojej strony. Ja jednak na Twoim miejscu bym się wyprowadziła nawet gdyby się to miało wiązać z trochę niższym standardem życia. Spokój psychiczny jest bezcenny.
  19. Nie, nie czuję takiej potrzeby. Zresztą po co miałabym to robić? Żeby porównywać się z nią, porównywać jej życie ze swoim? Po co? Przeszłość to przeszłość.
  20. Nie ma czegoś takiego jak mikroporonienie. Albo jest poronienie albo go nie ma. Idź do lekarza to się dowiesz.
  21. Może najpierw, zanim coś napiszesz i się zbłaźnisz, poznaj znaczenie słowa, którego używasz? Implementacja (ang. implementation) inaczej wdrożenie, przystosowanie np.: implementacja (informatyka) – pojęcie związane z procesem informatycznym, implementacja (teoria decyzji) – pojęcie z zakresu teorii decyzji (matematyka, psychologia, zarządzanie, politologia), implementacja (prawo) – mechanizm kontrolny stosowany głównie w prawie międzynarodowym, implementacja, wdrożenie systemu, wdrażanie technologii.
  22. Żadne. Nie cierpię tych wszystkich instamam, które koloryzują.
  23. Nie, mój drogi, wcale nie. To sąsiedzi nie mają za grosz kultury i nie potrafią wychować własnych dzieci, wpoić im zasad. I nie ma tłumaczenia, że to tylko dzieci. Nie ma wchodzenia na cudzy teren bez pozwolenia i koniec. A autorka ma prawo sobie nie życzyć żeby cudze dzieci przychodziły codziennie, ma prawo nie życzyć sobie brania za nie odpowiedzialności (a taką bierze jeśli dzieci przebywają u niej). Założę się, że gdyby któremuś z tych dzieci coś się stało to sąsiad miałby pretensje nie do siebie tylko do autorki.
  24. Dla autorki mieszkać u kogoś jest po prostu wygodnie. Woli obwiniać wszystkich wkoło zamiast przyjrzeć się również sobie i zobaczyć wreszcie, że największym błędem było zamieszkanie w mieszkaniu, które jest teściowej. Tutaj są tylko dwa rozwiązania. Albo natychmiast się wyprowadzają, choć wątpię żeby mąż chciał, albo mieszka tam nadal, bo mniejsze koszty i przestaje narzekać, bo sama sobie zgotowała taki los. Poza tym, nie oszukujmy się, mąż nagle się nie zmieni.
×