Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

BitchNaughty

Zarejestrowani
  • Zawartość

    446
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez BitchNaughty

  1. Mi by przeszkadzało gdyby ktoś wchodził na mój teren codziennie, to tak kiedy chce. Sorry, ale każdy ma prawo czuć się u siebie dobrze, a obce osoby, a takimi są dzieci sąsiadów, muszą się nauczyć, że nie można do kogoś wchodzić kiedy się tylko chce. I to sąsiad powinien zacząć wychowywać własne dzieci, bo jak widać wychowania to one nie mają.
  2. Trąca patologią. Palisz, wagarujesz, kradniesz.
  3. Otóż to. Autorka jest u siebie i ma prawo wyprosić niechcianych gości. Zresztą co to znaczy, że wchodzą kiedy chcą? Zamyka się furtkę/bramę i koniec, nie ma wchodzenia na cudzy teren.
  4. Ale Ty na to pozwalasz więc po co żale? Przychodzą to wypraszasz i tyle. Rodzicom mówisz, że nie życzysz sobie wizyt ich dzieci, to Twoja posesja i bez twojej zgody na nią nie wchodzą. Proste.
  5. Z tym, że autorka nie podejmie decyzji o zmianie miejsca zamieszkania, bo musiałaby płacić za wynajem. Poza tym, sorry, przez tyle czasu mąż nie potrafił powiedzieć matce wprost i teraz nagle miałoby się to zmienić? Nie sądzę. Mężowi autorki jest tak wygodnie raz, że nie angażuje się w konflikt, a dwa mieszka tanio. Tylko jakim kosztem?
  6. Nie, nie będzie, bo wtedy autorka pokaże jej drzwi. Uciekają tchórze, takie miękkie dupy, które się postawić nie potrafią. Ja jakoś potrafiłam teściowej pokazać drzwi, powiedzieć co mam do powiedzenia zamiast podkulac ogon. Ty jak chcesz być ... to sobie uciekaj.
  7. Czyli być trzęsidupą, która i tak nic nie zrobi, a będzie udawać, że coś robi.
  8. Otóż to, ja z moją teściową zrobiłam to samo z tym, że właśnie ja byłam u siebie, Ty byłeś u siebie, a autorka u siebie nie jest. Czyli jedyne wyjścia, wyprowadzić się z mieszkania teściowej, przestać być zależną od kogoś.
  9. Bo autorka póki co mieszka w mieszkaniu teściowej. Jakby mieszkała u siebie to sobie może nie wpuszczać. Póki co u siebie nie jest.
  10. Zresztą ja też mam uraz do stomatologa, a mimo to chodzę regularnie, bo nie wyobrażam sobie mieć dziury na dziurze w ustach, przecież to nie jest ani estetyczne ani zdrowe.
  11. Mnóstwo gabinetów ma możliwość leczenia pod narkozą albo w sedacji. Umiałaś założyć temat, a nie umiesz wrzucić w Google frazy "stomatolog narkoza" i poszukać?
  12. Olewa, bo pojechał na TYGODNIOWE wakacje? Serio? Dziewczyna przychodzi do Was więc spędza czas z obiema córkami, jakie olewa? Jesteś zazdrosna co coraz bardziej widać.
  13. Nie, nie ma czegoś takiego jak prywatne ubezpieczenie, które pokrywa l4. To raz. A dwa jeśli masz umowę zlecenie i nie płacisz dobrowonlego ubezpieczenia chorobowego to nie należy Ci się nic. Owszem pracodawca nie może zwolnić kobiety w ciąży, ale też nie ma obowiązku płacić jeśli nie jest odprowadzana składka chorobowa. I powtórzę, nie ma czegoś takiego jak prywatne ubezpieczenie, które pokrywa l4.
  14. Jesteś tylko współwłaścicielką. Gdybyś była jedyną właścicielką to mogłabyś sobie nie życzyć. A tak mąż może sobie zapraszać córkę nawet codziennie czy Ci się to podoba czy nie. Właśnie pokazałaś, że jesteś jednak zazdrosnym babskiem, które ma ból odwłoka, bo nie jest najważniejsza.
  15. Ale akurat mało ważne jest co Ty uważasz. To jest córka Twojego męża, ma prawo spędzać z nią czas sam na sam czy Ci się to podoba czy nie.
  16. Nie, nie czułabym się z tym źle jako matka jeśli moje dziecko miałoby, a ma, bardzo silną więź z ojcem. Na szczęście nowa kobieta mojego byłego jest normalna i nie ma problemu z tym, że ojciec spędza czas z synem. Ty po prostu jesteś zazdrosna o to, że nie jesteś najważniejsza.
  17. To jest nastolatka więc tym lepiej, że spędza czas z ojcem, zacieśnia relację, bo mogłaby w tym czasie szlajać się bez celu czy odstawiać jakieś numery. A tak fajnego ojca trzeba tylko pogratulować, bo gros facetów po prostu olewa swoje dzieci po rozwodzie. Ciekawa jestem jak autorka by śpiewała gdyby mąż ją zostawił i wywiązywał się tylko z kontaktów ustalonych przez sąd. Pewnie wtedy by krzyczała, że zły facet, bo nie poświęca czasu dziecku itd.
  18. Sama mam byłego męża, który ma nową żonę. Ale, na szczęście, jest to normalna kobieta, która nie ma pretensji o czas, który ojciec spędza z synem. Więcej, ona potrafi sama do mnie zadzwonić czy nie mam planów z dzieckiem, bo chciałaby np zabrać go do kina czy ma wycieczkę. I też mamy ustalone, na papierze, widzenia z dzieckiem co drugi weekend. Ale jeśli syn chce, a ojciec i jego partnerka mają czas i chęci to przecież nie powiem mu "no wiesz, taki wyrok sądu, spadaj". No ale to partnerka byłego męża musi być normalna i wiedzieć z czym wiąże się posiadanie dziecka przez mężczyznę. Jak widać autorkę zżera zazdrość, choć powinna być dumna, że jej mąż jest facetem odpowiedzialnym.
  19. Ale to jest zupełnie inna sytuacja to raz. Ty możesz jeszcze załatwić opiekę do dziecka. I nie to nie jest chore, personel szpitala ma obowiązek zająć się pacjentem, a nie niańczyć dziecko. A jeśli coś się dzieje nagle to przeważnie wzywana jest policja i dziecko zabierane jest do policyjnej izby dziecka i stamtąd jest odebrane przez opiekuna. Nikt dziecka do szpitala nie zabierze jeśli jego stan tego nie wymaga.
  20. Ale załogi karetki czy personelu szpitala nie interesuje, że Ty nie masz opieki dla starszego dziecka. Oni nie są od zajmowania się dziećmi, które nie są pacjentami. Proste.
  21. Ja urodziłam w 35 minut od pierwszego skurczu
  22. Ale nadal jest to dziecko. A Ty, jak widać, chciałabyś żeby ojciec ją olał. Bardzo dobrze, że spędza z nią czas. To przecież tydzień, a nie cały rok. I tak, ma prawo spędzać czas sam na sam z dzieckiem.
  23. Nie, karetka nie zabierze Twojego dziecka, bo w szpitalu nikt się nim zajmował nie będzie, a tym bardziej załoga karetki.
×