Cześć,
jestem mężczyzną mam 30 lat. Niestety jakieś 4 lata temu miałem epizod kiedy nadużywałem różnych specyfików aż pojawiły się problemy natury psychicznej. Z większości udało mi się uciec choć nie było łatwo. Niestety jeden objaw został do dziś. Jeżeli napije się alkoholu, nieważne czy dużo czy mało, czy wino czy piwo, wódka to w nocy ok. 3-5 nad ranem zawsze wybudza mnie takie bardzo nieprzyjemne kołatanie serca. Dzieje się tak praktycznie zawsze i jest to bardzo nieprzyjemne uczucie. I teraz pytanie czy według Was to jest efekt nerwicy, która mogła zostać czy to jest jakiś trwały uszczerbek na sercu, które ewidentnie jest teraz mocno obciążone przez organizm? Bo nerwica ok, to by do mnie przemawiało, bo w innej sytuacji nigdy mi to serce tak dziwnie nie bije ale skoro nerwica to organizm jest taki że sam się budzi zawsze? Przecież nie jestem świadomy jak śpię.... Pamiętam, że po tych wszystkich moich problemach w 2017 roku dobrze się zbadałem pod kątem serca - EKG, echo serca, nawet Holtera nosiłem 24h. Miał ktoś podobnie albo da się to jakoś wyleczyć? Przy okazji, nie bierzcie żadnych specyfików, to nie ma sensu.