Tfc
Zarejestrowani-
Zawartość
227 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Tfc
-
Ale słodziak Ci się trafił, Dagmara Może jesteś jego wentylem bezpieczeństwa i Twoja obecność sprawia, że czuje się bardziej męsko?
-
Tak Dagmara, przyczyną może być silny i/ lub długotrwały stres, predyspozycje genetyczne, kwestie behawioralne, czy traumy. Lub wszystko na raz To tak w skrócie i wielkim uogólnieniu.
-
Sprawdzali to lekarze Lola, to nie taka niemoc jak w depresji, to brak władzy fizycznej nad kończynami, widać trudno mi to sensownie opisać. Zmienia się, bo my się zmieniamy i oni.
-
To główne i najbardziej widowiskowe z objawów opisałam, czyli taki fizyczny ból i prawdziwa niemożność ruszenia ręką czy nogą, tak mocna, że nie umiem wtedy z łóżka wstać itp. Te mniej widowiskowe to brak kontaktu z własnymi emocjami i poczucie całkowitej pustki w głowie. Nic w niej nie mam, nic nie myślę. Nie wiem co czuję. W takich momentach mam duży problem z relacjami na żywo z ludźmi, bo albo milczę aż do niezręczności, albo gadam jak pijana. Nie jestem zestresowana tak zewnetrzenie, nie mam lęków czy nawyków, które muszę powtarzac. Nerwice są różne, moja jest cicha i bardzo wewnętrzna. Nie biorę leków, zdecydowałam się na terapię, i ona mi bardzo pomogła.
-
Każdy k jest tym trzecim, może ten mój nie liczy czasu, jak ja Nie wiem.
-
Roleta, ja mam bardzo silną nerwicę i kilka lat terapii za sobą. Wlecze się za mną ta nerwica od bardzo, bardzo dawna. Stąd te moje pustki i czarne dziury. Ta czarna dziura jest uciążliwa w tym sensie, że zawsze potem muszę za nią zapłacić, wysiada mi ciało: ręce, nogi odmawiają posłuszeństwa, mam koszmarne bóle pleców, skurcze itp. Kicha Dlatego muszę złapać balans, bo wiem czym się kończy zbyt długie nie czucie. Cieszę się, że masz kontakt z k. Każdy życzliwy człowiek będzie Ci teraz potrzebny, mam nadzieję, że znajdziecie, wypracujecie jakąś forme relacji, która Wam obojgu da szczęście, albo przynajmniej nieco mniej nieszczęścia
-
Nie wiem Lola, nigdy tak nie zawieszałam, teraz mu napisałam, że potrzebuję ciszy i go zablokowałam. Nie wiem co on na to. Jestem optymistką, wierze ze będzie dobrze.
-
Bywam Lola, i czytam. Nic nie piszę, bo jestem koszmarnie zmęczona i strasznie wkurzona, nosi mnie i mam wszystkiego dość. Potrzebuję urlopu, a ten znowu mi się przesunął a jak już będzie to krótki i kichowaty. Wywaliłam m do biura, zawiesiłam kontakt z k. Muszę zebrać myśli, koniecznie muszę gdzieś wyjechać, a póki co ze względów rodzinnych muszę być dość blisko domu i bardzo pod telefonem. Totalna sraka. No, pohisteryzowałam A ty Tinka nie idź tą drogą, a jeśli chcesz iść, to idź jak najszybciej, bo szkoda czasu na niespełnione fantazje, i pamiętaj, że nic już nie będzie takie samo. Dagmara, i jak Ci z tym przebudzeniem m?
-
OMG! Lola, a może Ty w końcu skończ kończyć swój romans i zacznij się nim cieszyć i z niego korzystać. Miałaś już moment przesilenia, gdy powiedziałaś m, że masz romans. Z tego co piszesz, wiele się po tym newsie nie zmieniło. Więc może odpuść sobie kończenie i zaczniij się po prostu cieszyć tym co jest, bez zbędnych fantazji, planowania przyszłości itp.? Jak myślisz?
-
Mar, Tobie nie ma co radzić, jedyne co mogę, to trzymać kciuki, by dalej było tak dobrze A m tak mówi, bo obcuje z kobietą szczęśliwą, adorowaną, dopieszczoną emocjonalnie i seksualnie. Szczęściarz z niego, i oby nigdy się nie dowiedział, czemu zawdzięcza to szczęście
-
LimBoska co to za mina rogata, nie było fajnie?
-
O Awaria, bo ogród to magia To dla mnie kiepski temat, bo mogę się rozgadać i zanudzać godzinami o zależności między kolorem liści a ilością płatków kwiatu u lewkonii. Na szczęście dla Was podlewałam właśnie pomidory gnojówką z żywokostu, i muszę zmykać zmyć z siebie odór
-
Pewnie nie jest to życie idealne, ale lubię je mimo wszystko, a gdy potrzebuje adrenaliny, szaleństwa i totalnej chemii, spotykam się z k.
-
Dagmara, bardzo mi przykro, poniekąd rozumiem jak możesz się teraz czuć, w gruncie rzeczy wiele z nas mierzy się z podobnym problemem. Ja mierzę się z tym, że dla m nie jestem kobietą, obiektem pożądania, pragnienia. On zadawała się relacją, która moim zdaniem jest dobra dla bardzo, bardzo dojrzałych emerytów. Rutyna, przyjaźń, Miłość wyrażana codzienną troską. Powtarzalność. To jest fajne, ale nie wyczerpuje wszystkich moich potrzeb i czasami czuję totalny w... i frustrację. Eh.
-
Niewierna, a nie myślałaś o zostawieniu męża, wszak sama powiedziałaś, że go nie kochasz. Dla dzieci nie warto tkwić w martwym związku, i tak wyczują fałsz. Ale to tylko pytanie, do niczego nie namawiam, bo każda z nas idzie swoją ścieżką. Pamiętaj, romans odbiera czasami rozum, ale Ty musisz mieć wszystko policzone. Dbaj o siebie, o swoją przyszłość. Zastanów się dobrze, czego ty chcesz i jak ma wyglądać ta relacja, bo każdy romans prócz benefitów, ma spore koszty. Nie tylko finansowe. On zmienia małżeństwo, rodzinę. Nie zawsze na gorsze, ale zawsze zmienia.
-
Dziewczyny, ja chyba przestanę Was lubić. Seksowna czerwona ...enka i wyjście z k. Noż kurdę, a u mnie m. nadal trzyma chory reżim sanitarny. Jutro spotykam się w końcu z moją przyjaciółką, miało być wyjście w miasto, kolacja i wino na wiadra, a spotykamy się u niej, bo m narobił zamieszania, histerii, pandemią u progu straszy, grozi... Kurczę, ja serio wyszłam za mąż za totalnego hipochondryka. A tak mi brak miasta, nocnego życia, zapachów, podróży, k.
-
Lola, ale zastanów się po co chcesz zrywać, bo robienie przerw jest bez sensu. Albo w tę albo we wtę. Bo może potrzebujesz przełamania, emocji, punktu granicznego czyli po ludzku deklaracji, emocji, motyli lub końca. Bo może męczy Cię codzienność i szukasz zaczepki i rozładowania emocji. Z doświadczenia wiem, że w momencie zmęczenia, impasu szuka się pośrednio starcia, by wywołać wystrzał emocji a w efekcie ulgę, a ostatecznie kaca moralnego. Pytanie jest zawsze jedno, czego naprawdę chcesz i skąd te skumulowane emocje, które potrzebują wybuchnąć. I czy koniec, to to, czego chcesz?
-
Roleta, przeczytałam Twój post i pomyślałam sobie: czyli jest życie po! Jestem pełna podziwu dla Ciebie, bo napewno jest Ci bardzo ciężko, szczególnie, że wychodzisz w tym parszywym czasie korony i izolacji.
-
Myślę od kilku dni o Rolecie. Roleto, jak się czujesz? Napisz cos, jeśli tu bywasz.
-
Nic. Się domyśliłam, że wychodzisz. M to chyba hipochondryk, pilnuje reżimu sanitarnego nic, nigdzie. 18.05 idę w miasto. Podobno knajpy się otwierają.
-
LimBoska, ja od lutego z domu nie wyszłam, prócz dwuch wizyt u weta. Mój m też pracuje z domu, a ja z domu pracuję zawsze. Nie ma jak się ruszyć A o gotowaniu nic mi nie pisz, to nie dla mnie, podobnie jak całe to kszątanie się przy domowym ognisku. Fajna jest izolacja, bo jak pisała kiedyś znosi obowiązki odwiedzania rodziny m, ale bark mi tętna miasta, życia, zapachu, wyjazdów. Gwaru. Pazury też mam, bo z nudów nauczyłam się robić hybrydy
-
Przed pandemią bardzo rzadko pisałam z k. Teraz smsujemy sporo, co jest zupełnie nie w moim stylu, ale podoba mi się jakąś wiosnę romansu przeżywamy, pewnie dlatego że już dawno się nie widzieliśmy. A tak prywatnie to nudzę się jak mops, obrobiłam ogród, nakupiłam kosmetyków, butów i ubrań na 3 lata do przodu, przytyłam, łażę ciągle w dresie i marzę o wyjściu do jakiejś fantastycznej restauracji.
-
A im jesteśmy starsi, tym mnie elastyczni. Ja lubię swój komfort z m. Mi już przepadły kwietniowe wakacje, o ile nie tęsknię za rodziną i znajomymi to bardzo mi brak podróży. Okropnie.
-
Mnie też skłonił brak, fak że k był już obecny w moim życiu, ale to brak seksu w małżeństwie sprawił, że wpadłam w tę relację od nowa, mocniej, silniej. My z k się już znamy tyle lat, a nadal jest ta ekscytacja, motyle, rumieńce i totalna chemia. A z m. spiepszyło sie życie erotyczne w sumie szybko, zważywszy na staż. Nie wiem jak to jest, z k mam chemię i seks życia, ale żyć z nim nie potrafiłam, a próbowaliśmy nie raz, jeszcze przed moim małżeństwem, z m żyje mi się cudnie, a seks kuleje, leży i kwiczy.
-
Mar, czyli jest pięknie, i oby jak najdłużej, a w razie wesela mam nadzieję, że znajdzie się stolik dla koleżanek z Kafeterii