Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Majaa87

Zarejestrowani
  • Zawartość

    12
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

2 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Ja smarowałam od 4 m-ca balsamem Palmers wyłącznie po wieczornym prysznicu (można go kupić na pewno w Rossmanie). Na moim brzuchu nie pojawił się nawet 1 rozstęp. Jest jednak ale, a mianowicie po porodzie ważyłam 2 kg mniej niż przed zajściem w ciążę i miałam bardzo mały brzuch. W 9 m-cu kto mnie nie znał nie wierzył, że za niespełna miesiąc rodzę. Porównywali brzuch do połkniętej piłki od koszykówki. I ostatnie moja mama nie ma rozstępów. Ponoć czynniki genetyczne są bardzo ważne. Jednak nie mamy wpływu na to jak duży będziemy miały brzuch w ciąży. Na pewno warto zapobiegać pojawieniu się rozstępów, a jeśli mimo tego się pojawią przynajmniej będziemy miały czyste sumienie, że zrobiłyśmy wszystko co w naszej mocy.
  2. Ja kupiłam jakiś test ciążowy na którym było napisane, że "wykrywa ciążę 6 dni od zapłodnienia". Zrobiłam test 10 dpo z porannego moczu i wyszedł negatywny. Było mi bardzo przykro, że się nie udało. Spisałam ten cykl na straty. W dniu spodziewanej miesiączki zrobiłam test z porannego moczu i wyszedł negatywny popatrzyłam na niego i zapomniałam wyrzucić do kosza. Po powrocie z pracy patrzę a tam widzę bladą 2 kreskę. Przecierałam oczy ze zdziwienia, ale się jeszcze nie cieszyłam, bo test powinno się odczytać w ciągu 5 minut potem może być fałszywie dodatni. Na następny dzień test z porannego moczu i w ciągu 5 minut blada druga kreska.
  3. Cierpiałam na bolesne miesiączkowanie. Okresy nie były obfite, ale pierwsze 2 dni to był koszmar. Czasami robiło mi się ciemno przed oczami i traciłam przytomność. Mi na szczęście standardowe leki bez recepty pomagały, ale musiałam ich sporo łykać, a to na pewno nie było korzystne dla mojego zdrowia. Ginekolog przepisał mi tabl anty, ale czułam się po nich okropnie mdłości, zaparcia, libido zerowe, a jak dostałam krwawienia z odstawienia to i tak mnie brzuch bolał, no może trochę mniej, więc dałam sobie spokój i tabl odstawiłam. Kiedy zaszłam w ciążę miałam oddech od @ i bólu. Stresowałam się przed porodem, jak go zniosę jak przy miesiączce mi słabo. A tu zaskoczenie Ból porodowy to w moim przypadku nic innego tylko moja standardowa miesiączka plus bóle w dole pleców dość silne ale do zniesienia. Pocieszę was, że jak macie bolesne @ to lepiej będzie wam znieść ból porodowy. Okresu po porodzie dostałam dopiero po 14 m-cach, bo karmiłam piersią i zaskoczenie.....nic mnie nie boli. Nie muszę brać tabletek. Wspaniale na reszcie nie muszę faszerować się lekami przeciwbólowymi w trakcie okresu. Także być może , u niektórych z nas problem zniknie po porodzie ja jestem tego przykładem. Z drugiej strony smuci mnie że w 21 wieku nie ma skutecznej metody pozbycia się bardzo bolesnych @.
  4. Na początku byłam bardzo mile zaskoczona jak wspaniale czuję się w ciąży. Nie miałam mdłości, większego apetytu, w ostatnich tygodniach był mały problem z jedzeniem. Mogłam zjeść kilka łyżek zupy, bo inaczej wszystko mi się cofało. Okropieństwo.... Po porodzie ważyłam 2 kg mniej niż przed ciążą, piersi mi się powiększyły (zawsze miałam B) i było super. Problemy zaczęły się mniej więcej po miesiącu. Zostałam sama z dzieckiem. Mąż wracał z pracy późno a ja cały dzień zajmowałam się synkiem. Kiedy wracał pragnęłam mieć chwilę oddechu od dziecka. Mały był tylko na piersi, z butelki nie chciał jeść i dzięki temu zostałam więźniem we własnym domu. Płakałam czasami, ale jakoś z czasem się podniosłam. Zanim synek się urodził teściowa powiedziała, że jak skończy roczek to oczywiście nam pomoże i zajmie się dzieckiem, a ja będę mogła do pracy wrócić. Później oznajmiła mnie i mężowi, że "ona już swoje dzieci odchowała" i naszym nie będzie się zajmowała w końcu sami podjęliśmy decyzję o dziecku i teraz musimy sobie radzić. Mały do państwowego żłobka się nie dostał, a na prywatny czy opiekunkę nie było nas stać. Z mojej pensji zostałyby grosze, więc musiałam dalej zajmować się synkiem i nici z powrotu do pracy, którego tak pragnęłam. Marzyłam, żeby wyjść z domu i zająć się czymś innym niż spacery, przewijanie, karmienie, zabawy itd. Przecież fakt, że jestem matką nie znaczy, że mam zapomnieć o sobie. Kiedy synek poszedł do przedszkola i bardzo szybko się zaklimatyzował mogłam wrócić do pracy i nareszcie poczułam się dobrze. Jakbym znów się urodziła. Momentami jest ciężko, bo mały marudzi, że musi wcześnie wstać, częściej łapie jakieś infekcje itd. ale ja nie narzekam. W pracy jestem doceniana, spełniam się nie tylko jako matka, ale i zawodowo. Jest po prostu cudownie. Na jednym z obiadków rodzinnych teściowa spytała "no kiedy będzie kolejny bobas? Nie wiem na co wy czekacie. Młodsi się nie stajecie to działa w drugą stronę, chyba o tym zapomnieliście.." wtedy po prostu wybuchłam! Wywaliłam teściowej wszystko co leżało mi na sercu m.in. to że nas okłamała, że wnukiem się w ogóle nie interesuje, na kawkę raz na m-c wpada i teraz będzie nam życie organizowała i mówiła co mamy robić. Jej dzieci teściowa i matka bawiły, a ona po kilku tyg do pracy wracała i z tego co mąż opowiada to specjalnie jej na nim i pozostałym rodzeństwie nie zależało. Miłość dostał od babć. O i ktoś taki będzie mnie namawiał na kolejne dziecko!! Teraz jestem pewna, że nie chcę mieć drugiego dziecka. Jedynacy też są szczęśliwi, a dzięki temu, że jest jeden będziemy go mogli lepiej finansowo na przyszłość zabezpieczyć i żyć na wyższym poziomie niż w przypadku posiadania większej liczby dzieci. Mogę powiedzieć, że macierzyństwo ma swoje blaski i cienie. Nie można przewidzieć, których będzie więcej, których mniej.
×