

EvaLos
Zarejestrowani-
Zawartość
2133 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez EvaLos
-
Dz dzieki za obszerna opinie, to ja pytalam suma sumarum niekoniecznie ... Jeszcze sie zatem zastanowię albo poczekam, za rok będzie w outlecie za pól ceny
-
powiem tak: ostatnio postanowiłam sprawdzić te pędzle z ali i kupiłam zestaw takich ovw z naturalnego wlosia naturalnego i te do oczu sa po prostu lepsze niż haniowe
-
a propos nowych palet w kontekście szarości...się ciągle biję z myślami czy potrzebuję sultry abh
-
ja ostatni raz zadawałam sobie pytanie czy oby nie za dużo mam palet jak było ich około 10...od dłuższego czasu to pytanie straciło już dla mnie sens teraz sobie obiecuję że nie dobije do 60 chociaż brakuje mi niewiele...
-
mnie się wydaje że one po prostu strasznie dużo walą tego cienia, nałożony solo na całą powiekę tez mi się nie podoba, faktycznie ta powieka wygląda jakoś staro i ciężko...jest taki jeden filmik z bardzo bliska na powiekę z tymi cieniami i tam widać, że bardzo podkreśla tzw zmarszczki, czyli wygląda tak jakoś chropowato na powiece...ja bardziej myślałam, żeby nakładac drobinkę na koniec już na umalowaną powiekę żeby delikatnie podbić efekt błysku
-
wygląda jak trochę lepsza wersja Glen Close, z naciskiem na trochę;) ale do tego cienia złote holo mnie przekonała, myślę, że to będzie taki fajny topper podbijający ciepłe makijaże
-
no właśnie taka Andzia to dobry przykład laski która bezmyślnie dąży do ideału - była śliczna moim zdaniem, naturalna dziewczyna i sobie wymyśliła ze będzie jeszcze lepsza wersja samej siebie. Dziewczyna ma dopiero 23 lata. Az strach pomyśleć jak ona będzie wyglądać za 10 lat bo ze nie przestanie sie "ulepszać" to pewne.
-
jak Cię baaardzo wkurzył to mu podsuń jakąś dużą Denonę;) a tak na serio to ja bym chyba wolała neutralną, ma więcej opcji kolorystycznych a błyski są śliczne
-
tak, właśnie takie godzenie się na błędy i niedoróbki jest często symbolem naszej rodzimej produkcji niestety...no nie wiem, dla mnie to świadczy o braku profesjonalizmu i ogólnie lajtowym podejściu do swojej pracy...mnie by mierziło że "wydaję światu coś z błędem", no ale jestem w tym perfekcjonizmie chyba odosobniona. Jakoś nie spotkałam się z takimi błędami kupując paletki marek zagranicznych...chociaż pieniądze jakie każą sobie płacić nasi rodzimi producenci za te "niedorobione" produkty są bardzo międzynarodowe... uważam też, że chociaż te polskie paletki cieni są często niezłej lub nawet dobrej jakości, nie mają szansy się wybić gdzieś dalej, bo wizerunkowo trącą myszką a jednak opakowanie robi dużo...czasem coś się sprzedaje choć jest kiepskie ale ma świetnie dopracowane opakowanie
-
blad w nazwie cienia i tłumaczenie ze sie zdarza...juz na poczatku godzi sie na wpadki to dobrze nie wróży na przyszłość...sama ta panna jakos Malo mnie przekonuje do siebie, w ogóle nie moja klimaty jesli chodzi o osobowosc
-
w sumie nawet to śmiesznie wygląda, tak odjechanej okladki paletki jeszcze nie bylo, mogłabym to potraktować z dużym przymrużeniem oka ale te cienie błyszczące wydają się takie płaskie i jednowymiarowe...sam zamysl jesiennej kolorystyki extra, troche mi maty przypominają te z subculture ale ale blyski i zbyt oczywiste odcienie jak dla mnie, zwłaszcza ta zieleń, i takie zwykle perly w teksturze sie wydaja
-
tznja uważam, że jak ktoś ma pretensję o to, że mu np podkład ciemnieje, to dla mnie nie jest to raczej podstawa do reklamacji, ponieważ jednemu ciemnieje innemu nie, podobnie z wysuszaniem, rolowaniem i ogólnie reakcją w kontakcie ze skórą. takim sposobem można by reklamować wszystkie kosmetyki bo nie ma takiego, który sprawdza się idealnie wszystkim. natomiast jeśli komuś przyjechał pokruszony cien i dostaje odpowiedź "se uklep" albo poplamioną paletę i mu się mówi, że to normalne(?!) i że to cecha produktu że nowa paleta przychodzi brudna, to wtedy uważam że taka reakcja sklepu jest po prostu bezczelna
-
no i te kosmetyki mokosha są bardzo dobrej jakości, genialnie pachną i są takie treściwe, konkretne. mam peeling kawowy, peeling do twarzy z różą, balsam malinowy, krem..szklane minimalistyczne opakowania, naturalny skład, wie się za co się płaci brzmi jak reklama ale ja po prostu cieszę się że mamy u nas takie fajne i profesjonalne marki
-
pamiętam ten puder constance caroll, mój starsza siostra go uzywala oraz yardley - moja mama. Mój pierwszy puder to maly prasowany od vipery, do tego czarna kreska na oku i bialy perlowy cien
-
z tego co wiem to jakby komuś dać na czas określony to w końcu trzeba byłoby przedłużyć po którymś tam razie na czas nieokreślony a tak to można w nieskończoność zatrudniać na zlecenie...a podatki na zleceniu pracodawca płaci niższe, więc to jest najlepsza opcja dla pracodawcy a najgorsza dla pracownika
-
ja liczyłam ze ta paleta do konturowania będzie chlodna, z brudnym rozem obowiązkowo...wtedy fajnie dopelnialaby kwitnaca wisnie...tez mi sie wydaje ze kwitnaca wisnia na tle tych palet wspolpracowych sie wyróżnia, nawet grafika jest dużo ladniejsza niż pozostałych ( i palet z gs w ogóle)...
-
tryfonka testuje m in. moje ostatnie odkrycie z biedronki czyli paletki eveline...no i te paletki - budżetówki z glamshopu.
-
a juz kiedys sobie obiecałam ze wiecej nie kupie paletki marek drogeryjnych a o eveline to w ogóle miałam opinie ze to chińskie badziewie ale te paletki faktycznie sa inne. Sa na prawdę bardzo spoko
-
no ja tez poszlam tylko po chocolate a wyszłam z obydwoma jutro będzie się testować...
-
jakby kogoś interesowało jest teraz promka na te paletki eveline w biedrze, za dwie zaplacilam 45 zl...
-
zauwazylam ze te grudkowate kremowe cienie dobrze się prezentuja na dużej powierzchni jak np reka bo można te grudki gladko rozetrzeć ale na oku tej powierzchni jest malo i ten efekt juz taki wcale nie musi być...
-
W ogóle w glamszopie jest sporo dziwnych w konsystencji cieni które z cieniami prasowanymi niewiele maja wspólnego...niektóre blyski sa tak sypkie ze przy lekkim dmuchnieciu dosłownie fruwają...mam taki jeden turbot w palecie którego swatch można zdmuchnąć z reki, bo w dużej mierze to drobniutki brokat bez bazy kolorystycznej. Nie dziwi mnie ze potem na twarzy tak masakrycznie się osypuja. Juz lepiej by je sprzedawac w sloiczkach jako sypkie pigmenty...jak zobaczyłam swatche wroobeli cieni holo to się triche rozczarowalam - te cienie się nabieraly jakimis takimi grudkami...
-
a który cień przyszedł uszkodzony? napisz coś więcej, jakie są te maty? sypią jak pozostałe? suche? a cienie błyszczące, np ta bursztynowa róża, jest faktycznie wyjątkowy, czy nic nowego?
-
mnie szmineczki akurat wpadly w oko, ladne dziewczęce opakowania...az sobie wzięłam ten zestaw
-
myślałam że on włodek:)... no to władzio w takim razie;)