Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Orzeszek

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Hej. Chciałabym poznać Wasze zdanie na temat sytuacji, która ma u mnie obecnie miejsce, bo już nie wiem czy to że mną jest coś nie tak czy co ... Myślę, że zdanie kobiet starszych ode mnie posiadających większe doświadczenie pomoże mi. Jestem z moim partnerem od 3 lat, mieszkamy razem, jesteśmy przed trzydziestką. Parę dni temu oznajmił mi, że jedzie na weekend ze znajomymi nad jezioro. Ja pracowałam sobotę 12h. Powiedziałam, że trochę słabo, bo jakiś czas temu już pojawił się ten pomysł i myslalam, że pojedziemy jak będę mieć wolne. Uslyszlalam, że pasuje wszystkim teraz tylko nie mi. Poczułam się źle. Co znaczy wszystkim? No właśnie nie wszystkim, bo mi nie pasuje. Osobiście uważam, że w takim momencie powinien powiedzieć, że przełożymy to na inny termin jak będzie pasowało mojej dziewczynie. Ale tak się nie stało... Pojechał, odezwał się tylko, że dojechał. Zadzwoniłam do niego po pracy. Usłyszałam, że nie zerkal na telefon,bo nie miał po co. Mi sie wydaje,że no jednak jest po co zerknąć, chociaż spytać się co u mnie... Wiedział, że jest mi przykro, że spędzę po pracy resztę weekendu sama. Tym bardziej, ze siedzialam w domu 1,5 miesiąca przez pandemie i mialam lekkiego dola. Mam wrażenie, że ma totalnie w dupie to co myślę, jak się czuje. A czuje się olana. Ja jestem inna, ale to też on mnie tego nauczył, bo na początku związku to on mi do mnie pretensje, że planuje coś nie myśląc o nim. Głupia myslalam,że powinno to działać w dwie strony. On sobie nic nie robi z tego, że mu powiem "jest mi przykro, że jestem sama, a Ty się świetnie bawisz". Mowi mi, ze ograniczam go. Czy to że mną jest coś nie tak, że tak myślę? Nie powinnam tak się czuć ? Tlumacze mu wielokrotnie , że nie chodzi o to, że zabraniam mu spędzać czas beze mnie, ale o to jak mi to przedstawia. Naprawdę wydaje mi się, że gdyby ujął słowa inaczej, gdyby okazał empatię to może tak bym tego nie przeżywała. A on ma pretensje, że ja w ogóle mam jakieś ale i mówi "w normalnym związku nie byłoby z takim wyjazdem problemu". Mi by było głupio jechać na wypad za znajomymi, gdyby on pracował i nie mógł jechać, gdybym wiedziała, że chciałby jechac, że został by sam i widział w Internecie jak bawię się bez niego. Nawet nikomu o tym nie powiedziałam w pracy, bo mi po prostu wstyd, że tak jest ... straszne uczucie mi towarzyszy, ścisk w klatce, chce mi sie wyc. Po prostu czuje się nieważna. Od dawna czuje się też niedoceniana. Nie słyszę od niego miłych słów, nie pamiętam, kiedy powiedział mi jakiś komplement. A powiem Wam, że naprawdę podupada nad tym moja samoocena. Kocham go, ale zaczynam mieć naprawdę dosyć tego jak się od dawna czuje. A po tym weekendzie zaczynam się zastanawiać czy moje życie z nim zawsze będzie tak wyglądało, czy zawsze będę się tak czuć. Bo czuje się po prostu samotnie. Niby jestem w związku, ale często czuje się jakbym była sama. Powiedzcie co o tym myślicie. Zastanawiam się naprawdę czy to ja mam problem sama ze sobą. Może powinnam zacząć chodzić na terapię. Nie mowie o tym nikomu, bo się wstydzę. Nie chce żeby ktoś z moim znajomych czy w pracy wiedział, że nie jest kolorowo. Zawsze wszystko dusilam w sobie. Pozdrawiam Was serdecznie
  2. Orzeszek

    Proszę o poradę

    Hej. Chciałabym poznać Wasze zdanie na temat sytuacji, która ma u mnie obecnie miejsce, bo już nie wiem czy to że mną jest coś nie tak czy co ... Jestem z moim partnerem od 3 lat, mieszkamy razem, jesteśmy przed trzydziestką. Parę dni temu oznajmił mi, że jedzie na weekend ze znajomymi nad jezioro. Ja pracowałam sobotę 12h. Powiedziałam, że trochę słabo, bo jakiś czas temu już pojawił się ten pomysł i myslalam, że pojedziemy jak będę mieć wolne. Uslyszlalam, że pasuje wszystkim teraz tylko nie mi. Poczułam się źle. Co znaczy wszystkim? No właśnie nie wszystkim, bo mi nie pasuje. Osobiście uważam, że w takim momencie powinien powiedzieć, że przełożymy to na inny termin jak będzie pasowało mojej dziewczynie. Ale tak się nie stało... Pojechał, odezwał się tylko, że dojechał. Zadzwoniłam do niego po pracy. Usłyszałam, że nie zerkal na telefon,bo nie miał po co. Mi sie wydaje,że no jednak jest po co zerknąć, chociaż spytać się co u mnie... Wiedział, że jest mi przykro, że spędzę po pracy resztę weekendu sama. Tym bardziej, ze siedzialam w domu 1,5 miesiąca przez pandemie i mialam lekkiego dola. Mam wrażenie, że ma totalnie w dupie to co myślę, jak się czuje. A czuje się olana. Ja jestem inna, ale to też on mnie tego nauczył, bo na początku związku to on mi do mnie pretensje, że planuje coś nie myśląc o nim. Głupia myslalam,że powinno to działać w dwie strony. On sobie nic nie robi z tego, że mu powiem "jest mi przykro, że jestem sama, a Ty się świetnie bawisz". Mowi mi, ze ograniczam go. Czy to że mną jest coś nie tak, że tak myślę? Nie powinnam tak się czuć ? Tlumacze mu wielokrotnie , że nie chodzi o to, że zabraniam mu spędzać czas beze mnie, ale o to jak mi to przedstawia. Naprawdę wydaje mi się, że gdyby ujął słowa inaczej, gdyby okazał empatię to może tak bym tego nie przeżywała. A on ma pretensje, że ja w ogóle mam jakieś ale i mówi "w normalnym związku nie byłoby z takim wyjazdem problemu". Mi by było głupio jechać na wypad za znajomymi, gdyby on pracował i nie mógł jechać, gdybym wiedziała, że chciałby jechac, że został by sam i widział w Internecie jak bawię się bez niego. Nawet nikomu o tym nie powiedziałam w pracy, bo mi po prostu wstyd, że tak jest ... straszne uczucie mi towarzyszy, ścisk w klatce, chce mi sie wyc. Po prostu czuje się nieważna. Od dawna czuje się też niedoceniana. Nie słyszę od niego miłych słów, nie pamiętam, kiedy powiedział mi jakiś komplement. A powiem Wam, że naprawdę podupada nad tym moja samoocena. Kocham go, ale zaczynam mieć naprawdę dosyć tego jak się od dawna czuje. A po tym weekendzie zaczynam się zastanawiać czy moje życie z nim zawsze będzie tak wyglądało, czy zawsze będę się tak czuć. Bo czuje się po prostu samotnie. Niby jestem w związku, ale często czuje się jakbym była sama. Powiedzcie co o tym myślicie. Zastanawiam się naprawdę czy to ja mam problem sama ze sobą. Może powinnam zacząć chodzić na terapię. Nie mowie o tym nikomu, bo się wstydzę. Nie chce żeby ktoś z moim znajomych czy w pracy wiedział, że nie jest kolorowo. Zawsze wszystko dusilam w sobie.
×