Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zuzanna.kaminska

Zarejestrowani
  • Zawartość

    7
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Zgadzam się z tym, kobieta powinna decydować o ewentualnym usunięciu ciąży, nie politycy, lub grubość portfela czy znajomość. W Polsce tak jest, brak tolerancji dla par homoseksualnych, teraz nie bezie nauczania z zakresu edukacji seksualnej(!), co moim zdaniem jest niesamowicie ważne, i potrzebne. Ni wiem na ile to prawda, znalazłam stronę w sieci, można na niej przeczytać, o obowiązku testowania przez ginekologów ciężarnych kobiet, aby wykluczyć, czy mają depresję w trakcie ciąży i po urodzeniu dziecka: https://stronakobiet.pl/obowiazkowy-test-na-depresje-dla-kobiet-w-ciazy-test-becka-w-nowych-standardach-opieki-okoloporodowej-na-czym-bedzie-polegal/ar/13089331 Wiem Mizo, wiem z całą mocą, że bez profesjonalnej pomocy psychologa, nie dam rady, i będzie tylko gorzej. Mój partner uważa, że owszem, potrzebny mi psycholog. Uważa także , że powolutku z pomocą pielęgniarki, która będzie po porodzie przychodzić do nas i mi pomagać, nauczę się jak się troszczyć o dziecko. On we mnie wierzy. Ja w siebie zupełnie. Teraz bardzo żałuję, że odkładałam wizytę u psychologa tak długo, uciekałam - jak zawsze w moim życiu, w świat fantazji, leki tylko mi to ułatwiały. Nigdy nie byłam realistką, za to niepoprawną romantyczką, pisałam wiersze, powieści, grywa łam w teatrzykach, pomagałam potrzebującym zwierzętom, udzielałam się charytatywnie, kocham czytać książki, i gdyby nie moja silna fobia i uzależnienie od leków ukończyłam studia psychologiczne. Ale uznałam, że to nie ma sensu, mimo że studiowanie psychologii było jednym z najpiękniejszych okresów w moim życiu - zażywanie potężnych dawek xanaxu, byle ukończyć studia nie miało to sensu . Studiowałam tylko dlatego, że to mnie uszczęśliwiało, i jednocześnie zdawałam sobie sprawę, że nie chciałabym pracować w zawodzie psychologa, głównie z powodu moich problemów psychicznych, no i wiem, też ze moją osobowością, nie nadaję się do takiego zawodu, to bardzo ciężka, odpowiedzialna praca, mówię o psychologach, którzy wykonują ten zawód nie "przede wszystkim" dla pieniędzy, chodzi mi o tych ludzi, którzy mają prawdziwe powołanie do tego zawodu. Dziękuję Tobie pięknie za miłe słowa Pozdrawiam.
  2. Mnie mogą odebrać, ale mojemu przyszłemu mężowi nie odbiorą, jest Niemcem, ma dobrą pracę, ma dwie dorosłe zdrowe i samodzielne córki które w większości sam wychowywał, ma talent do zwierząt i dzieci, lgną do niego, a on uwielbia dzieci i zwierzęta. Nawet sam bez mojej pomocy będzie wspaniałym tatą. Nie szukam w życiu miłości, było zakochanie, on zaakceptował mnie z moja chorobą, i zgadzał się że to jedyna najlepsza droga, żeby poszła na odwyk i podjęła psychoterapię. Nidy nie zrozumiałam tego, za co on mnie kocha, i dlaczego chce ze mną być i pomagać, skoro może być z każdą inną kobietą..
  3. aaleksis To nie oni podejmują za mnie decyzje - to mnie brakuje odwagi, by podejmować ważne życiowe decyzje, to mój wstyd potężny mnie ogranicza, nikt mi winny nie jest tego, że nie usunęłam ciąży w pierwszych tygodniach gdy był czas i mogłam, ciężko podejmować takie decyzje, kiedy nie odbyło się detoxu od psychotropów i nie przeszło psychoterapii. Ps. Jak tutaj połączyć te wszystkie odpowiedzi? Bardo proszę Administratora o połączenie moich odpowiedzi, mi to nie wychodzi.
  4. Mimo wszystkich badań, i amniopunkcji, i opinii lekarzy, że dziecko jest zdrowe, ja w to nie wierzę, chciałabym żeby było zdrowe, ale moje geny są "uszkodzone", ja jestem chora, więc jak dziecko może być zdrowe. Chyba, że zdarzy się cud. Ojciec dziecka jest zdrowy.
  5. Dziękuję Ci za miłe słowa, z tym mam całe życie problem, z asertywnością, akceptacją siebie, pokochaniem siebie, tutaj terapia odpad, nie znam języka na tak zaawansowanym poziomie.
  6. Nie wyobrażam sobie porodu silami natury, bez bycia "naćpaną" xanaxem, po zażyciu xanaxu cały mój wstyd znika, bardzo dobrze czuję się przy ludziach, nie mam lęków żadnych, jestem pewna siebie, asertywna, ale wątpię by taka możliwość istniała poród naturalny, kiedy jestem pod wpływem wysokich dawek xanaxu. Ja właśnie bez zażywania xanaxu więdnę, mam stany bardzo silnego lęku, pragnienie izolacji od obcych, potężny strach przed ludźmi, który bez zażycia leku kończy się napadami paniki, zaburzeniami trawienia, odczuwaniem potężnego wstydu. Nie korzystałam ze wsparcia psychologa, teraz widzę, ze to był wielki błąd i w piątek mam zadzwonić i umówić się na spotkania.
  7. Drogie Panie, mamy, pewnie nikt tutaj takich postów nie pisze, ale ja czuję że muszę napisać, bo do porodu tzn cesarki zostały mi 3 tygodnie. Mieszkam w Niemczech od zeszłego roku , mam 38 lat, od ponad 15 lat jestem uzależniona od bardzo wysokich dawek Xanax, i SSRI, mam też kilka zaburzeń osobowości, unikające, zależne, jestem ofiarą molestowania seksualnego kiedy byłam dzieckiem. Dzięki lekom, pracowałam do połowy 2019 roku, w końcu postanowiłam ,że muszę pójść na odwyk i psychoterapie i niedługo potem dowiedziałam się, że wpadłam, byłam w De, więc od razu podjęłam decyzje o usunięciu ciąży, ale mój partner sie nie zgadzał, chciał tego dziecka. Zanim umówiłam wizytę na usunięcie ciąży, dostałam silnego krwawienia, uznałam, że to okres, i że poroniłam. Byłam taka szczęśliwa! Na święta w grudniu odwiedziłam rodziców, miałam dokuczliwe bóle brzucha, umówiłam się na USG jamy brzusznej, prywatnie i musiałam kilka tygodni czekać, wyniki badań hormonów miałam złe, okazało się po tym USG jamy brzusznej, że wszystko w brzuchu mam zdrowe, ale jestem w 16 tyg.ciążyI się zaczęło: ja chciałam nadal usunąć ciążę w Holandii, a matka, partner, ginekolog byli przeciwni - bo to przecież dziecko. Żałuję, że nie poszłam do ginekologa w Niemczech na badania po tym krwawieniu, wtedy usunęłabym ciążę. A teraz czuję się jak w więzieniu, straciłam całą radość, depresję mam ale malutką, bo biorę leki SSRI, nie mam ochoty na nic, cały czas od kiedy w styczniu wróciłam do Niemiec, praktycznie z mieszkania nie wychodzę, zero sportu, zero kontaktów z ludźmi, partner wydziela mi po 8 mg Xanax ma dobę, zero spacerów, w dzień śpię, w nocy czytam, byle nie mieć kontaktu ze światem. Marze już o tym, by to dziecko zabrali ode mnie i chce mieć święty spokój, aż wydobrzeję po urodzeniu i potem wracam do Polski, nawet sama. Jestem zła na siebie, że nie dopilnowałam antykoncepcji, że uległam bliskim i nie usunęłam ciąży i teraz ten paniczny strach - jak rodzić normalnie czy przez cesarkę? Możecie mi coś doradzić? Mam spotkanie z psychologiem za tydzień, wykonuje też testy diagnostyczne. Myślę też, czy nie wybrać sie do psychiatry tutaj. Dzięki za jakikolwiek odzew. Zuzka.
×