Witajcie, jestem w związku z obecną partnerką od ponad roku. Mieszkamy i pracujemy w różnych miejscowościach ale to nie jest dla nas problemem ponieważ mam samochód, moja luba nie posiada prawa jazdy. Przez ten czas staraliśmy się spotykać jak najczęściej, głównie u niej w domu, mieszkamy jeszcze z rodzicami.
Niestety ostatnio moja dziewczyna przez kilka dni się mnie dość agresywnie czepiała. Umówiliśmy się na spotkanie po pracy, gdy dotarłem to trochę odpoczęła po całodniowej zmianie. W tamtym momencie wszystko wydawało się w porządku, nawet o to zapytałem ponieważ nie chciałem żeby była przeze mnie bardziej zmęczona. Kilka dni po tym spotkaniu stwierdziła że odwiedziłem ją wbrew jej woli i że nie liczę się z jej zdaniem ponieważ moje musi być na wierzchu. To jest jedna z kilku sytuacji która zdarzyła się w ostatnim czasie. Tłumaczyła swoje zachowanie zmęczeniem po pracy. Skłoniło mnie to do rozmyśleń nad naszym związkiem i dlatego powstał ten temat ponieważ potrzebuje porady.
Przez cały nasz związek ja poznałem jej najbliższą rodzinę oraz partnerów jej rodzeństwa. Tak jak już pisałem spotykamy się tylko u niej ponieważ nie chce do mnie przyjeżdżać, wymówką na skorzystanie z komunikacji publicznej było stwierdzenie że nie lubi jeździć autobusami, a gdy ja zaproponowałem że po nią przyjadę to temat się tak jakby urywał. Niestety przez cały czas naszej znajomości tylko dwa razy mijała się z moją rodziną, z moim bratem i jego lubą oraz raz z wracającą z pracy moją matką, przedstawiłem ich sobie i wymienili pomiędzy sobą kilka zdań. Do mnie przyjechała łącznie trzy razy. Jako że jesteśmy w związku to mój brat który planował ze swoją narzeczoną ślub wstępnie zapytał mi się czy moja luba pojawi się na ślubie, było to pod koniec zeszłego roku, gdy ją o to zapytałem to usłyszałem że ona nie ma ochoty iść na ślub ponieważ ma przykre wspomnienia związane z jej rodziną oraz ich niestosownym zachowaniem które wydarzyło się na ślubie. Rozmawiałem z nią już o tym, chciałem też poruszyć oba temat jeszcze kilka razy ale unikała rozmowy, a ja nie zauważyłem żadnej zmiany odnośnie przyjeżdżania do mnie.
Moja luba ma kompleksy na punkcie swojego wyglądu i odnoszę wrażenie że każdy poważniejszy problem spłyca do tematu związanego z jej wyglądem albo z seksem, tak jakby to było tym prawdziwym powodem problemu. Staram się zapewniać ją o tym że uważam ją za atrakcyjną ale to nic w naszej relacji na tym polu nie zmienia.
Możliwe że to wszystko wyolbrzymiam ponieważ z powodu aktualnej sytuacji jestem bezrobotny i mogę być trochę przewrażliwiony. Twierdziła że przejmuje się moją sytuacją związaną z utratą pracy ale ja jakoś tego nie odczułem.
Opisałem mocno skrótowo całą sytuację, jeżeli zajdzie potrzeba to mogę odpowiedzieć na dodatkowe pytania. A tworzę ten wątek ponieważ chciałbym usłyszeć waszą opinie czy moja relacja z dziewczyną jest toksyczna ponieważ nie wiem czy ratować ten związek, a może sobie go odpuścić. Gdy tylko o tym pomyślę to jestem rozdarty i nie wiem co zrobić.
Co o tym wszystkim sądzicie?
Pozdrawiam.