Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Impossibly

Zarejestrowani
  • Zawartość

    6
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Impossibly

    Pan niezdecydowany

    Nie, w żadnym razie, kontakt fizyczny ograniczał się do objęcia się na przywitanie XD Chodziło mi o to, że dałam mu do zrozumienia, że będę go wobec tego traktować po prostu jak kolegę, a on na to się z lekka obruszył. Dotąd mieliśmy przyjacielski kontakt i rozmawialiśmy nieraz na dość osobiste czy trudne tematy, więc kiedy byłam już zdecydowana zakończyć znajomość, zrobiło mi się szkoda i postanowiłam jednak nie tracić kolegi - i wtedy "kolega" znowu namieszał
  2. Impossibly

    Pan niezdecydowany

    Co myślicie o sytuacji, w której mężczyzna (młody, niedoświadczony) po blisko rocznej znajomości nie może się zdecydować, czy chce być z tą dziewczyną - mówi, że sam nie wie, czego chce, że musi się zastanowić, że może kiedy będziemy się częściej widywać, ale nie podoba mu się też próba sprowadzenia relacji do poziomu czysto przyjacielskiego? Sama uważałabym, że należy takiemu panu niezdecydowanego po prostu podziękować za znajomość, ale tutaj wchodzi dodatkowa komplikacja, że faktycznie nie mieliśmy okazji dobrze się poznać (wirus skutecznie uniemożliwił podróże i z racji odległości widzieliśmy się sam na sam ledwie kilka razy). On mówi, że "jeszcze się dogadamy", a ja złoszczę się na własną głupotę, ale szkoda mi urywać kontakt. Pierwszym głupim pomysłem z mojej strony był nadmiar szczerości, ale miałam już potężnie dość tych podchodów i chciałam się wreszcie dowiedzieć, co to znaczy, więc nie bijcie
  3. Cześć! Przy okazji pewnej sprzeczki zaczęłam się zastanawiać, jak to w końcu jest z aktywnością na Messengerze. Niejednokrotnie widuję ludzi (szczególnie tych, z którymi najwięcej piszę) aktywnych przez całe godziny lub bardzo często, w małych odstępach czasu, więc chyba nie oznacza to ciągłego korzystania z Messengera czy Facebooka (bo ileż można ). Z drugiej strony, pojawia się jednak to "aktywny/a x minut temu", więc jakoś jest to związane z korzystaniem z telefonu, nie tylko z podłączeniem do internetu. Zastanawia mnie na przykład, czy figuruję jako aktywna wtedy, kiedy wolałabym tego akurat uniknąć, a Messenger działa w tle, podczas gdy ja robię coś innego na telefonie. Ot, taki temat zastępczy zamiast nauki do sesji Może komuś udało się rozgryźć, o co tu chodzi...
  4. Impossibly

    Awantura o Messengera

    Dziękuję wszystkim! Postaram się trochę sprecyzować. Elektryzująca - tak też mówią resztki rozsądku w mojej głowie Niburdiama - raczej to trochę inna sytuacja. Na wyczucie, to nie jest typowy "podrywacz", raczej wyglądał na nieco wycofanego - chociaż normalnie jest bardzo towarzyski. W każdym razie muszę przyznać, że sama miałam sporo za uszami, tzn. zdarzało mi się strzelić mu kazanie, jakbym była jego matką. Z czystej życzliwości, ale to oczywiście musiało być wkurzające. Jakoś to znosił, traktował mnie jak wyrozumiały wujek Leżaczek - nie przyszłoby mi go głowy, żeby robić awanturę, gdyby nie to, że w międzyczasie był aktywny na Messengerze. Czasami naprawdę wyglądało to, jakby celowo zwlekał z odpowiedzią dla jakiegoś pozoru - po wiadomości wchodził na moment na Messengera, a potem odpisywał często po równiutkiej godzinie czy dwóch, jakby sobie budzik nastawiał. Dlatego nie wytrzymałam XD Lolka - tak, teraz ewidentnie pokazał, że ma dość, ale wcześniej tak to nie wyglądało, sam zaczynał nowy temat. Inaczej nawet nie próbowałabym z nim rozmawiać, żeby się nie ośmieszać. Okej, ad meritum: doszłam do wniosku, że nie chcę kończyć tej znajomości takim spięciem i napisałam tak zupełnie na luzie, sugerując, że to koniec rozmowy, ale nie ma sensu się kłócić. W końcu stanęło na tym, że robimy sobie przerwę. Nie wydaje mi się, żeby coś jeszcze mogło z tego być, ale cieszę się, że nie skończyło się takim kwasem.
  5. Impossibly

    Awantura o Messengera

    Cześć. Od jakiegoś czasu miałam przyjacielską (czy nie tylko przyjacielską?) relację z pewnym facetem - głównie pisaliśmy przez Messengera, on zaczął pierwszy rozmowę. Spotkaliśmy się 2 razy, ale na stopie kumpelskiej - raz zainicjował sam (pod pretekstem), raz z mojego lekkiego sprowokowania, wyglądał, jakby się trochę bał zaproponować. Poza tym widywaliśmy się na uczelni, gdzie nie odzywał się do mnie wcale - do momentu, kiedy zwróciłam mu uwagę, że to trochę dziwne - wtedy zaczął podchodzić na moment, zagadywać i uciekać do kolegów. Relacja była dość dziwna, bo niby całkowicie przyjacielska, ale jednak zdarzały się rzeczy, które mnie zastanawiały - rozmowy o dość osobistych rzeczach, zabawne tłumaczenie się z niefortunnych wypowiedzi, jakby dziwnie mu zależało na mojej opinii, wrażenie, jakby czasem chciał coś zaproponować, ale się bał. Chyba nie muszę mówić, że zaczęło mi na nim zależeć - ale była jedna rzecz, która mnie zastanowiła: odpisywał z reguły po dość długim czasie, nawet po 5 godzinach, ale często o równych godzinach albo po upływie na przykład dokładnie 1 czy 2 godzin od mojej wiadomości (był w tym czasie aktywny). W końcu, kiedy wybitnie późno odpisał, zwróciłam mu na to uwagę, wywiązała się dyskusja, w trakcie której on powiedział po prostu, że każdemu tak odpisuje, że to zależy od humoru, że nie chciało mu się włączać Messengera etc. Zabolało mnie to trochę, ale przeszłam nad tym do porządku dziennego - jednak tego i następnego dnia znowu tak zrobił, tym razem tłumacząc, że zapomniał. Nie mógł zapomnieć, bo był aktywny, za jednym razem wyświetlił wcześniej wiadomość, a raz odpisał znów o idealnie równej godzinie. Nie spodobało mi się, że kłamie, więc wygarnęłam mu to wszystko dość szczerze, między innymi, że stresują mnie takie zawody, kto odpisze po dłuższym czasie (też dałam się w to wciągnąć, bo nie chciałam pokazać, że mi faktycznie zależy, czując, że on mnie olewa - czasem miałam wrażenie, że naśladuje mój czas odpisywania, a innym razem nie odzywał się przez cały dzień, trzymając niewyświetloną wiadomość). Odpisał po dłuższym czasie, że wobec tego może lepiej, jeśli zrobimy sobie przerwę, przynajmniej od długich wiadomości (pił do tego, że mam paskudny zwyczaj pisania bardzo długich wiadomości, czasami z tego się wcześniej podśmiewał w żartach). Postanowiłam skończyć tę szopkę, bo byłam już pewna, że traktuje mnie tylko jak koleżankę (ton jego tłumaczenia nie wskazywał, żeby specjalnie się przejął). Napisałam, że nie podoba mi się, że nie mówi szczerze, i że lepiej, jak to skończymy, bo za bardzo angażuję się w relacje z ludźmi i potem boli, kiedy okazuje się, że oni nie traktują tego tak poważnie. Już nic nie odpisał. I teraz wkraczają rozkminy bardzo niezdecydowanej baby: czy ja dobrze zrobiłam? Nie chcę się narzucać komuś, kto ma chyba dość mojej paplaniny, ale i tak boję się, że może niepotrzebnie zrobiłam awanturę... Proszę o wyrozumiałość, już dawno mi odbiło
×