Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

spz

Zarejestrowani
  • Zawartość

    302
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez spz

  1. A, to jeśli już uciekasz w świat fantazji to odpowiem w podobnym tonie chyba z ambony teksty produkujesz na kafeterie
  2. Nie wierz w to, to nie jest XIX wiek.
  3. Jesteś dziwnie oceniająco-moralizująco-edukacyjna. Przecież to ich sprawa na co się zgadzają i skąd w ogóle wniosek, że nie wiedzą o powyższych zagrożeniach?
  4. Ja bym zaryzykował, najwyżej zderzysz się z odmową, ale będziesz mieć klarowną sytuację. Tak czy siak męczysz głównie siebie. Ogólnie pochopnie walnęłaś text w stylu, że oto niech niczego więcej nie oczekuje. No to się facet trzyma pierwotnych ustaleń.
  5. Naprawde w dziwnie skostniałym świecie żyjesz. Są w przedziale 25-40 lat. A Ty nie chwalisz się ludziom tym w jaki sposób urozmaiciłaś sobie weekend? Co jest w seksie krępująco pod warunkiem, że nie dzieje się krzywda?
  6. To chyba funkcjonujemy w innych środowiskach stąd inne interpretacje Bo i koleżanki chwalące się, że trafiły im się jednonocne historie po wypadzie na Mazowiecką raczej nie miały na celu angażowanie pana w związek a tym bardziej zatrzymać przy sobie. Jeśli już wymienią się kontaktem to na niezobowiązującą kontynuację dotychczasowej znajomości w niezmienionej postaci.
  7. Myli Ci się zakochany facet z desperatem z zaniżoną samooceną albo kimś z potencjałem na stalkera. Niemniej sama zaproponowała układ więc jako osoba dojrzała i mająca świadomość czego chce od życia naturalnym jest, że układ - który było nie było sama zaproponowała i okrasiła jeszcze stosownym komentarzem - jej odpowiada skoro go nie odwołuje. Czyli satysfakcje czerpią dwie strony. Tak wygląda XXI wiek. Chęci nie wystarczą. Liczy się inicjatywa, ta powinna być po jej stronie a nie bierne wyczekiwanie. Ona zwaliła sytuacje na początku niechże więc aktywnie ją naprostuje a nie robi maślane oczka. Spychanie odpowiedzialności i dodatkowo obciążanie w myślach gotowością do działania faceta gdy się samemu na wstępie popełniło błędy jest dziecinne albo świadczy o tajonych kompleksach związanych z brakiem inicjatywy. Liczą się czyny a nie okopanie się na pozycji "wysyłam sygnały", które można dwojako interpretować a jak nie odkodował odpowiednio to tym gorzej dla niego a nie osoby, która nie jest w stanie wprost wyartykułować swoich pragnień to już kompletnie niedojrzałe Słowem autorko do dzieła. Najwyżej nie wypali.
  8. Tylko weź pod uwagę, że ona na wstępie zadeklarowała coś na zasadzie żeby nie liczyć na coś więcej bo tak i już. Oznacza to, że warunki sa znane i obie strony biorą to z nie przekraczaniem ustalonej granicy. Następnie rozwinęła w toku dyskusji "a tak tylko głupio palnęłam". Pytanie czy jedynie nam przyznała się, że tak głupio wtedy palnęła czy i jemu to w późniejszym czasie wyprostowała, że była t głupia gadka i jej zapatrywanie na relacje się zmieniły. Jeśli to drugie i nie spotkało się z relacją "partnera" to dac spokój, jeżeli jednak pierwsze (czyli powiedziała nam a nie samemu potencjalnie zainteresowanemu) to brakiem reakcji ze strony faceta może mieć pretensje jedynie do siebie, gdyż byłby to wyższy poziom telepatii i czytania w myślach.
  9. 11 letnia siostra ma też ojca, w tym przypadku Waszego ojca, który przejąć na ten czas nad nią opiekę. Jeśli nie jest w stanie bądź plany obejmują ich oboje w pierwszej kolejności powinni uwzględnić opiekę nad dzieckiem - jeśli jej nie ma zrezygnować z wypadu czy co tam chcieli zrobic. W niektórych domach funkcjonuje coś na kształt syndromu starszego rodzeństwa, który przejawia się w tym, że w momencie gdy wszystkie dzieci są samodzielne albo nawet i pełnoletnie najstarsze powinno sprawować funkcje zastępczej mamusi/tatusia. Czy u Ciebie było podobnie autorko?
  10. Rzeczywiście dowiodłaś swoich umiejętności negocjacyjnych w społeczeństwie uciekając ze zwykłej debaty. Już widzę jak sprawnie implementujesz różne mediacje w rzeczywistości. I nie kłam, nikt nie zamierzał pisać donosów, nikt nie zamierza szarpać się z chochołami, które tworzy Twoja zaburzona wyobraźnia funkcjonująca gdzieś w szklanej bańce gdzie agresora, gwałcicieli temperują programy zippiego bądź pokrewne a prawo do samoobrony jest najgorszą możliwą opcją. Otóż, jako rozwiązanie zaserwowane zostało podjęcie opcji wydalenia agresora na zebraniu w przedszkolu skoro rodzice są na tyle leniwi, iż nie wpoili mu podstawowych norm społecznych. W imię dobra ogółu grupy. Ja już mam pewność, że ze swojej córuniu zrobisz sierotę, która pozbawiona będzie asertywności i nawet będąc ofiarą zastanawiać się będzie czym sprowokowałam atak. Skoro nawet nie ma oparcia w mamusi, gdyż ta mimo metrykalnej dojrzałości nie ma odwagi radykalnie postawić sprawy i ucieka w jakieś mediacje. W każdym razie żywie nadzieje, że będziesz wreszcie konsekwnentna i nie będziesz zabierać głosu (przedostatnim wpisem już to obiecywałaś a jednocześnie jak typowy troll mający na celu nabicie postów produkowałaś sie dalej:D)
  11. Rozumiem, że pozytywnie skoro dbam o dobrostan dziecka w oparciu o obowiązujące normy społeczne?
  12. Jakoś mnie to nie dziwi, że uciekłaś od odpowiedzi insynuując, że zdanie odmienne jest bełkotem. Poćwiczysz zdolności percepcyjno-kreacyjne, nabędziesz życiowego doświadczenia, wyjdziesz z bańki, słowem dojrzejesz - odezwij się wówczas jako poważny rozmówca
  13. Nie, nie jest dwoma innymi miejscami. W obu przestrzeniach dalej aktualny jest krótki komunikat wpojony z domu rodzinnego, który głosi najzwyczajniej w świecie, że innych się nie bije. I miesza Ci się zapewnienie bezpieczeństwa z modelem rozwiązywania konfliktów interpersonalnych już po odbytej socjalizacji. Chciałem Ci przypomnieć, że nadzorujesz i zapewniasz bezpieczeństwo swojemu dziecku i niczym niezakłócone warunki do rozwoju. Przykład z rozwodem dowodzi, że już odleciałaś, bo tu nie chodzi o kłótnie a o wykazaną agresje. Gdyby żona miała fantazje niczym zaburzona borderka chlasnąć mnie po mordzie przy niedzielnym rosole nie siedziałbym z nią ani sekundy dłużej przy niedzielnym stole. Podobnie w pracy gdyby organ zapewniający bezpieczeństwo (analogicznie Ty jesteś nim dla swojego dziecka w okresie dorastania - bo widać dalej nie rozumiesz, że nie jest to narzędzie do przeprowadzania różnych dziwnych inżynierii społecznych tylko żywa istotą, którą wychowujesz) czyli w tym przypadku pracodawca był świadkiem jak w jego zakładzie ludzie rozwiązują konflikty personalne szarpiąc się miałby prawo wydalić agresora lub jednostkę prowokującą starcie bo doszłoby do złamania protokołu BHP i różne instytucje od PIP udowodniłyby mu, że dokonał zaniechań i w tlić się będzie opcja odszkodowania. Jakbyś chciała bez manipulacji odnieść się poprzednio co do zasady reguły odzwajemnienia czyli gdy biją oddaj to w dorosłym życiu gdy Cię napadną masz prawo użyć gazu żelowego lub jeśli sytuacja i umiejętności pozwalają iść na wymianę ciosów włącznie z założeniem dźwigni i podduszeniem klienta aż odpłynie tracąc przytomność. A Ty wyskoczyłaś z kradzieżą... skąd Ci się to wzięło chyba wiesz tylko Ty sama... Ogólnie dajesz przykłady nijak nie przystające do rozmowy. Nikt nie mówi - no poza Tobą na potrzeby manipulacji - o donosicielstwie a jedynie o podjęciu tematu na forum zebrania i przypomnieniu za co płacą rodzice - a jest to zagwarantowanie dziecku bezpiecznego uczestnictwa w zajęciach pod opieką przedszkola skutkujące usunięciem agresywnej jednostki. Gorszy wariant to przeniesienie dziecka do innej placówki jeśli dyrekcja nie będzie współpracająca w tym zakresie. Nikt normalny nie chce bowiem aby jego dziecko było narzędziem terapeutycznym dla definitywnych zaniechań rodzicielskich. Procedura nie musi być więc jak widzisz długotrwała, wszystko zależy od dyrekcji Jak wspominałem możesz oczywiście eksperymentować kosztem zdrowia psychicznego swojego dziecka co będzie mieć opłakane skutki w przyszłości, w której uświadomisz, iż nawet w sytuacji gdzie ewidentnie jest ofiarą nie ma oparcia w mamusi, która to zamiast błyskawicznie zareagować stawiając warunki pozbywające źródła stresogennego dla dziecka będzie się bawić w mediacje niczym klockami w przedszkolu. Albo szukać będzie drugiego dna przypisując w gruncie rzeczy dobre intencje sprawcy. Fatalnie ją zaprogramujesz. Być może będzie z tych, która by - oby nie - po gwałcie zastanawiałą się czy przypadkiem jej ...enka faktycznie nie była za krótka albo czy sama nie chciała.
  14. Ogólnie jedna skoro niczym Filip z Konopii przełożyłaś warunki przedszkola na życie dorosłe to ja może zadam inne pytanie czy jakby Cię zgwałcili to zastanawiałabyś się przez tydzień zanim poszłabyś na policje czy przypadkiem spódnica była nie za krótka i nie skusiłaś? No właśnie. Jest ofiara, jest przemoc i agresja i to nie podlega dyskusji. Ofierze należy się bezpieczeństwo i wsparcie.
  15. Jak to gdzie ma nabyć te zasady? Ano właśnie w środowisku rówieśniczym i doświadczeniem zdobytym w piaskownicy wśród obcowania z dziećmi w rodzinie, utrwalone przez ojca i matkę przełożyć na przedszkole. Jeśli się nie nadaje na masową opiekę z racji niwelowania stresu dla dobra grupy należy mu jeszcze dać szansę poprzez opiekę indywidualną. Nie dałbym pozwolenia aby moje dziecko było narzędziem terapeutycznym dla 4 latka, który generuje w moim pokłady niepokoju i stresu (jak zaznaczyła autorka dziecko płacze i wksazuje jako źródło niechęci zachowanie tego drugiego). Swoje możesz poświęcać w imię "wyższych" idei. Tak, oczywiście w ramach wychowawczych zaniechań z domu rodzinnego pozwoliłbym swojemu oddać. Po to właśnie aby i agresor nauczył się czym jest reguła odwzajemnienia i że normą społeczną jest nie atakowanie, gdyż to sprawia ból. A ból to miecz obusieczny. I nie porównuj realiów dojrzałego życia gdzie proces socjalizacji jest ukończony a motywacją jest zdobycie środków i rozwój zawodowy od instytucji, w któej dziecko ma prawo czuć się zaopiekowane i spokojnie zdobywać komptenecje kulturowe. Co do ostatniego akapitu Twój wybór. WIdać, że ponad komfort swojego dziecka stawiasz jakieś wydumane idee z pop-psychologii. Dziecko Ci kiedyś podziękuje.
  16. Zamiast powoływać się na publikacje proponuje praktykę. Jako ojciec dzieci, które przeszły przez żłobek jak i przedszkole dysponuje życiowym doświadczeniem, w którym 4 latki są w stanie nabyć podstawowe normy społeczne w tym brak agresji względem rówieśników. Zasady te socjalizowane są w domu jak i poprzez interakcje z innymi dziećmi. Nie trzeba wówczas tracić czasu na programy przyjaciele zippiego, gdyż najwygodniej jest się pozbyć źródła generujacego stres dla pozostałych dzieci i dezorganizującego ofertę przedszkola.
  17. Tak, dzieci są różne, ale mają również wpojone na tym etapie podstawowe normy postępowania w grupie. Jedną z nich jest nie zadawanie bólu. Nie przeczę, że ów program jest niesprawdzony. Ba! Nawet fantastyczny może być. Niechże jednak dziecko pójdzie do przedszkola z dedykowanym programem "przyjaciele zippiego" gdzie rodzic nie miał czasu wpoić podstawowych zasad.
  18. Autorka zaserwowała nam informacje, z których wynika, że chodzi o nieywdolność wychowawczą objawiającą się w obojętności ze strony rodziców. Być może ze złych wzorców czerpanych z domu rodzinnego. Ja bym sobie na podobną sytuacje nie pozwolił, gdyż jestem zaangażowanym ojcem. Natomiast nawet jeśli coś w procesie socjalizacji by się nie sprawdziło zawsze gdyby moje otrzymało w zamian kuksańca nauczyłoby się chociażby tego, że nie bije się, bo ktoś może oddać a ból jest najzwczyajniej w świecie nieprzyjemny.
  19. W tym kraju dalej panuje przekonanie, że dziecko to problem jednej strony i nie przypominam sobie aby którykolwiek z moich kolegów otrzymał pełnie 14 dni. Sam kilkanaście lat wstecz musiałem iść do znajomego lekarza a ten wypisał zwolnienie na moje domniemane problemy z kręgosłupem.
  20. Skoro więc ją znasz po co się przejmujesz? Przyjmij jako pewnik, że westchną, pomarudzą a Ty po prostu zaserwujesz im to w prostym, bezemocjonalnym komunikacie. Jesteś dorosła, w jakim celu starasz się za wszelką cenę zdobyć aprobatę rodziców tam gdzie oni mają mieć prawo odmienne zdanie?
  21. Podejrzewam, że punkt widzenia by Ci się zmienił gdyby to Twoje dziecko było prześladowane. Funkcjonowanie społeczne ja rozumiem jako etap zabaw, współpracy, poznawania w atrakcyjnej formie nowych języków a niekoniecznie nadstawianie policzka agresywnej jednostce.
  22. Mąż nie-egoista, który nie odciąża żony w nocy w opiece nad dzieckiem pozwala by była wyczerpana i doprowadzona nuerologicznie na skraj depresji. Ciekawa definicja.
  23. Uzupełnie też, że mimo wszystko zadbałbym o praktyzne umiejętności dziecko umożliwiające mu samoobronę. Wystarczy kilka tygodni treningów judo.
  24. Mniej wychowawczo wytłumacz dziecku, że ma prawo się bronić. Narazi je to na szarpanie, wymianę ciosów, ale pokaże agresorowi, że nie będzie bezkarne. Czasem zdarza się tak, że patologiczne zachowanie,w którym dziecko bije innych wynika z tego, iż nie wie, że ból to broń obusieczna - nie tylko ono może zadawać, ale też może otrzymać nieprzyjemne uczucie. Druga opcja jako, że mamy końcówkę września przed Tobą jak i innymi rodzicami cykl zebrań. Zbierz do tego czasu opinie czy jedynie Twoje dziecko jest prześladowane czy też sytuacja nie dotyczy ogólnie grupy dzieci i postawcie wniosek formalny o usunięcia agresora z grupy wraz z warunkiem, że jeśli to nie nastąpi przenosicie dzieci do innych placówek. Jeśli zależy im na Waszych pieniądzach powinni coś z tym tematem zrobić a nie nauczycielka wychowania przedszkolnego udaje, że nie widzi. Po reprymendzie od dyrektora zaraz zacznie dostrzegać agresywne zachowania.
  25. Piszesz co innego a twierdzisz kompletnie co innego. Przecież przez Twoje posty przebija egoizm w innymi wymiarze - mąż nie współpracujący, nie wstający do dziecka w nocy i frustracja jako wynik przemęczenia i zepchnięcie ukochanego na dalszy plan. W dalszej kolejności dajesz upust negatywnym emocjom, że gardzisz ludźmi, którzy żyją inaczej niż Ty, bo potrafią dochować w związku z partnetsrwa i wzajemnie sie pielęgnują. To, że u Ciebie tego zabrakło nie daje Ci prawa do pielęgnowania tak destrukcyjnych emocji i ulewania żółci. Nic nie trzeba wymuszać Dojrzała i kochająca partnerka, wypoczęta na macierzyńskim przy współudziale w obowiązkach acz niedyspozycyjna w pełnym zakresie z przyjemnością sprawi radość mężczyźnie. Dziękuje losowi za taki model żony a nie samoluba żyjącą w myśl zasady "to twoja sprawa".
×