Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

spz

Zarejestrowani
  • Zawartość

    302
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez spz

  1. Porozmawiaj z rodzicami. Wysonduj najszybciej jak potrafisz czy będziesz mieć w nich oparcie. Może im również było ciężko gdy Ty pojawiłaś się na świecie a jednak dali radę i podkreślą, że mogli liczyć na wsparcie dziadków tak jak i Ty będziesz mogła. Najważniejsze jest to również abyś i Ty uświadomiła sobie czy przygotowana jesteś do roli matki?
  2. Ciężko tu ogólnie mówić o "winie", setki tysiące nastolatków na całym świecie uprawiają sex i wpadają. O winie będzie można mówić jeśli zdecyduje się sprowadzić na świat dziecko a matką będzie fatalną a ojciec w ogóle nie będzie się poczuwać. Ogólnie o winie można mówić w przypadku państwa, które w stopniu niedostatecznym realizuje funkcje informacyjne w zakresie bezpiecznego współżycia. Owszem są materiały online, pisemka młodzieżowe, ale przedstawiające to w takiej formie, że akcent rozłożony jest na relax a później szok dla obu stron.
  3. Zanim nie powiesz rodzicom to nie dowiesz się jak zareagują. Wybierz jednak zgodnie z kobiecą intuicją dobry dzień a nie taki, w którym ojciec wróci po 12h tyrce a mama akurat będzie mieć atak migreny. Jakie kroki podejmiesz to już Twoja decyzja, ale wszystko wskazuje na to, że w ojcu biologicznym wsparcia nie masz co szukać i jedyną ostoją będą rodzice. Na pewno musisz wnioskować sądownie o badania genetyczne dla chłopa i przedalimentacyjne zabezpieczenie rodziny - jakoś tak się to nazywa aby nie być w 100% na utrzymaniu rodziców. Współczuje, ale nie takie tragedie się w życiu zdarzały. Trzeba wziąć konsekwencje na klatę.
  4. Przecież cały czas do tego nawiązuje, że nie jest problemem to, że babcia udostępniła zdjęcia i może to w przyszłości dać paliwo osobom karmiącym się produkowanym hejtem za X lat a tym, że wypuszczacie rózne dzieci z domu w tym takie, które nie miały oceny wypracowanej przez rodziców i faktycznie takie nastolatki też istnieją i byle co ich złamie. Dobrze, załóżmy, że autorka nie chce, ale babcia dalej chce i co? Przejdzie do porządku dziennego, że jej wola nie pokrywa się z wolą matki czy dalej będzie urządzać awantury? Odpowiedź znasz. Jak wówczas nie mówić o histeryczce, która nie potrafi uszanować odmiennego zapatrywania na życie rodzinne?
  5. Wiadomo, na potrzeby manipulacji grono oczywiście pomyliłaś Tak, na nk też byłem, co w tym dziwnego? Ja napisałem, że Wy macie różne obserwacje co do zachowań przysłowiowych babć w sieci Ty między wierszami też skoro potraktowałaś fakt posiadania 300 znajomych na fb jako opcje udostępnienia 300 osobom zdjęcia a to nie prawda, bo można pewne szczegóły uzewnętrzniać jedynie zweryfikowanemu gronu. Niemniej jednak idąc Waszą wadliwą ścieżką argumentacji jako naczelny powód wskazujecie hejt prawdziwy lub domniemany ze strony rówieśników. Żeby dzieci mogły go uniknąć. To co za linia argumentacji, że jak sam udostepni i spotka go wyśmiewanie za profilowe na grupie dyskusyjnej jest bardziej wartościowym narażeniem na hejt niżeli wspólna fotka z babcią z wakacji w Mielnie ad 2020? W obu przypadkach osoba z silną samooceną zbagatelizuje komentarze. I nigdzie nie napisałem, że osoba rodzi się z silną psychiką i osobowością to są rzeczy wpajane już w domu rodzinnym. Znalazłyście sobie worek bokserski w postaci babć, że mają czelność chwalić się wnuczkami przykrywając to, że nie potraficie odpowiednio ukształtować dzieci i niestabilne emocjonalnie puścicie je w świat.
  6. Nie tylko ja postrzegam a kobiety w jej typie same o sobie wystawiają o sobie świadectwo. M.in Ty, która za pewnik przyjmuje, że psychika nastolatki jest tak labilna, że nie będzie w stanie znieść kilku komentarzy ze strony rówieśników, wówczas jest to hodowla przyszłej histeryczki. Są jednak kobiety, które z domu rodzinnego wychodzą podbudowane i nie robią sprawy godnej z Westerplatte bo mamusia (pewnie ta zła teściowa ) wstawia zdjęcia wnuczki na portale społecznościowe i histerie z banalnych powodów są im obce.
  7. Btw. moderator nie chce mi przepuścić wypowiedzi, więc tak ogólnie do Unlan w nawiązaniu do Twojej jednej z ostatniej wypowiedzi: No cały czas insynuujecie jak to zacofane są babcie w internecie, że nawet nie potrafią z grona znajomych zamknąć galerie dla kilunastoostu osób z łona rodziny, najbliższych znajomych, klikają w nieznane linki i mają otwarte galerie dla pedofilów także widać nawet w tym temacie macie różne obserwacje. I nie haha zamknięta galeria dla 300 osób a 300 osób wśród znajomych na FB a galeria dla 10 - widać, że nawet niejedna babcia przebija Cię pod kątem biegłości zarządzania własnym profilem. Mimo wszystko fakty są takie, że znacznie mniej seniorów korzysta z zasobów sieci i nie z taką intensywnością aby być przyklejonym do telefonu w komunikacji miejskiej, w trakcie zajęć a nawet przed snem korzystając z wielu portali jednocześnie wystawiając publicznej ocenie aktualne zachowania. No i ostatni akapit. Internet w Polsce pojawił się ok. 1998 roku. Jestem z tego pokolenia, które płynnie korzystało z grona, epulsa i naszej klasy i reszty ewolucyjnych komunikatorów. Ludzie dzielili się bardziej kompromitującymi zdjęciami niżeli wczasy w Jastarni za małolata i jakoś przeżyli. Podobnie jest dziś. Nie wiem dlaczego dalej starasz się uskuteczniać tezę - prawdopodobnie na bazie własnej neurotyczności - w której to każda nastolatka wychodzi z domu rodzinnego z samooceną sięgającą dna, że jak u Ciebie komentarz do zdjęcia może nią zachwiac niczym lelijką na wietrze. Odporność na bodźce zewnętrzne ugruntowuje się w domu i wówczas żaden komentarz z grona rówieśniczego stabilną psychiką nie zachwieje.
  8. No cały czas insynuujecie jak to zacofane są babcie w internecie, że nawet nie potrafią z grona znajomych zamknąć galerie dla kilunastoosobowych osób z łona rodziny, najbliższych znajomych, klikają w nieznane linki i mają otwarte galerie dla pedofilów także widać nawet w tym temacie macie różne obserwacje. I nie haha zamknięta galeria dla 300 osób a 300 osób wśród znajomych na FB a galeria dla 10 - widać, że nawet niejedna babcia przebija Cię pod kątem biegłości zarządzania własnym profilem. Mimo wszystko fakty są takie, że znacznie mniej seniorów korzysta z zasobów sieci i nie z taką intensywnością aby być przyklejonym do telefonu w komunikacji miejskiej, w trakcie zajęć a nawet przed snem korzystając z wielu portali jednocześnie wystawiając publicznej ocenie aktualne zachowania. No i ostatni akapit. Internet w Polsce pojawił się ok. 1998 roku. Jestem z tego pokolenia, które płynnie korzystało z grona, epulsa i naszej klasy i reszty ewolucyjnych komunikatorów. Ludzie dzielili się bardziej kompromitującymi zdjęciami niżeli wczasy w Jastarni za małolata i jakoś przeżyli. Podobnie jest dziś. Nie wiem dlaczego dalej starasz się uskuteczniać tezę - prawdopodobnie na bazie własnej neurotyczności - w której to każda nastolatka wychodzi z domu rodzinnego z samooceną sięgającą dna, że jak u Ciebie komentarz do zdjęcia może nią zachwiac niczym lelijką na wietrze. Odporność na bodźce zewnętrzne ugruntowuje się w domu i wówczas żaden komentarz z grona rówieśniczego stabilną psychiką nie zachwieje.
  9. Skoro więc byle co wyprowadzą ją z równowagi psychicznej to jednak coś z histerią musi być na rzeczy.
  10. No cały czas insynuujecie jak to zacofane są babcie w internecie, że nawet nie potrafią z grona znajomych zamknąć galerie dla kilunastoosobowych osób z łona rodziny, najbliższych znajomych, klikają w nieznane linki i mają otwarte galerie dla pedofilów także widać nawet w tym temacie macie różne obserwacje. I nie haha zamknięta galeria dla 300 osób a 300 osób wśród znajomych na FB a galeria dla 10 - widać, że nawet niejedna babcia przebija Cię pod kątem biegłości zarządzania własnym profilem. Mimo wszystko fakty są takie, że znacznie mniej seniorów korzysta z zasobów sieci i nie z taką intensywnością aby być przyklejonym do telefonu w komunikacji miejskiej, w trakcie zajęć a nawet przed snem korzystając z wielu portali jednocześnie wystawiając publicznej ocenie aktualne zachowania. No i ostatni akapit. Internet w Polsce pojawił się ok. 1998 roku. Jestem z tego pokolenia, które płynnie korzystało z grona, epulsa i naszej klasy i reszty ewolucyjnych komunikatorów. Ludzie dzielili się bardziej kompromitującymi zdjęciami niżeli wczasy w Jastarni za małolata i jakoś przeżyli. Podobnie jest dziś. Nie wiem dlaczego dalej starasz się uskuteczniać tezę - prawdopodobnie na bazie własnej neurotyczności - w której to każda nastolatka wychodzi z domu rodzinnego z samooceną sięgającą dna, że jak u Ciebie komentarz do zdjęcia może nią zachwiac niczym lelijką na wietrze. Odporność na bodźce zewnętrzne ugruntowuje się w domu i wówczas żaden komentarz z grona rówieśniczego stabilną psychiką nie zachwieje.
  11. Poinstruuj mamę co do zamknięcia galerii dla zaufanych odbiorców, selekcji znajomych i aż dziwie się, że w dobie mnóstwa kampanii realziowanych przez podmioty publiczne i komercyjne (np. banki) mama dalej klika w niezweryfikowane źródła. Mimo wszystko dalej nie jest to powód do histerii.
  12. Dalej nie wiesz o czym mówisz. Ewentualnie po prostu ignorujesz statystyki. Bardzo dużo babć dba o swoją prywatność, gdyż nie jest z pokolenia ekshibicjonizmu emocjonalnego. Już abstra...e od tego, że proporcjonalnie jest ich znacznie mniej niż młodych użytkowników sieci - nieprzypadkowo mówi się o analfabetyzmie technologiczym seniorów. To jest kompletnie inne pokolenie głównie pielęgnujące relacje face to face a co najwyżej udostępniające wycinek życia, którego są również wnuki. Natomiast najwięcej ze swej prywatności udostępniają właśnie najmłodsze generacje same jak insynuujecie narażając się na hejt bez współudziału babci. Mniej bowiem dla nich liczą się interakcje bezpośrednie a większość aktywności przeniosła się do wirtuala w związku z czym zabezpieczenie takie jak prywatna galeria jest dla nich obce a zdjęcia powielane są również na inne social media, na grupach dyskusyjnych krytyka zdjęcia profilowego jest jednym z ostatecznych argumentów na zbesztanie dyskutanta i co? Bez udziału osławionej babci spotyka je hejt. Podsumuwując nie jest problemem to, że babcia udostępnia wycinek życia, gdyż i tak z czasem wnuk sam się narazi na krytykę sam uzewnętrzniając za wiele. Nauczcie ich odporności na hejt wówczas zdjęcie odkopane z wakacji w Mielnie w 2002 roku w ustabilizowanej jednostce nie będzie powodem do odczuwania bólu istnienia. No chyba, że o chorą potrzebę dominacji i kontroli tu chodzi i konieczność pokazania babci kto jest kim w rodzinie to faktycznie galerie z dziećmi potraktować można instrumentalnie jako wstęp do awantury.
  13. Faktycznie czas zmienić zdanie. Wy nie generujecie napięcia. Wy już żyjecie w warunkach niestabilności, napięcia i przekonaniu, że świat w tym media społecznościowe ze swej natury wypełnione są typami, które za cel mają odszukać Was i wyrządzić krzywdę. Zamiast widzieć normalne ludzkie czynności wszędzie zagrożenia. Do nerwicy tylko krok. Jeśli kompilacja zdjęć z okresu dzieciństwa może być odczytana jako 15 latka nawet za sugestią środowisk rówieśniczych jako domniemana kompromitacja to dalej ktoś nie dał jej oparcia i nie zakodował jej pewności siebie skoro przejmuje się takimi banałami jak zdjęcia. I ostatni akapit przestań przekładać swoje życie na moją córkę. Jest już w okresie nastoletnim i i mam ugruntowaną córkę, pewną siebie, niepodporządkowaną jakimś elementom "z silną potrzebą dominacji" bo miała wsparcie psychiczne w swoich rodzicach. Zamiast bunkrować przejawy życia swoich dzieci uodpornijcie je na hejt.
  14. Skąd założenie, że babcia ma potrzebę przedstawiać całe życie na mediach społecznościowych a nie wycinek pokazujący jej relacje z wnuczką? Argumentacja "nie życzę sobie" skompromitowałaby autorkę jako zwykłą pieniaczkę szukającą konfliktu. Babcia sobie życzy pochwalić się relacją z wnuczką co nie niesie ze sobą żadnego niebezpieczenstwa jeśli galeria jest zamknięta udostępniona jedynie dla wyszukanego grona znajomych.
  15. Przecież właśnie cały czas o tym była debata. Jak ugruntujesz samoocenę u dziecka tak i zbierzesz plon w kryzysowym momencie gdy de facto jest on banałem jak powyższa sytuacja ze zdjęciem. Po to właśnie buduje się w człowieku poczucie własnej wartości aby tak banalna sytuacja nie wytrąciła z równowagi. A jak miałem reagować mając 15 lat? Dzięki rodzicom nie miałem ani kompleksów ani zaniżonej samooceny, miałem zaszczepioną pewność siebie stąd i neurotyczność byłami obca. Tym bardziej nie robiłbym gwałtownych ruchów gdyż jakiś frustrat karmiłby się moją reakcją na domniemany hejt. Także zdjęcia upubliczione przez babcie są obiektem zastępczym, problem jest z Waszą postawą, gdyż generujecie irracjonalne napięcie, że coś "kompromitującego" wypłynie i prawdopodobnie za X lat stanie się przedmiotem niewybrednych komentarzy ze strony rówieśników. Zamiast skupić się na budowaniu własnej wartości u dziecka i odporności na sygnały płynące z zewnątrz. Jeśli nie doczepią się zdjęcia to znajdą inny powód by ze słabej jednostki zrobić kozła ofiarnego.
  16. A to przepraszam, nie chciałem by zabrzmiało to jak uszczypliwy atak. Niemniej masz tu jednak pewien dowód: nie same zdjęcia, na których wyszło się niekorzystnie były problemem i hejt z tym związany a złe wzorce zakodowane przez rodzinę gdzie po prostu nie zbudowano wartości samej siebie a jestem skłonny zaryzykować tezę, że poniekąd utrwalano kompleksy. Faktycznie hejt ze strony rówieśników byłby równie bolesny co ten, który otrzymałas od rodziny. Mając wsparcie wyszłabyś po latach z założenia, że źle wyszłaś na zdjęciu i koniec, kropka W przypadku gdy dziecko wyniesie pewność siebie z domu informacja, że Antoni z 8A naśmiewa się ze zdjęcia wakacyjnego wstawionego przez babcie na FB gdzie ma przypiętą pinezką Alicja z 8B może wywoła chwilowe u niej krótkotrwałe wzburzenie, ale zaraz przyjdzie refleksja "a co mnie jego zdanie obchodzi?".
  17. Możliwe, że to kwestia doboru znajomych, ale interesuje i to bardzo - jak rosną, czy zdali egzamin na judo, a jak tam w szkółce piłkarskiej córki itp. Mam bardzo oddanych znajomych i normą było w naszym gronie, że gdy partnerka/żona kumpla jeszcze była w połogu spotykaliśmy się we własnym gronie i zrzucaliśmy na prezent lub dawaliśmy gotówke by gdy sytuacja się unormuje wpaść od czasu do czasu z wizytą i dziecko wędrowało z kolan na kolana. Jest też tak, że z wieloma dzielę wspólne pasje i w związku z tym moje zainteresowania zostały zaadaptowane przez dzieci i tym samym interesują się jak tam wypadł na zawodach. Moi znajomi i znajome to są dla moich dzieci wujkowie/ciocie i wiadomo wraz z wiekiem ich towarzystwo jest dla młodych mniej atrakcyjne, ale dalej są mile widzianymi gośćmi choćby na grillach. To tak w skrócie. Ale ja nie żyje social media na tyle by mieć w nich tysiące znajomych, wystarczy mi ok. 50 najbliższych i to dla nich widoczne są zdjęcia. Wstawienie zdjęcia dzieci więc pełni funkcje informacyjną co u nich a nie lansu w otwartej galerii.
  18. Można galerie na FB zrobić prywatną dostępną jedynie dla ściśle określonej grupy zweryfikowanych znajomych.
  19. Widać u Ciebie poczucie własnej wartości nie zostało zbudowane skoro nawet po latach jako osoba już dojrzała zadziałaś impulsywnie i z uwagi na zbyt duży nacisk położony na kwestie wizerunkowe zdecydowałaś się je zniszczyć z obawy przed opinią innych. Osoba pewna siebie nawet by nie zwróciła na nie uwagi a tym bardziej nie przejęłaby się opinią innych, zwłaszcza, że od tych wydarzeń upłynęło już dużo czasu.
  20. Nie ma kodeksu tak skrupulatnie regulującego czy umieszczenie zdjęcie wnuczka w albumie rodzinnym tudzież na fb jest już pogwałceniem tej zasady. I rodzic nie decyduje o wszystkim - inaczej państwo nie miałoby prawa regulować życia obywateli i interweniować gdy rodzic naruszy społeczne normy nadzoru nad dzieckiem.
  21. Budowanie wartości dziecka jest wewnętrzne a nie zewnętrzne inaczej się nie da. Na "wokól niego" wpływu nie masz a hejt jest tak powszechny, iż wyobrażanie sobie, że zero-jedynkowo będzie można dzisiejsze schematy oceny przełożyć za lat naście jest naiwnością. To generuje w nim ciągły stan napięcia aby się podporządkowało, nie wychylało bo wezmą na języki. Musiałabyś dziecko trzymać w piwnicy, nie wiadomo jakie wówczas będą trendy. Zresztą ja rozumiem potrzebę ochrony prywatności, ale już megalomanią trąci wmawianie sobie, że każdy z zaledwie kilka zdjęć na fb będzie analizować niczym życie celebryty a już wmawianie, że być może z kolażu zdjęć z placu zabaw, imprez rodzinnych lub wycieczek zrobią przedmiot ataku to negatywne nastrajanie dziecka do otoczenia, trzymanie go w stanie niepokoju. Btw. Ty nie musisz udostępniać, ale dziecko nie traktuj jako swoją własność, babcia autorki postanowiła inaczej.
  22. No chyba jeszcze raz musisz się pochylić nad textem by zrozumieć.
  23. Masz fatalne podejście do tematu. Twoim zadaniem jest zbudowanie poczucia wartości wokół dziecka i pewności siebie aby nie wegetowało w ciągłym stanie napięcia zastanawiając się czy taki banał jak jedna fotka zamieszczona w social media przekreśla całą relację koleżeńską.
  24. Poszukaj przyczyny w złym funkcjonowaniu hormonów, szczególnie tarczycy. Antydepresenaty to jednak nie są cukierki i podawane bez konsultacji mogą bardziej zaszkodzić niż pomóc za cenę chwilowej poprawy nastroju.
×