Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

spz

Zarejestrowani
  • Zawartość

    302
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez spz

  1. Rolnictwo związane jest z osiadłym trybem życia plemion, gdzie więc jeszcze do kolonializmu albo utworzenia organizmów państwowych związanych z administracją. Za niewydolność w gospodarowaniu i stagnacji gospodarczej nie ma co obarczać okresu kolonializmu.
  2. Pragnę przypomnieć, że ogólnie to ludzie przywędrowali z Afryki, tam jest kolebka ludzkości. Jeśli cywilizacyjnie nie zdołali się wyemancypować od tysięcy lat dalej nie wróżę im niczego dobrego. Jeśli owe szczepionki mają wywoływać bezpłodność w Afryce to oceniam je jako pozytywne narzędzie w kontroli chaotycznej reprodukcji na tym kontynencie.
  3. A dlaczego GMO przywędrowało do tychże krajów? Bo ich niewydolne rolnictwo i zaniedbania instytucjonalne państw upadłych nie było w stanie systemowo poradzic sobie z kryzysami takimi jak susza. Czyli lepiej aby w okresach suszy mieszkańcy Afryki pozdychali w męczarniach z głodu niżeli im pomóc za niewielką prowizje?
  4. Dawali wędkę to watażkowie z kontraktów od zachodnich (np. na wydobycie surowców) korporacji skupowali migi i kałasznikowy by umocnić swoją władzę. Dalej głodowali. To teraz wolą chociaż aby dzięki organizacjom humanitarnym sobie pojedli ryżu.
  5. W Europie związany jest z innym modelem życia i emeryturą i często opieką na starość, którą gwarantuje system emerytalny a nie ilość posiadanych dzieci jak w Azji czy też Afryce.
  6. Akurat bezpłodność w Afryce nie byłaby złym pomysłem. Pokazują to wszelkie kryzysy migracyjne i niewydolność ich gospodarek.
  7. Tak szczerze, to nie my powinnyśmy debatować nad poczuciem bezpieczeństwa, dla mnie wiele aspektów - których wymieniłeś - mieści się w kategorii umowy społecznej oferowanej obywatelom przez państwo w ramach konsensusu, inaczej mogą mu wypowiedzieć bezpieczeństwo. Tymczasem o gwarancji BEZPIECZEŃSTWA w stosunku bilateralnym deliberowały te niby niezależne, silne, autonomiczne panie rzucając jak na nie przystało typowy frazes. Gdy przyszło do próby definicji na przykładach to ekonomiczny nie, emocjonalny też nie aż w końcu doszło jak zawsze do tego gdy czują się zagonione w narożnik bierno-agresywne formy, że telepatycznie nie idzie wywnioskować o co im chodzi. I się pewnie będą rzucać dalej. Tyle rozmów, bo w sumie nawet jeśliby skonkretyzowały o co im chodzi, to w sumie kogo to obchodzi na dłuższą mete?
  8. To po co do mnie się odnosisz w momencie gdy odpowiadałem na zacytowaną odpowiedź innej dyskutantki?
  9. Nie boli. Podsumuwuje ich toksyczne spojrzenie na świat. To nawet obok koncepcji bólu jeszcze nie stało. Ich wybór co do strategii na rynku matrymonialnym, ja jedynie pokazuje, że jest błędny. Zwłaszcza, że mimo wrodzonego narcyzmu uskutecznianym już w domu rodzinnym (księżniczka tatusia etc.) nie są takimi partiami by traktować związek/małżeństwo jako Westerplatte.
  10. Cały czas przecież formułujecie żądania pt. BEZPIECZEŃSTWO. Bez umiejętności skonkretyzowania co często spotykane u kobietek. Bo okazuje się, że materialne nie, psychiczne też nie. A przecież każdy normalny człowiek ma świadomość, że bezpieczeństwo gwarantujemy sobie sami bez uzależniania się od drugiej jednostki.
  11. No właśnie nie zrozumiałeś. Jeśli współcześnie kobieta zamierza mieć pory w domu to obecnie musi się bardziej postarać. Zamiast stawiać wymagania, żądania, uwieszać się więcej dać. Faceci są coraz bardziej zobojętniali na długotrwałe relacje wraz z postępem techniki. A kobiety dalej tkwią w marazmie zakorzenionym w XX a w niektórych elementach nawet w XIX wieku stawiając wymagania jakby związek to była transakcja kupna i sprzedaży w tym tak inwazyjne jak poczucie bezpieczeństwa czyli emocjonalne uwieszenie się na drugiej osobie. Przekonanie to wynika albo z czasów przed emancypacją na wielu polach od ekonomicznej po osobistą albo z tytułu pochodzenia z plemion bliskich pierwotnym instynktom - ale nie podejrzewam, że kobiety od Pasztunów lub Pigmejów tu się produkują. Ja pochwalam luźne relacje, bez wiszenia na sobie, w wielu punktach przybiłbym z Tobą piątkę. Ale Polki dalej są jakieś takie niereformowalne za ideał traktujące związek niezbyt symetryczny.
  12. No to jak DOROSŁA osoba musi mieć poczucie bezpieczeństwa to mimo wszystko musi dalej być dzieckiem - lękliwym, niesamodzielnym, nie radzącym sobie w kryzysach w chwili gdy nastąpia problemy zamiast potraktować je jako techniczne trudności najchętniej by się na kimś uwiesiła. W procesie socjalizacji nabieramy pewności siebie i stabilizacji psychicznej w oparciu o doświadczenia a nie drugą osobę.
  13. W jaki niby sposób niezależna? Bo kajdanami nie jesteś przykuta do ściany? Jak mamy Ci wierzyć skoro jako osoba dorosła - więc mimowolnie zdolna do poprawienia samodzielnej egzystencji i zapewnienia sobie losu własnymi rękami - dalej oglądasz się na bezpieczeństwo, które to ma Ci gwarantować ktoś inny? To nawet koło niezależności nie stało.
  14. Nawet nie zamierzam zagłębiać się w absurdach a tym bardziej szukać dla nich zrozumienia. Po prostu na zasadzie kontrastów wykazuje kiedy kończy się postawa dziecka a teoretycznie zacząć powinna osoby dorosłej. To pań problem, w którym ustawiacie się gronie na własne życzenie.
  15. Życie to nie koncert życzeń. Jak DOROSŁA osoba chce się czuć bezpiecznie niechże tak pokieruje swoim życiem aby sobie bezpieczeństwo zagwarantować a nie uzależniać się na drugiej ososbie. Wyjątkiem są właśnie dzieci i osoby ubezwłasnowolnione, one decyzyjność i moc sprawczą mają ograniczoną.
  16. Mówimy o dorosłej osobie czy o uzależnionym od rodzica dziecku? W tym bowiem kontekście prezentujesz całą płeć.
  17. Chyba sama siebie więc oszukujesz. Niby takie niezależne, samodzielne a jednak hajs by im się przydał. Coś się nie klei scenariusz idealny.
×