Teery
Zarejestrowani-
Zawartość
199 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Teery
-
Cześć Mamo, Czasami są takie dni, że mamy wszystkiego dość. Trzeba je przeżyć i pocieszać się, że dzisiaj będzie lepiej Wczoraj poćwiczyłam tylko 25 minut, nie potrafiłam się zmusić. Ale nie robię sobie wyrzutów. Podobnie dzisiaj mam w planach na basenie posiedzieć więcej w jacuzzi i na saunie, zamiast nabijać kolejne długości. Na obiad będzie pierś z indyka, kupiłam taki wielki kawał i jemy to i jemy, ale na szczęście dzisiaj już koniec. Miłego dnia
-
Cześć Mamo U mnie dzisiaj wyszło 1400 kalorii, choć pozwoliłam sobie nawet na bułkę. Powinnam coś zjeść jeszcze, ale nie mam pomysłu ani ochoty na nic. Chyba wypiję maślankę. Wczoraj faktycznie byłam zmęczona, dzisiaj sobie odpuściłam ćwiczenia, choć nie czuję się słaba. Nawet trochę żałuję, że nie poszłam pobiegać, ale już jest za późno. Może poćwiczę na steperze 45 minut. Miłego wieczoru
-
Cześć Mamo Jak zwykle w weekend wpadło trochę słodyczy i 2 piwa, ale poza tym było dietetycznie. W piątek trenerka potraktowała nas niczym komandosów na obozie kondycyjnym, w sobotę przejechaliśmy na rowerach ok. 25 km, a wieczorem zrobilibyśmy osobie spacer 9 km. Dzisiaj za to pograłam 1,5 godziny w tenisa i nie było to spokoje pykanie z moim facetem tylko syn mnie pogonił po korcie i musiałam walić piłki z linii końcowej. Wieczorem byłam bardzo głodna, ale zjadłam mało na obiad, bo widzę, że w dwójkę nie zjedliśmy nawet 1 torebki kaszy. Pozwoliłam więc sobie na 2 kanapki z serkiem. Nawet mogłabym zjeść więcej, ale boję się, że zacznę sobie za bardzo folgowac. Miłego wieczoru
-
Mamo, też się cieszę, że wteszcie napisałam. Od lipca zrzuciłam prawie 9 kg. Nie wiem dokładnie, ile schudłam, bo ostatnie ważenie na długo przed wakacjami to było 73,7 kg. Ale potem mogłam jeszcze przytyć, bo nie jadłam dietetycznie. Poprawiłam sobie cel na fitatu i wyszło mi, że mogę jeść prawie 1900 kalorii. Dla mnie to bardzo dużo i jakoś mój mózg protestuje na taką ilość
-
Cześć Dziewczyny Wraca córka marnotrawna. Mamo widzę, że udało Ci się trzymać i sporo zrzuciłaś. U mnie też było dobrze. Weszłam wreszcie na wagę, przekonana, że będzie powyżej 66 kg, a tam niespodzianka, bo 65,1 kg Postanowiłam dojść do wagi, którą pokazuje mi aplikacja czyli 64,2 kg, ale bez ciśnienia. Dzisiaj owsianka, serek wiejski i na obiad pstrąg tęczowy z piekarnika z ziemniakami, na kolację będzie maślanka lub nic. Wieczorem idę na HIIT. Jeszcze nie byłam, ale patrząc na instruktorkę zapowiada się ostro. Obiecuję pisać regularnie i spowiadać się z diety. Miłego dnia
-
Cześć Wczoraj pozwoliłam sobie na cydr, ale i tak wyszło nieco ponad 1400 kalorii. Na ćwiczeniach strasznie się zmęczyłam. Półtora miesiąca bez intensywnego wysiłku daje o sobie znać. Dzisiaj nie ćwiczę, bo jutro mam gości i muszę zrobić ciasto. Z resztą i tak nie dałabym rady, bo bolą mnie nogi. Miłego dnia
-
Cześć Mamo, klub znalazłam zupełnie pezez przypadek, bo weszłam na stronę mosiru, żeby sprawdzić czy w moim mieście też jest czynny basen. I tam na pierwszej stronie była informacja, że od 18 listopada wprowadzają do grafiku nowe zajęcia. Cudownie się zmęczyłam, zajęcia głównie siłowe, co mi pasuje, bo cardio miałam sporo. Instruktorka bardzo fajna, z resztą jak większość instruktorek. Dzisiaj idę na BPU, problemem jest konieczność posiadania własnej maty, a wszystko jest zamknięte Zamówiłam w media expert, ale do odbioru dopiero jutro. Instruktorka powiedziała, że póki co mogę pożyczać. Jaką furtkę znaleźli to nie wiem, bo nic nie musiałam podpisywać, nawet oświadczenia, że nie mam objawów chorobowych. Gratulacje za wczorajszy dzień. Oby to był początek dobrej passy. U mnie wczoraj z kaloriami było podobnie. Wieczorem byłam głodna, ale ograniczyłam się do filiżanki maślanki. Dzisiaj wreszcie kończę kaszę z warzywami, bo zrobiłam za dużo i jemy to i jemy. Zauważyłam, że jak nie mam białka, to szybko jestem głodna. Muszę trochę pomyśleć nad posiłkami. Mam nadzieję, że dzisiaj też będzie dobry dzień. Pozdrawiam
-
Właśnie odkryłam, że w moim mieście jest czynny fitness klub i nie trzeba podpisywać umowy. Zapisałam się na dzisiaj i jutro. Czuję się, jakbym wygrała w lotto.
-
Sylwia, bo jak mówią złośliwi tak wylosowała maszyna losującą. Ale tak naprawdę to są furtki, które niektórzy wykorzystują. Jeśli np. przygotowujesz się do zawodów, to możesz uprawiać sport, podobnie jest w wypadku rywalizacji czyli sporty grupowe są dozwolone, czynne są też hale tenisowe czy do squasha. Logika naszych władz powala. I tam na basenie właśnie deklarujesz, że doskonalisz pływanie przed zawodami. A Ty w jakim kraju mieszkasz?
-
Cześć Dziewczyny Mnie też ostatnio ciągnie do słodkiego, ale nie kupione, nie zjedzone Wczoraj zamknęłam się w 1550 kalorii, ale byłam ponad godzinę na basenie. Nie pływałam cały ten czas, bo jeszcze zaliczyliśmy jacuzzi i saunę, ale i tak było nieźle. Przez tę całą sytuację wracam do zapomnianych sportów - biegania i pływania. Nim otworzą fitness kluby, będę śmigać w wodzie i na lądzie. Dzisiaj owsianka, serek wiejski i kasza z warzywami na obiad. Mam jeszcze 2 banany i jogurt, ale chyba wszystkiego nie zjem. I w planach mam bieganie. Muszę poćwiczyć jeszcze brzuch i ramiona, bo niedługo będą w fatalnym stanie. Ale tak mi się nie chce machać hantlami. Miłego dnia
-
Cześć Dziewczyny Wydawało mi się wczoraj, że jem mało, ale gdy wieczorem policzyłam wszystko, to wyszło za dużo. Zjadłam sporo owoców i to one mi tak podbiły kalorie. Muszę liczyć przed jedzeniem a nie po. Biegać nie poszłam, ogarnął mnie leń, którego wytłumaczyłam sobie koniecznością regeneracji Dzisiaj idę na basen. Nie przepadam, ale jak nie ma fitnessu, to może być i basen. Na obiad mam kaszę z warzywami, ale facet mnie kusi hamburgerem Choć jak popływam i będę się trzymać z dietą, to nawet z hamburgerem zmieszczę się w limicie. Sylwia 1300 kalorii to bardzo mało. Waga będzie spadać, ale co potem. Sama teraz się z tym męczę, bo jadłam podobnie. Apka wyliczyła mi niecałe 1500, aby chudnąć 0,5 kg na tydzień, ja jadłam często mniej i sporo ćwiczyłam, a wcale nie chudłam szybciej. Ale rozumiem, że czujesz się zniechęcona i chcesz szybciej zrzucić wagę. U nas dzisiaj ładna pogoda, która zachęca do aktywności na dworze. Nawet słoneczko nieśmiało wychodź. Miłego dnia
-
Cześć U mnie jak zawsze w weekend. Szkoda słów. Na szczęście było dość sporo ruchu - kilkanaście km szybkim krokiem, 25 km na rowerze i półtora godziny tenisa. Pogoda była tak ładna, że grałam w spódniczce i koszulce z krótkim rękawem. A to połowa listopada. Szkoda, że już zamknęli kort, teraz zostaje tylko hala. Dzisiaj na śniadanie owsianka i serek wiejski, do tego trochę śliwek. Na obiad filet z indyka z patelni grillowej i jakąś kasza. Planowałam odpoczynek, bo męczyły mnie zakwasy, ale już prawie nic nie czuję, więc może pójdę pobiegać. Miłego dnia
-
Cześć Dziewczyny Mamo nie zważyłam się, bo zapomniałam. Przypomniało mi się, jak już byłam ubrana. Wzrost wagi tak malutko to żaden wzrost. Spojrzałam, ile spaliłam kalorii podczas jazdy rowerem i wyszło 474. I jak tu mieć zaufanie do tych urządzeń? Wczoraj było dietetycznie, oprócz drożdżówki. Ale pocieszam się, że była mała i mało słodka. Obiad też niskokaloryczny. Pobiegałam 7 km, po powrocie już wyjęłam jogurt z lodówki, ale się rozmyśliłam i wypiłam tylko trochę maślanki. Tak że wczorajszy dzień na plus. Dzisiaj owsianka, serek wiejski, jogurt i banan. Na obiad będzie ryba, ale jeszcze nie wiem co i jak. Wieczorami odpoczywam, bo bolą mnie nogi, głównie uda Miłego dnia
-
Wysłało mi się drugi raz to samo, ale nie wiem czy się pokażę. Mamo, 40 km na rowerze to wcale nie jest dużo, nawet dla kogoś kto jeździ sporadycznie jak ja. Wystarczy mieć kondycję. Na wakacjach zdarzało nam się robić ponad 50 km, ale wtedy jest inaczej, bo jest ciepło i robi się dłuższe przerwy. Zjadłam sałatkę, ale dalej czuję się głodna. Na obiad będzie makaron z grzybami, wczoraj znalazłam jednego i jeszcze miałam 2 z sobotniego grzybobrania. Niewiele, ale dla 1 osoby starczy. Może wreszcie pójdę pobiegać, bo ciągle to przekładam. Zastanawiam się nad póiściem do parku, bo większość alejek jest oświetlona i nawet jest trochę ludzi, głównie biegaczy. Nie musiałabym wtedy stresować się maseczką.
-
Cześć Mamo, dobrze, że ze zdrowiem już lepiej. U mnie jak zwykle w wolne - fatalnie. Jedzenie w normie, ale piwo, orzeszki i słodycze. Na pocieszenie przejechałam ok. 40 km na rowerze. Zimno okropnie, ale takie późno jesienne lasy mają swój urok. Powinnam jutro się zważyć, ale nie chcę się dołować. Choć może jak zobaczę 66 kg, to mnie to otrzeźwi. Dzisiaj obiecuję być grzeczna.
-
Cześć Mamo, dobrze, że ze zdrowiem już lepiej. U mnie jak zwykle w wolne - fatalnie. Jedzenie w normie, ale piwo, orzeszki i słodycze. Na pocieszenie przejechałam ok. 40 km na rowerze. Zimno okropnie, ale takie późno jesienne lasy mają swój urok. Powinnam jutro się zważyć, ale nie chcę się dołować. Choć może jak zobaczę 66 kg, to mnie to otrzeźwi. Dzisiaj obiecuję być grzeczna.
-
Cześć Dziewczyny Sylwia, gratuluję spadku, nic tak nie motywuje jak niższe cyferki na wadze. Mamo, wydaje mi się, że nie ma co odwlekać lekarza. Nawet jeżeli Ci minie, to potem może wrócić gorzej, nie wiadomo kiedy. Ledwo wczoraj napisałam, przyszła koleżanka emerytka z sernikiem. Zjadłam 1 kawałek, ale zrezygnowałam z drugiego śniadania, a na obiad zjadłam tylko zupę. Miałam w planach bieganie, ale zrobiło się późno, więc tylko godzinę poćwiczyłam na steperze. Wczorajszy dzień uważam więc za udany. Miłego dnia, dużo ruchu i mało jedzenia
-
Cześć Mamy U mnie weekend oczywiście tragicznie. Posiłki nie były bardzo kaloryczne, ale było piwo, orzeszki i pół chlebka marcepanowego. Pocieszam się, że sportu było dużo, bo w piątek poszliśmy na długi spacer ok. 7 km, w sobotę byliśmy na grzybach, a wieczorem poszłam biegać i też było 7 km, a wczoraj 1,5 godziny tenisa, 45 minut steppera i turbo abs. Dzisiaj na śniadanie owsianka, na drugie serek wiejski, na obiad zupa pomidorowa z ryżem i bitki z kaszą. Do tego jogurt, jabłko i banan. Sylwia, mnie zostało do zrzucenia ok. 1 kg. Niedużo, ale straciłam motywację i zapał. Moja waga docelowa to 65 kg, ale mam 177 cm i muskularną sylwetkę. Od wakacji zrzuciłam 8 kg. Chudnę powoli, ale mam nadzieję, że skutecznie, choć ostatni tydzień był słaby, więc nie wiem czy nie będzie więcej na wadze. Miłego dnia
-
Zapomniałam napisać, że gratuluję spadku. To motywuje do dalszej walki
-
Cześć Mamowsiesi, jasne, że możesz dołączyć. Każda osoba jest mile widziana. Mamo, nie kupiłam nic wczoraj, tzn. kupiłam pastę do zębów i tampony. Nie miałam w planach zakupów, bardziej sobie chciałam połazić po galerii póki jeszcze czynna. A, kupiłam jeszcze chińskie jedzenie na wagę, wyszło prawie 300 g, choć objetosciowo nie było to tego dużo. Nie wiem, ile to kalorii. Udało mi się pobiegać, nie miałam maseczki, bo zapomniałam. Zrobiłam trochę ponad 6 km. Dzisiaj zapomniałam owsianki, kolega poratował mnie 2 krokami, na drugie serek wiejski i banan. Na obiad chyba zrobię naleśniki albo racuchy z jabłkami. Dostałam dzisiaj trzecie kozaki, tak to jest z zakupami przez neta. I też nie wiem czy nie odeślę, bo mają taki dziwny srebrzysty odcień. Muszę się im przyjrzeć. Widziałam wczoraj fajne w ccc, Ale dzisiaj musiałabym je kupić, bo od jutra zamknięte. Miłego piatunia
-
Cześć Mamo Ja na szczęście też się ogarnęłam z dietą, z ćwiczeniami trochę zawaliłam, bo się zagapiłam, że mam ćwiczyć i zostało mi tylko 35 minut meczu na steper. Dzisiaj na śniadanie owsianka, na drugie sałatka, na obiad nie wiem co. Syn powiedział, że mam wrócić później, to sobie pochodzę po galerii, póki jeszcze nie zamknęli. I chyba tam coś zjem, bo chcę wreszcie iść pobiegać. Mam nadzieję, że u Ciebie też będzie dobry dzień zdrowotnie, dietowo i sportowo. Miłego dnia
-
Cześć Pomyśl sobie, że za półtora miesiąca świata i może fajnie byłoby wskoczyć w dopasowaną ...enkę. Włosy podcięłam i zafarbowałam na ciemny brąz. Tak już robię od lat, mam klasycznego boba, bez fajerwerek. Niestety, ale mam bardzo słabe włosy, bardzo mi się rozdwajają i łamią, więc nie mogę mieć dłuższych. Wczoraj przyszła do pracy koleżanka na macierzyńskim i przyniosła babkę. Jak wróciłam od szefa, to miałam na biurku, więc głupio mi było nie zjeść, choć akurat za takim ciastem nie przepadam. Mam nadzieję, że już koniec ciast w najbliższym czasie. Na kolację zjadłam 2 małe kromeczki, ale stwierdziłam, że obiad był niskokalorycznny, więc mogę sobie pozwolić. Niestety, potem do meczu zjadłam dość dużo owoców, choć nie wszystkie, które sobie przygotowałam. Dzisiaj na śniadanie owsianka, na drugie sałatka, a na obiad mielone i ryż z kalafiora, bo zastało go sporo. W pracy mam jeszcze 4 śliwki, banana i jogurt, ale chyba nie zjem tego wszystkiego. W planach mam 45 minut steppera, raczej nie pójdę pobiegać, bo mam sporo roboty w domu. Tak więc bieżemy się w garść i wracamy na dobre tory. Miłego dnia
-
Cześć Pora roku i cała ta sytuacja nie sprzyja odchudzaniu. Ja też czuję się coraz bardziej zniechęcona. Wczoraj było dietetycznie za wyjątkiem 2 kawałków ciasta Wieczorem tak mnie ciągnęło do słodkiego, że już prawie wyszłam z domu. Na szczęście udało mi się powstrzymać. Chciałam poćwiczyć na steperze, ale tak bolały mnie mięśnie ud, że odpuściłam. Dzisiaj też nie poćwiczę, bo idę do fryzjera. Na śniadanie owsianka, na drugie serek wiejski, do tego mam banana i mandarynkę. Na obiad będzie zupa dyniowo cukiniowa z grzankami, a na drugie ryż z kalafiora, bo wczoraj go w końcu nie zrobiłam. Czuję się jakaś ociężała, jakbym przytyła kilka kg. W piątek się nie ważę, bo wiem, że nie będzie mniej, a gdybym zobaczyła znów 66 kg, co bym się załamała. Trzymaj się ciepło
-
Cześć Mamo Mam nadzieję, że czujecie się lepiej. U mnie w weekend była tragedia, szczególnie w sobotę. Zrobiłam pizzę i zamiast poprzestać na kawałku, to co chwilę chodziłam po następny. Jakoś tak bezmyślnie, bo nie byłam głodna. W efekcie zjadłam prawie pół blachy, a potem bolał mnie brzuch. Do tego wszystkiego kilka piw i prażynki krewetkowe. Tyle, że udaje mi się bez słodyczy. Z dobrych rzeczy to w sobotę ćwiczyłam 40 minut na steperze, a wczoraj przebiegłam 6,5 km. Dzisiaj wracam do odchudzania, choć koleżanka robi oblewanie nowego auta. Na śniadanie owsianka, na drugie banan, na obiad mielone, do tego chciałam zrobić ryż z kalafiora. Zobaczymy. Życzę wam zdrowia i miłego dnia
-
Hej Wczoraj korzystałam z wolności Byłam kupić spodnie. Babka oceniła mnie na 28, ale nawet się w nich nie zapięłam. Niestety, ale poniżej 30 nie zejdę. Na stolikach w części gastronomicznej były napisy, żeby nie korzystać, ale i tak wszyscy tam siedzieli. Zjadłam hamburgera, uwielbiam takie śmieciowe jedzenie. Na kolację zjadłam 2 malutkie kromeczki. Myślę, że w limicie kalorii się zmieściłam. Poćwiczyłam siłowo pośladki i zrobiłam jogę twarzy. Znalazłam fajne filmiki, dużo bardziej do mnie przemawiają niż poprzednie. Po kilkunastu minutach autentycznie bolała mnie twarz. Dzisiaj na wadze było 100 g więcej niż tydzień temu. Czuję się zniechęcona. Na śniadanie owsianka, na drugie serek wiejski, na obiad będzie łosoś i ziemniaki. Do tego mam 2 mandarynki i 2 śliwki. Pewnie dziś będą informacje o dalszych obostrzeniach. Mam nadzieję, że nas nie zamkną w domach. Godzina policyjna mi nie przeszkadza, bo i tak nie ma gdzie chodzić. Trzymaj się, ciężkie czasy kiedyś miną.