Teery
Zarejestrowani-
Zawartość
199 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Teery
-
Cześć Mamo U mnie wczoraj było dietetycznie, ćwiczenia też były zgodnie z planem. Wiesz, ja nie lubię ćwiczyć w domu, ale co zrobić. Przerabiałam już to wiosną, gdy siłownie były zamknięte. Mnie zawsze najtrudniej jest zacząć, ale na steperze ćwiczę w trakcie meczu, więc tu nie ma odkładania na później. Spróbuję biegać, ale w maseczce nie wiem czy dam radę. Można jeszcze biegać po parku, wtedy bez maseczki, ale wcześnie jest ciemno, więc odpada. Dzisiaj pierwszy raz w pracy, cieszę się, że mogłam wyjść, ale niestety musiałam też wcześniej wstać. Na śniadanie wracam do owsianki. Niw wiem dlaczego, ale w domu nigdy mi owsianka nie smakuje. Na drugie sałatka z ogórka i fasolki. Na obiad jeszcze nie wiem, pewnie coś w centrum handlowym, o ile cokolwiek będzie otwarte, więc raczej będzie kalorycznie. Z ćwiczeń planuję tylko pośladki, choć nie lubię ćwiczyć z hantlami, a sztangi w domu nie mam. Poogladalam wczoraj zdjęcia z serii przed i po i poczułam się zmotywowana. Niestety, nie mam aż tak dużych obciążeń, więc efekty będą mniej spektakularne, ale niech cokolwiek drgnie. Życzę miłego dnia
-
Hej Fajnie, że dużo chodzisz. Teraz zaczyna się ten czas, kiedy jest tak ładnie kolorowo. Wczoraj już było dietetycznie, ale nie ćwiczyłam. Dzisiaj na śniadanie było 3 kanapki z serem i pomidorem, na drugie będzie jabłko, a na obiad gulasz z kaszą. No i mam w planach dzisiaj poćwiczyć. Znów zrobię ciche cardio i 45 minut steppera. Mam nadzieję, że jeszcze jutro nie wprowadzą zakazu przemieszczania. Mam zamiar kupić sobie spodnie. No i musiałabym mieć jakieś zaświadczenie, że pracuję pod tym adresem. W ogóle to głupie. Przecież mogę jechać do mamy, aby jej zrobić zakupy. Też nie wolno? Miłego dnia
-
Hej, U mnie wczoraj było, sama nie wiem. Oprócz śniadania były jeszcze 2 jabłka, reszta chińskiego i jajecznica na kolację. Poćwiczyłam aerobox i 45 minut steppera. Poczytałam o steperze i dowiedziałam się, że trzeba robić małe "kroki" i mocno naciskać na piętę. Podobno działa na pośladki. Cieszyłabym się, bo już nie mogę na nie patrzeć. Taki sposób ćwiczenia jest dużo bardziej męczący, ledwie dotrwałam. Mamo, kolka często się pojawia, jeżeli jemy lub pijemy krótko przed wysiłkiem fizycznym. Niekoniecznie jest związana z brakiem kondycji. Kiedyś na zawodach napiłam się w trakcie biegu i nie mogłam dobiec do mety. Jeszcze tylko 2 dni niewoli. Tylko co będzie, jeżeli faktycznie nie będzie można wychodzić z domu? Dla mnie to tak głupie, że szkoda słów. Zarazę się biegając w miejscu, gdzie jest całkiem pusto? Już wymyśliłam, że w niedzielę wsiądę na rower i w razie czego jadę do apteki całodobowej. Miłego dnia
-
Właśnie przeczytałam, że możliwy jest zakaz przemieszczania się poza wyjściem do pracy. Chyba się załamię
-
Cześć Mamo To dobrze, że wracasz do diety. Ja odwrotnie Wczoraj zjadłam dużo i nie ćwiczyłam. Niepotrzebnie piekłam ciasteczka, wydawały mi się spoko, bo miały prawie tylko płatki owsiane i orzechy, ale jedno malutkie ciasteczko to ponad 100 kalorii. Aż 2 razy liczyłam, bo nie chciałam wierzyć. No i zjadłam ich sporo. Ech, szkoda słów. Co do siedzenia w domu, to mam dosyć. Można wykorzystać ten czas do prac domowych, ale ten bezruch generuje totalne lenistwo. Gram na komórce i oglądam mecze, ale ile można. Może dzisiaj się zmobilizuję i poprasuję, bo wyjęłam zimowe ubrania. Od prawie 3 tygodni zakładam leginsy i bluzę "po domu". Tęsknię już za normalnymi ciuchami. Łącznie z dzisiaj to jeszcze tylko 3 dni Najbardziej przeraża mnie myśl, że mogę znów trafić na kwarantannę. Tego bym już chyba nie przeżyła. Dzisiaj na śniadanie zjadłam 3 kanapki z szynką i ogórkiem. Pocieszam się, że były małe. Na drugie sałatka, na obiad mam jeszcze chińskie jedzenie z wczoraj. I koniecznie muszę poćwiczyć. Miłego dnia
-
Cześć Mamo Wczoraj wpadło dużo kalorii z owoców, no i obiad to była masakra. Na szczęście poćwiczyłam ciche cardio i 45 minut na steperze, więc zmieściłam się w limicie. Do meczu miałam przygotowane piwo, ale zamiast tego zrobiłam sobie herbatkę ziołową. Dzisiaj nie mam obiadu, zamówimy pizzę. Do tego mam zamiar upiec ciasteczka z płatków owsianych i orzechów. Zobaczymy, co wyjdzie. Mam też od wczoraj budyń z chia. Jak próbowałam, to wydał mi się dobry. Więc dzisiaj będzie dość kalorycznie. Miłego dnia
-
Hej Dobrze, że jednak pogrzeb się odbył. Coraz więcej ludzi choruje, moja siostrzeńca też ma dodatni wynik i cała rodzina siedzi w domu. Ja wczoraj miałam zły dzień, tak mnie już męczy to siedzenie w domu. Zjadłam na pocieszenie 2 kanapki i większą ilość czekolady. No i nie ćwiczyłam, bo straciłam zapał. Jeszcze się pokłóciłam z moim facetem, bo on cały czas opowiada mi, jak to aktywnie spędził czas i jak ruch poprawia na strój. No sorry, ale wypowiedzi w stylu "jak się cały dzień spędzi na słońcu pracując w ogródku, to zaraz się poprawia humor" nie pomagają mi, tylko mnie denerwują. Powiedziałam mu to, więc jeszcze wieczorem musiał mi napisać, że pograł sobie w piłkę i jak mu teraz dobrze. A potem wielka obraza, o co mi chodzi. U mnie dzisiaj były 2 kanapki. Coraz bardziej ciągnie mnie do słodyczy, bo przecież mi się należy na pocieszenie. Chciałam nawet poprosić syna, żeby kupił mi delicje, ale się powstrzymałam. Nie chcę znowu zacząć jeść słodkiego bez umiaru. Na obiad będą roladki ziemniaczane z boczkiem, więc kalorycznie, ale trudno. Mam dość tego wiecznego zaaciskania pasa. Miłego dnia
-
Cześć Mamo Widzę, że Cię ma. Pewnie nie masz głowy, aby pisać. Mam nadzieję, że wszystko udało się zorganizować i nie musicie walczyć z systemem. U mnie wczoraj było kalorycznie na styku, wszystko przez piwo i orzeszki. Ale orzeszki już się kończą, więc nie będzie pokusy. Poćwiczyłam ciche cardio, muszę częściej do tego wracać, bo widzę, że kondycję mam coraz gorszą. Steper to za mało. Dziś się zważyłam i na wadze było 200 g mniej niż tydzień temu. Zniechęciło mnie to, bo przez ten tydzień mało jadłam, a okazuje się, że to dieta na utrzymanie wagi. Czyli już teraz cały czas będę musiała się tak ograniczać. Podobno po alkoholu waga idzie w górę, trochę się więc pocieszam, że to piwo trochę namieszało i jednak spadek był większy. Dzisiaj na śniadanie będą tosty lub jajecznica, na drugie sałatka, a na obiad ryba zapiekana z warzywami. Mam nadzieję, że niedługo wracacie do domu i się odezwiesz.
-
Wchodzisz na wszystkie tematy i spamujesz. Tak wam źle idzie sprzedaż?
-
Cześć Mamo Dobrze, że się coś z wyjaśniło. Ja jestem osobą, która nienawidzi spontanicznego działania, wszystko muszę mieć zaplanowane i takie działanie na ostatni moment bardzo źle na mnie działa. Z kalafiora zrobiłam kotlety, do tego kasza bulgur. Poćwiczyłam 40 minut na steperze i kalorii miałam tak mało, że jeszcze mogłam sobie pozwolić na piwo i orzeszki ziemne do meczu. Dzisiaj tradycyjnie kanapki i sałatka, na obiad to samo co wczoraj. Obiecuje sobie w końcu coś sensownego poćwiczyć. Trzymaj się
-
U mnie wczoraj było 1300 kalorii, wiem, że mało, ale nie chciało mi się jeść. A może inaczej - chciało, ale nie miałam na nic pomysłu, no i mało jedzenia mamy w domu. Poćwiczyłam 45 minut na steperze, miało być coś ambitniejszego, ale tak się ociągałam, że zrobiło się późno, a chciałam oglądać mecze. Dzisiaj na pierwsze śniadanie 2 kanapki z warzywami i kiełbasą, na drugie sałatka z ogórka i fasolki, na obiad chyba wreszcie będą kotlety z kaszy i warzyw, bo przekładam je już od tygodnia. Mam ładnego kalafiora, więc poszukam jakiegoś przepisu, żeby go wykorzystać. Trzymaj się ciepło
-
Cześć Mamo, bardzo wam współczuję tej sytuacji. Szczególnie mężowi i teściowej. Nie dość, że przeżywają dramat z powodu śmierci bliskiej osoby, to jeszcze takie coś. A nie da się pogrzebu przesunąć?
-
Mamo, przykro mi. To tak niespodziewanie czy chorował? Trzymaj się, bo przed Wami trudny czas.
-
Cześć Mamo Fajnie, że wczoraj miałaś dobry dzień. Jeżeli czujesz się zmęczona, to faktycznie zrób sobie dzisiaj wolne od chodzenia. Jutro zaczniesz z nową energią. Wczoraj uświadomiłam sobie, że bardzo mało piję, 1-2 herbaty i mnóstwo kawy, która odwadnia. Objawy odwodnienia to ból głowy, zmęczenie, brak apetytu, nawet wysokie ciśnienie może być efektem odwodnienia. Piłam wczoraj cały wieczór i dzisiaj wstałam jak nowo narodzona. Wreszcie nie mam ochoty spać na stojąco i nie boli mnie głowa. Cudowne uczucie po tylu dniach. Nawet zastanawiałam się, dlaczego się nie pocę przy ćwiczeniach, ale uznałam, że są za mało intensywne. Poobserwuję jeszcze dzisiaj i jutro ciśnienie, może się unormuje. Nie wiem, jak mogłam dopuścić do tego. Mamo ważę się zaraz po wstaniu. Nie mam wrażenia opuchnięcia organizmu, ciekawe skąd to się bierze. Z resztą normalnie zaraz jechałam do pracy. Dzisiaj na śniadanie 2 kanapki z serem i warzywami, na drugie sałatka, na obiad jeszcze nie mam pomysłu. U nas wreszcie pogodne niebo i słońce, od razu chce się żyć. Miłego dnia
-
Chyba znalazłam winnego - ciśnienie. Nie bardzo jest podwyższone, ale jednak powyżej normy. Może to i lepiej, że wiem w czym problem. Jeszcze wieczorem sobie zmierzę i jutro i zadzwonię do lekarza.
-
Cześć Mamo Ja też boję się takich bezpańskich psów. Ale fajnie, że pozytywny dzień. U mnie wczoraj zgodnie z planem, jeszcze dołożyłam 2 jabłka i 3 małe jajka na kolację, bo miałam mało kalorii. Poćwiczyłam znów aerobox i pośladki. Dzisiaj znowu boli mnie głowa i do tego mam mdłości. Zastanawiam się czy to nie ciśnienie. Niestety ciśnieniomierz pożyczyłam mamie, jak syn skończy lekcje, to po niego pojedzie. Nie chcę brać już tabletek, bo one pomagają tylko na chwilę, później znów jest to samo. Z jedzenia póki co usiłuję zjeść 2 kanapki, ale opornie mi to idzie. Miłego dnia
-
Cześć Mamo Wczoraj po napisaniu wiadomości jednak wzięłam się w garść. Poćwiczyłam drugi zestaw cichego cardio i pośladki. Stwierdziłam, że ten zestaw jest gorszy, więc nie będę go już robić. Potem wróciło do mnie życie, wypiłam nawet 2 piwa. Chyba nawet nie przekroczyłam limitu kalorii. Dzisiaj rano obudziła mnie telefonem babka z sanepidu. Syn dzisiaj kończy izolację, ja jestem na kwarantannie do 28. To jeszcze długo, ale przynajmniej wiem, na czym stoję i mogę odliczać dni do zakończenia. Smaku dalej nie mam i trochę boli mnie głowa, ale to pewnie po tych piwach. Dzisiaj na śniadanie były 2 kanapki, na obiad makaron z sosem grzybowym. Mam nadzieję, że też się już pozbierałaśpo wczorajszym gorszym dniu i dzisiaj będzie sportowo i dietetycznie. Miłej niedzieli
-
Mnie się też nic nie chce. Dzisiaj spałam do 11 i wstałam tylko dlatego, że obudził mnie SMS. Teraz najchętniej znów bym się położyła spać. Chyba zapadam w sen zimowy. Jeść mi się na odmianę nie chce ani trochę. Zjadłam dzisiaj niecały tysiąc kalorii i na więcej nie mam ochoty. No może zjadłabym tort. Nigdy nie przypuszczałam, że będę mieć problem "jem za mało". Aby mnie do reszty zniechęcić moja ulubiona drużyna dała sobie jakimś ogórkom wcisnąć 3 bramki. Ech, życie. Obejrzę jeszcze mecz o 18.30, a potem poćwiczę. Inaczej całkiem się rozpadnę psychicznie i fizycznie. Do jutra, mam nadzieję, że w lepszym nastroju.
-
Cześć Mamo, Dobrze, że już lepiej się czujesz. U mnie też dobre wieści, bo przestała mnie boleć głową, gardło też. Węch mam, smaku jakby nie, albo sobie wmawiam. Temperatura prawidłowa. Wczoraj nie ćwiczyłam, bo nie miałam sił ani zapału. Wieczorem poczułam się lepiej i zjadłam kanapkę, więc nie było tak źle. Wyjęłam dzisiaj wreszcie zimowe rzeczy i wszystkie spódniczki zjeżdżają mi na biodra. Z krótkich zrobiły się takie do kolan. Muszę sobie coś dokupić. Koło siłowni mam duży sklep z rzeczami używanymi. I wreszcie mam w planach kupno porządnych dżinsów. Zawsze kupowałam byle jakie, bo "jak schudnę". Więc jak w końcu wyjdę na wolność, to ruszam na zakupy. Mam nadzieję, że nie zamkną do tego czasu wszystkiego. Dzisiaj na śniadanie miałam 2 kanapki z szynką i ogórkiem małosolnym, drugiego nie będę jadła, bo późno wstałam, a na obiad zapiekanka z makaronu, kurczaka i brokuła. Zaraz rozpoczynam maraton meczowy, mam nadzieję, że nic nie odwołają, bo w Anglia jest tragedia. Pozdrawiam, życzę miłego dnia i dużo zdrowia
-
To niedobrze. Mam nadzieję, że to tylko panika Nie wiem, kiedy kończymy, ja na pewno nie, bo muszę być 10 dni dłużej. Dzisiaj wykonałam dokładnie 1105 połączeń do sanepidu i cały czas było zajęte. Głowa boli mnie już trzeci dzień, teraz doszło gardło. Zjadłam trochę śliwek i wydały mi się bez smaku, choć zapach czułam. Dzisiaj tylko 1200 kalorii, bo na więcej nie mam ochoty. Czuję się zmęczona i bez życia. Miłego wieczoru i mam nadzieję na lepsze wieści jutro
-
Tak, że strony centrum sportowca, wykopy, boksowanie i krótkie intensywne serię, do tego brzuch. Jest jeszcze x-aerobox, nie wiem czym się różnią. Przejrzyj sobie inne zestawy na tej stronie, jest duży wybór i wg. mnie fajnie prowadzone. Czujemy się dobrze, syn brał leki, ale już skończył. To już 2 tygodnie od zarażenia, więc już jest zdrowy.
-
Cześć Mamo, Fajnie, że Ci się udało. Po takim dniu jest się zawsze zadowolonym z siebie. Poćwiczyłam wczoraj 30 minut aerobox i pośladki. Dzisiaj też chciałabym coś intensywniejszego. Z jedzeniem grzecznie, na kolację wypiłam jeszcze maślankę, bo stwierdziłam, że mam mało kalorii. Dzisiaj wreszcie się zważyłam. Po 3 tygodniach spadł mi niecały kg i na wadze było 65,95. Do celu więc zostało mi 0,95 czyli powinnam go osiągnąć za 2 tygodnie. Czytałam, że znowu zamykają wszystko. Miałam iść w przyszłym tygodniu na sauny i byłam zła z pokrzyżowania planów, ale wychodzi na to, że i tak bym nie poszła. Nie wiem, co dziś na obiad, nie mam wielkiego pola manewru. Głowa dalej mnie boli, za oknem paskudnie, nic tylko kłaść się do łóżka. Dobrze, że już dzisiaj piątek. Miłego dnia i powtórki z wczoraj
-
Niestety nie, bo ja do tych ćwiczeń nie jestem przekonana, ale bez powodu, więc absolutnie nie sugeruj się moim zdaniem. Raz nawet to poćwiczyłam i wg. mnie fajny filmik ma Ola Żelazo. Też jestem ciekawa czy to coś daje i czy długo trzeba ćwiczyć. Wiem, że te filmiki nie są długie, ale najgorzej to się do nich wziąć. Prawie już przeszedł mi ból głowy, więc jak nie wróci, to zrobię cobie drugi zestaw cichego cardio i pośladki.
-
Podobno teraz nie powtarzają testów, bo pozytywny wynik może występować dość długo. Może masz rację, że to od siedzenia w domu, otworzę sobie balkon, szczególnie że wyszło słońce, chyba chwilowa, bo niebo dalej szare. Zastanawiam się czy nie jadłam za mało, bo jak wczoraj wszystko policzyłam to wyszło mi ok. 1200 kalorii. Może w pozostałe dni było tak samo, a wtedy jeszcze ćwiczyłam i steper pokazywał nawet 500 spalonych kalorii. W każdym razie jak zjadłam, to poczułam się lepiej.
-
Cześć Mamo Wczoraj policzyłam wreszcie kalorie, wyszło mi mało, więc zjadłam jeszcze jajecznicę. Jutro się zważę, żeby widzieć, w jakim kierunku idę. Od wczoraj boli mnie głowa, martwię się, bo u syna od tego się zaczęło. Choć nie wiem czy to nie problem z ciśnieniem, bo szaleje mi puls. W nocy było 51, dzisiaj po wstaniu prawie 2 razy tyle, teraz 74. Sama nie wiem co gorsze. Dzisiaj w planie mam ograniczenie pieczywa, na drugie śniadanie zjem sałatkę. Na obiad chcę zrobić zapiekankę z makaronem, brokułem i kurczakiem. Zrobiłam sobie gotowany serniczek, nie ma dużo kalorii, bo to tylko twaróg, jajko i trochę miodu. Będzie na przekąskę. U nas dalej zimno, ciemno i deszczowo. Trzymaj się