

Teery
Zarejestrowani-
Zawartość
204 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Teery
-
Cześć Kobietki, mogę do Was dołączyć? Widzę, że wspieracie się w walce o lepszą sylwetkę, a mnie wsparcie jest bardzo potrzebne, bo o motywację trudno. Dzisiaj rano waga pokazała 69,1 kg, mój cel to 4 kg do zrzutu, niby niewiele, ale i tak ciężko.
-
ileOnko, ja też Cię witam. Mam głupie pytanie - czy badanie poziomu glukozy i popularnego "cukru" to jedno i to samo? Mamo, już dawno chciałam napisać, ale nie umiałam się zebrać. Im dłużej się nie pisze, tym trudniej wrócić. Ale jak dzisiaj weszłam na wagę, to pomyślałam, że muszę napisać, bo z kim tak schudnę, jak nie z Tobą. Zrobiłam małą zmianę planów, bo mój facet zaczął marudzić, że po morsowanie to trzeba zaraz do domu jechać, aby się ogrzać a nie na rower. Więc zaliczymy inną trasę, a morsowanie przekładam na niedzielę, o ile uda mi się umówić. Na obiad zjadłam ziemniaki, polędwiczkę z dorsza w sosie porowym i ogórek konserwowy. Muszę policzyć kalorie. Miłego wieczoru i trzymajcie się, bo weekend to wielka pokusa dla dietujących.
-
Cześć, Mamo, przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale już się poprawiam. Witam też nową koleżankę. U mnie po okresie świąteczny-noworocznym prawie 2 kg więcej. Dzisiaj się zważyłam i było 66,25 kg. Myślałam, że nie będzie tak źle. Po zamknięciu fitness klubu u mnie słabo z ćwiczeniami. Biegam, ćwiczę na steperze i jeżdżę na rowerze, ale do ćwiczeń nie potrafię się zmobilizować. Raz zrobiłam brzuch i miałam problem, żeby skończyć. No nic, trzeba się wziąć w garść. Dzisiaj na śniadanie owsianka, na drugie serek wiejski, do tego jakieś owoce. Na obiad ryba, ale jeszcze nie wiem, jak ją przyrządzę. Ćwiczeń chyba nie będzie, bo pewnie umówimy się na spacer, przy okazji wpadnie coś dobrego i piwo. Jutro mamy w planie prawie 30 km na rowerze, a w przerwie morsowanie, mam nadzieję, że pogoda nie pokrzyżuje nam planów. Miłego dnia
-
Cześć Mamo U mnie też słabo. Zjadłam dość sporo czekolady, wszystko przez to, że była duża. Przy normalnej widziałabym, że przegięłam. Wyszło ok. 2 tysięcy kalorii, ale biegałam 40 minut, więc zmieściłam się w limicie. Zauważyłam, że bieganie znów zaczęło sprawiać mi przyjemność. Mogę biec więcej i szybciej. Jasne, że dla kogoś biegającego systematycznie to żadne osiągnięcie, ale biegam raz na tydzień i jestem z siebie zadowolona. Wstałam dzisiaj z bólem głowy, takim dziwnym, bo raz boli, raz nie. Oprócz tego boli mnie udo i pośladek. Ech, sypie się Dzisiaj chyba pójdę na basen, ale muszę się wcześniej zwinąć z pracy. Będę piec sernik, który sam w sobie piecze się długo, a potem jeszcze musi wystygnąć zanim zrobię mus. Mamo, dobrze, że się wczoraj zorientowałaś o wigili a nie w czwartek. Ale plany trzeba na szybko zmieniać. Myślę, że teraz jest taki czas, że ciężko się odchudzać. Jasne, że nie można wrzucać w siebie wszystkiego bez umiaru, ale można dać na luz Miłych świątecznych przygotowań.
-
Cześć Mamo U mnie wczoraj też nie ma się czym pochwalić. Zjadłam dużą drożdżówkę, do tego sporo na obiad i to jeszcze późny, bo po basenie byłam jeszcze w sklepach. Dzisiaj od rana czuję się głodna i tu jest plus bycia w pracy, bo nie mam nic do zjedzenia. Dzień Zaczęłam tradycyjnie od owsianki, zostanę przy nie, bo tak jedząc schudłam, a jak coś działa, to po co to zmieniać. Potem serek wiejski i banan, mam jeszcze jogurt w lodówce. Na obiad ryż z kurczakiem, cukinią i kukurydzą. Wieczorem idę na fitness. Dietowo zaplanowane nieźle, mam nadzieję, że uda się zrealizować. Trzymaj się
-
Cześć Mamo Auto naprawione częściowo, bo jeszcze jest skrzynia do zrobienia. Ale to zostawiam, bo skrzynię trzeba samemu wymontować i dostarczyć W weekend było tak sobie, ale lepiej niż zwykle. Oprócz sobotnich urodzin, ale też się dość trzymałam, jak na urodziny, oczywiście. W piątek ostro poćwiczyłam, w sobotę przejechałam na rowerze ponad 20 km, w niedzielę wypoczywałam, bo nie miałam chętnego do tenisa. Dzisiaj póki co z jedzeniem dobrze, na obiad będą pierogi z mięsem. Wieczorem chciałam pobiegać, zobaczymy czy się zmobilizuję. Oponek nie jadłam już 100 lat, chętnie bym zjadła, ale nie zrobię 2 czy 3, tylko zaraz będzie całą góra jedzenia. Do jutra
-
Cześć Mamo Nie wiem, ile wczoraj było kalorii, bo nie potrafię policzyć obiadu. Policzyłam 1056, do tego zupa jarzynowa z kurczakiem i makaronem, chyba zmieściłam się w limicie. Wieczorem byłam głodna, ale jak sobie pomyślałam, że znów Ci napiszę, że zawaliłam, to się powstrzymałam. Poćwiczyłam 50 minut, wcale nie intensywnie, ale dzisiaj czuję się zmęczona. Co kilka miesięcy mam problem z regeneracją. Trwa to trochę, potem znów jest dobrze. Nie wiem, skąd to się bierze ani jak temu zaradzić. Dzisiaj będzie bardziej kalorycznie, bo syn zaprosił dziewczynę i zamawiają pizzę. Choć może się okazać, że nic dla mnie nie zostało. Cieszę się, że wczoraj Ci dobrze poszło, mam nadzieję, że będziemy kontynuować. Miłego czwartku
-
Cześć Mamo Gratuluję spadku wagi, u mnie niestety nieco więcej, bo 65,5 kg. Nie wiem czy jem za dużo czy to @, zobaczymy w przyszłym tygodniu. Szczotką dalej się masuję, ale już mniej regularnie. Na brzuchu nie widzę efektów, na udach tak. Polecam, bo to niewielki koszt i można się szczotkować np. oglądając telewizję. Szczotkę mam z Rossmanna, taką na długiej rączce z gumowymi wypustkami. Teraz kupiłabym bez rączki, za to z paskiem na dłoń. O dzisiejszym dniu wolę nie mówić, bo szefowa ma imieniny i zjadłam 3 kawałki ciasta. Nie były duże, ale kalorii pewnie sporo. Na pocieszenie zjadłam niewiele owsianki i podarowałam sobie drugie śniadanie. Na obiad powinnam zrobić coś lekkiego, ale zaplanowałam naleśniki i nie chce mi się wymyślać nic innego. Wieczorem pewnie trochę pospacerujemy, nie ćwiczę dzisiaj, może jutro dam radę pobiegać. Jutro w planach mam mycie okien i pieczenie piernika, a po południu idziemy na urodziny. Obżarstwa ciąg dalszy.
-
Cześć Mamo Czasami trudno jest oszacować kalorie, ale myślę, że sałatka bardzo kaloryczna nie była. U mnie wczoraj wyszło 1720 kalorii. Aplikacja pokazała, że spaliłam ponad 500 kalorii, ale nie do końca jej dowierzam. Sama nie wiem, jakiego limitu się trzymać. Zważę się w piątek i zobaczę, choć mam @, więc nie wiem na ile będzie to wiarygodne. Auto częściowo sprawne, był zablokowany ręczny, facet odblokował, ale trzeba to naprawić i mam ręcznego nie używać. Póki co się pilnuję, ale to odruch. Dzisiaj owsianka, ale dość sporo mi się jej sypnęło, na drugie sałatka, na obiad ryż z curry z warzyw z ciecierzycą. Na kolację jak zwykle nie mam pomysłu. Wieczorem ćwiczenia z instruktorką sierżantem , więc się zmęczę. Miłego dnia
-
Jeszcze nigdy żadnej z tych rzeczy nie robiłam. Źle napisałam, bo to nie mufinki tylko babeczki. Dokładnie makowe babeczki z fistaszkami że strony moje wypieki. Dodajesz masę ze zmielonego i doprawionego maku. Będę robiła makówki, to zrobię więcej maku i będzie do babeczek. Jestem też ciekawa tego sernika. Na urodziny syna niedawno robiłam sernik z musem cytrynowym i bardzo wszystkim smakował, to chyba będzie coś podobnego, tylko oczywiście inny smak musu. W zeszłym roku robiłam piernik staropolski, na który ciasto robi się przynajmniej na początku listopada. Nie powalił mnie jednak smakiem, a przez półtora miesiąca zajmował miejsce w lodówce. Teraz więc zmieniam repertuar.
-
Miły ten Twój mąż. Nie wiem czy Cię to pocieszy, ale też mam takie udka.
-
Cześć Mamo U mnie dzisiaj wyszło 1400 kalorii, choć pozwoliłam sobie nawet na bułkę. Powinnam coś zjeść jeszcze, ale nie mam pomysłu ani ochoty na nic. Chyba wypiję maślankę. Wczoraj faktycznie byłam zmęczona, dzisiaj sobie odpuściłam ćwiczenia, choć nie czuję się słaba. Nawet trochę żałuję, że nie poszłam pobiegać, ale już jest za późno. Może poćwiczę na steperze 45 minut. Miłego wieczoru
-
Cześć Wczoraj pozwoliłam sobie na cydr, ale i tak wyszło nieco ponad 1400 kalorii. Na ćwiczeniach strasznie się zmęczyłam. Półtora miesiąca bez intensywnego wysiłku daje o sobie znać. Dzisiaj nie ćwiczę, bo jutro mam gości i muszę zrobić ciasto. Z resztą i tak nie dałabym rady, bo bolą mnie nogi. Miłego dnia
-
Właśnie odkryłam, że w moim mieście jest czynny fitness klub i nie trzeba podpisywać umowy. Zapisałam się na dzisiaj i jutro. Czuję się, jakbym wygrała w lotto.
-
Sylwia, bo jak mówią złośliwi tak wylosowała maszyna losującą. Ale tak naprawdę to są furtki, które niektórzy wykorzystują. Jeśli np. przygotowujesz się do zawodów, to możesz uprawiać sport, podobnie jest w wypadku rywalizacji czyli sporty grupowe są dozwolone, czynne są też hale tenisowe czy do squasha. Logika naszych władz powala. I tam na basenie właśnie deklarujesz, że doskonalisz pływanie przed zawodami. A Ty w jakim kraju mieszkasz?
-
Cześć U mnie jak zawsze w weekend. Szkoda słów. Na szczęście było dość sporo ruchu - kilkanaście km szybkim krokiem, 25 km na rowerze i półtora godziny tenisa. Pogoda była tak ładna, że grałam w spódniczce i koszulce z krótkim rękawem. A to połowa listopada. Szkoda, że już zamknęli kort, teraz zostaje tylko hala. Dzisiaj na śniadanie owsianka i serek wiejski, do tego trochę śliwek. Na obiad filet z indyka z patelni grillowej i jakąś kasza. Planowałam odpoczynek, bo męczyły mnie zakwasy, ale już prawie nic nie czuję, więc może pójdę pobiegać. Miłego dnia
-
Cześć Mamo, dobrze, że ze zdrowiem już lepiej. U mnie jak zwykle w wolne - fatalnie. Jedzenie w normie, ale piwo, orzeszki i słodycze. Na pocieszenie przejechałam ok. 40 km na rowerze. Zimno okropnie, ale takie późno jesienne lasy mają swój urok. Powinnam jutro się zważyć, ale nie chcę się dołować. Choć może jak zobaczę 66 kg, to mnie to otrzeźwi. Dzisiaj obiecuję być grzeczna.
-
Cześć Mamo, dobrze, że ze zdrowiem już lepiej. U mnie jak zwykle w wolne - fatalnie. Jedzenie w normie, ale piwo, orzeszki i słodycze. Na pocieszenie przejechałam ok. 40 km na rowerze. Zimno okropnie, ale takie późno jesienne lasy mają swój urok. Powinnam jutro się zważyć, ale nie chcę się dołować. Choć może jak zobaczę 66 kg, to mnie to otrzeźwi. Dzisiaj obiecuję być grzeczna.
-
Cześć Mamy U mnie weekend oczywiście tragicznie. Posiłki nie były bardzo kaloryczne, ale było piwo, orzeszki i pół chlebka marcepanowego. Pocieszam się, że sportu było dużo, bo w piątek poszliśmy na długi spacer ok. 7 km, w sobotę byliśmy na grzybach, a wieczorem poszłam biegać i też było 7 km, a wczoraj 1,5 godziny tenisa, 45 minut steppera i turbo abs. Dzisiaj na śniadanie owsianka, na drugie serek wiejski, na obiad zupa pomidorowa z ryżem i bitki z kaszą. Do tego jogurt, jabłko i banan. Sylwia, mnie zostało do zrzucenia ok. 1 kg. Niedużo, ale straciłam motywację i zapał. Moja waga docelowa to 65 kg, ale mam 177 cm i muskularną sylwetkę. Od wakacji zrzuciłam 8 kg. Chudnę powoli, ale mam nadzieję, że skutecznie, choć ostatni tydzień był słaby, więc nie wiem czy nie będzie więcej na wadze. Miłego dnia
-
Cześć Mamowsiesi, jasne, że możesz dołączyć. Każda osoba jest mile widziana. Mamo, nie kupiłam nic wczoraj, tzn. kupiłam pastę do zębów i tampony. Nie miałam w planach zakupów, bardziej sobie chciałam połazić po galerii póki jeszcze czynna. A, kupiłam jeszcze chińskie jedzenie na wagę, wyszło prawie 300 g, choć objetosciowo nie było to tego dużo. Nie wiem, ile to kalorii. Udało mi się pobiegać, nie miałam maseczki, bo zapomniałam. Zrobiłam trochę ponad 6 km. Dzisiaj zapomniałam owsianki, kolega poratował mnie 2 krokami, na drugie serek wiejski i banan. Na obiad chyba zrobię naleśniki albo racuchy z jabłkami. Dostałam dzisiaj trzecie kozaki, tak to jest z zakupami przez neta. I też nie wiem czy nie odeślę, bo mają taki dziwny srebrzysty odcień. Muszę się im przyjrzeć. Widziałam wczoraj fajne w ccc, Ale dzisiaj musiałabym je kupić, bo od jutra zamknięte. Miłego piatunia
-
Cześć Mamo Ja na szczęście też się ogarnęłam z dietą, z ćwiczeniami trochę zawaliłam, bo się zagapiłam, że mam ćwiczyć i zostało mi tylko 35 minut meczu na steper. Dzisiaj na śniadanie owsianka, na drugie sałatka, na obiad nie wiem co. Syn powiedział, że mam wrócić później, to sobie pochodzę po galerii, póki jeszcze nie zamknęli. I chyba tam coś zjem, bo chcę wreszcie iść pobiegać. Mam nadzieję, że u Ciebie też będzie dobry dzień zdrowotnie, dietowo i sportowo. Miłego dnia
-
Cześć Pora roku i cała ta sytuacja nie sprzyja odchudzaniu. Ja też czuję się coraz bardziej zniechęcona. Wczoraj było dietetycznie za wyjątkiem 2 kawałków ciasta Wieczorem tak mnie ciągnęło do słodkiego, że już prawie wyszłam z domu. Na szczęście udało mi się powstrzymać. Chciałam poćwiczyć na steperze, ale tak bolały mnie mięśnie ud, że odpuściłam. Dzisiaj też nie poćwiczę, bo idę do fryzjera. Na śniadanie owsianka, na drugie serek wiejski, do tego mam banana i mandarynkę. Na obiad będzie zupa dyniowo cukiniowa z grzankami, a na drugie ryż z kalafiora, bo wczoraj go w końcu nie zrobiłam. Czuję się jakaś ociężała, jakbym przytyła kilka kg. W piątek się nie ważę, bo wiem, że nie będzie mniej, a gdybym zobaczyła znów 66 kg, co bym się załamała. Trzymaj się ciepło
-
Cześć Mamo U mnie wczoraj było dietetycznie, ćwiczenia też były zgodnie z planem. Wiesz, ja nie lubię ćwiczyć w domu, ale co zrobić. Przerabiałam już to wiosną, gdy siłownie były zamknięte. Mnie zawsze najtrudniej jest zacząć, ale na steperze ćwiczę w trakcie meczu, więc tu nie ma odkładania na później. Spróbuję biegać, ale w maseczce nie wiem czy dam radę. Można jeszcze biegać po parku, wtedy bez maseczki, ale wcześnie jest ciemno, więc odpada. Dzisiaj pierwszy raz w pracy, cieszę się, że mogłam wyjść, ale niestety musiałam też wcześniej wstać. Na śniadanie wracam do owsianki. Niw wiem dlaczego, ale w domu nigdy mi owsianka nie smakuje. Na drugie sałatka z ogórka i fasolki. Na obiad jeszcze nie wiem, pewnie coś w centrum handlowym, o ile cokolwiek będzie otwarte, więc raczej będzie kalorycznie. Z ćwiczeń planuję tylko pośladki, choć nie lubię ćwiczyć z hantlami, a sztangi w domu nie mam. Poogladalam wczoraj zdjęcia z serii przed i po i poczułam się zmotywowana. Niestety, nie mam aż tak dużych obciążeń, więc efekty będą mniej spektakularne, ale niech cokolwiek drgnie. Życzę miłego dnia
-
Cześć Mamo To dobrze, że wracasz do diety. Ja odwrotnie Wczoraj zjadłam dużo i nie ćwiczyłam. Niepotrzebnie piekłam ciasteczka, wydawały mi się spoko, bo miały prawie tylko płatki owsiane i orzechy, ale jedno malutkie ciasteczko to ponad 100 kalorii. Aż 2 razy liczyłam, bo nie chciałam wierzyć. No i zjadłam ich sporo. Ech, szkoda słów. Co do siedzenia w domu, to mam dosyć. Można wykorzystać ten czas do prac domowych, ale ten bezruch generuje totalne lenistwo. Gram na komórce i oglądam mecze, ale ile można. Może dzisiaj się zmobilizuję i poprasuję, bo wyjęłam zimowe ubrania. Od prawie 3 tygodni zakładam leginsy i bluzę "po domu". Tęsknię już za normalnymi ciuchami. Łącznie z dzisiaj to jeszcze tylko 3 dni Najbardziej przeraża mnie myśl, że mogę znów trafić na kwarantannę. Tego bym już chyba nie przeżyła. Dzisiaj na śniadanie zjadłam 3 kanapki z szynką i ogórkiem. Pocieszam się, że były małe. Na drugie sałatka, na obiad mam jeszcze chińskie jedzenie z wczoraj. I koniecznie muszę poćwiczyć. Miłego dnia
-
Cześć Mamo Wczoraj wpadło dużo kalorii z owoców, no i obiad to była masakra. Na szczęście poćwiczyłam ciche cardio i 45 minut na steperze, więc zmieściłam się w limicie. Do meczu miałam przygotowane piwo, ale zamiast tego zrobiłam sobie herbatkę ziołową. Dzisiaj nie mam obiadu, zamówimy pizzę. Do tego mam zamiar upiec ciasteczka z płatków owsianych i orzechów. Zobaczymy, co wyjdzie. Mam też od wczoraj budyń z chia. Jak próbowałam, to wydał mi się dobry. Więc dzisiaj będzie dość kalorycznie. Miłego dnia